Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Postów

    22 539
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    53

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. Koleś powiedział tyle razy, że "to jest proces", że zacząłem się zastanawiać, kiedy zza kadru wyskoczy Joel Embiid w koszulce z orłem na piersi. Niestety to jest nudna, ale prawda, że czasu jest mało i menedżer ma ograniczone możliwości, i każdy by to powiedział. Tyle dobrego że będzie pewnie miał aż DWA I PÓŁ TYGODNIA przed pierwszym meczem Euro, no luksus. Na pewno sam Sousa wypada zarąbiście charyzmatycznie i łatwo mu ufać. Mówi zarówno z przekonaniem, wiarą i szacunkiem, jak i używając jednak jakiejś konkretnej merytoryki dotyczącej większości aspektów jego pracy, także taktycznego. Ten garnitur, mimika, gestykulacja - bardzo przygotowany do wystąpień publicznych. Idealny do roli tyleż trenera, co narodowej osobowości medialnej, bo mówi o grze przystępnie, ale jednoczenie zalewa wieloma bardzo konkretnie i bezpośredno wyrażonymi opiniami, planami i decyzjami; dużo treści na minutę wypowiedzi, a to jest zupełnie osobny talent niż faktycznie dobre trenowanie. Ten jego wywiad po portugalsku dla Cafe Futbol, no praktycznie łzy wzruszenia mi zaczęły płynąć jak go oglądałem. Ten koleś, który robił wywiad, też był na skraju łez, jak Sousa roztaczał wizje niczym Jezus biedakom na górze, że zdobycie złota jest możliwe, jeśli tylko gorąco uwierzymy.
  2. Nie taki bardzo smaczek, w porównaniu do poprzednich gier tutaj nie trzeba zrobić wiele, by ten ostatni level odkryć. Teraz to w ogóle poszło z marszu, nie robiłem niczego na siłę poza programem, ot szukanie RAZ znaczków i zielonych gwiazdek to sama frajda. No i jak już masz ten level odkryty, to trudno olać ten fakt, że stoi on ci przed oczami. Sporo osób do niego podejdzie. Czy gra jest w trybie easy? Zależy w którym momencie. Większość wymienionych rzeczy nie ma nic wspólnego z tym, czy komuś będzie łatwiej czy trudniej przejść level Champion's Road. Szybsze tempo to fakt i NIEKTÓRE elementy na tym levelu i w całej grze są DUŻO łatwiejsze - do stopnia, że w ogóle przestają być znaczącym elementem gry. Np. pewne platformy wymagały trudnego skoku, idealnie np. longjumpa, a teraz wymaga bardzo normalnego. Natomiast część leveli i fragmentów w całej grze będzie dla wielu osób trudniejsza, bo to nie jest wyścigówka i to, że szybciej biegniesz i dalej skaczesz, nie zawsze bynajmiej ułatwia kontrolę nad postacią i niespadnięcie do dziury. Zwłaszcza gdy ktoś ogólnie gra szybko, nerwowo i bezmyślnie i ciągle na coś wpada, jak chyba większość casuali jak ja. Na bardziej niebezpiecznych planszach, granie Luigim czy Toadem w ogóle stało się jak tańczenie na lodzie - co nie jest bynajmniej złym efektem, ale nie określiłbym jako "łatwiejsze". Szybsze poruszanie nie zmieni wyczucia perspektywy i głębi, która tak często sprawia, że gra jest o tyle bardziej problematyczna, niż jakiekolwiek sekcje w Galaxy czy Odyssey. Najwięcej ułatwić z kolei mogą sobie ludzie, którzy i tak grają skillowo, i są w stanie znaleźć nowe nieoczywiste, "tutaj mogę sięgnąć od razu dzięki temu dłuższemu skokowi", "tutaj mogę się teraz wspiąć kotem, zamiast robić to tak jak powinienem" itd., i w ten sposób nie tylko trywializować, ale nawet omijać całe duże sekcje jakiegoś poziomu. Samo rzucanko (midair roll) na pewno można wykorzystać do speedrunowania wielu planszy, ale nie jest aż tak "easy" w pełni je wykorzystywać na ostatnim levelu gry, która nigdy wcześniej cię do ćwiczenia tego rzucanka nie zachęca. Większość osób i tak będzie grała tak jak "powinna", to nie tak że na Wii U ktokolwiek przechodził level Grumplump w ten sposób. Ogólnie jeśli chodzi o barierę przejścia, to Champion's Road jest łatwiejszy, niż na Wii U. Chociaż to nadal męcząco długi level, w którym łatwo spaść w otchłań i zaczynać od początku; i szybsze poruszanie niewiele zmienia w tym, co trzeba zrobić, żeby do dziury nie spaść. W paru miejscach tak, jest wyraźnie więcej luzu; w innych nie bardzo. To jest w sumie jedyny jakoś trudny poziom w tej grze (poza może drugim "ostatecznym maratonem", i co jeszcze - moooże tym ze strzelaniem fireballami w mroku na obracających się platformach), więc to może dla niektórych wiele znaczyć, że jego fragmenty są łatwiejsze. Tuzy gamingu czy nie, masy ludzi ginęły na tym levelu setki razy, i dalej będzie ginąć. Ja sobie nie wyobrażam powtarzać czegoś w grze więcej niż może kilka razy, zwłaszcza jeśli mam jeszcze coś grindować. I tak spędziłem z tą grą ponad 30 godzin, i naprawdę fajnie sobie pograć w coś 30 godzin i nie być znudzonym przez ani chwilę. Niemniej cała gra, jako zbiór 100 fajowych leveli do przebiegnięcia, stała się dzięki tym podkręceniom ogólnie ciekawsza. Fakt, widać często, że po prostu te plansze nie były optymalizowane pod tę prędkość ruchu i ten zasięg movesetu. Rzeczy mają inny balans. Niektóre nie powinny być tak łatwe, inne nie tak szybkie. To jest trochę wada. W paru miejscach ciekawiej było coś zrobić "trudniej" i wolniej niż szybciej ale łatwiej (ale jak dla mnie nie ma tych miejsc tak wiele). Ale ogólnie gra stała się lepsza, żwawsza, wycięto nudę. Jak dla mnie, Nintendo powinno od początku zrobić szybsze poruszanie, zrezygnować z tego rozpędzającego się biegu pod osobnym przyciskiem, i dostosować pod to plansze. Jestem za głupi na bieganie które się rozpędza i trzeba o nim myśleć osobno, wolę system z trójwymiarowych części. Weźmy pierwszy fragment Champion's Road, z tymi rytmicznymi czerwonymi-niebieskimi blokami - no praktycznie trzeba zacząć z biegu, tylko że nawet nie ma miejsca, więc większość osób będzie się rozpędzać biegając wkółko na samym początku na stabilnym gruncie, przed pierwszym blokiem. Bieganie wkoło na początku żeby się rozpędzić, no fun jak cholera. To już wolę ten "tryb easy" że mogę ten fragment wykonać bez używania sprintu.
  3. ogqozo

