Yap
Użytkownicy
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: własnie ukonczyłem...
Treść opublikowana przez Yap
-
NETFLIX
Kurwy wylaczyly mi HBO Go bo UK nie jest juz w UE. Przez dwa miechy oszukiwalem bo apka na telefonie dzialala wiec naduzywalem zrzutu na ekran TV, ale teraz musze sobie radzic jakos z nagrywaniem na twardziela. Cale szczescie na Netflix’ie sa stand-up’y. Tam zawsze znajde cos dla siebie.
-
NETFLIX
Racja. Pewnie zlalo mi sie z innymi netflix’owskimi krapami, ktorych z przyzwyczajenia nie tykam. Nie potrafie sie wciagnac w te seriale niestety. Coraz mniej z nich przedstawia jakakolwiek wartosc dla ktorej powinienem poswiecic swoj czas.
-
NETFLIX
Tak sie dzieje z kazdym serialem na Netflix’ie. HoC? Pierwsze trzy sezony ok. Pozniej rownia pochyla. You? Pierwszy sezon ok do ogladania z famą. Akcja drugiego ma miejsce w srodowisku, ktorego nie rozumiem. Do kosza. The Sinner? Rownia pochyla. Dla mnie to jest niemal regula jesli chodzi o seriale z N w rogu. Wyjatki moge policzyc na palcach jednej dloni.
-
Cyfrowe zakupy growe!
Tylko ostrzegam - NACHODZISZ SIE!
-
Ten gatunek jest nie dla mnie. Chyba.
Kiedys kochalem PESy (FIFAmi nie jestem zainteresowany, nigdy w zadna nie gralem), ale wieksza symulacja stopniowo mnie odstreczala od gry. Wolalem wesoly i glupi futbol w Dzikciu Łining Ileven Fo, PES 2010/2011 na Top Player’ze w Master League dawaly sporo radochy. Jakis kierwa Cerci, jakis Cavanaghi...kim oni byli u licha?? Po 50 bramek w sezonie dla mnie strzelali. A to tylko liga. Puchary to byla inna bajka. A najlepsze bylo to, ze raz ustawiona formacja dzialala po ostatni dzien zabawy z gra. Pozycje lekko modyfikowalem od czasu do czasu, ale procz tego przejscie od meczu do meczu zajmowalo chwile. Teraz w ML te durne przerywniki sa, wywiady z trenerem. Nuda i ziew. No i gameplay mnie wkoorwia. Zayebanie zza pola karnego przy ledwo widocznej pilce zmierzajacej do bramki to bylo cos. Az chcialo sie kolejny meczyk rozegrac. Ostatnia watpliwej jakosci przygoda z PESem skonczyla sie szybko i bez zalu. Przeoralem wiele filmikow instruktazowych, wiele sugestii i nawet skopiowanie ich do swojej gry nie sprawilo, ze atak faktycznie atakowal. Stoja jak pizdy i czekaja na cholera wie co. Do widzenia. Jesli kiedys zrobia user-friendly PESa to wtedy pogadamy. ALBO, „geniusze” z Konami - zaimplementujcie tryb arcade wy chooyki malinowe.
-
Cyfrowe zakupy growe!
Nawet nie wiedzialem, ze jakis patch ma wyjsc. Ale ok. Zanim skoncze dwojke moze juz wyjsc.
-
Cyfrowe zakupy growe!
- Mass Effect: Legendary Edition
- Mass Effect: Legendary Edition
-
Borderlands 3
Dokladnie to co napisales. Potrzebowalem punktu widzenia wokol ktorego moglbym budowac.
