
Treść opublikowana przez ping
-
Zakupy growe!
Sexy są te Twoje zdjęcia wariacie
-
HC ROOM'y
Regał Billy, dokup drzwi z okienkiem. https://www.ikea.com/pl/pl/p/billy-oxberg-witryna-bialy-s69281804/ Za jakiś czas będę w to wchodził.
-
Konsolowa Tęcza
U nas chyba się nie da tego sensownie ubezpieczyć. To nie ameryka, gdzie rynek kolekcjonerski jest przeogromny i można to sensownie wycenić. Jak mi się chata spali, to trudno - na pewno byłoby mi przykro, ale to tylko rzeczy materialne. Pożar jest tak samo prawdopodobny jak to, że urwie mi się nagle życie. Wystarczająco mam poważniejszych stresów, żeby nie przejmować się takimi sprawami.
-
Steam Deck
Odważna teoria - jeszcze nie spotkałem się z taką możliwością w konsolach przenośnych. Podejrzewam, że bez rozbierania sprzętu i przelutowywania elementów się nie obędzie, a to jest dalekie od opcji wymiany, bo wchodzimy już w czynności serwisowe (czytaj - zwykły PINGER sobie nie przelutuje).
-
Steam Deck
Jedyne czego mi szkoda, to że tam OLEDa nie wpakowali. Dopłaciłbym premium. Fajna maszynka do ogrywania visual novelek i indyków które na konsoli są po 70zł, a klucz Steam w cenie browara.
-
Steam Deck
Zamówiłem wersję 512. Mam tyle dobra Steamowego, a przy pracy codziennej na komputerku, nie potrafię grać w gry przy klawiaturze. Switch niestety nie domaga z grami AAA 3rd party, a w tym przenośniaku widzę potencjał. Jak ktoś ma wielką bibliotekę Steam, praktycznie nie ruszaną, to ten sprzęt jest no brainerem. Jedyne co mi się nie podoba to to, że kontrolery są wbudowane na stałe - po kilku latach może się to wszystko wyślizgać. Pada wiadomo, po 2-3 latach schowasz do szafy i kupisz nowego. Tutaj trzeba by brać cały sprzęt.
-
Wasze kolekcje gier na wszystkie platformy
Amer PIĘKNIE, nie daj sobie wmówić głupot, że masz 'bzdury' na półkach. Bardzo mi się te półeczki podobają
-
Zakupy growe!
Mam ponad 1000 gier na szaraka (mowa to u grach różnych). Wszystkich jest około 4k, ale wiadomo, całości nigdy nie uzbieram - po prostu jak się trafi coś czego nie mam to wciągam. Lubię tę platformę, mam do niej sentyment.
-
Zakupy growe!
No przecież jest napisane na zdjęciu ( ). Gegege no Kitarou, ale akurat ten reprezentant serii jest visual novelką/przygodówką (są też platformery z ciekawą stylówą).
-
Zakupy growe!
No gnój straszny, dobrze, że jestem informatykiem to sobie poradziłem
-
Zakupy growe!
A w sumie wrzucę, żeby nie było, że PINGER już gier nie kupuje. Kupuje, kupuje, tylko nie chce mi się tłumaczyć dlaczego wybieram niektóre pozycje. Wyprawka growa z tego miesiąca wygląda tak: Dokoksiłem trochę PS4 (bo głównie zmieniłem focus na ten system + Switcha: W przypadku Disaster Report i Langrissera musiałem przeboleć USK na okładce - te gry chciałem mieć tu i teraz, żeby móc pograć w weekend. Dostępność to jest jakiś dramat. Z SuperEpiciem wdepłem na minę - fajna okładka, wziąłem, a tu gra w cyfrze lata po kilka złotych. Yu-No wjedzie jak skończę już Fata Morganę na Switchu (polecam, NIESAMOWITA gra), Inertial Drift to ciekawe połączenie Initial D z Ridge Racerem (choć gra jest zdecydowanie za krótka), a reszta to wypełniacze bądź rzeczy, które mnie zaintrygowały (Warborn) albo zaintrygowały crapowatością (Balan Wonderworld). No, jeszcze na Secret of Mana ostrzę sobie ząbki, byle tylko czas znaleźć. Przegrałem ostatnio licytację Trialsów, która zatrzymała się na niecałych 60zł... Tutaj trochę kolorowej japońszczyzny. Little Town Hero to zawód straszliwy - system walki to tak naprawdę karcianka, gdzie jedna potyczka potrafi ciągnąć się nudne 30 minut. Persona - myślałem, że będzie bardziej Musou, a gra to siłą rzeczy kontynuacja piątki, jeno z innym systemem walki. Fabuła wyraźnie słabsza, ewidentnie dla fanów serii (bez znajomości 5 nie podchodź). Reszta to uzupełnienie zbiorów. Brigandine miał być pierwotnie na PS4, jednak ostatecznie zrezygnowałem na rzecz przenośniaka (może kiedyś dokupię). Polecam zaopatrzyć się w grę już dziś, bo prognozuję, że jej zabraknie. Sayonara na półkę - przy cyfrze na PS4 bawiłem się wyśmienicie. LimitedRuny to już jakaś zaszłość zamawiana pół roku temu... Poniżej spory zrzut PSXowego NTSC-J - powolutku trzeba uzupełniać zbiory, bo gier na rynku coraz mniej. Ciężko wszystko opisać, ale wpadły Street Fightery, brakujący Rival Schools 2. Fluid (tutaj jako Depth), którego dość długo chciałem mieć (demo ogrywane -naście lat temu intrygowało). PAL (super jRPG), Fighter Maker, Lunar 2, Spriggan czy paczka leveli do Tenchu... No jestem zadowolony :). Kolejna część Fang of Alnam (bardzo staroszkolny jRPG, tym razem w 3D), Thousand Arms... Są też śmieciowypełniacze, jednak ich nie mam, więc niech zostaną. Megatudo i Doukyuusei do wymiany na ładniejsze egzemplarze, ale ogólnie ze zrzutu jestem zadowolony.
