addhoc

Na Wenus stoi piękny, duży i DARMOWY stateczek do ogarnięcia. Trzeba mieć najwyższy poziom pilotażu ale w New Atlantis, w symulatorze, da się to zrobić w trymiga.

No piękna kompilacja. 24 bramy i do tego zero straconych. Zero. Ale tam musi być zabawa w futbol. Dziadek nie podda się łatwo, ostatnia poważna fucha w życiu to co on tam będzie Kuleszy robił dobrze.

Broniłem tego Szantosa bo wydawał mi się starym piernikiem z charakterem, który ułoży tą drużynę. Niestety to drużyna ułożyła sobie dziadka, który na mecz o wszystko wstawia Krychowiaka i Grosickiego…

Przecież tam wszyscy to turbogamonie. Ten Grosicki walnął stratę i zobaczcie jak się przejął i biegł odzyskać piłkę…Lewandowski drugi mecz próbuje jakieś triki rodem z Orlika ale nie daje rady. Boże, co za żenada, im się nic nie chce. Żal patrzeć. Wiadomo że na lotnisku przyjdzie grupa jakiś tłumoków i będą krzyczeć, że nic się nie stało….

Ja na przykład znalazłem gazetkę na stacji z Vladimirem która podobno daje +5kg do udźwigu. Poza tym zgadzam się, że im dalej w las to jagody słodsze. Początek generyczny ale potem jak przypadkiem wpadasz na jakąś opuszczoną stację która była kosmicznym kasynem i walczysz w nieważkości to zastanawiasz się co cię ciekawego jeszcze spotka. Eksploracja bywa fantastyczna

Nie wiem jak ktoś rozumny może go bronić.

Konsole z dyskami ssd co to się wszystko powinno w mig wczytywać a tutaj loadingow tyle i po ki grzyb to nie mam pojęcia. Na razie kilka godzin ale te wczytywania mogą doprowadzić do pasji. Poza tym jak nie idziesz z góry założoną ścieżką to przeciwnicy albo stoją jak słupy albo zawieszają się na barierkach. W czasie rozmów notorycznie w ekran wchodzi łeb jakiegoś randomowego npc. Tragedii nie ma ale strach pomyśleć w jakim wystanie ta gra była rok temu. Na ogromny plus udźwiękowienie- muzyka, odgłosy statków, broni, dokowania, coś fantastycznego. Czasami czuć te falloutowe drewno ale taki już urok. Gra się przyjemnie.

Na szczęście gra nie zniechęca już od samego początku jak te wszystkie Soulsy. Gra wciąga i motywuje do powtórek mimo, że faktycznie poziom misji bywa nierówny: od lajtowych do przegiętych. Jednak schemat ten sam w sumie: boss rush.

Mi tam się bardzo podoba. Konsola za 600 zł i GP za 4 dychy to chyba GOTY jak nic.

Nie wspomniałem o alternatywie kopii gry na PC ale jak taki SS kosztuje 650 zł i wygoda kanapy zamiast się garbić przy biurku...

Krótkie pytanie: zakup używanego Series S by zagrać w Starfielda ma sens?

A czym to jest podyktowane? 319 zł za samą cyfrę bez względu na genialność tej gry to jednak walenie w członka.

Podłączyłem pada by sprawdzić jak to wygląda i jakoś mnie nie przekonuje zbytnio ten układ kołowy…

Nie wiem co w tej grze jest wymagającego dla obecnych konsol. Wygląda ładnie ale wycisnąć z tego 60fps to chyba nie jest wielkie wyzwanie. Na laptopie z RTX 2060 gra domyślnie wchodzi na ustawienia ultra i śmiga bardzo płynnie.

Czy poziom trudności w grze to Divinity:Original Sin 2 czy tylko mi się wydaje?

Tak, niestety nie działa od razu, przejdź gdzieś postaciami i spróbuj góra-dół a potem boki. Powinno zaskoczyć

Ogólnie książka na podstawie której film powstał to jest dopiero festiwal nazwisk, faktów i innych statystycznych dupereli. Więc i tak wyciągnęli z tego kawał historii. Podstawą jest odpowiednie nastawienie się do tego filmu. Tu nie ma akcji per se ale człowiek czeka w napięciu na wybuch tej bomby i odczuwa radość z czegoś z czego nie powinno się w sumie cieszyć. Przeskakiwanie przez etapy życia Oppenheimera miało na celu raczej ożywić widowisko, żeby film nie popadł w stagnację i recytację życiorysu. Podnoszenie nadmiaru nazwisk jest też trochę bez sensu bo padają one tylko z kronikarskiego obowiązku a tak naprawdę film skupia się tylko na głównych bohaterach. To nie jest wybitny film, żadne tam arcydzieło ale bardzo dobre widowisko, mi się podobał, spokojny, z ciekawą historią ludzkiej zawiści i chyba nie ma tam źle zagranej roli. Nolan umie wydobyć szczyty możliwości z aktorów. Cillian Murphy, Iron Man czy Matt Damon to przecież mistrzostwo. Gary Oldman zagrał kilka minut ale idealnie przedstawił postać prezydenta. Bez wątpienia należy zobaczyć.

Na razie w temacie jest trzech entuzjastów, więc średnio.

Tak szczerze to dla kogo ten fajnal? Dla fajnalowców nie, dla devilmaycrayowców tym bardziej nie. Dla tych co lubią dobre gry to też nie. Ciekawy jestem dla kogo.

W Plusie zwykłym czy Extra/Premium?

Na szczęście do końca roku jest jeszcze trochę czasu i liczę na zdecydowanie ciekawsze gry z szansą na tytuł.

Gram i w sumie męczy bułę ten Fajnal. Ładnie to któryś z przedmówców określił, że jest jak w „Smierć w Wenecji”, może się rozkręci.

Gra zajmuje na PS5 365 GB bez hires tekstur

Materiał trochę skąpy ale cieszy, że gierka cały czas w produkcji bo ostatnio zastanawiałem się czy nie umarła

Gra jest trudna nawet na normal. Grałem misje w kopalni i już mnie strzelało. Walą Ci obcy dosłownie hordami, mimo dwóch wieżyczek trzeba mieć tonę cierpliwości. Przywiązanie do tych marines jest praktycznie zerowe, bo giną łatwo, wyglądają słabo i charyzmy tez nie maja zbyt wiele. Liczyłem na sztywna ekipę. Po pewnym czasie te ciągłe korytarze nudzą. 7+/10 to uczciwa ocena