Treść opublikowana przez ogqozo
-
NBA
Wiadomo, że kwestie światopoglądowe będą różnie ubierane w słowa w zależności od poglądów autora. Ten przytaczany przez ciebie cytat ma na celu oczywiście szyderę, przekonanie że to głupie i nie zdziwiłem się jak zobaczyłem, że cały artykuł oczywiście utrzymany jest w tonie "polityczna poprawność, liga robi problem gdzie go nie ma itp.". Serio nie chce mi się gadać o tym na tym forum - wiadomo, co ludzie myślą. Starałem się napisać to neutralnie jak jest widziane w USA. Nie jest to tak naprawdę dosłownie przepis o toaletach, jeśli o to ci chodzi. Aczkolwiek fakt, że o tym fragmencie w USA najwięcej się gada, jak to media - lubią najbardziej spektakularne tematy, o które można się kłócić bez końca. Ogólnie niedawno się nagle okazało, że główny problem w USA to fakt, że ktoś może wejść do "nieswojej" toalety i nie dostanie za to kary, ludzie się cieszą bo nie muszą gadać o pieniądzach. Nota bene prawdopodobnie o to właśnie chodzi, bo jak to często bywa - większość ludzi lubić gadać tylko o seksie i religii, a w ten sposób "po cichu" wprowadza się w tym samym dokumencie przepisy wpływające np. na traktowanie pracowników i płacę minimalną, za czym przecież odpowiednie firmy lobbują. Nie jest to nowa metoda, że tak powiem. Dokumentów i artykułów na ten temat powstało bardzo wiele.
-
Lokale ktore polecacie.
Le Chef to takie miejsce, gdzie jedzenie jest ładnie ułożone itp., wrażenie ekskluziwu, chociaż na śniadania to raczej proste rzeczy mają. Możesz obczaić. W Rynku. Co bardziej majętni studenci kulturoznawstwa jedzą śniadania w Giselle, i nie tylko oni, estetyczne miejsce. Charlotte to pewna marka, można powiedzieć że niesławna bo jest symbolem warszawskiej hipsterki, no ale fakt że mają ciekawe i ładne jedzenie. Sky Tower jest wart odwiedzenia dla odwiedzających, cafe Deli czy jak to się nazywa, bo też przy okazji można zobaczyć doskonały widok na Wrocław ze szczytu. Jak stwierdził Filip Springer, widok ten ma jedną niepodbijalną zaletę czyniącą Wrocław pięknym: nie widać Sky Towera. Jest na samej wręcz górze, więc dużo wyżej, niż jakikolwiek inny miejski punkt widokowy w Polsce. Przy dobrej widoczności widać nawet Śnieżkę. I ta cafe też jest dobra. Obok kina jest Central Cafe, takie bardziej dla ludzi którzy lubią zjeść w tłoku i gwarze "wielkiego miasta", zwłaszcza teraz oczywiście, ale też menu wygląda interesująco. Podobną nieco funkcję ma Soul Cafe na Solnym, jedno z rzadkich miejsc, które stoją od wielu lat. Chyba jeszcze stoją... Nie widzę ich na Facebooku. Ze śniadań to jakoś tak, obiady ci napiszę innym razem. Edit sorry widzę że teraz szukasz kawiarni z deserami. No trudno.
-
Co ostatnio jadłeś/piłeś?
Każdy je co chce, tylko po co to nazywać sushi. Przypomina mi się, jak mój brat włożył kiełbasę do bułki i powiedział że je kebab. Wędzony to pewnie najlepsze co można zrobić, większość sushiarni w Polsce chyba tak robi. Świeżą rybę sprowadza bodajże jedna w kraju. Chyba, nie znam się, tak słyszałem. No trochę za daleko mamy do oceanu żeby łatwo robić to co Japończycy jedzą.
-
Co ostatnio jadłeś/piłeś?
Myślałem, że myk to jest bardziej skąd forumowicz konsol ma świeże ryby oceaniczne, a nie że ryż w markecie.
-
Primera Division
Jakbym był piłkarzem i milionerem i bez ryzyka, to też bym sobie pomalował włosy, zobaczyć jak to wygląda. Może nie na kolor typu "blachara w miniówie w klubie w Kołobrzegu" w połączeniu z rudą brodą i fryzurą na starą lesbijkę, no ale na jakiś.
