
Treść opublikowana przez Wredny
- God of War
- God of War
- God of War
- God of War
-
Shadow of the Tomb Raider
A dla mnie tak jak pisałem - paradoks - mimo tego, że praktycznie każdy element z osobna jest lepszy w RotTR to jako całość robi dużo gorsze wrażenie niż część pierwsza. Po pierwsze nie ma już efeku WOW, po drugie dostajemy więcej tego samego, tylko w mniej ciekawych lokacjach, a po trzecie przedobrzyli z ilością bezsensownych znajdziek, robiąc z gry śmietnik w stylu UBI. Po prostu zabrakło osoby, która potrafiłaby utrzymać to w ryzach i nadzorować projekt - żeby wszystkiego było "w sam raz" (jak w części poprzedniej), a nie "wpissdu".
-
God of War
- God of War
- God of War
- Agony
O właśnie - Detroit - muszę obadać demo, choć dla mnie te filmidła Cage'a to jednak dopiero po obniżce. Może gdyby nie było nic innego, ale tak jak pisałem - Dark Souls ma u mnie pierwszeństwo No i dokładnie tak jak piszesz - śmierdzi to symulatorem chodzenia trochę, a tych też nie jestem fanem.- God of War
- God of War
Faktycznie - fajna zabawa w tym Niflheim. Oprócz naturalnego skojarzenia z kielichami z Bloodborne, przypomina mi to trochę Survival z The Division - tam też była losowa rozgrywka, uciekający czas, zbieranie surowców i na końcu ewakuacja z tym, co się udało zebrać - tutaj jest podobnie.- God of War
- God of War
- God of War
Nie jest. God of Wary od zawsze były dla mnie bardzo wymagające, jeśli chodzi o walkę i potrzebę wyczucia timing'u. Ogólnie lubię takie gry, ale często jestem w nich cienki - slashery typu DmC, albo właśnie takie action-adventure z rozbudowanycm systemem walki jak GoW, albo nawet Batman Arkham... gdzie te challenge są dla mnie nie do przejścia, bo byle nieskontrowany cios powoduje zerowanie kombosa i zabawę od zera - frustracja bierze górę i grę odkładam na "kiedyś" (czyli NIGDY) Dla mnie tego typu gry są dużo bardziej wymagające, niż wszelkiego rodzaju "soulsy", w których walka jest jednak bardziej "taktyczna" i spokojna - na ekranie nie dzieje się aż tyle (no może za wyjątkiem NIOH, tam wciąż nie mogę wrócić).- God of War
- God of War
- God of War
Fak, platynka jednak ciężka będzie dla mnie - te chellenge w Muspelheim mnie wykańczają. Trochę przypomina mi się pierwsza część, gdzie wszystkie te wyzwania trzeba było robić za jednym posiedzeniem. Tu całe szczęście tak nie ma, ale i tak jest trudno, jak dla mnie - głównie przez gości strzelających projectile'ami - tego mo ciężko uniknąć, gdy leci to gdzieś z tyłu.- Agony
- Shadow of the Tomb Raider
Dokładnie. Dla mnie część pierwsza to praktycznie 10/10 jeśli chodzi o formę, rodzaj i ilość zabawy, a do tego fantastyczną oprawę. Owszem, historyjka do doopy, niepotrzebne multi, ale nie każda gra musi mieć przecież oscarową opowieść, a tryb multiplayer to tylko bonus, opcja w menu, do której nikt nie każe zaglądać. Rise of the Tomb Raider to sla mnie wciąż 8/10, gdyby nie ten śmietnik na mapie, pewnie dałbym więcej.- Okinawa Rush
- God of War
- Shadow of the Tomb Raider
Ja biorę day-one, bo mimo wszystko lubię ten typ gry - wiedział o tym Cory Barlog, serwując mi God of War opartego na dokładnie takim schemacie. Kłopot w tym, że robiąc taki tytuł, trzeba umieć wyważyć proporcje. God of War robi to znakomicie, kapitalnie zachęcając do eksploracji i odkrywania tajemnic świetnie zaprojektowanych miejscówek (no a do tego ma fantastyczne postacie, dialogi i wciągającą opowieść). Pierwsza odsłona tego reboot'u marki TR też miała to wszystko dobrze wyważone (z tym, że nie zawierała niczego, o czym pisałem w poprzednim nawiasie), eksploracja dawała radę, chciało się zajrzeć w każdy kąt, a backtracking nie męczył, gdy się w końcu dostało jakiś upgrade to aż chciało się lecieć do wcześniej niedostępnej lokacji - no i ten orientalny klimacik był super, sporo akcji zapadało w pamięć i ogólnie była to taka bardziej wypasiona i grywalna odpowiedź na słabujące wtedy Uncharted (U3 jako gra było zdecydowanie słabsze jak dla mnie). Rise of the Tomb Raider wyczekiwałem z wypiekami na twarzy, bo uwielbiałem część poprzednią, ale okazało się, że zrobili kontynuację w stylu - "dajmy więcej tego samego, z tym że naprawdę WIĘCEJ". Brakowało tu umiejętności wyważenia proporcji i przez to gierka jest słabsza niż poprzedniczka, mimo że w praktycznie każdym aspekcie z osobna (grafika, rozmach, nawet historia, choć wciąż słaba) na papierze prezentuje się lepiej - taki paradoks. Te wszystkie znajdźki, które zatruwają nasze uszy historyjkami, których nie chcemy słuchać, bo sama główna opowieść jest wciąż chooyowa, postacie o które gra chce, abyśmy się troszczyli, a tu doopa, bo nawet nie pamiętamy ich imion... Nie mam pojęcia, w którą stronę pójdą ludzie z nowego teamu, ale jeszcze ten jeden raz dam im szansę. Jeśli utemperują wszystkie niepotrzebne przeszkadzajki do rozmiarów pierwszej odsłony, a do tego może przypadkiem trafili na jakiegoś średnio utalentowanego scenarzystę (no i setting też wydaje się ciekawszy, niż w RotTR) to może być fajnie. Trochę przypomina mi to sytuację z Batman Arkham Origins, gdzie rocksteady poszło dłubać przy next-genach i niejako zostawiło na chwilę serię w rękach innych devów.- God of War
- Shadow of the Tomb Raider
Nom, świetnie nakreślone, niezapomniane postacie...- God of War