Treść opublikowana przez ogqozo
-
Champions League
Jutro nowe mecze, w tym kilka pod napięciem. Manchester City na pewno chciałby wygrać z Romą, jeśli kiedykolwiek ma zamiar pokazać coś na poziomie czołówki europejskiej. Oczywiście Roma to niby nie taka znowu czołówka. Ale wydaje się zupełnie gotowa, żeby walczyć o drugie miejsce w tej grupie, za Bayernem. Ich mecz z CSKA to była kompletna masakra, gdyby musieli wygrać go 15-0, mieliby spore szanse na to. Nie zagrają De Rossi oraz Iturbe, co nieco zwiększa szanse Citizens. Ale i tak chyba każdy jest ciekaw, jak wypadnie Roma z takim akurat rywalem. PSG tylko zremisowało z Ajaxem i to też ekipa, która ma problemy z potwierdzeniem swoich aspiracji. Po kontuzji Ibry jest problem z ofensywą, nie ma też Silvy i Lavezziego, a Aurier na razie zawodzi. Zresztą także Pastore czy Cavani nie mogą zacząć zaliczać akcji bramkowych. W obecnej formie, remis PSG z Barceloną byłby zaskakującym wynikiem. To dobry moment, by zobaczyć Barcę na pełnych obrotach, na ile ją stać naprzeciw solidnej defensywy. Niestety, to tylko mecz grupowy i remis nie jest dla nich niczym złym, więc pewnie nie będzie pełnej spiny. Chelsea tylko zremisowała z Schalke i teraz będzie chciała dla zaznaczenia ambicji zlać lizboński Sporting, który w meczu z Mariborem zagrał całkiem efektownie, acz nieskutecznie. Tak samo Schalke raczej powinno zlać Słoweńczyków, ale z Schalke nigdy nie wiadomo, ile goli im wpadnie i po której stronie.
-
Bayonetta 1 & 2
W Bayoentcie jest tak z 80 easter eggów tego typu. Nie wiem, czy koniecznie to znaczy, że chcą robić każdą grę.
-
iPhone
Ale "jakość" to subiektywna ocena i tyle, a próbujecie udawać, że nie. Dla kogoś "jakość" to Nokia 6033, bo trzyma tydzień bateria i jest wytrzymała. Dla kogo innego iPhone, bo ma najlepsze gierki albo odtwarzacz muzyki... albo mnóstwo innych rzeczy. "Parametry". Czy iPhone działa wolniej niż Samsung w tej samej cenie? Ma gorszą kamerę? Wyświetlacz (mam na myśli obraz, nie liczenie pikseli jak w Console Wars, litości)? Jest cięższy? Można lubić iPhone'a i iOS lub nie, uważać za opłacalne lub nie, ale mówić, że "dopłaca się za znaczek" jest oczywistą bzdurą. Jak dla mnie jest odwrotnie. Chciałbym za swój niezbyt wielki budżet kupić jakiś telefon, który działa jak iPhone, ale nie jest iPhone'em. To nie tyle kwestia marki samej w sobie, tylko "znaczka", ale jednak powiązana - iPhone to telefon dla każdego, ma zupełnie neutralny i nudny design, każdy jest taki sam, jak pójdziesz do znajomych i zostawicie telefony na biurku to trzeba szukać, który jest czyj. Może nie jest brzydki, ale po prostu standardowy, pospolity, ani brzydki ani ładny, po prostu iPhone. Ale... iPhone po paru latach działa dużo lepiej, niż Android po paru latach. iPhone jest dłużej wspierany. iPhone ma mnóstwo interesujących mnie aplikacji, których nie ma Android, które działają lepiej, niż cokolwiek na Androidzie. Dla kogoś innego może być ważne co innego, ale gadać, że "płaci się za znaczek" to głupota. Znam sporo osób, o których wiem, że naprawdę mają gdzieś markę, po prostu włączyły sobie iPhone'a i podoba im się system bardziej, więc wybierają ten system, który im się bardziej podoba. Jest wiele powodów, żeby nie podzielać ich opinii, ale trudno być odejchanym tak daleko, żeby jej nie rozumieć.