-
Niemieszkanie z rodzicami do 30 / 40
Tak wygląda raj. A wczoraj znowu pobudka przymusowa, bo gówna się między sobą żarły.
-
Niemieszkanie z rodzicami do 30 / 40
No z tym mogę się w pełni zgodzić, bo sam mam postawę taką, że akurat na płacz nie ma rady i jest to rzecz całkowicie normalna. Przy czym płacz to jest mały miki w porównaniu do sztafety tour de salon, bieg na 10km/16 godzin.
-
Niemieszkanie z rodzicami do 30 / 40
To i tak jest w sumie wersja deluxe. Zdjęcie, którego szukał mój mózg wygląda tak: Gdzieś na forume widziałem wpis, chyba @Dave Czezky, że mieszka na osiedlu, gdzie nie można mieć nawet psa, bo tak przegłosowali mieszkańcy, którzy nie chcą ujadania z balkonu. Tradycja jest, że jak kundel Ci nakoorwia w chacie, to się go wystawia na balkon i zamyka drzwi, niech sąsiedzi słuchają, przecież to pies, musi szczekać.
-
Niemieszkanie z rodzicami do 30 / 40
To już mamy
-
Niemieszkanie z rodzicami do 30 / 40
Ja mam wiele hobby, chętnie wstawiłbym sobie perkusje do mieszkania, żeby nie jeździć po piwnicach. Dla mnie walenie w bębny to jest element rozwoju człowieka, bo kto nie ma hobby, ten się nie rozwija. I chcę w swoim mieszkaniu postukać jakieś covery na dwie nogi, ale nie robię tego, bo kupiłem mieszkanie, więc staram się żyć wśród ludzi patrząc dalej niż na czubek mojego nosa. Au contraire do argumentu o postawienia domu, równie dobrze ludzie z goowniakami mogliby się przeprowadzić gdzieś, gdzie nie będą uszczęśliwiać bąbelkiem okolicy. Albo chociaż niech zainwestują w wyciszenie ścian/podłóg. Zawsze ta sama śpiewka - przecież to dziecko, przecież to pies etc. Jak się ktoś już decyduje na żywą istotę, to fajnie by było się nią zainteresować, a nie odpalić telewizor, a smród niech się tłucze. Piękna pogoda za oknem :). Bardzo chętnie bym się przeprowadził do domku, podejrzewam, że wielu sąsiadów też, jednak inwestycja 1.2-1,5 bańki w lokal mieszkalny boli, kiedy trzeba z tego kraju uciekać jak najszybciej
-
Niemieszkanie z rodzicami do 30 / 40
Jeszcze co do hałasów w bloku - u mnie było w miarę spokojnie, wiadomo, wiele gów.niaków w bloku, więc płacz, krzyki etc. to normalka - to mi nie przeszkadza, bo najzwyczajniej w świecie jest nieuniknione, w końcu z tego wyrosną. Ścianę obok mam sąsiada, dwóch chłopaków - już są na tyle duzi, że nie płaczą, a gość do rany przyłóż - za czasów 'rozdarcia' wielokrotnie pytał, czy nie przeszkadza i przepraszał za hałas. Mówię mu, że spoko, luz, przecież to jest normalne. No ale plus, że koleżka kumaty i zdaje sobie sprawę z tego i owego. Tych dźwięków (płacz/krzyki) nie rejestruję. Natomiast od trzech miesięcy, w którymś z mieszkań pode mną (nie jestem w stanie określić, a chodzić door to door też słabo), dzieciak biega, mocno tupiąc, praktycznie od 6 do 22. Dzień w dzień. To jest gorsze niż remont, po dwóch godzinach dudnienia zwyczajowo zaczyna pękać głowa. Nie jestem człowiekiem, który będzie organizował krucjatę, srał na wycieraczki, czy tłukł po nocach w kaloryfer. Raczej jestem z tych rozmawiających, jednak problem jest taki, że w dzisiejszych czasach dziecko to święta krowa. Nie możesz zwrócić uwagi, bo dziecko. Jest głośno, bo to tylko dziecko. Zwrócisz kulturalnie uwagę, to skończy się na napierdalance. Więc ja trochę sąsiadów Wiśniera rozumiem (w kwestii wkurwienia - naprawdę, młodzi rodzice, nauczcie się, że Wasze pociechy zwyczajowo nie dają otoczeniu takiej radości jak i Wam), a z drugiej strony takie wojenki to buractwo kompletne.
