Skocz do zawartości

Platinum Club


Square

Rekomendowane odpowiedzi

Wpadło się dwóm łatwym platynkom.

 

Blue Reflection - Skusiłem się wizją połączenia Persony z serią Atelier, a dostałem stulejarską, miałką historyjkę o licealistkach. Walki sprawiały zero wyzwania, a perypetie głównych bohaterek straszliwie mnie wynudziły. Grę wyplatynowałem tylko dlatego, że nie wymagała dużo grindu oprócz rzeczy związanych z główną osią fabularną - ot wystarczy zobaczyć wszystko co gra ma do zaoferowania plus pomęczyć się trochę z craftingiem wszystkich przedmiotów. Bardzo ubogi, uproszczony szajs, przeznaczony dla miłośników rysowanych dziewczynek.

 

Amplitude - Prawie półtorej roku temu wycisnąłem z gry wszystko, prócz trofików multiplayerowych. Niestety nie mając żadnych ogarniętych graczy w Amplitude, darowałem sobie platynę. Coś mnie jednak po czasie tknęło i stwierdziłem, że na dwa pady w pojedynkę powinno się udać. Faktycznie - kilka minut i po krzyku, więc wpadł dzbanuszek z gry, do której pierwowzorów (Frequency/Amplitude) na PS2 mam niesamowity sentyment.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

U mnie wpadła dzisiaj platyna w God of War. Jak wspomniał Wredny, komplet nie jest jakoś wymagający, bo wszystko oprócz znajdziek wpada samo. Jasne, są trofea do których trzeba pofarmić trochę przedmiotów i te mogą zmęczyć, ale ogólnie komplet jest przyjemny. Szukanie kruków, które pominęliśmy może być trochę wkurzające przez system podróży, ale grając uważnie, większość wpadnie przy normalnym przejściu. Całość oceniłbym jak wyżej czyli 4/10.

  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza

Platyna nr 93: Crash Bandicoot 2: Cortex Strikes Back

Trudność: 6/10 (jedynkę oceniłem 7/10, a tu oczko w dół)

Po lekkiej przerwie machnąłem platynkę w Crashu 2, było ciut łatwiej. Miałem wrażenie, że czasówki są prostsze niż w jedynce, a rozwalenie wszystkich skrzynek trochę trudniejsze. W każdym bądź razie w tej trylogii platyny po prostu trzeba zrobić. Samo przejście gry zajęło mi chyba z 6h, a wymaksowanie z 30h na oko.

Teraz przerwa i jazda trójeczka przed Spyro i Medievil :D platformówki wracają do łask!

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Platyna nr 102: My Name Is Mayo
Trudność: 1/10 (jeśli masz dzięcioła zamiast ręki); 3/10 (dla praktykujących filozofię Onana); 5/10 (dla stałych bywalców siłowni); 10/10 (dla takich smutnych, życiowych pi*zd jak ja, które składają się głównie ze skóry, ścięgien i kości)
Dla fana majonezu, którym niewątpliwie jestem, taka pozycja to gratka. Niby mówi się tu o stukaniu w słoik, ale jak dla mnie jest najprawdziwsze okazanie czci najdoskonalszemu wyrobowi ludzkich rąk, czyli majonezowi. A samo "stukanie" przyjmuje symboliczne okazanie czułości i pieszczot. Dodatkowo, pozycja ta, pozwala rozbudzić naszą wyobraźnię (słoiczek majonezu w stroju bikini? fap... fap... fap...). Ocena końcowa nie może być inna: 10/10

A na poważnie. Kiedyś maksowanie gier, które podeszły mi i uważałem, że są w moim zasięgu sprawiało mi ogromną przyjemność. W ostatnim czasie zauważyłem, że nie ma we mnie tej chęci i wiele tytułów zaczęło lądować na półce w najlepszym wypadku po ich ukończeniu (kupka wstydu niestety zdążyła urosnąć do ogromnych rozmiarów...). Jaki tytuł mógłby być lepszy na przełamanie niż to (pipi)? Trudność zdobycia platyny to oczywiście 1/10, choć nie ukrywam, że po pierwszym tysiącu "stuknięć" już zaczynałem czuć wkradające się zmęczenie. A sama "gra"? Powstrzymam się od oceny. Choć poczucie jak nisko upadłem jest w sumie bezcenne. A teraz wracam do fantastycznego Nioha:P