-
iPhone
Ja pracuję na pojedyncze zlecenia i rat mi nie dadzą. Ale płacić 1700 zł za iPhone'a 4S, nawet z nielimitowanymi rozmowami i SMS-ami... no nie wiem. To samo (nielimitowane rozmowy, sms-y) bez telefonu kosztuje 30 zł. Czyli 40 miesięcznie różnicy. Czyli tysiak dopłacam za te telefony. Jak mam dać 1000 zł za iPhone'a 4S, no to jeszcze ujdzie, nie taka masakra, ale 3200 zł za iPhone'a 5S...
-
iPhone
Zajrzałem, u mnie przy przedłużeniu za te 70 zł miesięcznie można wziąć iPhone'a 4S 8GB za symboliczną dyszkę. No ale płacić 70 zł miesięcznie za telefon, który już jest pod koniec okresu aktualności, ostatni iOS na nim ma niejeden problem z działaniem... przez dwa lata to daje 1700 zł. No ale okej, iPhone'a 4S nie kupisz za dyszkę ani za 70 zł, więc potraktujmy to jako takie korzystne na krótką metę raty za ten, powoli tracący przydatność i aktualność, telefon. Z kolei już Xperia Z1 Compact kosztuje ponad 1200 zł. Praktycznie tyle samo, co po prostu... ten telefon w sklepie. IPhone 5S 16GB? 2150 zł. Ale dobra oferta.
-
iPhone
Nie, chyba nie pasuje tu ten skrót. Codzienne ładowanie to oczywiście pewien problem, ale komórki też nie od razu były idealne do używania. Fajnie, że jest "obracalny" i można mieć ten sterownik nastawiony na lewą rękę, klasyczne zegarki tego nie mają - detal, ale łechczący twoją indywidualność.
-
iPhone
Moim zdaniem warte uwagi. Opinia strony o zegarkach o zegarku Apple. W skrócie, no zegarek dla fanów zegarków to nadal nie będzie, ale za tę cenę jest poza konkurencją. http://www.hodinkee.com/blog/hodinkee-apple-watch-review Osobiście, niedawno widziałem parę osób w takich "smart" zegarkach i pomyślałem (nie wiedząc, że Apple taki robi), że to przyszłość. To po prostu wygodne. Wydaje się mi głupie gadać do zegarka jak jakiś szpieg... ale tak samo kiedyś wydawało mi się głupie mieć komórkę, a potem pisać kciukiem na ekranie dotykowym. Jeśli jesteście jednak "nowi" i nie patrzycie na przyzwyczajenia, to po prostu jest wygodniejsze. Teraz widzę dzieci, dla których pisanie słów jest męczącym rodzajem komunikacji, a ekrany dotykowe od razu "chwytają" i kapuję się, że gdybym nie miał przyzwyczajenia do starych technologii, to jest po prostu wygodniejsze. Zegarek to jedyna rzecz, którą się "naturalnie" nosi na sobie. Dla kogoś to mogą być jeszcze okulary, ale dla mnie nie ma nic wygodnego w noszeniu okularów i na szczęście nie muszę.
-
Primera Division
Valencia ma wszelkie widoki, by marzyć o powrocie do pozycji sprzed 10 lat. W Hiszpanii jest mnóstwo talentów i odpowiednia pasja do piłki, tak że ekipa z tego kraju, która jeszcze miałaby kasę, wydaje się skazana na wejście do czołówki europejskiej (czasami udaje się nawet bez kasy). Zobaczymy, jak wyjdzie przeprowadzane od miesięcy przejęcie przez Petera Lima. Koleś jest bardzo bogaty. Zasady Financial Fair Play próbuje obchodzić już teraz. Sam płaci za graczy takich jak Rodrigo czy Negredo, a Valencia dostaje ich na wypożyczeniu, niby to nie płacąc wiele. Ale UEFA mówi o tym, że niedługo zabroni posiadania graczy przez osoby trzecie. Tak czy siak, to jeden z pięciu dużych klubów w Hiszpanii, a że Bilbao ma wiadome ograniczenia, Valencia jest naturalnym kandydatem do powrotu do Ligi Mistrzów prędzej czy później. Otamendi czy Alcacer mogą być brakującymi elementami. Właśnie strzelili na 1-0. Akcja nie jakoś ogólnie efektowna, ale niezwykle imponująca taktycznie. Przy przekraczaniu linii środkowej w wyprowadzaniu, z przodu była linia pięciu atakujących graczy. Piłkę dostał boczny obrońca, dośrodkowanie i tutaj fantastyczne zachowanie Paco Alcacera, którego metody unikania spalonego są imponujące. Przepięknie to zrobił, żeby zrobić sobie miejsce i odegrać główką, gdy zostało tylko wykończyć. Ten koleś ma dopiero 21 lat – może być lepszą wersją Diego Costy. A Otamendi został kupiony wielce okazyjnie jak na gracza z Portugalii, i za rok pewnie pójdzie do Barcy albo Anglii za 50 mln euro. Coraz bardziej mi się podoba ta Valencia, nie spodziewałbym się nigdy, że ten trener (nic specjalnego jego Rio Ave nie grało) potrafi zrobić coś takiego.
