Treść opublikowana przez ogqozo
-
Champions League
Gabriele Marcotti donosi, że narady co do przyszłego kształtu LM się zakończyły i za parę tygodni zostaną ogłoszone. Na razie nie doszło do pożądanych przez kluby zmian takich jak: współwłasność rozgrywek przez kluby, mecze w weekend ani "dzikie karty" dla największych klubów bez względy na wynik w lidze. Wygląda na to, że największą zmianą od sezonu 2018-19 będzie fakt, że 4 największe ligi będą miały zapewnione po 4 miejsca w fazie grupowej. Nie ma jednak info, czyim kosztem - czy np. wicemistrza Francji, czy mistrza Belgii, czy Polski. Na pewno będzie to klub, którego meczów i tak nikt nie ogląda, ale niejeden będzie jęczał po tej zmianie, że UEFA faworyzuje bogatych (a ludzie, którzy na co dzień są jakże temu przeciwni, nagle okażą się miłośnikami "równych szans", oczywiście rozumianych w ten sposób, że Legia ma grać w Lidze Mistrzów, a Villarreal nie, bo każdy kraj powinien mieć tak samo).
-
The Wolf Among Us
Przeszedłem Wilka przez weekend. Inne gry Telltale bardziej mi się podobały. Ten świat to trochę nie moje klimaty - trochę śmiesznie wygląda próba uczynienia zbyt "tough" bajek i baśni, oczywiście przez nieustanne odpalanie papierosa Zippo i "fucking" podkreślające "wagę" sytuacji. "Rozgrywka" też stosunkowo prosta. Na koniec czułem niedosyt, nie miałem wrażenia, że cokolwiek, co zrobiłem, miało znaczenie. Wiadomo, że wybory u Telltale często są pozorne, ale tutaj jak zobaczyłem tę planszę na koniec z każdą postacią - no w ogóle to nie wygląda jak zakończenie wątków, albo że w ogóle zrobiłem w nich jakąś różnicę decyzjami. Dialogi nie tylko momentami są irytujące, ale też opcje często niewiele się różnią - próbując różnych podejść, w sumie ograniczone opcje + teksty które nasz bohater i tak mówi bez naszego wyboru sprawiają, że w sumie cokolwiek nie klikniemy, to zawsze jest ten sam bohater i robi mniej więcej to samo. Ok, czasami zamiast zabić tylko pokiereszuje, ale wiadomo, że to gra, która musi być do przejścia, więc oszczędzenie życia zbirowi nam nie zaszkodzi. Może trochę o to chodzi. Gra podnosi kilka ciekawych kwestii jak np. fakt, że prawo i moralność to tylko zinstytucjonalizowana przemoc, pytania o prawdę, tożsamość. Telltale nie robi wielkich historii, ale w przeciwieństwie do większości zachodnich developerów, przynajmniej dobre. Powszechnie wiadomo, że tutaj firma jest symbolem nieustannej solidnej jakości. Wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi na koniec. To po co robić z nich taką tajemnicę. Nie chodzi mi tu o sensowne niedopowiedzenia, ale gonienie za króliczkiem tylko po to, by w drodze zejść na inne wątki i o tamtym zapomnieć. Jeśli chodzi o reżyserię to zwrócił moją uwagę jedynie fakt gustownego zrobienia partii "w ostatnim/następnym" odcinku. Które jak rozumiem mają raczej być ciekawą wizją, bo większości z pokazanych tam scen w ogóle w grze nie zobaczyłem.
-
BoJack Horseman - Netflix
"W rzeczywistości nie jestem <typ człowieka, którym jest>, wręcz przeciwnie - ja TYLKO się tak zachowuję!". Któż tak nie myśli o sobie.