-
Tony Hawk's Pro Skater 1 + 2
Wersja PS5 nie ma chyba crossplaya online martwe póki co...
-
Tony Hawk's Pro Skater 1 + 2
No na xboksie jest to lepiej rozkminione. wywalilem save z wersji ps5, wlazłem znowu do wersji ps4, ponowny upload, download do wersji ps5 i wpadła reszta.
-
Tony Hawk's Pro Skater 1 + 2
Ja się złamałem i jednak kupiłem upgrade. Zrobiłem tak: Odpaliłem wersje PS5 (chciałem na szybko zobaczyć czy jest duża różnica, na pierwszy rzut oka bez szału) Potem odpaliłem wersje PS4, zrobiłem upload save’a. Wrocilem do wersji PS5, zaciągnąłem save i zaczęły wpadać trophies. edit: chociaż teraz widzę ze nie wszystkie ...
-
Tony Hawk's Pro Skater 1 + 2
Ta gra ma autopop. Na forum psnprofiles ludzie mieli taki sam problem i wystarczyło usunąć save wersji PS5 i ponownie zaimportować save z wersji PS4. Śledziłem wątek, bo chciałem dziś kupić upgrade, dokończyć trofea na PS5 i potem zassać save do wersji PS4, ale okazuje się, że tak się nie da (w Nioh 2 się dało).
-
Zakupy growe!
Zazwyczaj tu nie postuję, ale niech wszyscy wiedzą, że kultowa DENSHA wróciła do gry. Do dzisiaj zagrywam sie w DDG: Final na PS2, więc rozbudowana wersja arcade w wersji na PS4 to jest dla mnie must have. Automat to jest kosmos - trzy olbrzymie monitory i kontrolery jak w pociągu (ogólnie wchodzisz do 'kabiny' maszynisty), ogrywałem z wypiekami na twarzy, ale domowa konwersja też super.
-
iPhone
Switch pysiu. Co tam można robić, jak się wgra softmoda na EMULATORACH, to o jeny. Chociaż gier z mocniejszych sprzętów nie uciągnie, no i na robotę w kieszeni nie zabierzesz. Próbowałem też owocu zwanego mobilnymi grami, ale to wszystko tłuczą praktycznie na jedno kopyto, byle reklamy i wyciskanie wirtualnej waluty się zgadzało. Ajfon fajny również dla debili, bo trudno cokolwiek zepsuć :).
- iPhone
-
iPhone
Czy ja wiem czy takie płacenie za markę? Swego czasu chciałem się przerzucić na iPhone'a, mądry kolega mi doradził 'a daj spokój, za 1k kupisz Xiaomi, które działa identyko'. No i po niecałych dwóch latach Xiaomi wylądował w koszu na śmieci, bo zaczęły się z nim dziać dziwne rzeczy (sprawiające, że telefon był bezużyteczny), nie mówiąc już o kulturze pracy urządzenia. Jak ja tego chińskiego ścierwa nie cierpię. Kupiłem później produkt Apple i działa zgodnie z oczekiwaniami. Grzebanie głębiej w systemie? Jestem za stary. Telefon ma dzwonić/odbierać połączenia, mieć szybko działające appki mailowe, finansowe, plus robić ładne zdjęcia. Wyje.bongo na "grzebanie głębiej w systemie", co tam chcesz grzebać? Kultura pracy okay. Wizualnie estetyka okay. Żyć nie umierać. Niestety dobre telefony kosztują podobne pieniądze co iPhone, a drugi raz w karakana z chin to ja nie wejdę.