    Super Mario 3D All-stars

    Ktoś może lubić w to grać, i są takie osoby. Sęk w ogóle nie w tym, że się nie da, tylko co mnie uderzyło po włączeniu gry. Oczywiście do wielu z tego da się przyzwyczaić, no ale właśnie, w takim Galaxy nie trzeba się specjalnie przyzwyczajać. I pytanie czy się komu chce (fakt, że innych gier takich jak Mario 3D nadal zbyt wielu nie ma). Nie mam specjalnie ambicji pisać jak Slim jako "fakt" w co się fajnie gra, a w co nie, bo to kwestia indywidualna. Jednak powiedziałbym bardziej zdecydowanie, że niektóre rzeczy są bardziej zgodne z tym, co i dzisiaj dostajemy w grach i jest uważane za dobre, a niektóre zostały zmienione w ogóle świata gierek i dzisiaj raczej nie są obecne. Zwłaszcza że, jak pisałem wcześniej, z pamięci mam obraz Sunshine jako gry, którą jeszcze da się prześlizgać do zakończenia, ale zwłaszcza robi się nieprzyjemnie gdy ktoś chce zrobić 100% (które w pewnym sensie pyknąłem na luzie w każdym innym Mario, pomijając te pojedyncze dodatkowe levele za przechodzenie każdą postacią tego samego itp.). No więc pierwsze włączenie po latach jednak mnie tym nieco uderzyło. W tym niegroźnym miejscu kamerę można pewnie sobie opanować (powinienem na to wpaść mdr), ale jak tam normalnie wskakujesz i masz taki obrazek, to komicznie to wypada jak dla mnie, a przecież wiem, że w całej grze spokojnie mnie coś w miarę podobnego spotka w miejscach, gdzie mogę spaść, i wspinać się z powrotem chwilę, albo nawet zostać wyrzuconym poza cały level. Nie w każdym też miejscu jest konsekwentne to, czy kamerę można obrócić, albo co da przybliżenie. Zazwyczaj da się z tym żyć, ale nie daje największej frajdy. Frajdę jak dla mnie daje wolność, bezpośrednia akcja i kontrola. W Super Mario 64 wrażenia są pod wieloma względami podobne, ale zostawię tę grę bez komentarza. To pierwsza gra tego typu w historii i podstawa wszystkiego co znaczy 3D, wycyckąłem ją na 100% na Nintendo 64 i nigdy później specjalnie w nią nie grałem. Mario 64 nie tyle się broni jako obiekt do grania w 2020 roku, co broni go dla mnie to, że przez bardzo wiele lat i tak nikt inny nie zrobił tego typu akcji tak dobrze. Niektóre gry były mniej denerwujące, ok, ale oferowały za to ogromnie mniejsze możliwości ruchu. Dzisiaj też nie widzę powodu grać w Mario 64. Samo Nintendo zmieniło w platformówkach najwięcej. W następnych Mario praktycznie nie ma takich rzeczy typu "nie wiem czy ten skok wyląduje czy zaraz spadnę", które są niepewnym gruntem, albo są tak cienkie, że nie wiesz, czy gra "złapie" twoją postać że tam wyląduje (np. cienkie liny, wszechobecne w Sunshine). Akurat w niektórych innych grach takie rzeczy są, czego nie lubię - w grach AAA zazwyczaj tolerancja jest bardzo duża i gra "łapie" naszą postać lądującą na cienkich powierzchniach (np. cały Sunset Overdrive), ale mam uczucie samograja. Natomiast w Mario Galaxy, 3D World, Odyssey praktycznie nie ma takich "niepewnych" elementów - praktycznie wszystko na planszy daje jasny sygnał od razu, czy możemy na luzie po tym chodzisz i tam dolecieć, czy na pewno w ogóle nie.
  4. ogqozo

