Skocz do zawartości

Wredny

Senior Member
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wredny

  1. Wredny odpowiedział(a) na ProstyHeker odpowiedź w temacie w Rockstar☆ Games
    Szczerze powiedziawszy to jest dokładnie ten sam mobilny port, co wersja, którą niedawno kupiłem na PS3. Z tym że tu mamy wyższą rozdzielczość, 60fps, maszynowo dodane bajery z oświetleniem, plastusiowego Rydera i palce w dłoniach osobno. No i bardziej archaiczne sterowanie, zbliżone do oryginału (to wciskanie A, żeby jechać rowerem, gdzie na PS3 normalnie trzymałem R2, jako "gaz").
  2. Wredny odpowiedział(a) na ProstyHeker odpowiedź w temacie w Rockstar☆ Games
    OK, ale zmniejsz kontast - u mnie pomogło
  3. Wredny odpowiedział(a) na ProstyHeker odpowiedź w temacie w Rockstar☆ Games
    @izon No właśnie też OLED - ja rozumiem, że tu CJ i ferajna, a OLED to "głęboka czerń", ale k#rwa bez przesady A przy okazji - nie wiem, z czego piszesz, ale strasznie czyta się posta z enterem co dwa słowa Faktycznie - pomogło - winnym jest ten kontrast, choć teraz mam wszystko wyprane z kolorów
  4. Wredny odpowiedział(a) na ProstyHeker odpowiedź w temacie w Rockstar☆ Games
    Screen tego nie oddaje, jak ciemno jest w tej alejce
  5. Wredny odpowiedział(a) na ProstyHeker odpowiedź w temacie w Rockstar☆ Games
    @BrandonLee_z_TheCrow A jaką mam mieć z Gamepassa? Konsola XBOX Series X - Grand Theft Auto San Andreas The Definitive Edition
  6. Wredny odpowiedział(a) na ProstyHeker odpowiedź w temacie w Rockstar☆ Games
    Czy w tym crapie (SA w Gamepassie) można coś zrobić z jasnością??? Ustawiłem na maxa (w trakcie gry) i nadal gówno widać, zupełnie nie ma żadnych różnic po przesuwaniu suwaczka - przecież to jest jakaś parodia
  7. Wredny odpowiedział(a) na Daddy odpowiedź w temacie w Forza Motorsport
    Jak to "kto"? Skoro są tam jakieś nagrody, samochody, które mi przepadną to chciałbym je mieć - proste. Chujowo, że gra od samego początku jebie po twarzy tym wszystkim i całą ubisoftowością mapy zamiast dawkować na spokojnie różnego rodzaju aktywności.
  8. Wredny odpowiedział(a) na Daddy odpowiedź w temacie w Forza Motorsport
    Nadal uważam, że skondensowana i lekko fabularyzowana stuktura jedynki była ideałem, od którego w następnych częściach niepotrzebnie odjeżdżano coraz dalej. FH2 to zachłyśnięcie się możliwościami "kopiujwkleizmu" i zayebanie mapy wielokrotnie powtórzonymi tymi samymi wyścigami, które musimy robić innymi furami. Fajna część, ale do odpuszczenia po jednokrotnym zaliczeniu każdych mistrzostw - na pewno nie do całkowitego wyczyszczenia mapy. FH3, FH4 i FH5 to już praktycznie jedna część, tylko miejscówki się zmieniają - styl graficzny, design menusów, aktywności, opening - wszystko tu jest od jednej sztancy. Normalne, więc że FH5, mimo bycia najlepszym przedstawicielem arcade-racerów na rynku, zmęczy sporo osób, które grały w części poprzednie. Mnie też przytłacza ilość wszystkiego, co mamy najebane na mapie, a do tego wkurza mnie ta gaasowość od samego początku. Zamiast dać mi przejść na spokojnie "fabułę" (nie wiem, jakiś miesiąc od premiery np) to od razu jesteśmy zasypywani masą ikonek eventów czasowych, które krzyczą "zrób mnie w 3h, bo inaczej przepadnę!" A jeśli chodzi o stacje radiowe to jak dla mnie Block Party ratuje sytuację i usłyszałem tu kilka kawałków, przy których zajebiście się śmiga.
  9. Wredny odpowiedział(a) na ASX odpowiedź w temacie w Xbox Series X|S
    Czarnoskóra strong-female-protagonist z głębokiego południa Stanów? Coming of age? Oby nie było za dużo LPG i innego, współczesnego woke-szajsu, bo już wystarczy mi jedna gra TPP, która "trochę" w temacie przegięła Ale oczywiście czekam, bo na XBOXie takich gier najbardziej mi brakuje - nastawionych na historię, single-playerowych doznań, które pamięta się latami (oby tylko z tych zajebistych powodów).