-
Bayonetta 1 & 2
To ma być poważne prowo?
-
Premier League
W Spurs nadal najlepszym piłkarzem jest Eric Dier. Gdyby grał od początku, może Oezil nie miałby w miarę udanego wieczora. Niemrawa ta ich ofensywa strasznie jak zawsze od lat. Arsenal, no cóż, na razie na pewno ich martwi kontuzja Ramseya, bez którego może nie być łatwo pokonać Olympiakos w LM. Chelsea, jak napisały nagłówki, zaliczyła "routine win" i to jest celne określenie. City przed ważnym meczem LM z Romą się trochę pomęczyło z Hull, dając im odrobić na 2-2. Możecie się śmiać ze wszystkiego, co napisałem w poprzednim meczu o Mangali. Koszmarny dzień Francuza. Dla Swansea skończyło się eldorado, trzy mecze z rzędu Islandczyk bezradny i łącznie 1 pkt. w nich. Tabela powoli klaruje się na podobny kształt, jak co roku, z ostatnim wyjątkiem: Southampton nadal drugie w tabeli, a Graziano Pelle wart więcej niż każdy, kogo oddali, radząc sobie ze średniakami angielskimi jak... ze średniakami holenderskimi. No i jaki ma dobry fryz i brodę:
-
Fast food
Serio? Pierwsze słyszę. Ale fakt, że dawno nie szukałem tam BK nawet. Robię teraz na Bielanach, tam stoi osobny.
-
Fast food
Nie sądzę, żeby ten w Magnolii mieli zamknąć, po prostu otwierają nowy. Na razie nic oficjalnie nie słyszałem - ostatnio jak coś, to ludzie z Feniksa mówili mi, że dobrze będzie, jak zdążą otworzyć do końca roku (czekali na decyzję wydziału architektury miasta czy czegoś takiego). No ale skoro szukają "pilnie" pracowników to chyba otwarcie już przesądzone. Napisałem im w zgłoszeniu, że interesuję się historią miasta i praca w takim budynku byłaby dla mnie gratką. Ogólnie biba ma być w Feniksie gdzieś w grudniu z okazji jublieuszu otwarcia. Na 100-lecie był zaniedbany, ale 110-lecie ma być na wypasie. Wśród klientów z paragonem samochód do rozlosowania itp. Otwarcie BK też miało być częścią tej biby.
-
Premier League
Oto obecne United: w ataku na ławcie siedzi na Mata, w obronie w podstawowym składzie wychodzi niejaki Patrick McNair. Podnieść rękę w górę, kto przed dzisiaj wiedział o istnieniu kogoś takiego. Koleś ma na koncie bardzo mało występów nawet w rozgrywkach United i Irlandii Północnej U-21.
-
Reprezentacja Polski
No w razie remisu to Krzysiowi czy komentatorom w sieci nawet nie przejdzie przez gardło złe słowo, byłoby głupio. A oczywiście to piłka i remis jest możliwy. Tyle że Polska nie pokazała dawno, żeby mogła zagrać jak Kostaryka, która grała naprawdę dobrze. Prędzej remis 2-2 możliwy. Według plotek, może być, że Polska zagra 3-5-2, czyli trochę mniej obciążenia dla Piszczak i (miejmy nadzieję) Boenischa, dość skłonnych do indywidualnych potknięć. Za to dodatkowy stoper to np. Jędrzejczyk. Ale kto w środku pomocy wtedy, to nie wiem. Dziwne trochę, że Komorowski nie dostaje powołań od wiosny. Wiem, że "stary", ale wyrósł na jednego z najbardziej cenionych stoperów w lidze rosyjskiej, a poziom tej ligi to na pewno top 10 Europy, aspiruje nawet do top 5.