    Bundesliga

    No Haaland trochę ma akces na najlepszego piłkarza w tej edycji Ligi Mistrzów, a jednocześnie tutaj widzi, jak szanse na LM w przyszłym sezonie spadają, bo są już 4 punkty straty do Eintrachtu. Nowy "prawdziwy" trener przyjdzie dopiero w lecie (w Gladbach zastąpi go Xabi Alonso). Zresztą w tym sezonie Gladbach gra bardzo średnio i Rose nie robi sobie zbytnio reputacji na ten moment. Wiele do stracenia Haaland nie ma jak na razie. Ma 20 lat. Owszem, strzela dużą część goli całego BVB, ale to samo może powiedzieć Lewandowski, Andre Silva, Wout Weghorst czy inny Kramarić. Haaland jest zabójczym napastnikiem, ale dość ograniczonym piłkarzem. Wiele się ciągle mówi o klauzuli odejścia, która ma zacząć obowiązywać za rok. Nie trzeba by prosić BVB, skupić się na przekonaniu piłkarza, który chyba będzie stawiał niesamowicie wysokie wymagania. Oczywiście cały świat wydaje się napalony. Nawet kluby, których najlepszy piłkarz to środkowy napastnik, wydają się napalone na Haalanda. Fani BVB pompują ciągle jaki to Bellingham jest wspaniały, ile razy akurat wygrają mecz, ale jak dla mnie to indywidualnie nikt poza Haalandem, Hummelsem i czasami Sancho nie wygląda zbyt mocarnie. Zespół nie jest słaby, ale nie ma tej dominacji na boisku, żeby regularnie wygrywał prawie każdy mecz, ot grają z Kolonią i mogli wygrać, mogli przegrać, mogli zremisować.
  5. ogqozo

    Super Mario 3D All-stars

    No dobra, włączyłem to. Niby każdy to mówi, ale i tak najbardziej uderza ten fakt, że Mario Sunshine i Galaxy dzieli zaledwie 5 lat. Wow. Gdy teraz seria ma już 25 lat, jest to właściwie niewielki dystans w historii, jedna ma 14 lat, druga 19 lat, nie taka różnica epok - a gry dają tak odmienne wrażenie. Jedna toporna, wszystko idzie ciężko, w drugiej wszystko idzie pięknie, płynnie, szybko i stylowo. Oczywiście coś tam się zmieniło nadal do czasu Odyssey i Bowser's Fury i jednak gra pokazuje ząb czasu, ale ogólnie Galaxy nadal chodzi "właściwie", i nawet wygląda sto razy lepiej, mimo że Wii było wyśmiewane jako pierwsza konsola, która nie dodała nic mocy, i obie gry były tworzone z myślą o podobnej rozdzielczości z 480 liniami w pionie. Wszystko wygląda tak bardzo lepiej, monetki, tekstury (po prostu z racji bardziej minimalistycznego stylu), każdy mały element jest ładny a nie brzydki, Mario rusza się o wiele lepiej. Sunshine było zaprojektowane z ambicją znacznie przerastającą przyjemności gameplayu, takie mam wrażenie w każdej niemal sekundzie tej gry. Pomysł np. na wioskę z wiatrakami jest jako pomysł fajny, natomiast platformowe konsekwencje są często koślawe. Jest tak wiele skoków, których tak naprawdę nie widzimy, tylko jako wytrawni gracze się domyślamy, że wyjdą. Przelatujemy cały czas przez różne elementy i tak naprawdę ich fizyka jest do domyślenia się. Np. możemy wskoczyć na drewnianą platformę na domku, ale w praktyce bardziej to wygląda tak, że przelatujemy przez jej całkiem sporą krawędź od dołu. Nie jest tak, że patrzymy na ten domek i jakoś na logikę wiemy, czy tak się da po nim przeskoczyć do góry, ot trzeba wiedzieć jak działa gra. Chcemy wskoczyć na koło młyńskie - a da się, fajnie, tylko że podczas ruchu każdy fragment tego koła ma różnie przypisane, czy możemy na nim stać, czy jest tylko estetyczny i przez niego przelecimy w dół. Mimo że pod względem wyglądu całe koło jest z jednego materiału. Rozmawianie z postaciami wymaga czasami wysiłku jak zaparkowanie samochodu, żeby stanąć we właściwym miejscu, w którym wciśnięcie A faktycznie uruchomi dialog. I tak dalej, i tak dalej. W porównaniu do tak perfekcyjnie dopracowanego Galaxy, w Sunshine gra się jak po pijanemu. Nic nie idzie prosto. Nawet jak puszczę video, gdzie ktoś doświadczony robi w założeniu poradnik, jak zebrać monetki czy coś, to widać, że cały czas się buja i nie trafia w coś co chciał. To jak łatwo jest używać rocket nozzle czy robić zaje'biście wysokie salta w tej grze sprawia, że można przelatywać ogromne odległości, a z drugiej strony czasami po prostu niespadnięcie z kursu czy jakiś mały krok w bok wydaje się ciężkie przez skokowość animacji i nieoczywistą fizykę powierzchni. Rozwaliła mnie ta urocza wnęka na samym początku pierwszego levelu w grze, w której 90% powierzchni to miejsca, w których nic nie widać. Zwłaszcza te miejsca, w których chciałoby się stanąć, żeby normalnie popiskać te graffiti. Jak już znalazłem jakiś kąt, to kamera i tak po sekundzie się "poprawiała", żebym znowu nic nie widział. Ogorek Konserwowy na Twitterze: „a few minutes of fun like this. Man, i didn't miss Mario Sunshine #SuperMario3DAllStars #NintendoSwitch https://t.co/YIs8c3wkzB” / Twitter Oczywiście Sunshine nie wyróżnia się w tym sensie jakoś bardzo wśród gier ze swojej epoki, to bardziej Galaxy się wyróżnia jako wybitna gra. Sunshine jest porażką na standardy Nintendo. To że sterowanie nie jest do końca dopasowane do Switchowej kontroli i gra się tylko gorzej niż na GC, to inna sprawa (po patchu można teraz podłączyć kontroler GC), ale to akurat tak samo można powiedzieć o Galaxy, nawet bardziej. Ogólnie strasznie zmarnowany potencjał ta kolekcja, mogli chociaż zapłacić jakiemuś stażyście, żeby w tydzień skompilował jakieś dodatkowe materiały - szkice, grafiki, wczesne dema, krótkie wywiady z twórcami (chuj, jak nie o grze, to chociaż o tym, co lubią jeść). Kurna, mogli nawet po prostu dodać tę samą książeczkę, która była dołączana do Mario All-Stars na Wii. To niby była kolekcja 2D, ale w książeczce było też COŚ wspomniane o historii 3D gier w serii. COŚ czyli więcej niż tutaj. Było JAKIEŚ wrażenie, że 25. rocznica została faktycznie wyróżniona jakąś wyjątkową gratką. Optymistycznie patrząc, może za rok się sprzeda z 300% przebitką heh.
  6. ogqozo

