Dark_Slide

Oj grube, Włocławek w składzie 3 osobowym ja, Ryu i Cieślak pewnie wpadniemy

Ja na razie nie czytam żadnych newsów. Poczekam na jakiś porządny gameplay i wtedy się okaże. Szkoda tylko, że początkowo myślałem, że zachowają chociaż w najmniejszym stopniu konwencję horroru, ale po tych ostatnich wiadomościach już coraz mniej na to wygląda.

sory... nie jarają mnie takie rzeczy... dla mnie ostatnim dobrym RE był Code Veronica, niestety nie miałem szansy zagrać na gacku w remake 1 i 0. W RE4 nie zagrałem (z wyboru), w RE5 zagrałem bo akurat brat kupił więc sprawdziłem i nawet nie skończyłem. Do RE6 podchodzę sceptycznie, a Twój pomysł nadaje się do worka razem z tymi pomysłami Crapcomu o przyciągnięciu graczy CoDa i innych śmieci tego pokroju.

seriously...?

Dla mnie najważniejsze jest, że ten trailer wygląda o wiele lepiej niż trailer RE5. Takie pomieszanie klimatów RE2 z RE5 + trochę Code Veronica i RE4 więc jak na obecne realia i fakt, że RE nie powróci do korzeni to i tak zadowalająco. Nawet widziałbym grę podzieloną na etapy Leon - horror (survival byłby boski ale wiadomo, że raczej nie będzie więc niech chociaż straszy), Chris - akcja + panika w mieście opanowanym przez wirus, a nasz nowy koleś - elementy skradankowe + ucieczka. W takim ujęciu każdy byłby zadowolony chociaż w jakiejś części.

http://www.ppe.pl/news-13243-Tworcy_Residenta_pragna_fanow_Call_of_Duty.html No to pozamiatane... ludzie narzekają, że to nie jest stary dobry RE, a sami doprowadzili do takiego stanu rzeczy. Jak wyszło RE4 i RE5 trzeba było nie kupować... to wtedy Capcom by może się otrząsnął...

No właśnie o tym PiT mówię jeżeli się ostro wkręcasz to coś tam wyczytasz, domyślisz się z dialogów. Jeżeli nie będziesz zbytnio zwracał na to uwagi i tylko sobie przejdziesz to nic nie zauważysz. Dla mnie to nie wystarczająco... Powinni bardziej zadbać o fabułe..

