
Treść opublikowana przez ping
-
Niemieszkanie z rodzicami do 30 / 40
Ja mam wiele hobby, chętnie wstawiłbym sobie perkusje do mieszkania, żeby nie jeździć po piwnicach. Dla mnie walenie w bębny to jest element rozwoju człowieka, bo kto nie ma hobby, ten się nie rozwija. I chcę w swoim mieszkaniu postukać jakieś covery na dwie nogi, ale nie robię tego, bo kupiłem mieszkanie, więc staram się żyć wśród ludzi patrząc dalej niż na czubek mojego nosa. Au contraire do argumentu o postawienia domu, równie dobrze ludzie z goowniakami mogliby się przeprowadzić gdzieś, gdzie nie będą uszczęśliwiać bąbelkiem okolicy. Albo chociaż niech zainwestują w wyciszenie ścian/podłóg. Zawsze ta sama śpiewka - przecież to dziecko, przecież to pies etc. Jak się ktoś już decyduje na żywą istotę, to fajnie by było się nią zainteresować, a nie odpalić telewizor, a smród niech się tłucze. Piękna pogoda za oknem :). Bardzo chętnie bym się przeprowadził do domku, podejrzewam, że wielu sąsiadów też, jednak inwestycja 1.2-1,5 bańki w lokal mieszkalny boli, kiedy trzeba z tego kraju uciekać jak najszybciej
-
Niemieszkanie z rodzicami do 30 / 40
Jeszcze co do hałasów w bloku - u mnie było w miarę spokojnie, wiadomo, wiele gów.niaków w bloku, więc płacz, krzyki etc. to normalka - to mi nie przeszkadza, bo najzwyczajniej w świecie jest nieuniknione, w końcu z tego wyrosną. Ścianę obok mam sąsiada, dwóch chłopaków - już są na tyle duzi, że nie płaczą, a gość do rany przyłóż - za czasów 'rozdarcia' wielokrotnie pytał, czy nie przeszkadza i przepraszał za hałas. Mówię mu, że spoko, luz, przecież to jest normalne. No ale plus, że koleżka kumaty i zdaje sobie sprawę z tego i owego. Tych dźwięków (płacz/krzyki) nie rejestruję. Natomiast od trzech miesięcy, w którymś z mieszkań pode mną (nie jestem w stanie określić, a chodzić door to door też słabo), dzieciak biega, mocno tupiąc, praktycznie od 6 do 22. Dzień w dzień. To jest gorsze niż remont, po dwóch godzinach dudnienia zwyczajowo zaczyna pękać głowa. Nie jestem człowiekiem, który będzie organizował krucjatę, srał na wycieraczki, czy tłukł po nocach w kaloryfer. Raczej jestem z tych rozmawiających, jednak problem jest taki, że w dzisiejszych czasach dziecko to święta krowa. Nie możesz zwrócić uwagi, bo dziecko. Jest głośno, bo to tylko dziecko. Zwrócisz kulturalnie uwagę, to skończy się na napierdalance. Więc ja trochę sąsiadów Wiśniera rozumiem (w kwestii wkurwienia - naprawdę, młodzi rodzice, nauczcie się, że Wasze pociechy zwyczajowo nie dają otoczeniu takiej radości jak i Wam), a z drugiej strony takie wojenki to buractwo kompletne.
-
Tony Hawk's Pro Skater 1 + 2
Wersja PS5 nie ma chyba crossplaya online martwe póki co...
-
Tony Hawk's Pro Skater 1 + 2
No na xboksie jest to lepiej rozkminione. wywalilem save z wersji ps5, wlazłem znowu do wersji ps4, ponowny upload, download do wersji ps5 i wpadła reszta.
-
Tony Hawk's Pro Skater 1 + 2
Ja się złamałem i jednak kupiłem upgrade. Zrobiłem tak: Odpaliłem wersje PS5 (chciałem na szybko zobaczyć czy jest duża różnica, na pierwszy rzut oka bez szału) Potem odpaliłem wersje PS4, zrobiłem upload save’a. Wrocilem do wersji PS5, zaciągnąłem save i zaczęły wpadać trophies. edit: chociaż teraz widzę ze nie wszystkie ...