-
Ogólne rozważania serialowe
Chciałbym napisać na blogaska o tym, jak podoba mi się "Veep" po świetnym, świeżym i mocnym 5. sezonie, ale nie mam czasu. Ogólnie główny wniosek byłby taki, że to jest gadana komedia, ale idzie tak naprawdę podobnym przekazem co "Breaking Bad".
-
Hearthstone
Jeśli przeciętny gracz gra, ile, co najmniej 100 meczów miesięcznie?, to trudno jakoś serio mówić o tym, że po prostu miał szczęście. Jest to statystycznie bardzo mało możliwe. Generalnie są wariacje, ale bez przesady. To nie jest przypadek, że naprawdę słabi gracze nie wychodzą ponad rangę 20. w czasie, w którym ci najlepsi zachodzą na legendę, na nowym koncie, bez względu na panujący dodatek. Jeśli jakaś strategia gry jest "losowa" i zazwyczaj kończy się dobrze, to znaczy tyle, że jest dobra. Gra w piłkę FC Barcelony też opiera się na elementach losowych, żaden pojedynczy ruch nie ma pewnego sukcesu, ale wiemy że jest dobra, bo po zebraniu danych z wielu wydarzeń wychodzi, że zazwyczaj efekt jest pozytywny. Oczywiście w pojedynczym meczu np. Barcelony i Atletico można uznać, że decyduje szczęście, bo równie dobrze obie ekipy mogłyby wygrać. Dlatego są blisko w tabeli, ale, szczęśliwie, jedna minimalnie wygrywa. Dla mnie kwestia jest choćby w zróżnicowaniu i jak mówię, jest ono dość spore. Przez ten rok miałem już momenty, gdy naprawdę mnie prześladował Face Hunter, paladyn na sekretach czy wojownik z patronami, a teraz w ogóle nie widzę prawidłowości. Nawet sławetne 7/7 za 4 w sumie nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałem w ogóle na planszy. Dzisiaj zagrałem przeciwko czemuś, co było prawie jak stary patron - koleś miał na stole śluz 2/2 i broń z 3 ataku, położył worgena i... zabrał mi bodaj 28 HP. Wow, to było wręcz zabawne, że wygrałem tylko dlatego, że do 10 tury nie dałem się walnąć ani razu, ale jak widać nie ma tak, że co drugi gracz to robi i mu się udaje.
-
TRANSFERY
W sensie ty serio myślisz, że całe zainteresowanie klubów transferami i wszystkie kontakty menedżerów z agentami to jest wyłącznie to, o czym przeczytasz, że ma miejsce na Sport.pl? Aha. Okej.hhehehh Poza tym, Cavani i Auba trochę średnio do Juve pasują, a ten powtarzany cały czas argument że Higuain padaka bo ciągle zawodzi w finałach jakoś średnio przekonuje, że ci dwaj byliby lepsi. Bo co? Weterani finałów? Aha. Aubameyang ma 27 lat i jeszcze nie zaistniał w fazie pucharowej LM (zagrał w miarę, w miarę okej w jednym meczu z Zenitem, na skrzydle). No a te głupki wolały Higuaina który nigdy w kluczowych meczach nie wypala.
-
TRANSFERY
Drugie miejsce w lidze. Z forumowiczami na menadżerce spokojnie byłoby pierwsze.
-
TRANSFERY
Oczywiście, że fani są przeciw, dla prawdziwych fanów to w ogóle najlepiej jakby klub grał w 8. lidze bez budżetu i miał samych wychowanków będących jednocześnie kibicami klubu, a kopać, niech kopią jak chcą, byle mieli "męski charakter". Fani ogólnie są przeciw wydawaniu pieniędzy, jak mówiłem. Ponadto zawsze posiadają większą wiedzę na temat każdego piłkarza i sytuacji w branży niż ludzie którzy to faktycznie robią, i np. wiedzą doskonale, że Aubameyang i Cavani bardzo pragnęli iść do Juve, tylko głupie Juve nie wyciągnęło ręki. No trudno jakoś dyskutować z tekstem typu "no ja myślę, że Cristiano Ronaldo był do wzięcia, nie wiem czemu Legia kupiła zamiast tego Koseckiego". Może był, nie wiem, nic tu nie powiem. Zakładam, że nie. Nota bene faktycznie dwaj wielcy specjaliści od ważnych meczów, którzy strzelali w tylu finałach, Auba i Cavani. Tak jak pisałem na Euro, jeśli twój rywal się broni i umie to robić (obojętnie czy przez posiadanie piłki, murarkę czy jak), to twoja dziewiątka w 95% meczów "rozczaruje". Pewnie trzeba by wystawiać czyjąś babcię z kanapy zamiast nich, bo lepsza, ale trenerzy głupki na to nie wpadli. Łatka na pewno jest, nikt temu nie zaprzecza, ale czy słuszna? Oczywiście, że nie.
