Skocz do zawartości

szczudel

Użytkownicy
  • Postów

    907
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez szczudel

  1. Lag? Ściągnij tłumik może Wczoraj sie jakieś cuda działy, bugowało się jak opętane.
  2. Nikt tak nie napyerdala wojujacym feminizmem jak ojciec dziewczynek. Można logikę wyrrzucić do kosza bo "mała dziewczynka". Scena była śmieszna bo była sztuczna i czuć było, że była zrobiona na siłe przez co była po prostu słaba. Te postacie kobiece się nie znały a nagle połączył ich wszechmocny duch feminizmu.
  3. Można. Wtedy jest trochę inne doświadczenie niż co-op online. Bardziej korzystasz ze strzałów synchronicznych swojej drużyny SI i grę grasz 90% stealth, bardziej jako dowódca niż szpica. Z żywymi graczami zawsze coś pójdzie nie tak i strzelaniny są o wiele częstsze. Gra jest ogromna jeśli grasz na 100% i faktycznie można znudzić, jednak jak pójdziesz w same misje fabularne, w których jest więcej akcji, to nie poczujesz znużenia tak szybko a i tak będzie na kilkadziesiąt godzin.
  4. I się doczekałem. Miłośc do gry ponownie odżyła. Przy okazji zrobiłem misję z poprzedniego update'y: Future Soldier. Ło matko co tam się działo. Podliczając gameplay z tych dodadtkowych misji, a przypomnijmy były to: -Splinter Cell -Predator -Rainbow Six -Future Soldier -Operation Oracle To wychodzi gameplay'u spokojnie ponad 10 godzin a jedyne do czego można się przyczepić to czasami idiotycznie rozstawione checkpointy. Ubi robi co może aby tytuł był EverGreen i jak na razie mu to nieźle wychodzi. Nie wiem czy monetyzuje ten wysiłek, bo jednak mi multi bez respawnów, nie pasuje, ale patrząc na Twicha ludzie grają w takie tryby. Wracając do misji, a dokładnie jej drugiej części. Najpiękniejsze w tej grze, jest to, że ona sama potrafi zaserwować epicką rozwałkę, której by budżet filmu Michaela Baya'a nie udźwignął. W zalezności od tego z której strony świata i pory dnia podejdziemy do misji możemy mieć całkowicie inne doznania. Jeden strzał chybi i rozpętuje się piekło - widowiskowe piekło. I najlepsze jest to, że takie akcje nie dzieją się skryptami tylko faktycznym gameplayem. Owszem, przeciwnicy nadjeżdżają z konkretnych, zaplanowanych stron, ale jak zaczyna się piekło to decyzje gracza i mechanika gry robią scenę akcji. Ktoś w N+ napisał kiedyś w recenzji GR:FS, że to taka gra gdzie casual może poczuć się terminatorem. Dużo w tym racji, jednak nie zmienia to faktu, że sa to cholernie dobre, nasycone akcją i "nowoczesnym stealthem" gry.
  5. szczudel

    Persona 5

    Przeceniasz się używając słowa "fanattcznie". Dostajesz minusy jak piszesz głupoty. Jeżeli gra ma metkę "JRPG generacji" nierealną wręcz ocenę na gamerankings to wypada przed wyrażeniem swojej opinii tytuł ukończyć. Kończę praktycznie każdą grę jaką zacznę. Z takim nastawieniem muszę dobierać ostrożnie gry. Nic nie zapowiadało takiego średniaka w P5. Zderzenie z jej monotonnością będzie jednym z najbardziej traumatycznych doznań w życiu.
  6. szczudel

    PlayStation Plus vPS4

    WroEF. Miałem na celowniku ten tytuł jako top topów spacerniaków. Grałem tylko w Everyone gone to Rapture, które pomimo, że mi się podobało to było przydługawe. No zobaczymy. W każdym razie ciesze się, że trafiło do P+.
  7. szczudel

    Persona 5

    @izon @estel Szkoda w sumie, że w miarach eksperymentu, nie napisałem, że rzuciłem grę po 4tym pałacu. Już widze te wasze fanabojskie komentarze, że oceniam a nie skończyłem
  8. szczudel