    Disco Elysium

    Dzisiaj na Hard Drive był tekst, że zagubiony gracz Disco Elysium musiał wejść na SparkNotes (angielska strona ze streszczeniami lektur itp.). I ten żart trafia, bo zaiste to w dużej mierze jest jak czytanie książki. Chociaż angielskie książki rozumiem i jeśli chodzi o czytanie dla informacji to jest to dość naturalne, to jednak mam pewien opór, i jeśli chodzi o czytanie dla przyjemności - cieszenie się konstrukcjami, myślami i dokładnie wyszukanymi słowami - to mam jej więcej z czytania powieści po polsku. Jakoś uczucie jest bardziej naturalne, a i czytanie idzie jednak szybciej, co jest bardzo istotne, gdy się chce przeczytać odpowiednik tysiąca stron (słuchanie tego wszystkiego kompletnie mnie nie pociąga. Audiobooki są idealne, jak trzeba stać w zatłoczonym autobusie, nie są IMO fajną formą komunikacji do siedzenia przed kompem i "grania"). Z grami też tak jest i czy to Planescape, czy Pillarsy, jednak wolę po polsku, jeśli mogę, zwiększa to moją przyjemność. Elysium z pro tłumaczeniem na polski też by było dla mnie na plus. Jednak to może nadejść równie dobrze za kolejnych kilka lat, albo nigdy.
  7. ogqozo

    Bundesliga

    Jaki jest kurs na "czy Lewandowski strzeli"? Na ostatnie 17 meczów (od czasu 3-3 z Lipskiem), Lewandowski zdobywał bramkę w 16 z nich. Na tym etapie, jeśli ostatecznie Nasz Robert nie pobije teraz tego rekordu 40 goli, to się chyba popłacze. A nadal musi zachować zdrowie, uniknąć kryzysu, mieć trochę szczęścia i... wbijać w dosłownie każdym spotkaniu. Tutaj tabela goli wszech czasów w Bundeslidze, Lewandowski wskoczył samodzielnie na drugie miejsce. Bundesliga » All-time Topscorers » rank 1 - 50 (worldfootball.net) Jak widać, polski napastnik odstawia peleton kompletnie pod względem liczby bramek na mecz. Niby ma mniej tylko od fenomenalnego Muellera - 0,77 do 0,85. Niemniej nawet to, to nadal jest w głównej mierze wynik pierwszego sezonu w BVB, tuż po przyjściu z Lecha, gdy wchodził z ławki. Odliczając ten pierwszy sezon, jest to 0,83.
  8. ogqozo

    Seria Megami Tensei

    Jak na razie to wygląda to z relacji japońskich trochę tak, że ten remaster jest kurna gorszy od oryginału. Skompresowana muzyka, lagujące menusy, skacząca i zwalniająca animacja, zwiechy, a nawet dłuższe niż w oryginale loadingi. Niektóre scenki są prezentowane w kadrze 4:3. Zwłaszcza na Switchu, ale także na PS4, co wydaje się naprawdę wielkim osiągnięciem speców z Atlusa. Jak można zrobić wierny remaster gry z PS2, który działa gorzej i ma więcej błędów niż oryginał? Jeśli tego nie spatchują srogo (szanse może są, Personę Strikers spatchowali), to nigdy za to nie zapłacę, zwłaszcza teraz, kiedy chcą tyle kasy, co za nową grę mdr. Widać, że trochę chcą dorobić na maniakach, jeśli ta wersja "cyfrowa kolekcjonerska" dodaje kilka bardzo pomniejszych bonusów i... premierę 4 dni wcześniej (tak, wiem, wszystkie cool studia teraz to robią) za cenę 70 euro mdr. Dobrze że wydaje się, jakby na Denuvo wybulili więcej, niż na samo sportowanie gry. Nie no, już wolałbym wydać tyle kasy na któryś Atelier, któreś Trailsy albo jakieś Nippon Ichi (po 4 latach Atlus nadal nie wydał żadnego Etriana na Switcha, za to NIS od dawna oferuje bardzo dobry Coven of Dusk) niż to. Albo i Tokyo Mirage, które jest dobrze technicznie wykonane na Switcha. Może spatchują.
  9. ogqozo