-
Hearthstone
No chyba nigdy nie będzie Hearthstone'a, w którym fani nie jęczą ciągle, że wygrywać można tylko na niektóre sposoby a nie te, które oni by chcieli. I że jest zbyt losowo. I że przeciwnicy to idioci. Jednak większość osób to lubi, czyni grę ciekawszą. Jak wciągający byłby poker, gdyby wszyscy losowali te same karty w tej samej kolejności w każdej grze? Stałby się i nudny, i przestał wymagać umiejętności. Jednak to gra karciana, i opiera się na prawdopodobieństwie. Jak każda ciekawa gra. Brak losowości = zbyt łatwo nauczyć się dosłownie wszystkiego i każda gra z definicji musi się stać dosłownie taka sama. Dopóki jest losowość, zawsze ktoś będzie jęczeć - albo że karta ma losowy efekt, albo że jest wyścig kto wyciągnie karty w dobrej kolejności, itp. Wielu pomstuje na Yogga, że to zdecydowanie przesada, ale większość normalnych graczy go lubi. Ja chyba też... jest spektakularny. Jest też na tyle późny i ryzykowny, że używany jest tylko czasami i przez to nawet w taliach go zawierających zazwyczaj nie decyduje o niczym. Niektórzy chyba zapominają, że czołowe rangi to mała część graczy. Obecnie jestem na 12. randze i to już jest tylko grono 15% najlepszych graczy, a jeszcze nie zacząłem grać na serio. Patrzenie na Hearthstone przez pryzmat rang 5-1 to jak patrzenie na Polskę jako państwo miłośników partii Razem. No nie do końca.
-
TRANSFERY
Specyfiką banku nie jest to, że chce/musi zarabiać pieniądze, bo to dotyczy każdego. Banki tym się wyróżniają, że zarabiają na tym, że mają pieniądze. Transportowcy - na przewożeniu rzeczy ciężarówkami. A kluby piłkarskie - na piłce.
-
TRANSFERY
Prawda jest przewidywalna. Przecież napisałem po polsku, że owszem, zawodził, tak jak każdy, więc o kurczę, odkryłeś że piłka nie ma sensu i wszyscy piłkarze to idioci. Szkoda, że ty z litości nie grasz to byś pokazał jak się gra gdy się cokolwiek umie, bo ci co są to słabo. Grał w Realu i z takimi pomocnikami jak ma Real to strzelał, potem grał w Napoli i z takimi pomocnikami jak ma Napoli strzelał gole, no a teraz zapewne w Juve będzie miał takich pomocników, jak ma Juve. Co poradzisz, urodzony w czepku.
-
TRANSFERY
No tak jak każdy. Każdy ma tendencję do niestrzelania w ważnych meczach. Może Messi często trafia w ważnych meczach, bo tak się składa, że jest całkiem dobry, a ponadto jego drużyna zazwyczaj ma przewagę w ważnych meczach. Ale on podobno też zawala w ważnych meczach, bo nawet nie pudłuje, tylko w ogóle nie strzela, no i zawala karne, czyli też beznadziejny. No chyba wszyscy którzy grają w piłkę są słabi. Na szczęście w Serie A wszystkie mecze są nieważne (np. mecz Napoli-Juventus który wygrywasz 2-1 i zostajesz liderem), więc Higuain będzie mógł strzelić także dla Juve 40 nieważnych goli, które nic nie dają poza jakąś tam radością głupiego że niby haha, strzeliliśmy gola, jak wiadomo nie o to chodzi w futbolu.
-
TRANSFERY
Bez jaj, 3/4 akcji z tego wideo Ziemniaka to nawet nie są łatwe sytuacje. Widzę pewną prawidłowość że jak jest ostry kąt i bramkarz 20 cm od ciebie to jak rozumiem każdego babcia by to strzeliła z kanapy.