-
Nasze calaki
Lubie grzebac w achievementach. Mimo iz ostatnio wbilem ze trzy calaki to jednak wole traktowac osiagniecia wybiorczo. Np w takim Dishonored 2 postanowilem sobie za cel przejsc gre bez zabojstw i bez wykrycia robiac po drodze kilka innych pomniejszych cheevosow. W wiekszosci gier chce rowniez zdobyc gwiazdke za przejscie gry na najwyzszym poziomie. Wydaje mi sie, ze jest to bardziej wymierne niz siedzenie nad gra bog wie jak dlugo, zeby uzbierac piora golebi z dachow. Sa jednak franczyzy, gdzie calaki sa dla mnie swietoscia. Jesli zaczynam cokolwiek o tytule God of War musze miec wszystkie trofki. Podchodzac do Mass Effect na Xie nie bylo mowy o pominieciu zadnego DLC czy choc jednego mini-osiagniecia. Nawet w takiej Andromedzie brakuje mi juz tylko jednego, ale zabiore sie za to jakiegos deszczowego letniego dnia. Borderlands zawsze honoruje calakiem choc brakuje mi jeszcze jeden z remake’u jedynki. Piluje kly na Sekiro, DS 2 i 3 oraz szykuje sie do ubicia Grounded w TLoU II (plus to jedno trofeum za przejscie gry bz zgonu). Ot, z milosci do gier.
-
Borderlands 3
Mam ich jeszczcze z osiemdziesiat, ale po prawdzie to przydaja sie juz tylko do pierwszego przejscia lub TVHM. Jesli wejdzie sie na M10 tyle jest gratow na ziemi, ze nie wiadomo za co sie zlapac. Ostatnio przetasowalem troche zlomu miedzy postaciami i grajac Flak’iem przez tydzien nie zauwazylem, ze wiekszosc “namaszczen” na broniach i gadzetach byla przeznaczona dla innych postaci, a gralo sie nie gorzej niz z przypisanymi dla Flak’a. Moja Amara juz niedlugo wbije 64lvl i wtedy obaczym jak sobie radzi na mayhem. @Square jakies sugestie do melee?
-
Ten gatunek jest nie dla mnie. Chyba.
Łał, temat rzeka. Generalnie wszelkiego rodzaju symulacje samochodowe omijam szerokim łukiem. Gdybym miał siedzieć i studiować technikę samochodową tylko po to by mnie nie zarzucało na zakrętach, odblokowywać części samochodowe i inne takie bzdety ugryzłbym konia w tyłek i czekał na kopyto. Zupełnie inaczej ma się historia moich doznań z arcade'ówkami. WRC2/3/4 na PS2 czy później Burnouty i Split Second wchłaniałem bez popity. I znów, nie podoba mi się koncept szukania wyścigów po mapie. Ot, jest menu, jest wyścig, którego jeszcze nie ukończyłem na pięć pucharków (czy jakikolwiek system not to ma) i jechane. Cały czas wierzę, że marka Burnout kiedyś wróci w dowolnej postaci. Kolejne gry, których nie mogę zdzierżyć to wszelkie GTA. Grałem w trójkę, zmęczyłem ją ledwo co i to wspomagany przez młodszego brata, który przeszedł za mnie z 50% gry. Czwórkę próbowałem. Nie, dziękuję. Paradoksalnie RDRy uwielbiam. Może coś jednak jest z tą gangsterką współczesną co nie pozwala mi na imersję. Bardzo mi się podobał świat azjatyckiego świata kryminalnego w tej gierce, której tytułu nie pamiętam, ale coś chyba tam z 'dogs' było. Nie wiem, może coś ze mną jest nie tak. FFy i wszystkie tego typu japońskie gierki olewam krowimi rzygowinami. Fabułę mam w pompie. Że niby rozbudowane? Pięknie zmontowane? Co z tego skoro ich pompatyczne kwestie, gameplay i cała otoczka odstręczają mnie stawiając między mną, a tymi grami ścianę nie do przebicia. I tu nie chodzi o wstręt lecz absolutną obojętność na ten nurt, spusty nad nim i co tam jeszcze. Kolejne gry, które traktuję jak byłą dziewczynę sprzed 25 lat są heavyrainowe krówki ciągotki. Farenheit mi się podobał. Być może ze względu na setting, inwazję obcych i MOMENT, w którym się za to złapałem. Heavy Rain przemęczyłem choć ziew był wiernym kompanem. Przestoje, włączanie prądu, wyłączanie prądu, otwieranie szuflady...kuźźźwa, daj mi giwerę lub miecz w łapę i daj się cieszyć akcją. Lubię dobrą historyjkę w grach. Bez pompatycznych mów, bez morałów, nauk, lecz z przesłaniem, które będę mógł sam zinterpretować i zaakceptować bądź olać. Dlatego gierki jak souls-like'i, DMC czy inne zawsze będą głęboko w moim serduszku. Jasne, że można w nich podłubać i poczytać lore, który może się okazać zaskakująco dobry (jak w Bloodborne chociażby), ale mi się po prostu nie chce. Najważniejsze czynniki w gierce to dla mnie: gameplay, dynamika, płynność rozgrywki i replayability. Reszta jest tylko upiększaczem. Coś co jest mile widziane, ale nie konieczne do zabawy.