-
Primera Division
Rób wszystko dobrze, bądź najlepszym napastnikiem świata - "ja nie lubię takiego typu piłkarzy, no ale ma spoko statsy". W sumie fakt że Vitolo świetnie, ale poza tym Sevilla była jeszcze dość w rozsypce, sporo nowych graczy. Rico trochę poratował. No ale piłkarzy sobie dobrych zebrali w składzie. Jak zwykle pewnie będą grać żenadę w lidze, ale może wygrają Europa League. Barca jak Barca, najlepszy jak zawsze Messi. Suarez super, pamiętajmy że toczył pojedynki z Mercado a nie jakimś Robem Holdingiem czy innym Ragnarem Klavanem. Roberto zagrał ok na prawej stronie, co jest chyba największym znakiem zapytania po odejściu Alvesa. No i Turan. Wydaje mi się, że potwierdził tylko, że Barcelona nie jest miejscem, gdzie podbije świat. Ot wyrobnik, piłki za bardzo nie marnował, ale też wiele nie zrobił. Ogólnie Barca zagrała 4-4-2, z Rakiticiem właściwie na prawej flance, i pod paroma innym względami czerpała nieco z taktyk kojarzonych obecnie z Atletico. Zapewne była to próba trenera w związku z faktem, że w drużynie ma tak mało napastników. Styl ten był stosunkowo mało okazały, ale wynik zrobiony. Do czasu wejścia Munira, Sevilla miała więcej posiadania piłki, a także mecz toczył się ogólnie bliżej bramki Barcelony, niż rywala - rzadki widok. Jak wszedł Munir to w sumie była stara Barca, ich znane doskonale 4-3-3 i styl, i od razu inaczej to nieco wyglądało, ofensywni gracze Sevilli w sumie w tym okresie już nie powąchali piłki, a Messi (i Roberto) porobił trochę akcji, wynik mógł być wyższy.
-
BoJack Horseman - Netflix
Nie przypominam sobie czegoś takiego. Poza tym nie można być w Bułgarii i zagadywać do użytkownika ogqozo na żywo, bez sensu.
-
TRANSFERY
To było rok temu, jakoś specjalnie innym graczem się nie stał. Sezon raczej słaby dla niego bo Mustafi tak jak on trochę, jest trochę nadaktywny. Dziwnie to partnerstwo wyglądało, do tego potem pojawił się ten dziwny trener z telewizji, no i kontuzje, zmieniali się cały czas stoperzy w Valencii, a każdy przecież niby dobry, bo i Santos, i Vezo. Pod koniec sezonu, gdy pojawił się prawdziwy trener, bywało już lepiej w kwestii gry Abdennour-Mustafi, np. można zobaczyć wygraną z Barceloną 2-1, inne wyniki i defensywa w tym okresie były już też lepsze. Nadal stoper o świetnych umiejętnościach, silny, szybki, dobrze podający, dobry w interwencjach "na dobieg". Gorszy chyba w pilnowaniu indywidualnym. Mori i Abdennour to by było dwóch świetnych stoperów, szkoda ich na Everton. No ale jak chcą grać trójką to może im wiele dać. Tymczasem wiecznie obiecujący Kenneth Omeruo w końcu znalazł kolejnego wypożyczającego, tym razem Besiktas.
-
Bundesliga
Euro rozpuściło ludzi, ten mecz nawet nie jest aż tak dobry jak bywają mecze BVB-Bayern. Które w sumie od początku ekipy Kloppa zazwyczaj należą do najlepszych spotkań w historii, przynajmniej o ile są wyrównane.
-
BoJack Horseman - Netflix
Nie każdy musi oglądać ten serial. Albo się jest Zoe, albo Zeldą, nic w tym złego. Przeciwnie, jest dużo lepiej być Peanutbutterem niż BoJackiem. Więc wszystko spoko oglądać sobie Stranger Things i się cieszyć prostymi rzeczami w życiu bez myślenia nad ich przyczynami i skutkami. Osobiście nie czuję żadnej potrzeby żeby inni ludzie oglądali ten serial i mi go bezcześcili.
-
Primera Division
Na inaugurację sezonu najlepszej ligi świata dostaniemy, tradycyjnie już wręcz, superpuchar Sevilla-Barcelona. Neymar nadal gra z kadrą (po co komu urlop?), więc zastąpi go Arda Turan. Nolito, Vietto, Gameiro i wielu innych nie zdobyto i Barca nadal nie ma zastępczego napastnika. Turek dostanie szansę pokazać, czy wreszcie coś pokaże w Barsie. Właściwie to jego występy w zeszłym sezonie nie były jakoś inne, niż w Atletico, tylko... w innym kontekście jakoś nie robiły wrażenia. Poza nim, to stara dobra Barca. Sergi Roberto na prawej obronie to nienowy widok. Albę zastąpi Mathieu. W bramce wystąpić ma Claudio Bravo, dla którego podobno ma to być ostatni mecz w barwach Barcelony. No cóż. Świetny bramkarz. Sevilla zagra innym składem, niż przeciw Realowi. Na środku obrony Rami i Mercado. Na lewej musi wystąpić Escudero wobec braku Tremoulinasa i Kolo. Przed nimi N'Zonzi i Kranevitter. W ataku pojawi się Kiyotake oraz Luciano Vietto. Skład mocno "nowy", pewnie za wiele nie można po nim oczekiwać.