-
TRANSFERY
No, akurat nie poprzez magię, tylko przez zakup za wielkie pieniądze napastnika, o którym wszyscy od lat wiedzieli, na co go stać. Szczęśliwie pragnącego większej roli, a nie jedynie podwyżki i tytułów, bo wtedy by nie poszedł do Napoli. Wtedy też to była szalona kwota, po co tyle płacić za Higuaina który się spala psychicznie i zawodzi itp. A no choćby po to, że go potem sprzedadzą za tyle samo lub więcej i tematu kwoty transferu nie ma. Chodzi mi o prosty fakt - ludzie często komentują transfery piłkarskie, jakby kluby sobie kupowały Ferrari, tymczasem to jest przecież raczej zakup ciężarówki, która dużo kosztuje, bo posiada cechy pozwalające zarobić ci więcej pieniędzy. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że długie starania Barcelony dobiegły końca i do klubu trafi Luciano Vietto. Nie wiem, czy go nie szkoda, bo potencjał ma niby duży, żeby być na ławce. Ale fakt faktem - Barca kupiła tego lata mnóstwo świetnych, młodych graczy. Bellerin pasowałby tu idealnie, bo nadal nie wiem, co z prawą obroną. Co do Gomesa, może się zdziwicie. Koleś należy do tych postaci, które mogą zastąpić Iniestę - mającego za sobą dobry sezon, ale wiadomo, że już po trzydziestce. Gomes ma podobną przebojowość, kreatywność i rozumienie, co się dzieje na boisku, do tego oczywiście zręcznie zamiata nogami, by to egzekwować, potrafi podawać na różne sposoby w różnych pozycjach. Valencia, ze stylem Nuno, nie była zespołem dla niego, Barca - wydaje się - może być.
-
TRANSFERY
Ludzie w internecie... gratulują Napoli, że sprzedało swojego bohatera sezonu i gracza, którego trudno będzie zastąpić. Kurde czy ci wszyscy komentatorzy w ogóle wiedzą, że mówimy o klubach piłkarskich, a nie bankach? Niektórzy chyba woleliby, żeby trofea przyznawać za największą wydajność budżetową. Nagrody za zarobienie pieniędzy... Jakby o to chodziło, to tak, Juve nie najlepiej się zachowało, gratki Napoli.
-
TRANSFERY
Na tej zasadzie to Juventus nikogo nie powinien sprowadzać. Po co im bardziej dominować ligę? Skoro już zdominowali to lepiej zostawić ten sam skład i się klepać po główkach. Ściągnąć piłkarza sezonu w Serie A (a przynajmniej na pewno spośród tych, którzy nie grali w Juve)? Być może najlepszego piłkarza, jakiego w ogóle mogą ściągnąć, no bo sorry, nie wiem czy wiecie, ale Messi nie wpadnie? Nie no po co, co im to da.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
No widzisz Tokar, ile się dowiedziałeś o człowieku oglądając ten film.
-
Hearthstone
Widziałem to pytanie, ale nie chciałem odpisywać od razu żeby się powyżywać na Blizzardzie. Heh, zmiana antywirusa znacząco pomogła. Jednak tylko Avast (Avast zapłacił mi 2 zł za tego posta). Po części też z racji problemów technicznych zacząłem grać rankingi w ostatnich dniach. Bo skończyło mi się złoto. Na co dzień gram głównie na Arenie, a że wyniki zacząłem mieć za dobre, to przestały się zdarzać momenty, gdy nie miałem 150 złota. Ale o Arenie innym razem. Ona też ma swoją "metę". Fani Hearthstone'a zawsze jęczą, ale tak naprawdę jest ciekawie i dość zróżnicowanie. I tak, dość powoli. Pamiętam dawne czasy Face Huntera, wielce przegiętych kart jeszcze zanim zacząłem grać itp. Mdr - bez wątpienia teraz gra jest dużo, dużo lepsza. Teraz, choćby z racji dodania bogów, wiele ciekawych talii opiera się na grze powoli i konieczności przygotwania się na różne zagrożenia. Przez ostatnie miesiące zawsze bez problemu sobie wbijałem na 5. rangę, a teraz... mam sporo problemów, żeby więcej wygrywać, niż przegrywać. I to nawet z taliami, które wiem, że dochodzą na legendę - w wersjach, które często brałem "z góry" i zmieniałem raczej nieznacznie, bez wielkich zmian. Przykładem jest Token Druid z Yoggiem, którego zawsze próbowałem, bo zawsze próbowałem