-
Fast food
60 lat czekania na Burger Kinga w centrum miasta dobiega już wreszcie końca. Zgłosiłem się nawet tam do pracy. Było napisane "pilne!", więc pewnie już niedługo będą otwierać. Nie wiem co myśleć o tym, żeby sieć fast food była w takim historycznym budynku jak Feniks, ale w sumie czemu nie, nowy wystrój KFC na Świdnickiej pokazał, że można to zrobić z klasą, a skoro klient płaci za wynajem... Dziś pewnie zjem w North Fishu, bo mam jeszcze jedną ulotkę na obniżkę 40%. To duża obniżka. Niektórzy by nawet powiedzieli, że tam warto jeść na co dzień, a za 60% ceny... zazwyczaj biorę za bodajże 15-16 zeta dość solidny kawał łososia i nawalam w ciul dodatków, bardzo różne warzywa na parze, ziemniaczki, ryż, za(pipi)ongo.
-
Premier League
Gdyby grał Sturidge zamiast Balotellego, może by było już z 3-0 dla LFC. Marković dobrze kombinuje, ale nic mu nie wychodzi. W Evertonie dobrze zaczął Mirallas, ale kontuzja, no bo po co mi punkty w fantasy.
-
Bayonetta 1 & 2
Bez zaskoczenia, gra dostała pierwszą od czasów Last of Us i GTA V ocenę "10" w "Edge'u". "Jak można by mieć tego kiedykolwiek dość? Ta gra zaczyna się od Świętego Mikołaja jadącego autem po ścianie budynku, (...) a końcówka to najbardziej katartyczna kulminacja w jakiejkolwiek grze od czasu, cóż, pierwszej Bayonetty. (...) To mistrzowski pokaz projektowania walki, różnorodności w grze video, w balansowaniu przystępności i głębi. To sequel, ale gry która już od pięciu lat była najlepszą w historii swojego gatunku. Aż do tej pory".
-
Fantasy Life
Eurogamer: Gra stanowi mniej, niż sumę swoich części. Nie ujmuje ani przyjemnej, leniwej rutyny życia na wiosce jak Animal Crossing, ani uczucia przygody i zdobywania z najlepszych jRPG-ów. Chcą zaoferować różnorodność, Fantasy Life traci punkt skupienia. [6]
-
Fantasy Liga
Zmiany w Premier League poczynione - uznałem, że jestem na tyle niezawodolony, że pora sięgnąć po dziką kartę (chyba nigdy nie czułem potrzeby jej używania w poprzednich latach). Popularne wybory - Ulloa, Graziano Pelle czy Chambers. Ulloa, wiadomo, strzela (gdy go kupowałem, miał chyba z 6% posiadania, teraz ma 16%) Pelle wygląda doskonale i przekłada się to na punkty, a Chambers póki co nie udziela się ofensywnie, ale za niską cenę ma pewne miejsce w składzie zespołu, który na co dzień broni bardzo dobrze, jeśli nie najlepiej w lidze. Seria trzech remisów 0-0 jest zbyt mocna, żebym nie sięgnął po dwóch defensorów z Burnley. Miałem większy problem z pomocą. Sigurthssona wykreślam, bo już każdy go ma. Pierwszy wybór oczywisty dla mnie - Stewart Downing jest solą całkiem wydajnej ofensywy WHU. Podobną rolę wydaje się pełnić Niko Krajncar - tutaj efekt podjary dwoma meczami, fakt, że to mało, ale czemu nie. Lamela wygląda dobrze, ale kurde nic nie strzela, więc zmieniłem go na bardzo dobrze wyglądającego Mirallasa (co jest oznaką miotania się - miałem Mirallasa wyjściowo, po pierwszej kolejce, gdy był kontuzjowany, zmieniłem go na Schuerrle, ale szybko okazało się, że Schuerrle, choć ma sporo okazji, to po prostu słabo je wykańcza, a Mirallasa od razu zaczął punktować). Zostaje mi Steven Gerrard - jest drogi i nie punktuje, ale stawiam, że prędzej czy później wróci do klasycznej, regularnej produkcji ze stałych fragmentów.