  • Haha 3
  • WTF 1
Odnośnik do komentarza

Wpadła platyna nr. 74 God of War, dość długo mi szło ale to dlatego, że gra jest po prostu jedwabista. Delektowaniem się każdym szczegółem, czytałem wszystkie ciekawostki dotyczące świata. Dlatego chciałem przejść nie używając żadnych podpowiedzi co do kruków czy map skarbów i całej reszty. Liznąłem każdą miejscówkę kończąc krainy na 100%, tylko w Midgardzie mam 97% brakuje jednej legendarnej skrzyni, dwóch wskazówek i czegoś jeszcze ale już nie mam siły biegać. Na liczniku nie wiem ile bo nie patrzyłem, myśle że 60-70 godzin pękło :banderas:

Jak dla mnie 9 lub 9,5/10, same pucharki 4/10

  • Plusik 5
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Te dwie wskazówki o których piszesz to pewnie chodzi o te

Spoiler

co młody jeszcze nie potrafił odczytywać wszystkich run, w tej miejscówce jak idziemy na przedgórze i pierwszy raz poznajemy Sindriego, jest też tam po lewo ołtarz Jotunów

BTW, w tym samym miejscu jak spojrzycie na sufit będą tam trzy kryształy które odblokowują coś fajnego jak w nie strzelicie :Coolface: 

 

  • Plusik 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Assassin's Creed Unity
#103
 

3f0f0cbf2b4e68f7.jpg
 

W końcu! :)

Od czasu ACIII chyba najbardziej uciążliwy do splatynowania Assasin.
Sama gra to typowy przedstawiciel serii AC - ni mniej, ni więcej. Po trzech bardziej obszernych odsłonach, tutaj dostajemy próbę wskrzeszenia uwielbianej przez fanów części drugiej - w roli głównej znów młody, buńczuczny lovelas (Arno jest całkiem spoko, jako nowa wersja Ezio), no i piękne, osiemnastowieczne europejskie miasto (tym razem Paryż).
Graficznie to najlepsza jak dotąd część i z tego co widzę, następne Syndicate już tak dobrze nie wygląda - może to też było przyczyną tych wszystkich błędów, z których Unity słynie - teraz nie ma po nich śladu, ale niesmak u wielu osób pozostał.
W każdym razie graficznie kozak, główny bohater spoko, podobnie jak historyjka (oprócz zakończenia), oraz umiejscowienie akcji. Do tego przebudowany parkour, ciut ciekawszy system walki, a na deser misje, które można rozegrać w co-opie i darmowe fabularne DLC, które UBI oddało w ramach rekompensaty za zły stan techniczny Unity na premierę.
 
W temacie trofeów sprawa jest prosta, ale baaardzo czasochłonna i monotonna.
Ilość znajdziek, które trzeba zebrać do pucharka, jest niesamowita, nawet jak na grę UBIsoftu - prawie 300 skrzynek do otwarcia (które nie pojawiają się automatycznie na mapie - trzeba przebiec w pobliżu, albo... kupić mapę z e-sklepu UBIsoftu), oraz 128 kokardek (a w DLC dodatkowa porcja tego wszystkiego).
Do tego sporo misji pobocznych w kilku odmianach, 100% synchronizacji w wątku głównym i wszystkie misje co-op.
O dziwo online jeszcze żyje i ma się całkiem nieźle, więc pomijając kilka przypadków oczekiwania około 30 minut, przeważnie po dwóch/trzech znajdowało mi graczy z innych zakątków świata i w ten sposób systematycznie zaliczałem kolejne misje (parę zrobiłem solo, bo nie chciało nikogo znaleźć).
Oprócz platyny siedzi również 100%, a dodatek był całkiem ciekawy - fabularnie szału nie było, ale ten dodatkowy region był bardzo klimatyczny - tak szaro-buro, pochmurno i mgliście - cmentarna atmosfera i kilka fajnych miejscówek.
Do trofków trzeba wyczyścić całą mapę ze wszystkiego i zrobić 100% synchronizacji - znów bardziej czasochłonne niż trudne.
 
Podsumowując ten mój jak zwykle przydługi wywód - sama gierka to solidne 7/10 (w porywach nawet 8, ale to chwytanie się czegokolwiek i bezwładność w sterowaniu strasznie wkurza i powoduje wiele nieprzyjemnych sytuacji), a trudność platyny to przedział "średnio", czyli 5/10, głównie ze względu na czasochłonność i monotonię, która przy tej czynności będzie nam towarzyszyć.
 
