Treść opublikowana przez Wredny
-
Spider-Man
Czyli na tej samej zasadzie system przyklejania się do osłon w gierkach TPP wymyśliło i spopularyzowało np Naughty Dog w Uncharted, tak? Yebać Kill.Switch i Gearsy - w końcu nie liczy się kto był pierwszy najwyraźniej...
-
Spider-Man
Hmm... ciekawe kto jeszcze powtórzy tę bzdurę... Niech Joe wam wyjaśni, gdzie popełniacie błąd (10:10)
-
Shadow of the Tomb Raider
Mi nawet nie chodzi o te różnice, bo to nawet spoko jest, że światło razi po wyjściu z ciemności, a po wejściu z oświetlonego dworu do jaskini goovno widać... Po prostu są w tej grze ciemne miejsca, jaskinie, korytarze chatki (teraz np w Paititi zwiedzam) itp, w których pomocna byłaby latarka, a ta niestety odpala się tylko w miejscach, które przewidzieli twórcy i to jest lipa niestety.
-
Shadow of the Tomb Raider
A co ma piernik do wiatraka? Ja piszę, że ciemno jest - może gammę też mam przestawić? Tak to ja się bawiłem na PSX, jak w Silent Hill bałem się odpalić latarki, żeby mnie potworki nie mogły łatwo namierzyć, ale... TAM MOŻNA BYŁO WŁĄCZYĆ LATARKĘ - czy zbyt wiele wymagam od gry z 2018 roku?
-
Shadow of the Tomb Raider
Ten motyw był już w Assassinach - linka ze strzałką i zawieszka na gałęzi. Odnośnie potyczek to taki pro tip dla chcących grę splatynować/scalakować - podobno po skończeniu fabuły nie będzie już przeciwników, więc jak się nadarza okazja to trzeba się skupić na zabijaniu w konkretny sposób, żeby później nie zostać z ręką w nocniku (da radę farmić z restartem checkpointa). Największą wadą tej gry jest oskryptowana latarka, nad którą nie mamy kontroli - strasznie dużo tu bardzo ciemnych lokacji, w których Lara jej nie włącza i gdybym wyłączył jeszcze ten cały jej "zmysł" to już w ogóle 90% rzeczy bym nie znalazł. Czy tak ciężko dać funkcjonalny sprzęt, który odpalalibyśmy np wciskając R3? Pamiętam, że ostatnio też w siódmym Residencie mnie to wkurzało.
- The Last Guardian
-
Wolfenstein 2: New Colossus
Oprócz oceny (no bo jednak te 8/10 pewnie bym dał, biorąc pod uwagę całość), to zgadzam się z opinią - The New Order było super strzałem z zaskoczenia i gierką idealnie wyważoną w każdym z elementów, a tutaj dostaliśmy niepotrzebnie rozdmuchaną w wielu aspektach kontynuację - podobnie jak w przypadku Rise of the Tomb Raider, więcej nie znaczy lepiej.
-
Shadow of the Tomb Raider
No ja jestem świeżo po "próbach jaguara i orła" - cudowne doznanie. Eksploracja, łamigłówki, starożytne mechanizmy (to w sumie zawsze lekko śmieszy, ale nawet Lara zaadresowała ten fakt, że tyle stuleci, kataklizmów, a to nadal działa), sekwencje platformowe, wspinaczka, linka... Ten fragment miał wszystko, czego można chcieć od gry z Tomb Raider w tytule - nawet nie tęsknię za walką w tym momencie
-
Shadow of the Tomb Raider
He he - no ja ze zdziwieniem przeczytałem wsadzoną do pudełka kartkę od pani Karoliny Gorczycy, ze na PS4 jest chyba na odwrót - jakbym chciał polski to muszę sobie dociągnąć z PS Store. Całe szczęście preferuję odgłosy paszczą Camilli Luddington, więc mam to gdzieś
-
Zakupy growe!
Jakoś ten temat ominął mnie przez tyle lat rezydowania na forumku, co w sumie jest dość dziwne, bo na moim poprzednim forum lubiłem wrzucać fotki zakupów. Oryginalny nie będę, bo wiadomo, że wrzesień to te dwa tytuły. Obydwa zakupione w dniach premiery, czyli w piątki po pracy Jedno i drugie z MM, więc ceny raczej z doopy - SM 259zł, a SotTR 249zł.