-
NBA
Obozy się zaczynają. Podobno Ray Allen nie podpisał jeszcze z nikim kontraktu, bo woli być na wakacjach. Cavaliers podobno dali znać, że jak dla nich spoko. To jest ciekawe, jak im wyjdzie stawianie na graczy z tak nielicznymi zaletami (znam jego zasługi, ale na ten moment Ray Allen ma już niewiele zalet w codziennej grze), jak Allen czy James Jones. Czy nie lepiej byłoby postawić na graczy lepszych jako całokształt, np. przydatnych w obronie? Lakers to dziwaczny twór w tym sezonie. Z jednej strony, oczywiście, przepłacili z konieczności kilka "gwiazd", które raczej nie są na ten moment gwiazdami. W tym sezonie Kobe - ponad 23 mln, Lin - 15, Nash - 10. Z drugiej strony, mają szereg przydatnych graczy za małą kasę (Boozer za 3 mln, rookie Julius Randle, i za około miliona rocznie na głowę tacy gracze jak Ed Davis, Wes Johnson czy Xavier Henry, całkiem dobrzy jak na taką pensję). Czyli właściwie Lakers nie mają żadnych "bieżących" dużych nazwisk, dziwnie to brzmi. Ten szereg solidnych zawodników na ławkę nie ma kogo wspierać. No playoffów nie będzie, za kilka miesięcy Lakers będą się głównie ekscytować tym, kogo można podpisać latem z wolnej agencji i czy Julius Randle nauczy się rzucać, bo potencjał ma podobno na poziom DeMarcusa Cousinsa.
-
Parks & Recreation
Drugi i trzeci sezon "Community" jest w kanonie najlepszej komedii, jaką w życiu widziałem. Następne już nieco oklapły. Jak tak ciągle polecasz te Peep Show Teka to obczaję, chociaż dla mnie "europejska komedia" to oksymoron (ok, The Thick of It, a zwłaszcza film, uwielbiam, jeden z nielicznych wyjątków). Teraz obczajam ciągiem "Trailer Park Boys", ale TPB to jest prawdziwe życie a nie takie zgrywy, inna klasa. "Parks and Recreation" jest bardzo zręcznie wykonane, ale dla mnie jest za mało prawdziwe, na dłuższą metę rozczarowująco płytkie. W sumie można oglądać, spoko, ale jak się zaczynało, jednak spodziewałem się czegoś mniej... łatwego. Reżyseria tych żartów jest bardzo dobra, ale na dłuższą metę opierają się w większości na bardzo bazowych stereotypach i niby nadal się śmieję, ale wrażenia nie robi to na mnie, nic nowego się nie pojawia. Podobnie było z "The Office", też dobrze się oglądało, ale z czasem zacząłem już mieć dość tego, że to w sumie komedia romantyczna nakręcona w inny sposób niż tradycyjnie i tyle. Tutaj na szczęście jest więcej innych wątków, ale nic specjalnego. Ogólnie mówiąc, chyba wolę ten typ komedii, w której bohaterem jest Jerry, a nie Ron Swanson, który zawsze ma rację i wszystko robi zaje'biście, bo tak (widoczne, przykładowo, w ilości żartów opartych na aksjomacie, że wegańskie jedzenie jest zawsze złe i padaczne... bo jest wegańskie i tyle. W swej istocie żart raczej prostacki, bucowaty, chociaż oczywiście w serialu praktycznie opowiedziany z polotem).
-
iPhone
Apple mówi, że na razie 9 osób zgłosiło, że im się wygiął ten iPhone. Na sprzedane miliony. No najbardziej porażkowy sprzęt w historii normalnie. Marketing i tyle. Gdyby Samsung się wyginał w takiej ilości, to nikt by nie zwrócił uwagi - za dużo uwagi wymagałoby zapamiętać, który model.
-
Fast food
Aha, tak, to ten lokal.