Ja jeszcze chciałbym wypowiedzieć się na temat fabuły. Wydaje mi się, że w Dark Souls dostajemy bardziej melancholijną opowieść o przemijaniu (nawet podczas finałowej walki jest bardzo spokojna muzyka). To historia o końcu ery ognia i początku ery ciemności (mówię tutaj o moim zakończeniu, nie wiem jak z tym drugim). Ludzie zaczynają tracić człowieczeństwo przez Dark Sign przywiązani są do ognisk, przez co skazani są na klątwę nieśmiertelności. Jedynie Gwyn Lord of Cinder podtrzymuje ów ogień. Na swojej drodze spotykasz osoby jak choćby Frampt lub iluzja Gwynewre, którzy snują kłamstwa w celu podtrzymania ognia. Większość NPCów bez głębi, choć trzeba wspomnieć o najbardziej klimatyczny NPC Daughter of Chaos jak dla mnie najsmutniejszej historia w tej grze. Jeżeli postanowimy ją zabić, umiera w świadomości, że dokonała tego jej siostra. Zdaję sobie sprawę, że podczas jednego przejścia nie udało mi się wszystkich spotkać, wykorzystać większości dialogów bądź przeczytać opisów unikalnych broni. Z chęcią przeczytałbym jakiegoś faq'a z wszystkimi znaczącymi opisami broni, żeby dowiedzieć się więcej o świecie. Na spokojnie, bo w grze ciężko znaleźć na to chwilę i wiele informacji uciekło mi podczas przechodzenia gdyż opis jednego przedmiotu przeczytałem w poniedziałek, a drugiego w piątek. Wypadałoby porównać historię z Demon's Souls i przekonać się jak ona wypada w duchowym spadkobiercy. Smutny klimat Dark Souls bardzo przypadł mi do gustu. W ostatecznym rozrachunku mimo wielu minusów dobrze bawiłem się przy tej grze. Niestety historia powiela schematy poprzednika od samego początku, jednak o tym trochę później. Pierwszym zasadniczym błędem tej gry jest fakt, że wiele osób po spędzeniu 80h gry zada pytanie "ale (pipi) co ja tak naprawdę robiłem przez te 80h?". Regres w stosunku do DeS w prowadzeniu historii, a największym minusem jest brak jakiegokolwiek monologu/wstawki przed walką z ostatnim bossem. Sory, ale koleś był zamknięty przez setki lat w miejscu gdzie dostać się jest mega hardcorowo i on po zobaczeniu śmiałka, który tego dokonał postanawia od razu rzucić się na nas? Proszę... Podobne typy postaci i pomysł na fabułę, twórcy mogliby się bardziej postarać. Mamy tutaj zabójców NPCów, dwie zasadnicze frakcje, które namawiają do pasującego dla nich zakończenia, duchownych którzy udają się w podróż i takie tam. Nawet kilku NPCów zostało zerżniętych prosto z Demona. Ja rozumiem, że można lizać ściany żeby dowiedzieć się więcej i zobaczyć drugie dno. Te drugie dno zmienia postrzeganie gry, przynajmniej tak było w DeS. Jednak obawiam się bardzo, że czym bardziej będę zagłębiał się w Darka tym więcej będzie mi przypominać poprzednika, gdyż już teraz wydaje mi się być podobny. Ktoś powie, że w końcu tą grę robili ci sami twórcy. Ja natomiast powiem, że ci sami twórcy mogli się bardziej postarać, bo gra mogłaby zachować swoją formę ale mieć więcej dialogów i sprawić żeby na pierwszy rzut oka NPC wydawali się interesujący, a już po lizaniu ścian to bym posągi im stawiał przed blokiem. Biorąc pod uwagę moje wcześniejsze spostrzeżenie co do braku pomysłów w lokacjach i stworach pod koniec gry, tak samo mam wrażenie, że brakowało pomysłu na fabułę i zbyt dużo skopiowano z DeS. Sam nie wiem jak ocenić tą grę, wszystko wskazuje na to, że DeS wydawał się być lepszym tytułem. Koniec końców jednak wciąż o Darku myślę i chce mi się w niego grać. Jak to mój kumpel powiedział "zobacz rozmawiamy o tej grze, jeżeli o tym rozmawiamy znaczy, że ten tytuł jest bardzo dobry" więc coś w tej grze musi być, ale zastanawiam na ile w tym zasługa Demona. Wydaję mi się, że wielu graczy przez wzgląd na DeS boi się wytknąć błędy tej produkcji żeby nie popsuć sobie jej obrazu. Powiedziałbym, że DeS i DaS są na równi, bo mimo że w wielu kwestiach Dark definitywnie ssie (jak choćby framerate) tak również wiele zalet szczególnie w mechanice, wielu miejscówkach oraz wyglądzie stworów, które biją na głowę DeS. Na zakończenie chciałbym powiedzieć o poziomie trudności mam wrażenie, że problem może tkwić w dwóch kwestiach. Podbijanie broni zbyt łatwe albo w pewnym momencie twórcy zapomnieli o tym, że gracz podbija swój oręż i nabija statystyki. Ci bossowie sprawiają wrażenie "jeszcze parę godzin temu miałbym z nim mega problemy". W Darku przez Estus Flask, stability tarcz oraz głównie przez stosunek siły do częstotliwości zadawanego ciosu przeciwników, bądź samej siły nie bałem się przyjmować ciosów. W Demonie miałem wrażenie, nie robiłbym takich rzeczy jak tutaj w Darku i nie stał z tarczą i blokował każdy kolejny cios bossa. Sądzę, że mimo wszystko gra jest łatwiejsza za pierwszym razem - szczególnie bossowie, bo rzeczywiście dojście do nich jest wyzwaniem (czyli stary dobry klimat DeS, a czasami parę oczek wyżej). Coś nie pykło...