    Disco Elysium

    Baldur's Gate był wydany przez Interplay, w Polsce przez CD Projekt, który był takim trochę światowym fenomenem, nie słyszałem żeby ktokolwiek inny w tak biednym kraju oferował takie wydania gierek po takiej cenie jak CDP. Baldur sprzedał miliony sztuk (no, co najmniej dwa miliony). Ciężkie porównanie do dosłownie indyka, który wyszedł tylko cyfrowo. Koszty - są dla ZAUM bardzo niewielkie, bo wszystkie tłumaczenia gry są robione przez fanów, nie przez profesjonalnych tłumaczy. Co jakoś mnie nawet nie napala na zobaczenie rezultatów. Przecież ta gra ma więcej tekstu niż Baldur's Gate 2, który był kilkukrotnie większy od jedynki. No i, hm, trochę trudniejszego językowo tekstu niż w Baldurze. Sam kiedyś brałem udział w fanowskim tłumaczeniu gry, ale tutaj nie jest chyba tak łatwo o zapewnienie takiego samego poziomu jak w oryginale. Nie wiem no, może w tym momencie Orbitowski z Jadowską i Dukajem siedzą weekendami i powolutku klepią wybitne tłumaczenie Disco Elysium i za rok będzie, ale jakoś się nie napalam. Żeby tylko to wyszło kiedyś faktycznie na Switcha, geez, może być bez czytanych dialogów, serio najmniej potrzebna rzecz.
  10. Nareszcie jedna z kultowych gierek 2020 roku wychodzi na Switcha: Signs of the Sojourner jest już dostępny w niektórych regionach, i ma być dziś w Europie. W grze układamy karty, ale zamiast symbolizować one obrażenia zadawane mieczem i czarami, są one zdaniami w dialogach. Ależ im to wyszło. Gra trochę typu "kochaj albo nienawidź", bo też fakt, że wiele osób ją rzuca od razu, wkurzona główną mechaniką i podejściem do "poziomu trudności" (nie za bardzo jest to gra, w którą można sobie popykać nie myśląc, jak w Slaya czy Dicey. Raczej typu "krótka acz intensywna w treść"). Dobra gierka alert: Gnosia - powoli robi prawdziwą karierę w internecie i mnie również zdążyła zaintrygować. Trudno do końca opisać, na czym to polega. Wygląda to jak visual novel typu Danganroppa, ale nie przedstawia liniowej historii, a stawia na bogaty dialogowy gameplay. Mamy niemożebnie zaplątane japońskie science-fiction podejście do tematu, który można by opisać jako singleplayerowe granie w Mafię/Wilkołaka/Among Us. Czyli postaci nazwajem się oskarżają, a my musimy wywierać nacisk, unikać podejrzeń, i dedukować - kto jest "wilkołakiem", kto może pomóc, kto zaszkodzić itp. Z czasem mamy coraz ciekawszy wpływ na całą historię i musimy drążyć, by znaleźć jakiś szczątek informacji. "Prawdziwa historia" gry wyłania się w tym, jak reagują ze sobą kolejne małe scenki i powtarzalne dialogi. Są statystyki, levelowanie, skille, mnóstwo dodatkowych zasad itp. W obsadzie postaci oczywiście dominują ładnie narysowane laseczki. Fascynujący pomysł na grę, która choć narracyjna to ma sens tylko jako gra, i w głównej mierze udanie wykonany. Switch jest idealnym medium, bo gra w pewnym sensie jest dość powtarzalna i "grindowa" (w zależności do zagłębiania się, kilkanaście-kilkadziesiąt godzin grania). Trochę drogo (stówa), ale nie żałuję. Kingdoms of Amalur wyszło na Switcha. Gra jest cienka, ale znam ze trzy osoby, które mówią że to ich ulubiona gra. Dziwna sprawa. Czekałem na grę pt. Later Alligator, ale nie jest dostępna w Europie. Hmmm (wydawca mówi że będzie potem). Na Steamie jest.
  11. W przypadku Ligi Mistrzów, UEFA wraz z klubami uzgodniła granie meczów typu Man City-Gladbach czy Liverpool-Lipsk na neutralnym terenie w Budapeszcie. Tutaj jednak jest konflikt kilku organizacji o innych priorytetach. Rozwaliło mnie, jak Boniek powiedział, że gdyby np. Andora miała przyjechać nawet z połową składu, to jego by to nie obchodziło i by się nie zgodził na rozegranie meczu gdzie indziej niż w Polsce, bo "w reprezentacji jest inna dynamika" (kończąc posta słowami, cytuję, "p...y COVID"). No on jeszcze nadal liczy, że związek zrobi trochę kasy na biletach, bo w Polsce jest taka ewentualność, ale w wielu krajach prawo nie dopuszcza i na pewno do końca marca nie dopuści wpuszczania kibiców na stadion, tak jak w Anglii. Do tego gdy piłkarze zjeżdżają się tylko na jedno zgrupowanie po takim długim czasie (a w naszym przypadku jeszcze jest nowy trener, sporo nowych twarzy), to taki wyjazd i ograniczenia jeszcze potęgują ogromne treningowe trudności, zwłaszcza dla ekipy gospodarzy. Każdy musi sporo stracić i pytanie jest tylko o to, kto idzie na jaki kompromis. "Zobaczymy 29 marca, na razie skupiamy się na najbliższym meczu" to też rozwalająca wypowiedź prezesa. No zobaczymy, na razie zwłaszcza w Niemczech i Włoszech jest spora wątpliwość co do kwarantanny, a kluby deklarują że nie puszczą piłkarzy jeśli mieliby wypaść na 2 tygodnie, więc jeśli nie przełożą, to ten mecz może być sporym problemem, zwłaszcza Serie A to spora część naszej kadry.
  12. Wyjazd do Anglii to niestety dla polskich piłkarzy najgorsza możliwa opcja w tym momencie. Istnieją przepisy, które nakazują bezwzględną i długą kwarantannę w razie pobytu w tym właśnie kraju. Bajer jest taki, że niektórzy piłkarze polskiej reprezentacji mają swoje kariery klubowe. Przykładowo, Bayern Monachium w ciągu 2 tygodni od meczu Anglia-Polska ma dwa mecze ligowe (w tym z Lipskiem, który ciągle jest blisko w tabeli) oraz ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Pytanie, co to będzie. W przypadku takiego Lewandowskiego, musi on spytać o zdanie Bayern, a Bayern spytać niemiecki rząd. Większość dużych klubów sugeruje, że piłkarze nie będą puszczeni na mecze międzynarodowe, jeśli miałoby to oznaczać kwarantannę. O ile rozumiem, to chyba dalej więc nie wiemy, czy mecz Anglia-Polska odbędzie się faktycznie 31 marca na Wembley. Dalej możliwe jest przełożenie w czasie albo miejscu. Możliwe też nadal, że mecz będzie, ale bez m.in. Lewandowskiego, choć on sam miał powiedzieć klubowi, że kadra to priorytet. Sporo problemów ogólnie się szykuje w tym okienku, zwłaszcza z Anglią. W kadrze Niemiec trener ogłosił, że po prostu nie powoła piłkarzy grających w Anglii, jak Werner, Rudiger czy Guendogan.
  13. ogqozo