W końcu z czystym sumieniem odpaliłem AC Syndicate - trzeba nadgonić i wreszcie sprawdzić tego Origins, którym tak wszyscy się jarają :)

 

  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza
Gość _Be_
18 godzin temu, Wredny napisał:

wreszcie sprawdzić tego Origins, którym tak wszyscy się jarają

No nie wszyscy :lapka:

 

Ale jak podobało Ci się Unity to przy okazji AC O będziesz klaskał uszami chyba grając :kaz:

Odnośnik do komentarza

też miałem ambitne plany wbić platyny we wszystkich Uncharted, w jedynce, dwójce i trójce wbiłem na PS3, ale jednak Złota Otchłan to zbyt słaba gra :/ kończyłem strasznie na siłę, aż tyle samozaparcia w sobie nie mam by męczyć ją przez kolejne godziny

Edytowane przez c0ŕ
Odnośnik do komentarza
20 godzin temu, Square napisał:

Nieźle, mi brakuje w wersji przenośnej. Jak zrobią kiedyś remaster to ogram i będzie komplet. Trylogię masz zrobioną w oryginale czy razem z remasterami?

 

Oryginalne (tylko takie się liczą :P ). Trylogia remasterów nie ma multi i można wbić 100%, a z oryginałami trzeba było się męczyć w multi (chodzi mi o DLC), czego szczerze nienawidzę w grach typowo pod singiel. Wszystkie gry z serii ogrywane były na premierę (nie licząc jedynki, którą machnąłem chyba rok później, kiedy Sony wystartowało z systemem trofeów).

Odnośnik do komentarza

Trochę ostatnio wysypało...

 

#79 - Parappa the Rapper

Pobrałem kiedyś demko remastera i nie siadło mi, miałem wrażenie że jest jakiś problem z timingiem. Potem odpaliłem pełną wersję na PROsiaku i z miłą chęcią ukończyłem, odświeżając sobie jeden z ulubionych tytułów ery PSXowej. Platyna banalna i do zrobienia w kilka godzin - żadne wyzwanie, jednak miło sobie przypomnieć przygody Parappy.

 

#80 - Revenant Saga

Gra kupiona od LimitedRun Games. Na początku odrzuciło mnie wykonanie - całość wygląda jak byle jaki jRPG klepnięty w RPG Makerze (choć gra lata na Unity), jednak stwierdziłem że przeboleję i było całkiem przyjemnie - przypomniały się czasy 16/32 bitowych jRPGów - sama gra niezbyt wymagająca i do skończenia w 15 godzin. Potem półtorej godziny grindu i dzyń, platynowy dzban wpada.

 

#81 - Uncharted Lost Legacy

Absolutnie najprostszy Uncharted do wyplatynowania. Krótka przygoda okraszona pięknymi widokami i bezmózgim gameplayem - idealny przerywnik na zrobienie sobie przerwy od olbrzymich tytułów typu Zelda BotW. Chyba najładniejsza konsolowa gra wideo.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Devious Dungeon 1/10 prosta platynka, wystarczy w zasadzie przejść grę i potem jeszcze pograć chwilę z 0.5-1h i platynka wbita. Sama gra mocno średnia, port z komórek.

 

God of War 3/10 większość trofek wpada po prostu w trakcie grania i czyszczenia rejonów. jedynie valkyrie mogą być problematyczne, ale jak ktoś chce to może zmniejszyć poziom trudności. Nie ma trofeum za poziom trudności, więc każdy kto chce to platyne wbije.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Sypie platynami ten rok. Na każdy miesiąc jedna.

 

God_of_War_20180422181757.jpg

 

Tutaj powiedziane już zostało chyba wszystko. Nie jest to wymagająca przeprawa choć kilka kruków perfidnie poukrywanych (zlewały się z tłem, chujki), a zbroje wymagają grindu ale to kwestia czasu. Najwięcej zabawy zostaje z Valkiriami. Nie ma trofika za poziom trudności ale panie V potrafią zaleźć za skórę na każdym poziomie. Cała reszta? Wpada podczas eksploracji.

Ocena: 3/10

 

Mad_Max_20180531213948.jpg

 

Gra została rozbita na dwie tury (dzięki powyższej gierce). I dobrze bo ilość zbieractwa trochę przytłacza zwłaszcza, że ciekawie zbierało się tylko skrawki historii (te okraszone są podpisem i czasami komentarzem Maxa). Jak to w przypadku sandboxów wszystko ogranicza się właściwie do czyszczenia mapek. Gdyby tylko zadania były ciekawe... 