-
Spider-Man
Nieeeee, brońborze Nawet nie wiem, jak to w grze przetłumaczyli, po prostu uznałem, że bez sensu w tej opowieści będzie wciskanie anglojęzycznego zwrotu, więc pomyślałem nad polskim odpowiednikiem
-
The Last Guardian
Zawsze dziwię się tym narzekaniom na nieprecyzyjnne sterowanie - to właśnie w SotC by się przydało, bo jednak wspinamy się po tych kolosach, probując trafić na konkretne platformy, żeby na chwile móc puścić futrzaka i zregenerować staminę. W TLG ani razu nie czułem, że potrzebna mi jest jakaś nadzwyczajna precyzja, ale też nie odczułem, żeby sterowanie było jakoś nieprecyzyjne samo w sobie - wciskasz lewo - chłopczyk biegie w lewo i analogicznie ze wszystkimi innymi kierunkami na padzie. A że jest lekko bezwładny w tym wszystkim - dla mnie dodaje to grze uroku, bo widzę masę pracy włożonej w kapitalną ręczną animację, która przywodzi mi na myśl takie klasyki jak Prince of Persia, Another World czy Flashback - tam też występowało tego rodzaju opóźnienie, w którym trzeba było chwili, by bohater z szybkiego biegu w jedną stronę, mógł nawrócić w drugą.
- The Last Guardian
-
Spider-Man
Heh... nom, a później będzie jeszcze ciekawiej, trochę inFamousowato - co prawda The Division przyzwyczaiło mnie do pewnego obrazu NY, ale jednak... A stacje badawcze robiłem z przyjemnością, głównie dzięki komentarzom Petera - no i niektóre zadania, jak udrożnienie odpływu sieci wodociągowej, albo bakteria żrąca plastik, która deaktywuje sieciomioty są zabawne same w sobie.
-
Shadow of the Tomb Raider
He he - no pisałem o tym, że trochę brak tu tego. Niby fajnie, bo to nie był najlepszy ficzer poprzednich części, ale czegoś tu brakuje... I nie chciałbym narzekać, bo to w sumie pokazuje, że słuchają głosu fanów, ale... Na razie nie chcę wyrokować - ukończę gierkę to wtedy stwierdzę, czy mi tego brakowało bardzo, czy jednak było w sam raz.
-
Shadow of the Tomb Raider
Odnośnie "końskiej twarzy" Lary... Siądźcie przy ognisku i jednym ze strojów do wyboru jest skórka z TR 2013, tyle że z wersji Definitive Edition - z tym paskudnym ryjem włącznie - jak jakaś Real Housewife of Miami, wykrzywione oczy, nabotoksowane usta...
-
Shadow of the Tomb Raider
Tereny wydają się rozleglejsze i na razie jest z tym w miarę OK. Chodziło mi wtedy głównie o te "czytanki" - wszelkiego rodzaju scrolle i audiologi. Tu też niestety natknąłem się na jakieś pamiętniki z wyprawy pewnych osób, o których nawet film już widziałem: I też szczerze powiedziawszy - nie urzekają. Są przegadane, przeładowane grafomanią i w sumie nic ciekawego nie opowiadają. Notatki z czasów konkwistadorów mogą być. Na razie nie ma tego zbyt wiele, więc nie narzekam zbytnio
-
Assassin’s Creed: Origins
W wielu grach opisy trofeów mówiły zupełnie co innego, niż należało wykonać, a w takim Aliens Colonial Marines polskie tłumaczenie wyzwań do wykonania wręcz wprowadzało w błąd - miałem bekę z kumpla, który się męczył z czymś, w czym ja nie widziałem żadnego problemu - jak się później okazało, grał po polsku Jak widać nie tylko drewniany dubbing jest problemem polskich wersji językowych, ale ogólne niechlujstwo i robienie tego na odpyerdol.