    Sezon 8

    Z małymi wyjątkami zabrakło mi epickości w tej bitwie. Hardhome było niesamowite bo było widać co się dzieje. Mogli spokojnie przetrzymać do świtu i wtedy rozpocząć główne sceny batalistyczne. No i w głowie mi się nie mieści, dlaczego tym razem truposze się tak słabo podpalali. Miałem nadzieję na kolejne pola ognia, gdzie ta masa będzie się zapalać od siebei na wzajem. Liczyłem na ujęcia pokazujące skalę potyczki, ruchy wojsk niczym w Bitwie Bękartów, a tak to przez tą panującą ciemność i chaos to nawet jak był widok z lotu smoka to nie miał człowiek przeglądu pola bitwy. Druga połowa odcinka i walki plecami do ściany to już zupełne zaprzeczenie rozmachu. Szkoda, liczyłem na połączenie HArdhome i Bitwy Bękartów a dostałem jakieś takie mało wyraziste coś co ma czelność być największą bitwą Westeros. Liczyłem, że w jakieś rozpaczliwej scenie, w formacji pierścienia otoczą NK i w ostatniej chwili dokona się zwycięstwo Ognia.Rozpaczliwa scena może i była, ale jakoś, ponownie, bez patosu się to odbyło. Po tym odcinku jeszcze bardziej nie mogę się doczekać finału w książce. Serial spuścił Azora Ahai w klozecie. Martin na pewno pójdzie w tę stronę.
  9. szczudel