    własnie ukonczyłem...

    Wydawcy Outer Wilds trochę zawalili, nie robiąc tego na Switcha. Gra dostała masę nagród, zawsze w top listach roku w profesjonalnych mediach, często na pierwszym miejscu. Na Switchu to by był hicior, a tak trochę przeszła po cichu, stosunkowo do poziomu. Zresztą to samo można powiedzieć o Disco Elysium heh, który był na pierwszym miejscu na drugiej połowie tych list. Ale oba jeszcze mogą podzielić los Hollow Knighta, który też zanim wyszedł na Switcha, to przez półtora roku był niby kultową grą, ale trochę mało popularną na świecie, a jak wyszedł na Switcha to szybko poszło. Ajj, a jeszcze też jakoś jesienią Spelunky 2, ale będzie granko pod kołderką.
  14. ogqozo

    Super Mario 3D All-stars

    Grało mi się super w Okarynę czy Goldeneye i też tego jako jakoś specjalnie kiepskiego nie pamiętam, wręcz przeciwnie; ale jakbym dzisiaj to sobie włączył na N64, to bym dostał lekkiej epilepsji z przeskoku. To nie jest chyba jakieś sporne, beka jest tylko z tego, że koledzy mi opowiadają, iż Contra i Psycho Fox podobno mają w ogóle nie mieć tego efektu, i być kompletnie tak płynniutkie i responsywniutkie jak współczesne platformówki 2D. Gdzie oczywiście w tych grach polecam osobom z chorobą lokomocyjną się nie rozpędzać zbyt szybko z bieganiem, bo mogą dostać lekkich skurczów w żołądku. No ale jak na pudełku napisali 60 FPS, to elitarni będą się trzymać, że gra mająca łącznie dwie narysowane klatki animacji postaci i sterowanie jak symulator rzucania wzwyż kłodą drewna trzyma się tak samo dobrze jak Ori czy Messengery i nie czuć wieku, dobry bramkarz jak wino itd.
  15. ogqozo

    Super Mario 3D All-stars

    To forum jest niesamowite pod względem tego, jak daleko ludzie są w stanie pójść w desperacji pompowania sobie ego i o jakich grach będą pienić9, że jeśli ktokolwiek cokolwiek o nich powie nie tak jak trzeba, to tylko dlatego, że nie ma skilla, nie jest tuzem gamingu i "sobie nie radzi". Nawet jak ktoś powie o cholernym Maksie Payne'ie 2, że animacja postaci i sterowanie się zestarzały mdr. Mówię tak tylko przez to że ta gra jest taka trudna by z nią sobie poradzić. Boże no, gdzie ja znajdę taką bekę w internecie jak Patronite nie osiągnie celu i zamkną to forum. No ale mniejsza z tym, teraz jest gadka o tym które konkretnie gry 2D sprzed 35 lat dzięki 60 klatkom na sekundę są megapłynne i megaresponsywne, tak że zakasują Mario Sunshine. Moja teza jest taka, że każda gra sprzed 20-30 lat się zestarzała. Nie myślałem nigdy wcześniej, że to jest jakieś sporne stwierdzenie, no ale takie życie casuala.
  16. ogqozo

