
Treść opublikowana przez Okie from Muskogee
-
Najgorsza rzecz jaką jedliście
Oliwki akurat mogę żreć słoikami, ale preferuje zielone. Wspomniane owoce morza - ićpan fhui, ale krewety lubię. Hmm, wiem czego szczerze nienawidzę. Kaparów! Zjadlem w życiu jednego (pozdro chłopaki ) i więcej tego nie dotknę. Za to spróbowałbym hieny, albo lamparta morskiego.
-
Tenis
Ja akurat ciągle oglądam tenisa. Szczerze mówiąc jestem załamany poziomem gry najwyżej rozstawionych, z którymi się juz pożegnaliśmy. Tak i niestety - to nie Polacy są wielcy. Jurek ma szanse coś tam ugryźć, nie powiem - jego gra mi nawet imponuje. Wydaje mi się jednak, że jeszcze chyba troszkę za wcześnie na tytuł, choć okazja może się już długo nie powtórzyć. Jemu jeszcze kibicuje żywym sercem. Kubot? Kubot, to Kubot. Jest taki jak Domachowska (nie pod względem gdy, tylko "istnienia"). Zawsze gdzieś tam był, gdzieś coś grał, ale daleko w setce. Nie powiem, potrafi zagrać, ale czym się tu zachwycać, skoro to profesjonalny tenis? Kubot gra WYŁĄCZNIE na siatke, z wyjątkowo charakterystycznym deblowym zacięciem. Ostatnie sukcesy taka grą osiągnął jedynie dlatego, że nie stanął przed nim znakomity, techniczny rywal, który szybko by mu pokazał, w którym miejscu kortu ma stać. Uważam przy okazji, że tak właśnie się stanie w jego meczu z Janowiczem. Radwańska? Dość powiedzieć, że większość piłek nie jest uderzonych jej rakietą, tylko od niej odbita. Ogólnie nei mogę na nia patrzeć. Dalej nie mogę znieść (bo rozumieć rozumiem) faktu, że znajduje się w czołówce WTA. Wieczny grymas na mordzie, pretensje do calego świata za zepsute zagranie i przysiad zadem do samej ziemi przy forehandach, to nie jest coś na co lubie patrzeć oglądając tenis. Żenada. Cóż, czekam na "polski mecz". Jestem pewien, że będzie widowiskowy.
-
Najgorsza rzecz jaką jedliście
Rozi, to jak ty patrzysz w lustro, chłopie? ;P
-
Wódka
No, do Jima Beama na przykład podchodziłem doslownie dwa razy. Więcej już nie spróbuje, chyba że za nastepne 5 lat. Jest tak obrzydliwie "perfumowany", że naprawdę mam wrażenie jakbym się zaciągnął wodą po goleniu.
-
Najgorsza rzecz jaką jedliście
O matko! Z podrobów uwielbiam wręcz watróbkę, ale wszelkie płucka, serduszka, żołądki i inne kozie pipki powodują u mnie odruch wymiotny :confused:
-
Wódka
Ja nie mam problemów z ogólnie pojmowanym whiskey. Jacka preferuje z gwinta.
-
Wódka
Do cytrynówek mam uraz przez te przeklętą Lubelską. Tyle się tego ochlałem, że mi bokiem wyszło, Żurawinówka ok, ale schłodzoną? Nie wiem czemu tak mam, ale wszelkie "owocowe" wódy wolę gdy nie są zimne.
-
Wódka
Fakt, jest dobra jako ciekawostka, ale pić to w dużych ilościach, to już się nie da. Mnie mdli. Pigwowa, choć rownie dobra, jeszcze bardziej.
-
Atomowy chaos i ośmiornice z głębin...
No Zew Cthulhu, bo to zbiór krótkich opowiastek, będących wszakże kwintesencją twórczości Lovecrafta.
-
Wycena towaru - temat ogólny
Kasuro, nie chce mi się tego liczyć, ale nie sądzisz, że więcej dostaniesz sprzedając gry (przynajmniej część) osobno? Albo chociaż w pakietach po 3, Generalnie nawet gdybyś liczył każdą z nich po około 5 dyszek, to za cały zestaw musiałbyś wziąć z tysiaka. W zyciu tyle nie dostaniesz za całość. Plus konsola? Ze 2k z haczykiem.
-
300: Rise of an Empire
No własnie - o ile 300 było w pewnym sensie genialne właśnie przez przerost formy nad treścią, o tyle mam obawy czy kolejna produkcja nie zamieni się w związku z tym samym w kicz. Ale mimo to jestem póki co dobrej myśli.
-
Chipsy
Bede żarł Lays grubo krojone Grillowany kebab. Ciekawe.
-
Wódka
Luksusowa w promo 17, a wyborowa ok21 ? Przynajmniej u mnie w mieście. Jak kto lubi i jak mu działa organizm po tym Ale cena nie gra tutaj absolutnie żadnej roli. Sa to bardzo porównywalne, niemal takie same trunki. Poza tym: -luksusowa "na przestrzeni 50 lat zdobyła 28 złotych medali w międzynarodowych konkursach jakości"; - wyborowa "do roku 2009 i jej „siostra” z kategorii super premium – Wyborowa Single Estate – zdobyły 29 medali, w tym 22 złote".
-
Co ostatnio jadłeś/piłeś?
Przed chwilą jadłem pomidorową. Fantastyczna sprawa.
-
Wódka
Mówisz tania luksusowa i w zamian polecasz wyborową? Przednio, kiper fhoj
-
Wódka
Wodka na wesele? Gieroj z Lidla.
-
Muzyka reggae
Jak się u nas tak mówiło, to jeszcze nie umiałem wejść w internet.