    Persona 5

    Nareszcie. 100:10 to mój nowy rekord przejścia wątku głównego w jakiejkolwiek grze. To co mi się najmocniej nasuwa to to, ze P5 to najmocniej przereklamowana grą jaką w życiu dane było mi zagrać. Nie mam pojęcia skąd ten hype, te oceny, to szaleństwo tie-inów. Rozwleczona gra (przeciągnięta o 40 godzin jak nic - Haru, postać wypełniacz jak i jej cały pałac to tylko jeden z przykładów) , z nieinteresującymi postaciami (gdzie na siłę robi się te nastolatki i ich emocje pierwszoplanowymi), fabułą robioną chyba od szablonu, z nastawieniem aby każdy mógł się możliwie szybko wszystkiego domyśleć i końcowym bossem który bije na łeb w kategorii "wyskoczył z kapelusza" tego z FF9. No i ten bohater, który stając przed największym możliwym wyborem z reguły może wybrać z kwestii: -Zrobię to -Nie mam innego wyjścia. Graficznie to środek ery Ps3. Stylówa to nie wszystko, inaczej można by narysować postać bohatera pędzle i się przechwalać jaka to nie jest grafika. Na taki czas gry jest zdecydowanie zbyt mało kawałków muzycznych. Praktycznie cała gra sprawia wrażenie, ze ktoś chciał bardzo mocno zrobić coś niesamowitego, ale poza długością na każdym etapie zabrakło mistrzowskiego wykończenia. Powalający jest fakt, że niemalże każda Persona (poza tymi z DLC) jest unikalna. Nie ma tu flanów niebieskich, żółtych, czerwonych, dużych, małych. Ok kilka modeli się powtarza ale nie ma to większego znaczenia, każda nowa Persona jest unikalna i interesująca. Pod koniec gry, gdy już mocno nabudowaliśmy relację z postaciami, walka przestaje być monotonna: co chwilę się coś dzieje, to zasłona przed KO, to ściągniecie statusu, piąteczki - dzieje się a mimo to turowo/strategiczny charakter jest zachowany. Jednak musiało upłynąć z 50 godzin do tego momentu - karygodny game design. Suma summarum, może gdybym był w liceum, prymitywne motywy działania ekipy byłyby mi bliższe i chciałbym maksymalnego zwrotu czasu gry z wydanych pieniędzy może by mi się gra bardziej podobała. Tak to ledwo gra wyciąga 7/10 a i to dla cierpliwych, którzy przetrwają 50h. Żeby jeszcze można było napisać, ze zdecydowanie warto. Niestety, ta gra jest zbyt specyficzna aby ocenić to przed rozgrywką. Generalnie poleciłbym tylko fanom japońszczyzny i nastoletnich superbohaterów w wydaniu manga/anime. Dla mnie osobiście to byłby to zawód dekady jeśli chodzi o JRPG, jednak tak szczerze mówiąc to jest właśnie największe kłamstwo marketingowe tej gry. Powtórzę po raz ostatni to nie JRPG, to digital interactive manga z elementami JRPG.
  10. Tak się zastanawiam, że sytuacja Bannera może otworzyć pole dla nowego filmu o Hulku. W komiksach schizofremia i szary Hulk graly dużą rolę. Podobnie Loki z Tesseractem to jawna kotwica fabularna. Ale przeboleć nie mogę, że tarczę dostał Sam. Dla Buckyego ruszył Cap niebo i ziemię ale na koniec nawet z nim słowa nie zamienił i dał Sokołowi swój symbol. Rozumiem, że Falcon ostatnio w komiksach latał na bialo-niebiesko-czerwono ale to i tak bez sensu.
  11. Gwoli ścisłości zareagowałem na "ryczenie ze śmiechu". Nie pisałem i nie popierałem tezy jakoby była tylko jedna scena. Oczywiście na wszystkich wymienionych przez Ciebie scenach jak i masie innych się śmiałem ale do wybuchu niekontrolowanego śmiechu blisko mi było tylko raz i to przez "Heil Hydra", które mnie rozbawiło przez wzgląd na komiksy i to co się działo z Capem po tym jak tesseract go lekko "przepisał".
  12. Nie podobał się to dużo powiedziane. Dla mnie było to takie średnie 7/10. Obejrzałem przedwczoraj Infinity War i mój apetyt był ogromny, bo samo IW było niesamowite - oczekiwałem nie mniej. Były fenomenalne momenty (np. Cap z Mjolnirem ), ale uważam, że film cało kształtnie nie podołał. Ilu z was naprawdę lubiło War Machine (po tym kolesiu widać, ze cały czas bierze - aż się na niego patrzeć nie da) i Nebulę? Na tyle, żeby nie kuło w oczy zrobienie z nich postaci pierwszoplanowych? Takie momenty jak Tonyego z Howardem, czy Thora z Hulkiem w hatce były spoko, ale niepotrzebnie wytracały pęd filmu. Film ponownie przyśpieszył jak Thanos odkrył ich zamiary i od tego momentu już nie puszczał. Gdybym film w tym "okienku" olał i poczekał na torrent albo Disney+ pewnie bym bardziej lajtowo do tego podszedł. A tak, cała eskapada do kina, wczesne położenie dzieci: cały cholerny rytułał i wyszło takie średnie kino z masą ekranowych idiotów (Thor i Scott Lang), wtórnością scen z poprzednich filmów i generalnie nieciekawym wątkiem z podróżami w czasie. To było oczywiste, że cofną pstryknięcie, jednak nie sądziłem, że będą aż musieli się wysługiwać podróżami w czasie. Ktoś tu wspominał Warlocka - to byloby ciekawe rozwiązanie, Captain Marvel miała być nową ikoną a wyszła jak ten znajomy który się spóźnia zawsze na imprezę specjalnie aby wmawiać inny, ze wyszedł własnie z 3 innych libacji aby pokazać jaki jest super a tak naprawdę siedzi w domu z zegarkiem i odmierza godzinę. Są w życiu takie sytuacje, ze człowiek na nie czeka, przygotowuje się, odmierza czas a jak przychodzi co do czego to oczekiwania były tak duże, ze nie da się im sprostać. Nie chcę sobie nawet wyobrażać jak czułbym sobie gdybym zrobił maraton z MCU przed Endgame. A mogłem, po prostu wyczekać, oglądnąć na spokojne w domu, pośmiać się, wyłączyć TV i czuć się dobrze. A tak mam lekkiego kaca, bo może i Thanosa wątek zamknęli ale ja nie widzę z tego co zostało materiału na hity - może poza Strażnikami Galaktyki, do których Thor pasuje już od czasu Ragnaroku jak ulał. No i brak sceny po napisach... :| Nikogo na siłę nie będę przekonywał, ze to zły film jest, bo to nie prawda. Jednak czuć, że względem poprzednich Avengers (czy to IW czy Ultrona itp) film skręcił w trochę innym kierunku i nie do końca mi się to podoba.
  13. To był jedyny tekst przy którym kino ryknęło śmiechem, a to i tak głównie dzięki paniom obecnym na sali. A tak to heheszki pod nosem.
  14. Oj, rany. Ależ to średniutkie było. Człowiek czekał, hajpował się a wyszlo tak, że gdyby nie finałowa batalia to bym chyba wyszedł z kina zły. Startu to do IW nie ma. Chcieli jakoś dogodzić fanom, docenic MCU a przez to film stracił na dynamice i widowiskowości. Nie wiem po co przez prawie 1/3 filmu były powroty do poprzednich części. Taki zabieg można zrobić w serialu. Kinówka, nawet 3 godzinna nie powinna tak tracić czasu. Najbardziej boli dalsza dekompozycja Thora. Z materiału na mem zrobili cały wątek. Ciekawe czy to nie pomysł samego aktora. W sumie to większość filmu główne skrzypce grały postacie do tej pory drugoplanowe, przez co miałem dziwne uczucie, że tie-in oglądam. Także ogromny niedosyt czuje. Kilka niepowiązanych przemyśleń: -Rescue na plus. Pełne zaskoczenie, że się pojawiła. Jednak powinna była uratować IM. -Tarczę dostaje Sam, a Bucky stoi z boku. Litości. I jeszcze chyba Cap Mjolnira nie oddał. -Capitan Marvel w tym filmie to jakiś żart. Prawie jej nie ma. Po co mieć takiego koksa i go nie używać? -Gdyby cale MCU uznać za grę to w minusach pojawilby się przymulajacy backtracking. -Heil Hydra było kapitalne. Oczko do czytelników komiksów. Pytanie. W scenie przed domkiem Tonyego. Co to za chłopak stał za Scarlet Witch, Samem i Buckym?
  15. szczudel