    Super Mario 3D All-stars

    Nie no, zamiast przytakiwania sobie na okrągło "prostych oczywistości", napiszcie mi konkretnie tytuły. Jakie gry 2D sprzed 35 lat się nie zestarzały, są na dzisiejsze standardy "mega responsywne" i "płynne", tak dużo bardziej w porównaniu Mario Sunhsine. W jakiej grze na Pegazusa te cudowne 60 klatek daje zaiste efekt znacznie lepszej animacji niż w Mario Sunshine. To będzie mocna odpowiedź, ale ciekaw jestem która gra jest przykładem konkretnie, no oświećcie plebsa. Forumowicze mają jakąś pasję w tym temacie, ostatnio jak drążyłem to dostałem odpowiedź, że przykładem gry która w ogóle się nie zestrzała i nic w niej nie trąci myszką jest Max Payne 2 mdr. Jedno oddam, że gry 2D z rzutem z boku faktycznie mają mniej problemów z kamerą, to im wyszło.
  17. Ciężko mi w to uwierzyć. "Edge" przestał podawać nakład bardzo dawno temu, kiedy spadł poniżej 20 tysięcy. Nie wiem czy jakiejkolwiek drukowanej publikacji na świecie w tym czasie cokolwiek wzrosło. Na stronie Future jest podane niecałe 14 tysięcy i jeśli przez ostatnie 10 lat nakład takiego pisma faktycznie spadł tylko o połowę, to i tak kapitalnie mocna walka na tym rynku.
  18. ogqozo

    Super Mario 3D All-stars

    Co jeszcze, branie serio tak aburdalnych postów? Chyba wszyscy wiedzą jak wygląda Super Mario Bros. sprzed 35 lat i jak się w nim steruje, no płynność niezrównana, sterowanie jakby zespolone z twoim mózgiem, animacja przekraczająca możliwości postrzegania ludzkiego mózgu, znacznie lepsza niż w tych okropnych wczesnych grach 3D, które w odróżnieniu od Pegazusa się zestarzały i już nie są tak fajne jak Mario Odyssey
  19. ogqozo

    Premier League

    Szkoda że schodzi z boiska, bo 2 strzały Lameli to jedyne oddane przez Tottenham w tym meczu, ogólnie nędza, ile patrzę na ten cudny futbol to nie wiem jak Tottenham to robi, że nadal jest w walce o puchary (zakładam, że jest, bo ciągle jakoś czuję w kościach, że Leicester ma szanse przegrać na koniec sezonu 7 meczów z rzędu, to by jakoś było w ich stylu). Nie no gol trochę z tyłka ale gol historyczny, nie wiem jak to jest możliwe to zrobić tak o na poczekaniu, z taką siłą i precyzją, co to kurna jest Za godzinę ważny mecz o 4. miejsce zresztą. West Ham, jeśli wygra, to może się zrównać punktami z United. Jak przegra, to chyba koniec poważnego marzenia o Lidze Mistrzów, co byłoby przecież dość sporą sensacją. Zwłaszcza słodką gdyby Moyes wyrzucił z LM Man United. Szkoda że Lingard z powodu warunków wypożyczenia nie zagra, szybko się rozkręcił w WHU i mogłoby być jeszcze lepiej.
  20. ogqozo

    Loop Hero

    Gra robi srogą karierę w szybkim tempie. Chyba "przez przypadek", bo gdyby Devolver wiedział, to raczej by zafundował od razu wersję na Switcha. No nic, poczekamy, bo chyba przecież musi nadejść.
  21. ogqozo

    Super Mario 3D All-stars

    Mmm ta płynniutka animacja w starych grach 2D, kompletnie zero zestarzenia się, nie to co Mario Sunshine z jedynie 30 FPS (dwukrotnie gorszą grafiką) Swoją drogą to te ulubione na forumie EFPEESY to też wygląda na wynik zbyt krótkiego czasu developerki, który prawdopodobnie mógłby zostać skorygowany przy dłuższej pracy, bo pierwsza prezentacja Sunshine chodziła ewidentnie w 60 FPS-ach i ogólnie wyglądała jakoś bardziej... żwawo. A wyszło jak wyszło, liście lilii, 30 FPS, brak longjumpa czyli najlepszego jumpa w każdej innej grze, nie rozumiesz sytuacji z niebieskimi monetkami, pachinko, Mario reagujący nerwicą na ruchy gałki jak wściekły koń ze sztywnicą mięśni, nie możesz wycelować psikawką w te manty, a na koniec najbardziej irytująca Corona w historii XXI wieku...
  22. ogqozo