Token Druida (paradoksalnie, osiągnął swój najlepszy stan odrzucając takie karty jak 7 ogników, dziki ryk czy dusza kniei - czyli to, co wydaje mi się najbardziej "tokenowe" i ja tego używam). Łowca ma teraz zestaw czarów i broni, które pozwalają na fascynującą rozgrywkę i szalone Yoggi - ale znów, nie wygrywałem nim za dużo. Co do wojownika to mam problem, bo stał się tak popularny, że nie chce mi się nim grać. Łotr - próbuję czegoś, co w sumie jest jak miracle z dodatkiem C'Thuna (trochę brakuje mi kart na talię opartą na agoniach i N'Zothie, ale jeszcze spróbuję). Szaman - nie lubię grać najczęstszym typem, gram albo synergie totemiczne, albo w ogóle kontrola. Ale ja jestem niecierpliwy! Chcę kończyć mecze jak najszybciej. Dlatego z tymi kontrolami po prostu średnio mi idzie, choć ich plan często jest ciekawy i wyrafinowany i wymagający. Hearthstone stał się... za mało casualowy dla mnie. Najwięcej "sukcesu" osiągnąłem więc chyba najbardziej agresywną talią, czyli paladynem opartym na boskich tarczach. To też chęć zastrzyku świeżości - dużo nowych kart paladyna wykorzystuje boskie tarcze, a gra agro to też efekt ich specyfiki, bo jak wiadomo jest to broń oraz wzmocnienie stronników mających 1 życia. Aha, i sekrety! Gdy co drugi koleś grał sekretami, nie mogłem na nie patrzeć, ale teraz gdy "umarły" dodałem kilka oraz tajemniczego kolesia dr 6 jako dodatkowy pstryczek w nos. Przyznam, że to całkiem zabawne, kiedy masz mocną przewagę na planszy, wbijasz w 5. turze monetę i "kim jestem? Nie twoja sprawa..." i przeciwnik się poddaje... He he. Mam też Tiriona, ale to jest agro - na jakieś 5-10 meczów, jakie zagrałem, nawet raz nie miałem okazji go wprowadzić na planszę. Talia ma tę wadę, że jest demolowana przez zoo. Co, nie mam konsekracji? Mam, ale jakoś nigdy jej nie losuję na czas. Ogólnie - jestem raczej zadowolony. Jest wiele możliwości, wiele ciekawych kart. Zniknęły dręczące mnie potwory jak Dr 7, paladyn na sekretach czy bomba światła (fani płaczą, że zabito kapłana - a wiecie, co ożywiono? Każdy sposób gry oparty na umieszczaniu stronników na planszy). Właściwie nie wiem, jak mogliby to wszystko ulepszyć. Ostatnie dwa dodatki wprowadziły tyle legendarnych stronników zmieniających grę w wyjątkowy sposób, że nie wiem, co jeszcze zostało bez komplikowania gry. Pierwsza karta z nowej przygody:
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
No w naszym świecie też króluje egoizm i obojętność, ale ludzi dotykają często różnorakie pasje do robienia jakiegoś dobrego uczynku, typu datki charytatywne (osób które są przeciwko zorganizowanej pomocy), zdalne "adopcje" dzieci z Afryki (nie pytajcie...), chęć oddania życia za podobno zagrożoną ojczyznę, wolontariaty w korpo i setki innych form. Jak była powódź we Wrocławiu to ludzie aż się bili o to, który pierwszy w kolejce do pomagania i nie chodziło tylko o ich dom, bo nierzadko był bezpieczny, tylko o chęć bycia bohaterem i wspólnoty. A co dopiero na wojnie, gdzie śmierć jest codziennością - a ludziom z Sonderkommando jest dosłownie zapowiedziana, że niedługo będzie. W życiu bym nie pomyślał, że to jest jakoś "niewiarygodne". Co do zbiegów okoliczności no to generalnie filmy się na nich opierają.
-
Poprawność polityczna w świecie filmu i seriali
Doceniam wysiłek tych sokratejskich pytań do kolesia-pętli, który generalnie już tyle razy nie dał wątpliwości, że tak - tyle ma do powiedzenia, że dla niego kolor skóry to najważniejsza cecha określająca postać w filmie (a dlaczego - bo tak. Albo coś tam o genach, oparte na książce naukowej z XIX wieku). No ale kto wie, może po 9 tysiącach postów bycia Mejmem nagle znienacka pojawią się "sensowne argumenty". Jednak... statystycznie wydaje mi się to nierealistyczne i zepsułoby postać.