    Sezon 8

    Czytałem i mi się podobało. Jednak sięgajac po tą książkę trzeba mieć na uwadze, że to jest stylizowane na kronikę a nie powieść przygodową. To jest ten sam styl co w Świecie Lodu i Ognia ( od którego lepiej zacząć, a roździał o podboju obie książki mają ten sam). Polecam ale tylko jeśli ktoś wie że się pisze na dzieło fantastyczno-historyczne a nie na powieść. A na start i tak najlepszy będzie Rycerz 7 królestw. GoT w pigułce. Czysta esencja - poza środkowym opowiadaniem.
  16. szczudel

    Persona 5

    Bóg mi świadkiem. Pierwszy raz odkąd dowiedziałem się o twoim istnieniu w temacie DQ napisałeś coś sensownego. Ja nie neguję, że można lubić P5, ale jeżeli się nie lubi digital novels to lepiej wiedzieć o tym podejmując decyzję o grze.
  17. szczudel

    Sezon 8

    Dżordżyk podobno napisał testament (czy żonie przekazał), że nie zgadza się na pośmiertne dokończenie sagi. Także albo "sto lat" albo sayonara sadze. Znając jego styl pisania (zawsze pisze na zaś a jako, że kończy to podejrzewam, że ma już część rozdziałów z ostatniej książki), niewykluczone, że jeśli coś wyda to w krótkim odstępstwie obie. Wtedy najwiecej zarobi. A ostatnio cisnął Ogień i Krew aby zdążyć za życia sprzedać prawa HBO do Tańca ze Smokami. Także jak chce to potrafi. Ewidentnie wstrzymał książkę na po serialu. Podejrzewam, że wydawca też tak trochę pod publiczkę pogania bo ważne aby się na koniec hajs zgadzał.
  18. szczudel