-
Tony Hawk's Pro Skater 1 + 2
Ta gra ma autopop. Na forum psnprofiles ludzie mieli taki sam problem i wystarczyło usunąć save wersji PS5 i ponownie zaimportować save z wersji PS4. Śledziłem wątek, bo chciałem dziś kupić upgrade, dokończyć trofea na PS5 i potem zassać save do wersji PS4, ale okazuje się, że tak się nie da (w Nioh 2 się dało).
-
Zakupy growe!
Zazwyczaj tu nie postuję, ale niech wszyscy wiedzą, że kultowa DENSHA wróciła do gry. Do dzisiaj zagrywam sie w DDG: Final na PS2, więc rozbudowana wersja arcade w wersji na PS4 to jest dla mnie must have. Automat to jest kosmos - trzy olbrzymie monitory i kontrolery jak w pociągu (ogólnie wchodzisz do 'kabiny' maszynisty), ogrywałem z wypiekami na twarzy, ale domowa konwersja też super.
-
iPhone
Switch pysiu. Co tam można robić, jak się wgra softmoda na EMULATORACH, to o jeny. Chociaż gier z mocniejszych sprzętów nie uciągnie, no i na robotę w kieszeni nie zabierzesz. Próbowałem też owocu zwanego mobilnymi grami, ale to wszystko tłuczą praktycznie na jedno kopyto, byle reklamy i wyciskanie wirtualnej waluty się zgadzało. Ajfon fajny również dla debili, bo trudno cokolwiek zepsuć :).
- iPhone
-
iPhone
Czy ja wiem czy takie płacenie za markę? Swego czasu chciałem się przerzucić na iPhone'a, mądry kolega mi doradził 'a daj spokój, za 1k kupisz Xiaomi, które działa identyko'. No i po niecałych dwóch latach Xiaomi wylądował w koszu na śmieci, bo zaczęły się z nim dziać dziwne rzeczy (sprawiające, że telefon był bezużyteczny), nie mówiąc już o kulturze pracy urządzenia. Jak ja tego chińskiego ścierwa nie cierpię. Kupiłem później produkt Apple i działa zgodnie z oczekiwaniami. Grzebanie głębiej w systemie? Jestem za stary. Telefon ma dzwonić/odbierać połączenia, mieć szybko działające appki mailowe, finansowe, plus robić ładne zdjęcia. Wyje.bongo na "grzebanie głębiej w systemie", co tam chcesz grzebać? Kultura pracy okay. Wizualnie estetyka okay. Żyć nie umierać. Niestety dobre telefony kosztują podobne pieniądze co iPhone, a drugi raz w karakana z chin to ja nie wejdę.
-
Właśnie porzuciłem...
Może będzie jak z Meksykiem w RDR
- Yakuza 3, 4, 5 Remastered
-
Wasze kolekcje gier na wszystkie platformy
Nadrobiłem ostatnie posty i SZANUJĘ Panowie, tona dobra, nie wstydzić się i postować! :))
-
Właśnie porzuciłem...
Porzucić, może nie porzuciłem, bo zacisnę zęby i skończę, ale ku przestrodze nie polecam Jupiter and Mars. Ja mam tak, że nie czytam nic w sieci o grach, jak mi się coś spodoba to kupuję i testuje na własnej skórze. J&M widziałem na zwiastunie podczas E3 (chyba 2019) i wyglądało super - trochę Ecco the Dolphin, a trochę audiowizualna estetyka Mizuguchiego. Miałem nadzieję na dynamiczne śmiganie po neonowym oceanie. No i kupiłem jakiś czas temu - powolna, nudna gra, w której nic się nie dzieje. Pływasz po kiepsko zaprojektowanych głębinach z prędkością ślimaka. Grając zastanawiałem się, jak można coś takiego wypuścić - przecież w trakcie produkcji takiego barachła czuć, że gra nie rokuje, nie sprawia frajdy. Miejsce takich rzeczy jest na śmietniku. Zaglądnąłem na metacritic i no... Jest słabo :). Nie polecam, a sobie muszę wyrobić nawyk sprawdzania choćby na meta gier, przed zakupem ich w cyfrze.