    Seria Megami Tensei

    Przypominam, że dobrym Megami Tenseiem jest też Digimon: Cyber Sleuth. Nie wiem, czy każdy kto gra w SMT dla "fabuły" (mdr) aż tak się podjara (tutaj jest ogólnie podobny design i podejście, ale "fabuła" nie sili się na żadne mroczne zwroty akcji), ale ogólnie gra jest bardzo przyjemnym wariantem tej formuły. No i jest teraz na przecenie na Switchu (pakiet dwóch gier). Gra stosunkowo przeoczona przez graczy chyba z racji na tytuł, ale nie trzeba nic wiedzieć o anime Digimon żeby w to grać.
  23. ogqozo

    Champions League

    No a "Mundo Deportivo" pisało wczoraj o "verbal agreement" Barcelony z Alabą. Niezbyt to traktuję jak jakiś wyrok tak czy siak (ten news to znając "MD" taka wrzuta od Laporty na wyczucie reakcji, jak to zwykle bywa), ot beka z atmosfery wokół Barsy, która - czy uda im się czy nie uda - ewidentnie nadal rozważa przyjmowanie kolejnych gwiazd, mimo że jest właściwie bankrutem. Zatrudnić Alabę za jakąś fortunę łatwo, gorzej z opchnięciem komuś Umtitiego i Lengleta bez dopłacania. Bajer z oferowaniem najwyższych pensji każdemu jest taki, że później nie mają gdzie odejść jeśli zawodzą.
  24. ogqozo

    Champions League

    Barcelona nie może teraz oddać Griezmanna! W sensie dosłownie nie może, kto na świecie mu teraz da 25 mln euro rocznie mdr. Nie mówiąc o tym jakie bonusy mają gwiazdy w Barcelonie, chociaż w tym sezonie to chyba tak dużo ich nie będą musieli wypłacić HEHE. Rok temu fani Barsy płakali, że trzeba wystrzelić m.in. Suareza, no i wystrzelili, za lekką dopłatą, jakoś udało im się to zrobić, trochę nie do końca pykło to idealnie, bo Suarez okazał się kluczową pomocą do tego żeby jego nowy klub wyprzedził Barcelonę w tabeli. A dziś fani płaczą po całym internecie, że gdyby mieli skutecznego napastnika, to by odrobili i awansowali... Meh, jak dla mnie lepiej mieć drugie miejsce niż bankructwo, no ale. Odpadanie w 1/8 LM nie jest dobre dla budżetu. Griezmann ma jednak jeszcze 3 lata kontraktu, raczej nie do zrobienia. Będzie kolejne zabawne lato; nawet jeśli Messi zostanie, to klub tonie w długu, Laporta pewnie rzuci jakąś atrakcyjną przedłużkę Dembele, a mówi się o sowitych ofertach dla Aguero i Alaby, TO NIE MOŻE PÓJŚĆ ŹLE Pierwszy raz od 16 lat w ćwierćfinale LM nie ma ani Messiego, ani Cristiano, to brzmi jak powoli idący zmierzch jakiejś ery, bo od tego momentu będziemy się emocjonować innymi piłkarzami (chociaż szczerze mówiąc, nadal wierzę, że obaj mają szanse wygrać jeszcze swoim klubom mistrzostwo); no ale obstawiajmy kto będzie na podium nagród FIFA Best 2021, hm
  25. ogqozo

    Champions League

    Klub jest w zabawnej sytuacji przez ten transfer Cristiano i to może pokazuje ludziom co nieco o transferach. Cristiano jest sam w sobie wart dużej kasy. Nadal gra dobrze, jest jednym z najlepszych piłkarzy we Włoszech. W CL też grał dobrze. NO ALE. Jest pewien cios do przyjęcia, gdy płacisz jednemu nowemu piłkarzowi więcej, niż niejeden klub Serie A płaci wszystkim razem wziętym. Gdy płacisz mu 4x tyle, co dotychczasowy rekord. Sportowo, na pewno nie da się powiedzieć, że Cristiano jest CZTERY RAZY lepszy od innych gwiazd, bez przesady. (Swoją drogą, czaicie, że np. w nagrodach FIFA, Krisztiano zajął drugie miejsce? Nie mogę no z tego, gdyby nie absolutnie rekordowy i niepodważalny sezon Lewandowskiego, to Cristiano przeszedłby do historii jako najlepszy piłkarz 2020. Za co kurva? 4 gole w LM przy przyzwoitej najwyżej grze i przewalenie z Lyonem w 1/8 finału?) Nota bene drugi najwięcej zarabiający piłkarz w Serie A to też nie Zlatan, Lukaku ani Dżeko, tylko 20-letni de Ligt, i tutaj też Juve rzuciło się trochę z motyką na gwiazdę, bo ich obecny poziom nie do końca uzasadnia takie inwestycje. De Ligt jest dobry, ale czy na ten moment lepszy niż np. Acerbi, Kjaer czy trójka stoperów Interu, która bierze tyle samo na rękę łącznie, co de Ligt sam? No właśnie. Juve zatrudnia najpopularniejszego piłkarza świata - ale automatycznie staje się klubem, który musi zacząć zarąbiście oszczędzać na wszystkim innym. Wielu przeciętnych w sumie piłkarzy w składzie, problemy z zatrudnieniem topowego trenera. Oczywiście gdyby nie Covid, to letnia przebudowa powinna wyglądać inaczej, i może inaczej by to wszystko poszło zgodnie z planem. A tak - plotki o tym, że Juventus próbuje sprzedać Cristiano, wydają się całkiem realistyczne. I to jakiś paradoks - może być ciężko sprzedać Cristiano Ronaldo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...