Najwięcej zabawy zajmuje wykonanie wszystkich wyzwań. Te opierają się na eksploracji, zbieractwie, walce wręcz i w pojazdach. Jeśli celujecie w platynę warto przejrzeć te wyzwania. Trzeba mieć też na uwadze, że walki w pojazdach wymagają czasem konkretnego wozu więc zawsze skitrajmy sobie jakiś samochód, żeby potem nie szukać go po całej mapie zwłaszcza, że przy obniżaniu poziomu zagrożenia przeciwników jest coraz mniej. Do tego trzymajmy jakiś konwój przy życiu dla wyzwań Archaniołów i innych (dopóki cysterna jest w ruchu konwój będzie się respił). Do niszczeń nadają się też wyścigi jeżeli nie mamy konkretnego wozu.

Warto też robić projekty w twierdzach (zwłaszcza na ekipy sprzątające) by szybko zrobić trofik z 10 000 złomu i wyzwanie z ekipą. 

Same wyścigi nie są trudne choć są nierówne. Jedne zaliczane są za pierwszym razem, inne udają się na styk.

Jeśli chodzi o walkę wręcz groźnie brzmią te z serią ciosów x25 (każdy otrzymany cios resetuje licznik podobnie jak niepotrzebny blok) oraz ubicie kilkunastu typa bez obrażeń. Przy pierwszym warto sobie zostawić jakiś obóz z dużą grupą przeciwników (nie zbieramy znajdziek by wrogowie się respili!), a drugi da się sukcesywnie zrobić nawet podczas plądrowania kryjówek. Pamiętać o bloku, nie na hura i uważać na nieblokowane szarże (stosować uniki).

Reszta wpadnie z biegiem czasu więc nie trzeba się nimi zbytnio przejmować. Poziom trudności jest jeden ale nie nastręcza problemów. Gra jest dosyć łatwa.

Ocena: 3/10

  • Plusik 9
Odnośnik do komentarza

The Order 1886 - nie ma się co rozpisywać, bo bardzo łatwa platyna. Wystarczy przejść grę i zebrać wszystkie znajdźki, a te są dziecinnie proste. Za wyjątkiem jednego nagrania audio, ciężko pominąć jakiś przedmiot, a cała reszta związana z gameplayem wpada sama. Niestety jak już się to stanie, to nie możemy sprawdzić co pominęliśmy, bo poza wspomnianymi nagraniami nic nie jest śledzone w grze i zostaje powtórzenie rozdziałów. Całość oceniam na mocne 2/10.

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Platyna nr #38, pierwsza na PS4 - The Evil Within 2.

 

Było ciężko. W ch,uj ciężko. Prawie cztery przejścia, dużo znajdziek ale to nic, całą trudność stanowi tryb classic, gdzie mamy 7 sejwów na całą grę i brak ulepszeń bohatera / broni.

 

Nie wbijajcie tej platyny jeśli nie jesteście odporni na stres. Pomimo wbicia platyny w Dead Space 2 gdzie na całą grę były 3 sejwy, oraz w Evil Within 1 (gdzie w trybie Akumu było się na jednego hita) wcale nie byłem odporny na przechodzenie tej gry z wizją cofania się o kilka godzin przy najmniejszym błędzie. A wierzcie mi, ta gra nie wybacza. Palce dosłownie pociły mi się na padzie przez większość czasu, każdy pomruk potwora (pozdrawiam szczególnie te białe wiedźmy, kto grał wie o kim mówię; wykrycie przez nią to praktycznie insta death), każdy nieudany stealth odbierał mi smak życia, dosłownie zamierałem przed konsolą. Szczególnie w drugiej połowie gry adrenalina wywalała poza skalę gdy był boss po bossie, a główny bohater bez ulepszeń łapał zadyszkę po 4 sekundach sprintu. Ginąłem często, powtarzałem większość fragmentów gry często (gra 3 razy scrashowała mi się w 7 i 8 rozdziale, miejsce na uwagę by tam zapisać grę), na każde pomieszczenie / sekwencje musiałem opracować strategię, czasem wspomagając się youtubem. Granie z nożem na gardle.

 

Mimo tych męczarni czuję bardzo dużą satysfakcję platyn w obu częściach Evil Within, to zdecydowanie jedna z moich ulubionych serii gier w historii i mocno liczę na kolejną odsłonę. Jak patrzę na mój post sprzed roku to dałem Evil Within 1 trudność platyny 9.5/10, tutaj dam 9/10, Classic jest podobnie frustrujący jak Akumu (a nawet moim zdaniem trochę bardziej), ale mimo wszystko platyna jest mniej skomplikowana, nie ma choćby trofeum za speedrun czy przejście bez używania żelu nie-w-trybie-classic.

 

Polecam wszystkim serię The Evil Within, a wbijanie platynek polecam cierpliwym i tym, którzy naprawdę czerpią przyjemność z gameplayu który TEW oferuje.

Edytowane przez c0ŕ
  • Plusik 2
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...