Problem polega na tym, że żaden boss w tej grze nie sprawił, że podchodziłem do niego więcej niż 5 razy. Bossowie, których wymieniłem łyknąłem za 1 razem po kolei stąd mój zawód w związku z nimi (nie wspominając, że taki Gravelord Nito myślałem, że będzie grubym przeciwnikiem). Jeżeli potrafiłem ich ubić jeden po drugim bez zobaczenia kochanego "you died" nie czułem się jakbym grał w Dark Souls (swoja droga jak mogłem zapomnieć o Pinwheel kolejny do kolekcji) Btw. ja inaczej ocenić tej gry nie potrafię niż przez pryzmat mojego przejścia. Wydaję mi się, że zrobiłem dość mocne combo jeżeli chodzi o broń/pancerz/statystyki/cuda i ścieżka rozwoju była bardzo przemyślana i dokładna, dodając do tego doświadczenie z Demon's Souls sprawiło, że Dark Souls nie był aż takim szokiem jak w przypadku pierwszej gry. Ukończyłem właśnie Dark Souls, końcowa walka poszła za 3-4 podejściem dzięki Iron Flesh w ng+ chciało mi się śmiać jak Asylum Demon dostał czopsa za 2800 (spadając z balkonu). No nic, teraz czas wykombinować router i grać online

Długo czekałem z wyklarowaniem swojej opinii na temat Dark Souls. Obecnie jestem praktycznie przed finałową walką, na drodze stoi już tylko Bed of Chaos. Z poradnika korzystałem jedynie w przypadku całkowitego zagubienia. Muszę niestety powiedzieć, że poziom walk z bossami stoi na naprawdę niskim poziomie - oceniam całokształt. Jak jeszcze bardzo dobrze bawiłem się do ukończenia Anor Londo z małymi wpadkami typu Gaping Dragon, który wyglądem miażdżył stąd mocny zawód poziomem trudności. Poziom trudności lokacji po Anor Londo wydawał mi się o poziom wyżej niż pierwszej części gry, zwłaszcza ze względu na rozmieszczenie ognisk albo grobowe ciemności Tomb of Giants. Niestety walki z Seath the Scalaless, Gravelord Nito oraz wszystkimi trzeba bossami w Demon Ruins to największa porażka tej gry. Dorzuciłbym jeszcze do tego Four Kings, ale muszę przyznać, że początkowo jeszcze przed pokonaniem Seath'a i Nito ostro mnie skopali. Podchodząc do nich drugi raz przed dojściem do Demon Ruins nie sprawili mi totalnie żadnego problemu, stąd sam nie wiem jak ich ocenić. Drugie podejście do tej walki zniesmaczyło mi tego bossa, bo już chciałem ich nazwać najtrudniejszymi w grze. Nie powiem, ale do Dark Souls podchodziłem po przegraniu sporej ilości godzin w Demon's Souls (250 soul level - nabity offline) mając bardzo dobry plan na postać. Jak z gry czerpałem dużo radości i nawet jeżeli żaden z bossów nie zaszedł mi za skórę tak jak choćby Meneater, Flamelurker, Tower Knight, King Allant z Demon's Souls tak teraz kończąc Dark Souls jestem bardzo zdegustowany. Liczę na NG+, bo na pewno na jednym przejściu nie skończę. Biorąc pod uwagę to co widziałem muszę powiedzieć, że w tej części brakowało mi wykorzystania łuków/kusz te bronie w tej grze nie istnieją. Co z tego, że kończy mi się stamina blokując tarczą jak praktycznie żaden przeciwnik/boss tego nie potrafi wykorzystać i zadać w tym czasie drugiego ciosu. Są zbyt wolni przez co spokojnie stamina zregeneruje się do poziomu, aby odeprzeć kolejny atak. Jeżeli nie ma w pobliżu drugiego przeciwnika jesteś bezpieczny. Mam wrażenie, że czym bliżej końca gry tym twórcom brakowało pomysłów na lokacje (same ciemne bez wyrazu), a przeciwnicy zaczynają się powtarzać - powielanie bossów (capra demon, tauros, asylum demon) lub dawanie tego samego stworka z innymi kolorami albo krystalicznego, nawet unikatowi przeciwnicy typu opancerzone świnie albo szamani zaczynają się powtarzać. Niestety czym dalej (po Anor Londo) tak urok Dark Souls gdzieś ucieka... Bym zapomniał Lost Izalith to największa porażka tej gry! Gdyby nie fakt, że zdobyłem ring z ogona Centipede Demon mogę bez większych problemów chodzić po lawie. Teraz tak się zastanawiam co by było gdybym tego nie zrobił? Jedyna znana mi ścieżka do tej lokacji prowadzi przez lawę! Żeby zakończyć moją opinię muszę powiedzieć, że gram str/faith build'em opierając swoją grę na ultra greatswordach, black iron set oraz eagle shield. Podobnie jak w Demon's Souls gram offline w Dark Souls.

