C1REX

A ja sobie zamówiłem kamień do piekarnika Można też położyć na grillu lub do pieca z cegły.

Trójka dzieci, fajni sąsiedzi i większość znika tego samego dnia. Przy tak cienkiej pizzy głodny dorosły może zjeść nawet 3 lub 4. Raz mroziłem i to jest świetna opcja. U mnie jednak wystarczy schować resztę ciasta w lodówce na następny dzień. Jeśli na drugi dzień ma iść, to cała kula w zafoliowanej misce do lodówki. Jeśli zamrażam, to już poporcjowane kulki.

Dokładnych proporcji nie dam rady podać, bo robię na oko. 1,5kg mąki, dwie saszetki suchych drożdży 2x7g, woda, odrobina cukru, sól, oliwa. Z tego może wyjść do 20 pizz (zależy od wielkości i grubości) Cukier jest opcjonalny przy suchych drożdżach. Ugniatam w misce, przykrywam folią, czekam aż urośnie o około 30% (u mnie trwa to tylko 15-30 minit) i gotowe. Jest to ciasto typowo do wałkowania na cienko, ale rozciągać też się da, bo jest mocne. Ważne, by nie było za mocno wyrośnięte. Jak zacznie za mocno rosnąć, a nie jestem gotowy, to szybko do lodówki. Cienkie ciasta nie lubią za dużo sosu i składników. Tak z 70g sera powinno styknąć, ale może wyglądać, jakby było za mało. Generalnie polecam pobawić się i poeksperymentować. Ciasto jest łatwe i uniwersalne. Jak pozwolisz mu wyrosnąć, to można nawet zrobić puszysty chlebek czosnkowy (z serem). Wyszedł mięciutki, a nawet nie dałem mu czasu wyrosnąć, bo chciałem kuchnię już posprzątać i zużyć końcówkę sera.

Też gram w 1440p na 65 cali TV z odległości około 1,5 metra i dla mnie wygląda super. Tzn. widzę różnicę pomiędzy 4K, ale zdecydowanie nie jest to dla mnie mleko. Na pewno sporo lepiej od 1080p. Chociaż może to zależy od TV, gry i samej osoby to oceniającej. Z drugiej strony gry na konsolach jak schodzą z natywnego 4K do 1800p, to ludziom nagle w jednej chwili się obraz nie rozmazuje, a digital foundry potrzebuje specjalistyczny sprzęt, by to uchwycić.

Ale zawsze tak jest? Dopiero co wrzucałeś filmik o DLSS, gdzie zjadł FSR2 na śniadanie, ale wciąż wyglądał gorzej od natywnego 4K w ruchu. Ten ruch wydaje się być największym problemem dla chyba wszystkich upscalerów. Tzn. mogę się zgodzić, że DLSS warto włączyć, ale chyba nie zawsze wygląda lepiej od natywnego.

Sporo ludzi podziela Twoje zdanie odnośnie tego sufitu i wystarczającej mocy. Nowe APU od AMD z RDNA3 mogą niedługo zastąpić low end dedykowane GPU. Karty za 5000-10 000zł zostaną dla wariatów chcących przesuwać suwaki na prawo w 8k120fps, ale dla wielu wystarczy FullHD/60fps w mało wymagających grach jak Fortnite. Zresztą wystarczy spojrzeć na odbiór steam decka, to co dopiero przy desktopowych APU o mocy aktualnych Radeonów.

Gdzieś w pobliżu powinien być większy przeciwnik, który sprowokowany może nam te posągi rozwalać.

Jedni się będą wkurzać, że gra głupio podnosi poziom trudności takim czytaniem inputów, a inni będą zachwyceni dobrym AI, gdzie bossowie realnie reagują na poczynania gracza i np. nie dają mu się napić estusa jak stoją za blisko. Niestety, ale nie da się dogodzić każdemu. Tak samo nie będzie nigdy zgody, czy ten Open World to dobrze, czy źle dla soulsów.

Dzieciaki poprosiły o pizzę, więc poszedł kolejny trening szybkościowy. Od wsypania mąki do miski do pierwszej upieczonej pizzy minęła niemal równa godzina. Pozostałe kilkanaście spodów było już gotowych na stojaku. Czas o tyle dobry, że chłopaki mi "pomagały" robić te pizze. Większość to Margerity i inne proste pizze, ale dziś zrobiłem też pizzę, którą bardzo lubię, a rzadko robię. Czyli pierś z kurczaka i grzyby portobello na spodzie beszamelowym. Do tego oczywiście ser. Na koniec posypane świeżą pietruszką. Polecam spróbować, bo pizza prosta, a jednak trochę wyjątkowa i pyszna.

Bardzo fajnie i łagodnie Ci się ta mozzarella roztapia. Sam się w to pewnie nie będę bawił, ale skoro poświęcasz kilka dni na ciasto, to możesz też swoją mozarellę zrobić.

@Figaro - W jakiej formie dajesz ser? Zwykła, czy baby mozzarella? Kroisz to w paski? Bo tak na fotce to wygląda.

Ale widzę ludziom się chce robić najtrudniejsze możliwe ciasta na pizzę. Szacun za przyjęcie wyzwania i pracowitość. Też pewnie zrobię neapolitańskie ciasto, by się pochwalić na forum, ale generalnie lubię rzymskie, cienkie ciasto. Najlepszy smak i jedne z najłatwiejszych i najszybszych do zrobienia. Easy mode, cheese, OP

Mi się podoba to minimalne kilkuklatkowe zatrzymanie/spowolnienie akcji jak wchodzi cios. Czuć moc w każdym uderzeniu, a gra jednocześnie jest bardziej klarowna i mniej chaotyczna.