  10. Wredny odpowiedział(a) na ProstyHeker odpowiedź w temacie w Rockstar☆ Games
    Uff... jak dobrze, że mam XBOXa i Gamepass - będzie testowanko najlepszej odsłony GTA zupełnie za darmo, więc nawet jak mnie plastusie wkurwią to bez żalu wrócę do równie "darmowej" Forzy Horizon 5
  11. Wredny odpowiedział(a) na Daddy odpowiedź w temacie w Forza Motorsport
    No, tu już lepiej - 4 samochody wpadły, ale w klasie D i B wciąż nie mogę zdobyć ELITE.
  12. Wredny odpowiedział(a) na Daddy odpowiedź w temacie w Forza Motorsport
    OK, poddaję się - najwyraźniej jestem ch#jowym ścigantem Fury dokładnie te, trasa też, dokupiony tuning i Veteran to max co mogę wycisnąć - Elite poza moim zasięgiem. Szkoda tych samochodów w ramach nagrody, ale całe szczęście, że to do achievementa nie jest wymagane
  13. Wredny odpowiedział(a) na Daddy odpowiedź w temacie w Forza Motorsport
    Długo Ci zajęło osiągnięcie takiej biegłości we władaniu fakowskim?
  14. Wredny odpowiedział(a) na Daddy odpowiedź w temacie w Forza Motorsport
    Też tak stwierdziłem, jak przez parę godzin po odpaleniu wpatrywałem się uparcie w pobocze i nic drastycznego nie zauważyłem No chyba, że to poniżej - tu się zgadzam, ale przestałem na to zwracać uwagę. Wracając do soundtracku... Ostatnio wpadł mi w ucho ten kawałek i nie dość, że hiszpańskojęzyczny to jeszcze w video furki i dupeczki - no idealnie by się śmigało w FH5 przy takiej nucie
  15. Wredny odpowiedział(a) na Szermac odpowiedź w temacie w Souls-like
    Chodzenie i animacja przeciwników faktycznie drewniana (ale może taki był zamysł, skoro walczymy z Pinokio), jednak sama walka wygląda fajnie i czuć moc w szlagach, zadawanych ostrzem.
  16. Wredny odpowiedział(a) na Daddy odpowiedź w temacie w Forza Motorsport
    Co mi po tym intrze z dwójki, skoro w samej grze tego zupełnie nie czułem? Tutaj może otwarcie jest głupie (podobnie jak w FH3 i FH4), ale później jest festiwal.
  17. Wredny odpowiedział(a) na Daddy odpowiedź w temacie w Forza Motorsport
    #teamASX Choć z tym cudowny to przesada, ale chyba pierwszy raz od czasów jedynki czuję tu właśnie ten klimat festiwalu. A może to po prostu te słoneczne klimaty i meksykańska fiesta
  18. Wredny odpowiedział(a) na Daddy odpowiedź w temacie w Forza Motorsport
    Jak dla mnie to one już są nie do zdobycia, bo wczoraj wieczorem spróbowałem po zobaczeniu Twojego posta i dupa. Chyba, że są jakieś konkretne trasy, gdzie wpada to na lajcie. Ścieżka ogólnie jest tu nijaka i przypomina mi się FH2 z masą bezjajecznej muzy w tle. FH4 ledwo liznąłem, więc nie zdążyłem posłuchać radia, ale na pewno jest gorzej niż w FH3.