-
News
Nie wiem czy gdzieś już było i nie wiem gdzie do końca się z tym wcisnąć, ale info wrzucę tu - "Ray Manzarek, założyciel i współtwórca repertuaru grupy The Doors, zmarł w wieku 74 lata na nowotwór przewodów żółciowych". Jestem niewymownie poruszony i smutno mi się zrobiło jak cholera. Z mojej kapeli numer jeden zniknął mózg.
-
PPE.pl - portal graczy
Mówiłem, że tak będzie.
-
Alien Cinematic Universe
Nie wpływały, bo odbiorcy nie mieli tak naj.ebane w głowach, jak dzisiaj. Teraz, kiedy już pozjadaliśmy wszystkie rozumy i widzielismy wszystko w kinie, oczekujemy aby kazdy film, obojetnie czy horror, sc-fi czy głupia komedia, były superhiperpoprawne w sensie logicznym. Wow. Nie dbam o to; gdybym miał tak do wszystkiego podchodzić, to nie ogladałbym żadnego filmu, bo umarłbym na w(pipi)v.
-
Alien Cinematic Universe
A czy ja powiedziałem, że ten film jest wybitny lub genialny? Nie, stwierdziłem jedynie, że głupot, jakimi jest usiany, znajdzie się bez liku w filmach powszechnie uważane za kultowe. Ale przecież są kultowe, to złego słowa nie można powiedzieć. Nie każdy widzę zrozumiał.
-
Alien Cinematic Universe
Ale tak całkiem na serio spytam - każdy, ale to każdy bez wyjątku film, rozpatrujesz przez pryzmat najdrobniejszych szczegółów i zależności przyczynowo skutkowych? Kurde, musiałbym się zapoznać z twoja opinią o Gwiezdnych Wojnach albo trylogii Jacksona. Tam dopiero są panie głupoty i niestworzone rzeczy! A w temacie - właściwie w każdej filmie z Obcymi moglibyśmy wymienić mnóstwo nieścisłości i pytań bez odpowiedzi (zaznaczam, że akurat jestem fanem). Nie oznacza to jednak, że są głupie, kiczowate czy co tam jeszcze. Moim zdaniem to czas zweryfikuje wartość Prometeusza. Z Gwiezdnych Wojen też się śmiali.
-
Silnik forum 2.0
Okie from Muskogee odpowiedział(a) na Perez odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazynMyślałem, że tylko ja tak mam W sumie chyba wczoraj było jeszcze normalnie, nie pamiętam.
-
Poziom trudności w grach wczoraj i dziś.
Ależ ja mam kompletnie w nosie jak mnie nazywasz i za jakiego gracza mnie masz. Chodzi mi jedynie o to, że "bez jaj" - wszyscy którzy dzisiaj grają na normalu, to casuale. Bo przecież gry sa takie proste, że inaczej się tego nie nazwie. Prawdziwy gracz przechodzi gry tylko na najwyższym poziomie? I pewnie tez nie rusza gier, które mogłoby zaszkodzić jego reputacji wśród znajomych gimbusów? Popraw mnie jeśli się mylę. Moim zdaniem graczem jest każdy, kto gra na tyle nieokazyjnie, że można stwierdzić, iż jest to jego hobby. A w jaki sposób to robi, to już WYŁĄCZNIE jego sprawa i tobie, czy komukolwiek fujara do tego. Granie nie jest elitarne, choć wiem, że wielu w pewnym wieku chciałoby, aby takie było. Niestety nie jest i tym bardziej nie będzie. Było, ale to inna para gumiaków. Idąc twoim tokiem rozumowania moglibyśmy równie dobrze stwierdzić, że koleś, który jeździ na rowerze, nie jest prawdziwym rowerzystą, tylko noobem, któremu wydaje się, że jeździ, bo przecież wsiada na rower tylko od niedzieli, co by z rodziną do lasu się przejechać. Można by takich przykladow wymienić zatrzęsienie, ale nie ma sensu. Myślę, że jest to raczej oczywiste i zrozumiałe, że niestety, ale twoja idealistyczna teoria nie ma racji bytu, a w dośc określonych okolicznościach może być nawet krzywdząca. Narzekasz, że jest coraz mniej wymagających gier. Rozumiem, że absolutnie każdą przechodzisz na możlwie najwyższym poziomie? To fajnie, musisz być niezły kozak. Zastanawiam się jedynie, co byś powiedział, gdyby jakiś casual skopał ci zad w twoją ulubioną grę. Zasługiwałby juz na miano pro? Ech, jak pragnę zdrowia...
-
Poziom trudności w grach wczoraj i dziś.
Wybacz, ale trochę głupoty pleciesz. Kwestia trudności w danej grze powinna być wyłącznie kwestią wyboru jej poziomu. Jeśli przeszkadza ci, że gra jest łatwa, to kto ci kazał ją odpalać na "easy"? Rozumiem, nie każda gra taki wybór oferuje, albo nawet wyższe poziomy trudności nie są wystarczająco wymagające, ale bez przesady - nie stanowi to zadnej reguły. Mówisz, że casule to nie gracze. Sprytny skrót myślowy, ale trochę nei tędy droga. Co to w ogóle znaczy casuale? Jeśli wracam zrabany po robocie, chce się odmóżdżyć czymś prostym i niezbyt wymagającym i/lub nie mam czasu pieprzyć się z każdym fragmentem gry po 50 razy, to znaczy, że jestem casualem i nie jestem graczem? Za "niegraczy" uważam jedynie ludzi, którzy jako główną platformę do grania uznają swojego smartfona. W tym przypadku to zrozumiałe. I tylko w tym.