-
Bundesliga
Geez, zapomniałem nawet, że jeszcze Barcelona-Sevilla, i będę siedział jeszcze nad tym... Kurde a tak fajnie było jak nie było futbolu, można było cały dzień robić co się chce.
-
Bundesliga
No jak na razie mecz sezonu. Ofensywnie ale bez głupoty czy żenady w obronie. Dortmund nowocześnie, teraz to oni grają jak drużyna Pepa w Niemczech. Bayern bardziej "tradycyjnie", mniej klepania do bramkarza i na środek, bardziej kopią piłkę do danego gracza niż przestawiają cały zespół by kopnąć w dane miejsce - ale ogólnie Bayern pogubiony, wydaje się mniej gotowy na sezon. BVB ma szczęście, że udało im się zdobyć Dembele. Co za koleś. Tylko mentalnie trochę ogarnąć. W ataku dziś dużo lepiej wygląda Ramos, niż Auba. Ale tak naprawdę to cichy MVP pierwszej połowy to chyba... odrzut z Bayernu Rode. Kroi akcje rywali srogo, i bardzo solidnie podaje. Transfery zawsze są, ale jednak przyznam - Hummelsa w koszulce Bayernu nadal dziwnie się ogląda.
-
Bundesliga
Dziś Superpuchar. Niby sparing, no ale dwóch spośród najlepszych i najładniejszych drużyn na świecie, które wystawią prawie podstawowe składy. Prawdopodobnie Dortmund pójdzie modną metodą na taktykę, hm... no nazywa się to na papierze 4-1-4-1, które jednak w praktyce działa jak 4-3-3, chyba że twoja obrona gra tak wysoko jak wczoraj Manchesteru City, to wręcz można powiedzieć, że 5-2-3. W każdym razie, w pomocy przed Rode zagrać powinni Goetze i Kagawa (albo Castro). Na flankach Dembele i Schuerrle, a w obronie kolejny nowy gracz, czyli Bartra. Można będzie zobaczyć, jak zastępują tych, co odeszli. Bayern ma sporo kontuzji, ale z ich składem to nadal nie ma tu nikogo, kto by nie był wielce klasowy. Ancelotti zapewne powróci do stabilnej dość jedenastki, w ataku może zagrać trio Mueller-Lewandowski-Ribery, czyli kurde niezgorzej (o ile Francuz jeszcze żyje). Do tego może dojdzie Coman. W obronie Lahm i Alaba na bokach, a w środku mogą zagrać Hummels oraz Martinez. Edit: Goetze i Schuerrle, łaskawie, jednak na ławie. Tak że bez efektu nowości, ale to chyba lepiej dla poziomu. W środku Kagawa, na lewej Adrian Ramos. Na prawej obronie 18-letni Felix Passlack.
-
Premier League
W polskiej lidze też padają takie ładne bramki. Chyba. Nie jest to aż tak rzadkie. Oczywiście ludzie będą mówić za rok że to był mecz sezonu, bo to jest pierwszy dzień i każdy to ogląda. Tak samo było rok temu z meczem Barcelona-Sevilla 5-4, gdzie nawet nie był to najlepszy mecz Barcelona-Sevilla, a co dopiero w tej wypełnionej widowiskami lidze, ale ten ludzie oglądali bo był na początek sezonu. W sumie jak pomyśleć to ten mecz rezerw Realu z Sevilli w tym roku też był lepszy niż to coś, czyli już nie ma że mecz sezonu. Bramki też były ok. Nie najbrzydsze. W momencie gdy pisałem te słowa, w akcji ostatniej nadziei jeden piłkarz przegrywającej drużyny dośrodkował w plecy biegnącego 2 m przed nim kompana, pięknie podsumowując. Mecz sezonu.
-
Premier League
Dzisiaj chyba nie, ale ogólnie często tak więc powiedzmy, że się trochę cieszę.
-
Premier League
Śmiali się z Moreno. Pozostałych 10 piłkarzy ich zdemolowało. Ale to żadne osiągnięcie, Arsenal gra bez ok. 50 kontuzjowanych piłkarzy. To nie jest żaden specjalnie wymagający mecz.