  19. Wredny odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Xbox Series X|S
    Albo dadzą oryginalny filtr do San Andreas
  20. Wredny odpowiedział(a) na Szermac odpowiedź w temacie w Souls-like
    Wydawało mi się, że gdzieś już był temat o tym tytule, ale wtedy jeszcze nie było żadnego gameplayu i oprócz steampunkowego klimatu nie było za bardzo wiadomo, czym ma być. Fajny ten nowy Bloodborne z kukiełkami
  21. Wredny odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Xbox Series X|S
    A to już nie jest "XBOX ONE X Enhanced"? Mam nadzieję, że kolor nie odnosi się do tytułu, ale do... koloru pewnego napoju w grze, którą ciut wyżej wspominał @Faka
  22. Wredny odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Ah shit! Here we go again... Zerwałem folię z GTA San Andreas i muszę przyznać, że już nie pamiętam, kiedy wąchałem nową gierkę z PS3 Screeny "z duszą", początek gierki dopiero i nie wiem, jak długo wytrzymam, ale chciałbym mieć porównanie przed "Definitive Edition", które wleci na długi weekend do Gamepassa
  23. Wredny odpowiedział(a) na Daddy odpowiedź w temacie w Forza Motorsport
    Piękne post-apo
  24. Wredny odpowiedział(a) na Daddy odpowiedź w temacie w Forza Motorsport
    A idź Pan w ch#j z tą miejscówką - przed chwilą koło niej przejeżdżałem, chciałem sobie zdjęcie pstryknąć na tle tych ruin, ale podjechałem za blisko i teraz tak sobie wiszę
  25. Wredny odpowiedział(a) na aux odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    A Quiet Place Part II - po świetnej, zaskakująco dobrej jedynce, tutaj przychodzi zawód. Wszystko przez próbę upchnięcia dużo większej ilości wydarzeń w te same, wąziutkie ramy czasowe (niecałe 90 minut, podobnie jak część pierwsza). Początkowa retrospekcja fajna, ale za krótka i tak w sumie można napisać o każdym z wątków - próbowali coś tam przedstawić, ale wszystko po łebkach i kończy się, zanim ma szansę się na dobre zacząć. Dużo większa ekspozycja na stwory plus większe nastawienie na akcję trochę też odebrały z klimatu, no i film stał się jakiś taki banalnie przewidywalny. W jedynce głównymi bohaterami byli rodzice, tutaj ciężar przeniesiono na dzieci i momentami wyszło bardzo cringe'owo - zwłaszcza końcówka i scena w studio nagraniowym. Plus taki, że oglądając Cilliana Murphy'ego w towarzystwie tej dziewczynki, miałem nachalne skojarzenia z The Last of Us i dla serialu byłoby o wiele lepiej, gdyby faktycznie oni grali ten gierkowy duet (w sensie ogólnego podobieństwa). Ofiara niespodziewanego sukcesu części pierwszej i sequel zupełnie nijaki, chyba że nie oglądamy go osobno, tylko jednym ciągiem z jedynką (wyjdzie niecałe 180 minut, a wrażenie pozostawi lepsze). Ocena 6/10 Tomorrow War - kolejna "netflixowa" produkcja, tym razem od Amazon Prime. Przeładowany tandetnymi efektami, sztuczny, bezduszny obraz, będący filmowym odpowiednikiem gierkowych dokonań Ubisoftu. Sam pomysł ciekawy, ale scenariusz to jedno wielkie XD, a relacje interpersonalne to typowe woke-raczysko, jakich teraz pełno w tego typu produkcjach. W roli głównej Chris Pratt, co w sumie bardzo mnie dziwi, patrząc na ilość czarnoskórych osób mu towarzyszących oraz "strong-female-protagonists", które co rusz nim pomiatają i dają do zrozumienia, że są lepsze we wszystkim, co robią (no chyba, że taki był zamysł, aby pokazać, że białym facetem trzeba pogardzać). Reszta postaci to straszne no-name'y, będące na ekranie po to, by zginąć. Żenująco nieśmieszny, "komediowy" Charlie, a także zupełnie niewykorzystany, zajebisty przecież JK Simmons (no chyba, żeby pokazać, jaką szują jest kolejny biały facet). I kolejne gierkowe spostrzeżenie - oglądając Pratta i Simmonsa razem, miałem przed oczyma idealny duet Drake/Sully, ech... No i Yvonne Strahovski, której twarz nie dawała mi spokoju przez cały film ("Skąd ja ją znam?"), aż na koniec olśniło mnie, że to Miranda Lawson Ale oczywiście gra tutaj kolejną silną (w tym ch#jowym, nowoczesnym stylu) kobietę, więc ciężko pałać do niej sympatią. Design i wykonanie potworków na duży plus - fajny projekt plus dobre osadzenie ich w autentycznych pomieszczeniach (ale już słabo to wyglądało, kiedy miejscówka była generowana komputerowo). Końcowka to połączenie The Thing z Prometeuszem/pierwszym Alienem, inspiracje aż nazbyt wyraźne, a sam ending żenująco przewidywalny i ckliwy. Ocena 5/10 The Little Things - podstarzały, przygruby i siwy Denzell Washington w niezłej formie (aktorskiej, nie fizycznej). Kryminał, trochę w klimacie "Kolekcjonera kości", z seryjnym mordercą w Los Angeles i tajemnicą sprzed lat w tle. Denzellowi towarzyszy Rami Malek, który coraz bardziej drażni mnie tą swoją manierą i w każdej roli jest po prostu sobą (nawet Freddie nie do końca mu wyszedł, mimo że ludzie się podniecają jego rolą). Dużo ciekawszy był Jared Leto, który w drugiej połowie wyrósł na motor napędowy tego filmu, ale nadal to niewiele, by obraz jakoś szczególnie zapadł w pamięć. Lekko smętny, melancholijny klimat, plus ciekawe, ale zupełnie niesatysfakcjonujące zakończenie. Ocena 6/10