Gdzie polecice mi iść zamiast do Blighttown, bo na razie nie radzę sobie z toxic i poison niby bym mógł kupić itemy na te statusy, ale na chwilę obecną strasznie drogie są i zbieranie dusz trwałoby zbyt długo biorąc pod uwagę, że mogę zginąć i wykorzystane itemy mi się nie zwrócą.

Z ciekawości ile potrzebowałeś czasu na wybicie platyny w każdej z wersji? Wybijałeś platynę 1 postacią czy wieloma? Btw. od platyny dzieli mnie kilka shard of spiderstone i kilka shard oraz chunk of marrowstone bladestone wybijałem 3 dni po 4-5h

Wielkie dzięki, już biorę się za lekturę. Muszę to koniecznie przeczytać, z pewnością zmieni to moje podejście przy Dark Souls. Podejrzewam, że po tej lekturze jeszcze bardziej nakręcę się na kontynuacje.

W grze nie tyle fabuły co lore jest zayebisty, ale żeby go ogarnąć trzeba nie dość,że gadać z npcami to jeszcze czytać opisy przedmiotów. No tak, ja sporo rozmawiałem z NPCami, czytałem opisy przedmiotów w Demon's Souls i tak to biednie wypadało. Z tego gadania i tak stanowczo mało wychodziło. Nie licząc dialogów wyjaśniających co dany NPC może tobie zaoferować to było mało tego drugiego dna. Mogłeś co prawda dowiedzieć się o tym, że np. Vallfrax of the Twin Fangs wydostał się mgły żeby poinformować resztę świata o tym, że King Allant uwolnił the Old One, a później został prawdopodobnie przy próbie powrotu zamordowany przez Executioner Miralde. Jednak prócz tej historii z dialogów wnoszących coś do wiedzy o świecie to mamy jeszcze tylko Maiden Astrea, Ostrava, Sage Freke oraz Yuria co głównie tyczy się światów 1 i 5 o długości historii krótszych niż ta wyżej, która chyba była najdłuższa w całej grze. Ze świata 3 mamy Yurta od którego możemy dowiedzieć się o Mephistopheles oraz krótką rozmowę z Once Royal Mistress od której dowiadujemy się o władczyni świata 3. W 2 i 4 nie mamy już żadnych dialogów, z których moglibyśmy dowiedzieć się czegoś więcej. Co do opisów broni to wydawało mi się, że ograniczają się one "ta zbroja/broń zostałą wykuta z takiego i takiego surowca/duszy. nosili ją magowie/wojownicy itd. daje ona to i to" rozumiem gdyby w opisie były zawarte jakieś historie to by było naprawdę spoko, ale takie opisy są ubogie. Czyli w Dark Souls wypada to lepiej niż w Demons Souls? Naprawdę ta gra zasługuje na bardziej rozbudowaną fabułę, dialogi i opisy świata. Brak tych elementów uważam za duży minus choć i tak jest to jedna z najlepszych gier tej generacji. Więcej, zbroi jest mnóstwo i ciężkie pancerze wreszcie mają sens bo oprócz defa dają tzw poise-czyli ile ciosów możesz przyjąć na klatę i nie przerwą ci one animacji ataku-b dobra sprawa to jest. Kusze możesz ulepszać ale nie celować tak jak łukiem z fpp, za to istnieje coś takiego jak Avelyn która jest op kuszą i op bronią ogólnie Tak, ale możliwości ich rozwijania jest mniej niestety. Jeżeli tak to wygląda wydaje mi się, że będę zadowolony, choć martwii mnie ograniczenie liczby surowców do rozwijania. Z drugiej strony myślę, że mogło to wyjść grze na dobre. Spróbuj robić tak jak mówisz i zobacz co się stanie. Czyli wyeleminowali tą tanią taktykę (z której zreszta często korzystałem ), bardzo dobrze a jak sprawa się ma z przeciwnikami, stoją w miejscu i czekają aż podejdziesz? Po śmierci stoją w tych samych miejscach? Trudniej, des był łatwy imo, serio. Świetnie, nie mogę się doczekać kiedy zagram