-
Hearthstone
Ja przed wejściem bogów/standardu dość bezproblemowo sobie dobijałem na koniec miesiąca na 5. rangę, ale teraz klepię jakieś niskie stany. Wydaje mi się, że trzeba się interesować, myśleć jak grasz, i przeciwko komu najczęściej będziesz grać. Jednak ostatnio raczej bardziej mnie interesowało granie na arenie i jakieś talie, którymi mało kto gra. Zaangażowani gracze narzekają, że gra powinna szybciej się zmieniać, chętnie by widzieli np. co tydzień kilka nowych kart, oczywiście wszystkie "zmieniające metę". A dla mnie nawet to jest za szybko. Nadal nie dostosowałem się do zmian, jakie nastały po odejściu kart z Naxxramas i GvG. Jakby dodatki wychodziły częściej, to bym szybko przestał nadążać w ogóle, co się gra. Są ludzie, którzy nie lubią np. Yogga bo to zła "losowość", ale tak to już jest, że niepowtarzalność = losowość. Z dwójki wyborów ciekawiej mi się gra Yoggiem na 10. randze niż strategią, gdzie wszystko jest "nielosowe". Zależy, co dla kogo jest ciekawe. Tak w ogóle to donosy wszystkich graczy nie zostawiają wątpliwości: wraz z ostatnim patchem, Hearthstone zlikwidował zadania za więcej niż 40 złota. Jupi. Podobno to niezamierzony błąd. Co za kolesie.
-
BoJack Horseman - Netflix
No dobra, dobra. Nie mam wyszukiwarki do wypowiedzi na żywo. To nadal ta sama opinia, tylko że z przeszłości.
-
Premier League
Dobrze grał, wszystkie pojedynki głowkowe wygrywa, w końcówce ładna jego akcja (szkoda że nie strzelał) no i bramka. Ogólnie dobry mecz, brawo United, wreszcie idziemy na mistrza! No w sumie włacha, Ibra dziś z tego wszystkiego najlepszy. Jednak jego poziom jest niepodrabialny, z wiekiem ciągle jakby coraz lepszy, co za koleś. W PSG nawet nie wykorzystywano specjalnie jego wzrostu a co odstawiał to wszyscy wiemy, w Anglii może być inaczej. Jakie on za pół roku akcje powinien klepać z Matą, Mchitarjaninem i Pogbą to kurde Real Madryt się chować może. Prawie. Bailly wiadomo, co za koleś, szkoda że Villarreal go odpuścił, no ale może jeszcze kogoś znajdą, oddali Gabriela to też od razu mieli Bailly'ego upatrzonego, teraz trochę słabiej im to idzie, no ale Marcelino podobno o to właśnie się pieklił.
-
Premier League
Nie lubię jak dobrych piłkarzy się "marnuje", więc dobrze, że do gry wracają Mata czy Herrera. No ale z tak wypchanym składem zawsze ktoś taki będzie. Bailly widzę że od razu z bycia obiecującym uczniem Musacchio przechodzi w tryb najważniejszej postaci w defensywie. No ogólnie to wygląda trochę tak, jakby Mourinho chciał grać mniej więcej to samo, co Van Gaal, bo nie wygląda to na jedenastkę, która by była gotowa na sporo gry bez piłki. Ale rywalem jest Bournemouth. Mogą grać co chcą i Zlatan powinien coś wbić piętką z przewrotki.
-
BoJack Horseman - Netflix
No kipiący entuzjazm. Sam fakt porównywania tego serialu do "Family Guya" i "Simpsonów" jest dla mnie najdziwniejszy. Tak jak mówiłem, dla mnie od pierwszych scen to było coś, co kontynuuje tematy z "Mad Men", filmów Coenów, Mameta, albo, nie wiem, stron typu "Nihilst Memes", i tak dalej. Żeby patrzeć tylko na to, jak zrobiona jest satyra na świat, wydaje mi się marnotrawstwem. No ale w "Mad Men" też byli ludzie, dla których najciekawsze tam było to, co ten serial mówi o obyczajowości lat 60. i wow, ale się świat zmienił od wtedy.
-
TRANSFERY
Hm. No ja bym powiedział tak, że jak zaczął grać na prawym skrzydle w 4-3-3 ostatnio, to przeszedł z poziomu "ok" na "za(pipi)ongo". Oczywiście to się wymienia w praktyce, bywa się i w środku i na lewej czasem. Na prawej stronie można wykorzystać szybciej jego powalający klej i podanie w lewej nodze do kogoś innego od razu. Ogólnie jeśli ktoś może zatrudnić za pół-darmo kolesia, który może być "nowym Mahrezem", to raczej powinien. W formie z zeszłego sezonu Ghezzal jest o głowę nad tymi piłkarzami, za wyjątkiem Payeta. No wydaje się to ryzyko warte podjęcia.