-
NBA
Czas leci szybko i sezon powoli nadchodzi. Ani się obejrzymy i miesiąc minie. Wszyscy wiemy, jaką drużynę jesteśmy najbardziej ciekawi zobaczyć. Inni potentaci nie zmienili zbyt wiele. Derrick Rose? Ja jeszcze przed kontuzjami Derricka Rose'a nie wierzyłem, że Rose będzie tak dobry, jak był. Występ w kadrze USA specjalnie nie zmienia moich oczekiwań. Choć dobrze, że zagrał profesjonalne mecze i nic mu się nie stało. Wreszcie ostatni duży agent się zdecydował. Jak było w sumie oczywiste, Bledsoe został w Suns. I teraz pytanie: czemu tak mało to dziwne, że gracz, który w zasadzie malutko ma doświadczenia jako zdrowy zawodnik niewchodzący z ławki, dostaje 70 mln dolarów za 5 lat? Myślę, że to jedna z bardziej ryzykownych decyzji w lidze: naprawdę mało kto mnie może przekonać, że na pewno to dobre albo złe działanie. Po prostu się okaże. Bledsoe ciągle MOŻE być gwiazdą. A może po prostu zrównać do średniej niezłego rozgrywającego, który dostaje sporo kasy, bo w NBA powoli w prawie każdym zespole PG jest najważniejszą postacią. Ale... w najbliższych latach salary cap poleci w górę i ten kontrakt może być wręcz niski. Jeszcze rok temu problemy zdrowotne były wystarczającym powodem, by ledwie 11 mln na sezon dostał Stephen Curry. To kontrakt na jeszcze 3 lata. Przez ten czas Bledsoe będzie zarabiał o kilka milionów więcej, niż Curry. Teraz zaś taki deal wygląda na ciekawy. W końcu Dallas dało więcej Chandlerowi Parsonsowi, który niekoniecznie jest przydatniejszy w ataku od Bledsoe, zaś o defensywie nie ma co mówić. Ale rynek się zmienia. Suns tyle dali, bo po prostu znalazł się inny chętny, który dałby mu maksymalny kontrakt. Bo miał na to kasę. I cena rośnie. W NBA wiele w budowaniu składu zależy od przypadku, jak się ułoży akurat w danym momencie sytuacja na rynku. Pamiętajmy, że z Phoenix pozwolono odejść Channingowi Frye'owi, by mieć kasę na takie rzeczy, jak podpisanie Bledsoe, ale też trzeciego ciekawego PG w zespole, niziutkiego Isaiah Thomasa, który jest jednym z najefektowniejszych graczy ligi. Suns chyba nadal będą taktyczną awangardą ligi...
-
Reprezentacja Polski
Powoli nadchodzi mecz z Niemcami. 11 października. Pojawiły się powołania z lig zagranicznych, czyli ważniejsze. Wielkich niespodzianek nie ma. Najciekawszy jest chyba powrót Boenischa. Hm, on nie został skreślony za bycie za mało polskim? Bo to dziwne, że gracz o całkiem dobrych umiejętnościach (choć nie ma ostatnio najlepszego okresu w Bundeslidze) nie grał w kadrze, która na lewej obronie wystawiała... no cóż. Powraca też niejaki Krzysztof Mączyński. Nie ma Obraniaka, Mierzejewskiego, Klicha, Polanskiego czy Peszki, oczywiście także Błaszczykowskiego. Tak więc albo coś się zmieni, albo zagrają ostatni tradycyjni kandydaci: Lewandowski, Milik (zagrał nawet dobre mecze w Ajaksie wreszcie, choć ze słabiutkimi rywalami), Grosicki i Rybus. Z ławki wejdzie pewnie Teodorczyk. Obok Krychowiaka na środku zagra Mączyński lub Tomasz Jodłowiec z Legii. Ech, Vrdoljak nie da się przekonać do polskiej kadry? Druga pozycja z jąkokolwiek wątpliwością to oczywiście lewa obrona. Oprócz Boenischa, zarówno Wawrzyniak, jak i Wojtkowiak mają powołanie. Czymże dla nich Thomas Mueller? Mecz z Niemcami to dla mnie taki mecz z Gibrlatarem, tylko że na odwrót. Wizerunkowo nie może być wtopą, bo nie ma oczekiwań. Wiadomo, że przegramy, ale raczej nie 1-7. Pewnie nie będzie tak, że w każdej akcji wszystko będzie wychodzić Niemcom, a Polakom nie wychodzić. Pewnie paru piłkarzy wypadnie wręcz lepiej, niż odpowiednik w kadrze Niemiec, mimo mniejszej renomy. Można więc przewidzieć, że opinie będą raczej pozytywne. Pewnie nawet Lewandowski tym razem zamiast być krytykowany, że "nie strzelił, czyli mu się nie chce i jest słabym piłkarzem" zostanie za podobny występ pochwalony, że "straszył obronę Mistrzów Świata". Ale hejt powróci, bo kilka dni później, również w Warszawie, mecz ze Szkocją...