-
Bomb Rush Cyberfunk
Wow Żeby tego nie zyebali to będę zadowolony bardzo.
-
Konsolowa Tęcza
Bardzo fajne. Z naciskiem na Ishin.
-
Project DT
Problem taki, że chińczycy nie bardzo potrafią robić gry. Otworzyli się na rynek konsolowy i dobrze, ale trzeba pamiętać, że chiński gamedev to głównie MMO, mobilki i podróby innych tytułów. Zazwyczaj z kiepską egzekucją. Kojarzy mi się to z towarami z Aliexpress - na zdjęciach niby do gry podobne, a potem jak przychodzi co do czego, to okazuje się, że coś nie pykło :)).
-
Zakupy growe!
PO TYM CO SONY ZROBIŁO CD PROJEKT, AŻ SIĘ GRAĆ ODECHCIEWA.
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
Podsumowanie mojego obcowania z XSX - DIRT5: o raju, jakie piękne błocko. Tak miał wyglądać Motorstorm na PS3. Mortal Kombat 11: No fajnie to wygląda, fajniusio. Foza Horizon 4: Dużej różnicy względem XOX nie czuję, poza nocą, noc jest śliczna. Yakuza: Like A Dragon: KOZACKO, jak na pececie, loadingi minimalne, butter smooth animacja. Valhalla: Whoa! Zerknąłem i wypasik, ale grać to jeszcze nie teraz, za dużo rozgrzebanych rzeczy. Bright Memory: XD, wtopiona kasa. Ori: No nie kręci mnie, może jakoś się zmuszę. Kurde, czuje się jak bym podłączył mojego 4-letniego PC pod telewizor, wszystko ładne, płynne, na SSD-ku. Jarando jest mocne. A w tym miesiącu SPENCER jeszcze dorzuci gierek do PASSA. W cipe konsola.
-
PS5 PROpremiera, preorder i ogólna szajba :]
Kupiłem sobie na Media Markcie, zrobili najbardziej kretyńskiego bundla ever, przez co trzeba było przepłacić za konsolę z FIFĄ, no ale pewnie dzięki temu udało się zgarnąć sprzęt bez większej spiny. Te sprzęty ze zrzutu na stronie MM mają na magazynie centralnym i będą wysyłać ASAP - tak mi przynajmniej support powiedział. Allegrowe po 15 grudnia.
-
Zakupy growe!
Znudziło mi się robienie fotek i tłumaczenie ludziom, dlaczego kupuję rzeczy, które im się nie podobają. Yebać, kupuje graty tylko dla siebie
-
własnie ukonczyłem...
Maneater dzisiaj pękł. Miałem ochotę na taki AA przerywniczek, bo do dużych gier ostatnio mi nie spieszno i muszę przyznać, że bawiłem się wyśmienicie. Pływasz rybą, żresz wszystko co żywe, wbijasz levele i rośniesz po osiągnięciu odpowiedniego capa. Do tego możesz sobie wyewoluować np. elektryczne zęby i skuteczniej polować na parszywych myśliwych. Brak 10 minutowych cutscenek, godzinnego tutoriala i gigantycznego, generycznego świata. Tutaj otwarty świat występuje, a jakże, ale jest bardziej skondensowany, a same miejscówki wyróżniają się na tle innych. Doczepić się można do niskiego poziomu trudności (gra nie sprawia wyzwania) i dość prostackiego systemu walki, ale jak ktoś szuka jakiegoś krótkiego odmulacza, to naprawdę polecam - lekka produkcja nie siląca się na powagę i "poważne" historie. 7+/10
-
Automat Arcade - gotowe rozwiązania dostępne na rynku
Potestowałem przez miesiąc Pi2Scart i gdyby nie to, że lubię swoje graty, mógłbym spokojnie sprzedać cały swój majdan do 32bit (poza Saturnem). Emulacja na zasadzie RPI + TV CRT na porządnym kablu SCART miażdży system. Retrograty już pochowane do kartonów.