-
Gojira
Widzę, że mówi się, że to jest ich "Black Album" i ich "The Hunter", czyli uproszczenie, muzyka mniej ciężka, metalowa. "Silvera" wręcz brzmi jak jakiś B-side Mastodona z ostatnich 2-3 albumów. A "Stranded" po prostu jak Korn. Ale to nadal ich brzmienie i ich klimat, z pomysłowymi metrum wypełnianymi pomysłową perkusją i przygnębiającym klimatem.
-
Hearthstone
Ja se gram rozrywkowo, jestem obecnie na 17 randze i trafiam cały czas na wszelakie wymyślne talie, z których wiele w sumie nie ma szans na sukces, ale zaskakują. Widać, że sporo osób chce odpalić z tymi sekretami łowcy, ale tak jak mówiłem - jednak zużywają one kartę, łowcy zazwyczaj szybko się karty kończą, a sekrety są stosunkowo pasywne. Mam sporo frajdy z grania talią Kiblera (z lekkimi zmianami) próbującą wykorzystać nową kartę - kapłana uczty. A więc sporo zaklęć, ale to nie wygląda tak jak u maga, że po prostu je prztykasz i czyścisz przeciwnikowi planszę. Wiele z nich kopiuje karty przeciwnika, albo ma ciekawe efekty, więc pojawia się w każdym meczu sporo ciekawych interakcji. Najlepsze chyba z użyciem szaleństwa cieni. Uczucie, gdy np. kradniesz żmija many z 3 ataku, pompujesz mu atak zaklęciami, by załatwić coś większego przeciwnikowi, piękne. Albo ilość konsekwencji, które musisz rozważyć, gdy rzucasz czar zadający obrażenia i leczący, gdy masz 2 anomalie, którym dodaje się życie od czaru, oraz piromantę... Piękna sprawa. No a czasami i Yogga się puści. Dla lepszych jazd dodałem jeszcze Velena (ok, tak naprawdę dlatego, że chcę uniknąć uczucia zmarnowania 1600 pyłu na Velena). Kilka spośród najciekawszych nowych talii, przeciw którym grałem w ostatnich dwóch dniach, to kapłany. Oczywiście ta klasa jest przez fanów Hearthstone'a uważana za przegraną z prostego powodu. Przeciw tym absolutnie najsilniejszym nie ma szans. Bez dużego szczęścia po prostu agrro szaman cię zabija w 4 turze.
-
Wybór myszki
No zależy jakie masz priorytety, jak dla mnie to różnice są dość odczuwalne i podejrzewam, że tym bardziej przy grach, gdzie się trzyma rękę cały czas na myszce, to pewnie różnica dla nadgarstków jest spora. Nie czujesz różnicy jak sobie poużywasz chociażby Logitecha M310 czy M320 zamiast tego starucha? Najlepsze opinie w stosunku do ceny ma chyba model Marathon. Ergonomia, duży rozmiar dla wygodnego położenia ręki, przyjemnie skacząca rolka itp. Oczywiście dla praworęcznych. Kosztuje on koło stówy. Czy wart kasy - no zależy, dla jednych stówa to mało, dla innych dużo. Ogólnie jestem fanem Logitecha jeśli chodzi o myszki, są w tym wręcz niezawodni jeśli chodzi o uniwersalne sprzęty (chociaż niektóre modele są awaryjne, jak np. Anywhere MX, albo wydają się niewarte swojej ceny, jak... hm, następny model Anywhere). Choć Microsoft też robi ciekawe rzeczy, zwłaszcza w interesującym mnie segmencie myszek oburęcznych. Ale ich nie używam na co dzień, bo nie każdy komputer ma odpowiednio nowy protokół Bluetooth do ich najfajniejszych myszek. Te Logitechy za kilkadziesią czy 100 zł to zazwyczaj są obecnie w wersjach na minimalnie wystający z USB odbiornik.
-
Premier League
Media powtarzały cytat Delpha, że "w 3 tygodnie z Pepem nauczyłem się o futbolu więcej, niż przez całe życie" jako pochwałę, ale dziś było widać to w nieco innym wydźwięku - zespół, który bardziej stara się trzymać planu, niż po prostu grać dobrze, reagować szybko na sytuację. Jak wiadomo, szybkie decyzje w futbolu to właściwie istota sportu. No i dziś poprzez to Sunderland wyglądał na zdecydowanych weteranów, a City wyglądało tak trochę jak kurczak bez głowy. Na ich tle Lamine Kone wyglądał jak Andrea Barzagli. Tak że grali u siebie gorzej niż Sunderland, ale poza tym czarująco. Przynajmniej było zabawnie, nawet jeśli nudnawo.