    Persona 5

    Chyba pośpieszyłem się z zakupem P5. Mogłem wyczekać to P5:R. Wydaje się po tym zwiastunie, że trochę urozmaica ona grę. Na swój sposób podziwiam każdego kto przejdzie grę więcej niż raz (tak jakbym podziwiał kogoś kto goły wskakuje w kaktusy). Jestem po 5 pałacu i jest coraz gorzej. Można wspomnieć, że do tej pory 2 pałace można byłoby sobie spokojnie darować. Balans gameplayu już nie kłuje w oczy, on wali tępą pałą prosto w potylice. Fabuła stała się do bólu przewidywalna (wręcz prostacka : córka właściciela sieci fast foodówi i prowadzenie tej postaci to chyba jakiś żart) a postacie zamknęły się w swoich stereotypowych pokojach. Nie wspominając o protagoniście niemowie, którego odpowiedzi na każde pytanie to z reguły wybór z kwestii w stylu: -Let's do that. -Great idea. I żaden z pozostałych bohaterów nie liczy się z jego zdaniem. Ale największym oszustwem jest nazywanie tej gry JRPGiem. To Shoen Digital Novel z elementami JRPG, a nie gra JRPG. Ale to takie prawdziwe Shoen, ktoŕe dla 30 latka jest niedorzeczne. Tu na godzinę grania przypadaja 2/3 godziny przewijania tekstu w 12 lokacjach na krzyż, z czego tak 40 min to sceny nieistotne ani z punktu widzenia fabuly ani gameplayu (wchodzenie do restauracji lub umieszczanie nas w pokoju tylko po to aby gracz sam zdecydował, że jedyne co może to iść spać). Bliżej tej grze do jakiegoś Virtue's Last Reward niż JRPG. Zachwalanie tej gry jako JRPG to jak wciskanie komuś Trials Fusion jako ścigałki motocyklowej. Czuje się oszukany przez dobry tuzin recenzji, które czytałem i oglądałem bo żadna nie wypunktowała z należytym priorytetem tej monotonni, powtarzalności i przegadania.Mam nadzieje, że chociaż jedną duszę, która nie trawi takich telenoweli uratuje przed tą grą. Jakże łatwo przekłamać prawdziwy obraz tej gry. Wystarczy jeden mini akapit w recenzji pominąć i człowiek wybierze P5 zamiast np Xenoblade Chronicles 2.
  19. Kupiłem tu https://allegro.pl/oferta/alps-joystick-analog-ps4-dualshock-4-pad-gwarancja-7251499951?utm_source=notification&utm_medium=buyerCart&utm_campaign=transaction-notifications:buyerCart&snapshot=MjAxOS0wMi0yMFQwNzowOTozNi4yODNaO2J1eWVyOzY4NjdlMjM0MjhiYjkxNWRlM2U0MjgwOTA0NDQxOTBlYjE4Njk0NDk5N2U4ZmVjNmM4ZDhhZDUzMjVkZmYxODg%3D Nie interesowałem się które V mam. Kupiłem ten i tym bez lutowniczym sposobem naprawiłem.
  20. szczudel

    Sezon 8

    Jaimie jest jedną z najważniejszych postaci uniwersum. Wprawił w ruch wydarzenia które ukształtowały ostatnie kilkadziesiąt lat Westeros. Wydomykanie jego wątków i konfrontacje to nie fan serwis tylko fundament fabuły. Z drugiej strony jest Arya, zabieg literacki, który miał pokazać westeroski plebs podczas wojen. Nie zrobiła przez całą opowieść nic wartego odnotowania. W jakiś sposób ma sens aby ją pokazać skoro jednak tym Starkiem jest i dożyła finału, jednak jej gra aktorska to dno. Każdy dialog na minę "kcesz wryj?" i nic sensownego do powiedzenia. Podejrzewam, że sama uprosiła tą scenę z Gendrym, aby było o niej głośno. Liczę, że teraz już nie będzie na nią miejsca w fabule poza scenami walki. Tormund może by zalatywał zagraniem pod publiczkę ale tylko on może w takiej chwili w jakiej jest Winterfell wprowadzić trochę rozluźnienia. A jako, że MCU jasno pokazało, że trzeba czasem parsknąć śmiechem aby seans uznać za udany to robi swoją robotę wzorowo. Jego kwestie są bardzo zgodne z duchem książkowego pierwowzoru, także nie jest wciśnięty na siłę.
  21. szczudel

    Nintendo Labo

    Pierwszy kontakt z Labo : pozpozytywny. Dzieciaki zachwycone, od pół godziny cały czas bzyczy mi ten robak. Myślałem, że karton będzie solidniejszy. Nie wiem jak zniesie emocje 4 i 7 latka. Może kolejne modele, jako, że wydają się bardziej zbite, nie będą powodować takich obaw, ale robak to chyba dlugo nie pociągnie jak dzieci zrobią z niego ciężarówkę. Patrząc po skierowanym czasie złożenia wszystkiego w pudełku to takie Labo bardziej się opłaca niż średnie klocki Lego. Nie podoba mi się tylko wydanie. Upchnięcie chyba z 7 języków na pudełku to fatalny pomysł.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...