-
Nasze calaki
Ja mam dokladnie odwrotnie. Platyna w ogromnej liczbie gier to nie kropka nad ‘i’. W takim Bloodborne platyna niewiele znaczy bez The Old Hunters. Calak daje mi pelen obraz moich staran i, poniekad, jak gra jest dobra. Calak to wszystkie achievementy, platyna to tylko wieksza czesc trofkow.
-
Nasze calaki
Tamten temat jest w dziale X/S wiec myslalem raczej o takim ogolnym. Ale ok. Touchè. Temat “Trofea” zas ma sie dobrze. Pomyslalem, ze i Xboxiarze mogliby miec cos o podobnej konsystencji. Ale ok. Touchè no 2.
-
Nasze calaki
Dlaczego ten temat zarosl grzybami i zostal przykryty scierwem skunksa? Moze by go przechrzcic na “Calaki” i co jakies pare miesiecy ktos mogby to aktualizowac. Jestem pewien, ze znajda sie tacy, ktorzy od czasu do czasu cos przez przypadek calakuja.
-
Borderlands 3
Ja tez sie nia bawie teraz. Zaczalem TVHM i idzie sie nia jak burza. Ma niezly przeglad pola i mozna zgarniac grupy przeciwnikow dosc szybko, a na pewno skutecznie.
-
Borderlands 3
Jezu...OBY! Niech questy na Sanctuary rozdaje we wczesnym stadium gry.
-
Borderlands 3
Nie widze tego. Nie mam pojecia w czym lezy potencjal Avy. Tannis, mimo iz jest dziwna, jest ze mna od poczatku. Nie chce, zeby pozabijali, albo pogubili w narracji postacie, ktore cenie sobie znacznie bardziej niz dziewuche, ktora jest denerwujaca i, mam takie odczucie, wepchnieta. Uwielbiam silne zenskie postacie. Zamiast tego zabrali mi Maye, a dostalem...Avę.
-
Borderlands 3
Tez czytalem/slyszalem te plotki, ale ciezko mi w to uwierzyc, a z Mayą nie mozesz tego wiedziec na pewno. Ava brzmi i zachowuje sie jak rozpuszczony bachor. To tylko moje odczucie, rzecz jasna. W ogole nie ma uzasadnien dla ktorych mialaby przejac Sanctuary, dlaczego mialaby wsiasc na Lil za smierc Mayi i generalnie zasluzyc na uznanie. To ostatnie DLC jest ok, ale zamiast gowniary wolalbym Ellie lub Nasza nowa syrene.
-
W co teraz grasz?
Ok, dzieki. Odpale bo souls-like’i uwielbiam.
-
Borderlands 3
No, twarz franczyzy powinna bardziej zablysnac, ale jesli spala Avę zywcem w czworce to sie nie pogniewam i nawet pogodze z odejsciem Hey killer choc te wybory zgonow bohaterow mogliby dobierac trafniej. To nie GoT. Avy nic nie usprawiedliwi za wkopanie Mayi i zwalenie winy na Lil.
-
W co teraz grasz?
Co to jest to cale CodeVein? Dobre to to?
-
Borderlands 3
Widzieliscie to? No czy to nie ma, kurwa, wiecej sensu niz te wkurwiajace bzdety, ktore ten szczeniak Ava wygaduje? Wszystko by sie pokleilo i moze nawet bym ja polibil, a nie zyczyl smierci za kazdym razem kiedy ja widze lub o niej slysze. “Sanctuary’s yours Ava. Be ready!” - no czym ona niby sobie zasluzyla? Ciekawe kto pociagal za sznurki narracji bo scenarzysci, zdaje sie, wiedzieli co robia.
-
Borderlands 3
Chyba że jest się takim wycieruchem borderlandsowym jak Joltz