-
Automat Arcade - gotowe rozwiązania dostępne na rynku
Ja się bartopów brzydzę, ale jak bym już chciał takie coś ogarnąć w miarę bezstresowo, to szedłbym tą drogą: - Bartop na zamówienie u stolarza. - Okleiny też na zamówienie. - Ekran = wybebeszony kineskop z jakiegoś konsumenckiego 14-calowego trinitrona. - Matkę upchać do bartopa i zapiąć przy użyciu jakiegoś prostego superguna via SCART-RGB. - Stick wpiąć do superguna na DB15, albo jakoś bezpośrednio wpiąć się do wiązki Jamma od superguna (pewnie się da wypiąć kable od inputów i podpiąć przyciski każdy z osobna). Na ten moment z braku miejsca nie mogę sobie pozwolić na budę (docelowo ściągnąłbym jakieś astro/blast city), rozkładanie całego NeoGeo majdanu pod superguna też jest czasochłonne, więc będę testował rozwiązanie RPI + Pi2Scart, mały trinitron i Hori RAP jako stick. Dzisiaj zamówiłem Pi2Scart, więc pewnie za dwa tygodnie zobaczę, czy ma to sens. Emulacja swoje wady ma, no ale jako półśrodek... Na LCD ze scanlines na RPI (emulacja) nie jest źle, ale nie wiem czy to placebo, czy ki diabeł - pierwszego Sluga na oryginalnym hardware jestem w stanie spokojnie dociągnąć do końca 4 poziomu na jednym kredycie, pod emulatorem tak do trzeciej misji dobrnę...
-
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
Pamiętam jak kilka lat temu kupowałem pierwsze mieszkanie. Miałem na oku dwie nieruchomości (zależało mi na konkretnej części Wrocławia). Jedną z rynku wtórnego, drugą z pierwotnego. Cenowo zbliżone, uwzględniając remont i 2% dla fiskusa (w tym z rynku wtórnego byłoby jednak więcej roboty, bo nie wchodzisz na czysto, tylko trzeba jeszcze wszystko skuć w cholerę). Znalazłem ogłoszenie, zadzwoniłem, spotkałem się z babą marudzącą na to, że wtedy i wtedy jej nie pasuje, w końcu przychodzę, oglądam. Po chwili namysłu mówię okay, mogę wziąć, jakie są koszta transakcyjne? - Noo, wie pan, tutaj jeszcze prowizja dla biura 8500zł dochodzi. - Chyba panią popie.rdoliło. I wyszedłem. Pierwsza myśl była właśnie taka - za co te pieniądze? Za to, że sam znalazłem ogłoszenie i pani była łaskawie pokazać mieszkanie? Na każde konkretne pytanie było 'yyyyyy'. Yebać ich maczetami. Tak samo jak doradców kredytowych. Nigdy nie brałem żadnych rat/kredytów/dupereli, to mówię okay, pójdę do doradcy bo sam nie wiem jak to działa. Oj ile było zawracania dupy, ile dowożenia w środku dnia dokumentów ("no bo wie pan, zapomniałam, że jeszcze trzeba to", a po 15 jaśnie pani nie pracuje). Minął miesiąc, kredytu ni widu, ni słychu, wcoorviłem się, poszedłem do banku wziąłem wykaz potrzebnych papierków i załatwiłem samodzielnie w dwa tygodnie. Nie wiem dla kogo są te instytucje, ale wszystkim znajomym zawsze odradzałem. Inna sprawa, że ludzie w większości są dzbanami, więc pewnie niektóre rzeczy ich przerastają. Wtedy taki nierób co poklepie po pleckach i powie na uszko 'już dobrze perełko' się pewnie przydaje. O, wiem z czym mi się te zawody kojarzą. Z doradcami finansowymi w bankach. Studentka z mlekiem pod nosem, która nawet nie ma własnych oszczędności, będzie mi doradzać jak inwestować setki tysięcy . To też kiedyś konsultant z banku mi dzwonił z pytaniem: '- a co by pan zrobił, gdyby pan nagle dostał 100 tysięcy złotych' '- pewnie nadpłaciłbym kredyt hipoteczny' '- a to świetnie się składa, bo chciałem zaproponować panu kredyt gotówkowy <i coś tam (pipi)i>' '- zdaje sobie pan sprawę, że kredyty hipoteczne mają znacznie niższe oprocentowanie, niż kredyty gotówkowe?' '- yyyyyyyyy'