Szczerze to nie wiem, bo nie grałem online w demona. Może na chwile się połączyłem, ale wszystko praktycznie wybijałem sam offline. W sumie to nie mam NG4+ tylko NG3+, bo pierwsze przejście policzyłem sobie jako + czy teraz jestem w trakcie 4 przechodzenia gry. Wybiłem sporo, bo jestem po operacji i leżę w łóżku, a jedyną grą którą mogę pograć to właśnie Demon

Już niedługo mam zamiar zakupić Dark Souls. Obecnie czekam na poradnik z Future Press oraz męczę NG4+ Demon's Souls. Nurtuje mnie kilka pytań odnośnie spadkobiercy DSa. Mianowicie: 1. Fabuła. Znikoma prostoliniowa fabuła, jedna cut-scenka, o kilku smaczkach ze świata dowiadujemy się z monologów NPCów, których również jest jak na lekarstwo. Czy można mówić w przypadku Dark Souls o postępie w kwestii fabuły, spotykanych NPCów itd.? Ten tytuł, aż prosi się żeby dodać do niej więcej dialogów, mrocznych historii :confused: 2. Uzbrojenie wypadało w Demon's Souls również bardzo słabo. Bardzo małe zróżnicowanie w dodatkowych właściwościach zbroi, brak ulepszeń noszonych części. Całą grę przeszedłem praktycznie w jednej zbroi (Fluted Set) potem zmieniłem na (Brushwood Set). Jak wygląda sprawa zboi w Dark Souls? Więcej, lepiej? 3. Kusza. Nigdy nie rozumiałem, dlaczego kusze w Demon's Souls były tak potraktowane w stosunku do łuków? Osobiście uważam za głupotę możliwość ulepszeń łuków, ale kusz już nie... Jeżeli to możliwe w grze zawsze stawiam kuszę przed łukiem, mam na tym punkcie zboczenie. Kusze są dla prawdziwych twardzieli, a nie jakieś pedalskie łuki czy będę zawiedziony ponownie w Darku Souls? 4. Czy jest więcej czarów, cudów, broni i tarcz ? 5. Czy przeciwnicy stoją jak głupi w tych samych miejscach (nie wiem kto to wymyślił, ale powinni się ruszać po tej planszy, a nie stać jak te kołki)? Znowu będzie można ich wyciągać i przebijać ich mieczem kiedy wracają na swoją pozycje? 6. Ostatnie pytanie w sumie takie ogólne czy w Dark Souls jest więcej, lepiej, trudniej?

Winter musisz na mnie trochę poczekać bo dopiero w poniedziałek pójdę po router i będę mógł grać na PS3, bo w tym pokoju co mam tv nie mogę podłączyć się do sieci przez kabel. Ja już mam ok. 160 lv i jestem w trakcie NG4+. Jak tylko będę online dodam cię na psn, jaki masz id?

Gra ktoś jeszcze w DSa wersja US? Pograłbym w następnym tygodniu. Mój level ~120

http://www.ps3site.pl/malo-w-racoon-city-horroru-wideo/68745/ może i nie będzie horroru, ale na pewno będzie klimat oblężona przez miasto zombie dosłownie jak z intra resident evil 3

Gratki dla finalistów. Wygrywa najlepszy, ale trochę niesmak pozostaje, bo spodziewalem się zobaczyć jakieś akcje z górnej półki. Mam nadzieje, że zwycięzca przygotuje się do turnieju w Londynie i godnie będzie reprezentować nasz kraj. Ja napisałem, że to pewnie Slajd kasuje posty i mi to też usunięto...(pipi)owe forum... To nie moja sprawka. To jest pierwsza moja wizyta na forum chyba od miesiąca, więc usunął je inny moderator. Co do Twojej wypowiedzi męczy mnie tutaj, jak i na backdashu że przy każdym usunięciu posta wklejasz taki tekst, dlatego będę złośliwy i każdy Twój offtopicowy tekst będę wyrzucał... żartuję. Rozumiem, że chcesz wprowadzać jakiś swojski klimat na forum, ale jeżeli widzę ewidentny offtop na forum to do dopiero wtedy usuwam.