W coop można przerzucać ekwipunek, kamienie do ulepszeń, runy itp. Jak się zrobi backup sejwa do chmury przed akcją, a potem go wgra z powrotem, to się też nie traci przedmiotów.

Też nie rozumiem dlaczego inwazje się kasują po pokonaniu bossa. Od zawsze tak w soulsach było. W Elden Ring po ostatnim patchu zmienili to trochę i część NPC zostaje po zaliczeniu bossa, ale jak widać nie wszyscy.

Pewnie 95% tak miało za pierwszym razem. Po masce można jeszcze ciekawą broń zdobyć wyglądającą jak bukiet róż.

Być może, ale nie wiadomo, czy by się pojawiła, bo gatunek mocno stracił na popularności, a koszty tworzenia gier wzrosły. Tekken 6 sprzedał się w ilości 3mln. TTT2 sprzedał się tylko w 1.5 miliona kopii. T7 to 9mln kopii plus zyski z DLC. Dzięki DLC firma zarobiła dość dobrze na Tekkenie 7 i szanse na kolejną część wzrosły. Fajnie by było, by co dwa lata wychodził nowy Tekken, ale to chyba nie jest już realne. Tak więc albo GaaS, albo wcale dla wielu gier.

A jest w ogóle jakiś limit DLC, by określić grę, że jest już usługą? 3 DLC? 4DLC? Też się zgadzam z @ASX, że każda niemal gra stara się chociaż trochę mieć coś z GaaS. Jeśli nie jest to milion małych DLC, to chociaż dwa duże DLC po jakimś czasie, potem wersja GOTY gry, potem jakieś patche balansujące - cokolwiek by grę tak z kilka lat po premierze sprzedawać. Kilka gier balansuje na tej granicy i ludzie mają różne opinie: Tekken 7, Street Fighter 5, Godfall, Destiny, Borderlands 3 itp. Tekken miał chyba z 4DLC z postaciami, ale to już dla większości oczywiste, że GaaS. 2DLC w Wiedźminie, to oczywiście, że nie GaaS.

Mi DS4Windows działał zaledwie poprawnie. Wkurzało mnie, że muszę za każdym razem odpalać program i nawet nie zawsze działało to dobrze. Np. przy Dark Souls 2 kamera wariowała. Kupiłem normalny pad do Xboksa+PC tylko, że na kablu.

Dla mnie najgorsze są te materiałowe, wodoodporne. Zawsze jest mi w nich albo za zimno, albo za gorąco. Do tego te stroje często przemakają, więc lipa w każdej sytuacji. Mój strój na moto, to dżinsy na moto z kewlarem + skórzana kurtka motocyklowa. Zrobiłem w tym zestawie wypad do Włoch latem i było OK. Jest to zestaw maksymalnie NIE wodoodporny, ale oddychający i wygodny. Jak ma padać, to zakładam dodatkowo na to cienką kurtkę i spodnie na deszcz. Po mieście też zacząłem na luźno jeździć w zwykłych ubraniach.

Jak tak możesz mówić o WoW?

Kolega niedawno kupował używane cegły i płacił nawet poniżej 50gr. Jak ogarnę się z robotą, to pewnie z tyłu ogrodu postawię murowany. Zanim to jednak nastąpi, to rozważam testy na takim ultra prostym. Akurat mam fajny kawałek oszlifowanego granitu, który idealnie będzie pasował.

Przykro słyszeć, że takie ktoś ma doświadczenia. Sam mam super wspomnienia. Świetni ludzie i zdecydowana większość zachowuje się normalnie. Widzę @gtfan, że robiłeś dodatkowe kursy, co chyba nie jest takie popularne w Polsce. Sam też takie robiłem, ale w UK są one dość powszechne (IAM, Rospa, BikeSafe). Klubowe wyjazdy z takimi ludźmi to sama przyjemoność. Sporo jest też byłych policjantów i generalnie ludzie jeżdżą bardzo dobrze i z głową. Generalnie unika się wyprzedzania w grupie, bo dla nikogo to nie jest przyjemne. Oczywiście są w UK zapierdalacze, ale ja od takich z daleka się trzymam. Najlepsze wspomnienia mam z wypraw do max kilku osób.

Jeszcze odnośnie tej frajdy - też jej na początku nie miałem. Wszystko się zmieniło, jak zacząłem jeździć z innymi ludźmi. To samo miałem z rowerem. Dojechać gdzieś OK, ale jeżdżenie samemu jest dla mnie meh i zdecydowanie wolę z kumplami.

Ale to przez brak mocy lub stabilności się zniechęciły do motocykli całkowicie? Znane mi osoby, które zrezygnowały z motocykla, to głównie albo przez jakiś wypadek, albo nie mieli czasu na moto. Ewentualnie nie mieli gdzie i po co jeździć, bo wszędzie i tak musieli autem. Sam przez pierwsze 3 miechy się bałem i się zastanawiałem jak to jest legalne. W aucie nawet bez pasów nie można jeździć i trzeba niezłego dzwona zaliczyć, by sobie krzywdę zrobić. A na motocyklu? Podmuch wiatru może nas zabić. Mega nieswojo się czułem w ruchu ulicznym obok aut. W głowie miałem obrazy, jak mnie samochód tylko dotyka lekko, ja się przewracam, a inne auto po mnie przejeżdża. No pomysłów na to, jak to jest kretyńskie i niebezpieczne miałem pełno przez pierwsze kilka miechów i sam prawie zrezygnowałem. A jak ktoś nie ma wyczucia ze sprzęgłem, bo w aucie mu inaczej chodzi, jeździ automatem lub wcale na auto prawka nie ma, to już wcale bym odradzał duży motocykl na start.