-
Assassin’s Creed: Origins
Tak to jest jak się gra po polsku - w angielskim normalnie napisane jest "Dismantle" - może jakiś debil uznał to za tożsame ze "zdejmij"
-
Tom Clancy's The Division
No bo to dzisiaj jest zupełnie inna gra niż wtedy - po tych wszystkich patchach, update'ach, tweak'ach w balansie... Masa rzeczy do roboty, motywacja do dalszego grania i tak jak piszesz -klimat i niesamowita frajda ze starć. Miałem dokładnie takie same wrażenia i się w gierce zakochałem - mnie zdołała przyciągnąć na nieco ponad 300h (oczywiście wliczam tu również DLC), więc Tobie życzę tego samego
-
Shadow of the Tomb Raider
No spotkania z nimi są rzadko, albo inaczej - pomiędzy kolejnymi walkami jest naprawdę dłuuuugi okres spokoju, eksploracji, zagadek, craftingu, zbierania i podziwiania widoków, że aż się człłowiek zastanawia, czy będzie mu dane skorzystać z tych wszystkich nowych umiejętności Lary w walce (to mazanie się błotem, "wiedźmińskie eliksiry" itp).
-
Shadow of the Tomb Raider
Na plus na pewno położenie większego nacisku na eksplorację (masa miejsc, do których trzeba wrócić później, więcej grobowców, krypt), oraz zmniejszenie liczby starć z przeciwnikami - momentami aż można za nimi zatęsknić
-
Shadow of the Tomb Raider
Na razie mam podobne odczucia i przyznaję poszczególnym odsłonom dokładnie takie same oceny
-
Shadow of the Tomb Raider
No ja znów mam mieszane uczucia - po pierwszej scence super, ale później... Grubas tylko mnie irytuje, zostaje z tyłu, jest tylko po to, żeby Lara miała z kim pogadać, jak Drake czy Chloe w Uncharted ze swoimi przydupasami (niestety dużo ciekawszymi i bardziej pomocnymi), akcja z jaguarem, gdy został za jakimś gruzowiskiem i tylko krzyczał "Lara, are you OK?" dobitnie mi uzmysłowiła, że "na-chooy-mi-on". NIby to jakiś "comic relief", choć raczej niezbyt śmieszą jego teksty, ten jego związek z Larą też jakiś taki wyidealizowany - jak byłbym takim wielkim Samoańczykiem (czy skąd on tam jest) i latałbym po całym świecie za taką fajną dupeczką, to nie wyobrażam sobie, żebym nie próbował czegoś więcej.
-
Battlefield V
Ja tam był nie był aż tak krytyczny. Obydwa ostatnie MoHy (a ZWŁASZCZA Warfighter) były fajne i jak dla mnie całościowo (singiel i multi) najlepsze z tych wszystkich korytarzowych, oskryptowanych FPSów (czyli trójca CoD, BF i Killzone)... NFS Payback fajny jest, Mass Effect Andromeda również spoko, Titanfall 2 jest zayebisty, a z tej wyliczanki tylko do Dead Space mogę się przyczepić, ale nie za jakość samej gry (wszystkie części super), a za zamknięcie studia, które za nie odpowiada Nie wiem, co Ty masz do UBI, ale każda z ich gierek to przynajmniej wysoki poziom. Mikrotransakcje są zupełnie niezauważalne, bo to tylko jakieś ciuszki i skórki, które normalnie w grze można zdobyć, optymalizacje - nie wiem, gram na konsoli, a support klienta niepotrzebny, bo raczej wszystko działa, jak powinno. Assassin przy okazji Origins to wręcz renesans serii, FC5 jest jaki jest, ale FC od trójki wałkuje ciągle to samo, zresztą dobrze to napisał chris poniżej: Prince of Persia i owszem - brakuje mi rónież, ale np nowa część Settlers wyjdzie w przyszłym roku. Do tego kilka nowych marek, jak The Division (które jest zayebistym tytułem - co z tego, że nikt w niego nie gra?), For Honor, niedługo Skull & Bones... Uwielbiałem nozować w Bad Company 2 - zwłaszcza, jak mnie wylosowało w ekipie przeciwko kumplom z listy znajomych... Ale wtedy to był fun, bo po pierwsze - do kolekcji wpadała blaszka, którą później można sobie było obejrzeć - lista zdobytych dogtagów z ksywką ubitego gościa, ich ilość itp... A po drugie - dziebnięcie było błyskawiczne, bez tej zyebanej animacji, którą się uskutecznia od BF3. Trw to pół godziny, jesteś wystawiony na ostrzał itp. A Vietnam umarł, bo pewnie ludzikom brakowało customizacji giwer. Ja właśnie to uwielbiałem - zardzewiałe M16, muszka, szczerbinka i liczył się skill, a nie kto ma lepsze attachmenty.