-
TRANSFERY
Aha. Zapomniałem wspomnieć o ich jedenastce. W sumie to na ten moment Ousmane Dembele jest dużo, dużo lepszy niz Schuerrle. A to oznacza, że jest całkiem wyobrażalne, że BVB pobiło swój nominalny rekord transferowy za kolesia, który nawet nie będzie grał w pierwszej jedenastce. O ile nie okaże się, że klub tak naprawdę szykuje się jeszcze do odejścia Aubameyanga, albo Reus będzie wiecznie kontuzjowany, to może być tak, że jeśli nie wypali to będą go wciskać na boisko na siłę, żeby sobie nabierał pewności siebie, a Dembele młody to sobie jeszcze pogra w przyszłości. Klopp przegrał życie traktując w ten sposób Immobile, w którego wierzył aż do lutego. Dortmund był tak długo na ostatnim miejscu w tabeli, aż z niego w końcu zrezygnował, w obliczu, że to jego nabieranie pewności siebie spuści ich do drugiej ligi. W okresie od momentu zrezygnowania z Immobile do końca sezonu - 4. miejsce w lidze. Jak widzę Schuerrle to tak mi się to kojarzy... bo właściwie to Schuerrle właśnie też takie coś zaliczył, z Wolfsburgiem. Wierzyli w niego do końca, Schuerrle nawalał do końca, wicemistrz kończy na 10. miejscu. Zieloni musieli strzelać szampanami jak Dortmund im złożył tę ofertę.
-
NBA
Tego nie zobaczycie w Europie: jak donosi wiarygodny "The Vertical", NBA wycofała weekend gwiazd 2017 z Charlotte. Przeniesiony zostanie zapewne od Nowego Orleanu. Powodem jest oczywiście utrzymywanie przez władze Północnej Karoliny prawa "HB2", zabraniającego wprowadzać komukolwiek w stanie przepisy przeciw dyskryminacji. Liczne organizacje z tego powodu rozważają różnego typu bojkot tego stanu.
-
TRANSFERY
No ale podobno właśnie Real wczoraj wieczorem się wycofał z walki o Andre Gomesa, bo pogadali z Jamesem i powiedział, że chce zostać powalczyć o miejsce itp. Mourinho na wejściowej konferencji prasowej powiedział: mieliśmy ściągnąć 4 graczy, trzech już ściągnęliśmy, a czwartego ściągniemy. W sumie Pogba i James to gracze nieco różnego typu, no ale kto wie, to nie jest jakieś dziwne żeby się interesowali. Co do BVB, już pisałem - średnio jestem przekonany, czy co z tego wyjdzie dobrego. To znaczy rozumiem, że w pewnym sensie chcieli sięgnąć po znane sobie nazwiska, Tuchel jest fanem Schuerrle itp. Ale tak naprawdę obaj panowie ściągnięci za Mchitarjana mają za sobą raczej trochę niezadowalające na razie kariery. Nie tylko ja uważam, że Schuerrle ma za sobą wręcz denny sezon, jeśli średnia ocen w "Kickerze" dla niego to 4 (jedna z najniższych w całej lidze). Goetze kompletnie stracił zapał, przytył, osiadł na laurach złotego dziecka, a teraz też w nagrodę dostanie wielką pensję i wielkie nadzieje za wiarę w to, co sobą reprezentował kilka lat temu. Po porzednich transferach typu "młodzi, dobrzy, mogą podbić świat", tych dwóch znajomków to trochę dziwne transfery, nawet jeśli wydawały się oczywiste, bo wiadomo, to są wszystko koledzy. Oczywiście, obaj w określonych okolicznościach mogą prezentować wiele. Goetze poza tym, że nie pasował do Bayernu, trudno zaprzeczyć nadal wielkich umiejętności. No ale żeby BVB go ściągała... płacąc bardzo dużo jak na swój budżet... Dosłownie syn marnotrawny. Wygląda to serio jakby trochę im się nie chciało przez te lata znaleźć kogoś bardziej pasującego bo nie wierzyli, że Mchitarjan naprawdę odejdzie. O Kagawie też Klopp płakał, że Manchester źle go używa, że to najlepszy piłkarz świata, a jak Kagawa wrócił to wyszło dość szybko, że już się dawno oduczył grać i Tuchel wystawiał kogokolwiek miał pod ręką, żeby tylko nie Kagawę.