Moje psn id DarkSlide87 Wpisujcie swoje

Co sądzicie dotychczasowych fotach pokazujących potwory w nowym SH?? Na razie nie czuję tego klimatu psychodeli w ich wykonaniu i schizy. Jeżeli reszta będzie w tym samym klimacie to gra w moich oczach dużo straci

Cześć Nazywam się Łukasz Janiszewski, znajomi wołają na mnie Slide. Jestem studentem Politechniki Poznańskiej i właśnie kończę studia inżynierskie na Wydziale Budownictwa i Inżynierii Środowiska specjalność Drogi i Autostrady. Jak domyślacie się jestem również graczem i od wielu lat uczestniczę w turniejach bijatyk 2D. Swoją przygodę rozpocząłem od serii Guilty Gear, gdzie podczas pierwszego turnieju zająłem 3 miejsce. Obecnie interesuję się najnowszą odsłoną ulicznego wojownika, czyli Super Street Fighter 4. Wśród zawodników turniejowych uważany jestem za bardzo dobrego gracza. Największym moim sukcesem związanym z grą Capcom'u jest zajęcie 4 miejsca na turnieju we Włocławku podczas zlotu Bursa VIII, który odbył się w wakacje 2010 organizowanego przez najlepszego gracza w Guilty Gear XX Accent Core + w Polsce Cieślaka. W dniach 25 - 27 luty 2011 w Cannes odbędą się największe mistrzostwa Super Street Fighter 4 w Europie. Udział w turnieju potwierdzili najlepsi czołowi gracze ze wszystkich kontynentów. Niestety z powodu zbyt wysokich kosztów nie jestem w stanie pojechać na festiwal moich marzeń. Wyjazd do Paryża byłby dla mnie niezwykłym przeżyciem. Prócz spotkania się z najlepszymi graczami świata, których podziwiam do tej pory wyłącznie podczas transmisji turniejów online może to być moja pierwsza wycieczka zagraniczna o czym zawsze śniłem. Zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Wierzę, że dzięki Wam uda mi się zrealizować te marzenia i będę mógł się podzielić z Wami moimi przeżyciami po odbyciu tej fantastycznej wyprawy. Dla Was to tylko jedno piwo w pubie, dla mnie spełnienie największych marzeń związanych z konsolami i nie tylko. Jeżeli chcesz mi pomóc wyślij 5 zł na numer konta z dopiskiem "YOGA": 11 1440 1387 0000 0000 0844 8841 Nordea Bank Polski S.A. ul. Naramowicka 176 61-611 Poznań Wszystkim dobroczyńcom serdeczne YOGA DZIĘKUJE! Strona facebook: http://www.facebook.com/pages/YOGA-Marzenia/181204881911593?ref=ts&v=page_getting_started Na dzień dzisiejszy nie znam dokładnej kwoty jaką muszę uzbierać. Na chwilę obecną mam odłożone 200 zł. Wiem, że jest to mało, ale wierzę, że uda mi się uzbierać więcej. Jadę tam ze znajomymi ze sceny, którzy mają mi podać dokładniejszy kosztorys po 18.01. Z wstępnych kosztów są pewne bilety lotnicze - 200 zł na dzień dzisiejszy w obie strony. Hotel to koszt 25 - 50 euro za noc, udział w turnieju 20 euro, plus wyżywienie. Mam nadzieję, że 300 euro nie licząc biletów na samolot starczy żeby cieszyć się turniejem. Na razie jestem zmuszony poczekać na wycenę wyjazdu przez znajomych jak tylko będę posiadał więcej informacji podzielę się z Wami. Dzięki za wsparcie bardzo dużo to dla mnie znaczy.