Skocz do zawartości

Twin Peaks


tk___tk

Rekomendowane odpowiedzi

Racja warto przemęczyć drugi sezon dla końcówki. Jedna z lepszych rzeczy jakie widziałem w filmie/serialu.

 

Jak wyżej. Drugi sezon trochę na siłę był, ale końcówka zapada w pamięć i Lynch mógł sobie odbić "wrobienie" go w kontynuację.

 

Z tym drugim sezonem to trzeba uważać. Druga połowa (zwłaszcza epizody od 10 do 19) jest wręcz tragiczna, ale warto przebić się przez te wątki rodem z taniej telenoweli, bo ostatni odcinek wyreżyserowany przez Lyncha w pełni zasługuje na miano kultowego.

 

dobrze to wiedziec po tym, jak sie obejrzalo caly pierwszy sezon i 20 odcinkow drugiego, po czym przegapilo trzy ostatnie    :pawel:

 

Obejrzalem te 5 czy 6 odcinkow trzeciego sezonu i sorry, jesli sie ktos znow poczuje urazony, ale jak dla mnie jest poki co kupa. Pierwszy odcinek to byla podjarka, ze znowu TP i w ogole, i ze wszystko takie ladne, nowoczesne i w hd. Klimat jak dla mnie byl spoko, budowanie napiecia tez ok. Ale im dalej, tym jest gorzej i jak dla mnie poki co kazdy kolejny odcinek jest slabszy od poprzedniego i coraz bardziej mnie wkur.wia. Przegiecie paly zaczelo sie w momencie gdy

 

 

Dagi sie zrzygal i zawinal w zaswiaty, a w jego miejsce Cooper wylewitowal przez gniazdko elektryczne  :wallbash:  Nosz kur.wa...  To, ze po tym byl troche nieswoj bylbym jeszcze w stanie jakos zaakceptowac- w koncu od 25 lat ciaglego siedzenia w jednym fotelu gdzies w zaswiatach kazdemu moglby sie troche zastac mozg- ale nad tym, ze koles wraca nagle po trzech dobach nieobecnosci do domu i pracy

- chudszy o 15 kilo

- ze zmienionym wygladem

- nie wiedzacy gdzie mieszka, jak sie nazywa

- nie rozpoznajacy rodziny i wspolpracownikow

- nie potrafiacy sie wyslowic

- lub wyslawiajacy sie jak opozniony w rozwoju dwulatek

- nie potrafiacy nic wlasnorecznie napisac

- za to potrafiacy nagryzmolic na dokumentach

- nie potrafiacy zawiazac krawata

- ani pojsc samemu do kibla

- potrafiacy stac godzinami na ulicy trzymajac sterte dokumentow i gapiac sie na pomnik

- ...i wykazujacy jeszcze pare dalszych anomalii

i nikomu- ani jego zonie, ani szefowi czy wspolpracownikom, ani policjantowi, ktory go zgarnal pod pomnikiem- nie przyjdzie do glowy, ze cos jednak jest z nim nie tak, pewnie mial wylew, rosnie mu guz mozgu czy doznal innego urazu i trzeba go NATYCHMIAST zabrac do szpitala (malo tego jednej lasce w firmie przyszlo nawet do glowy, zeby go pocalowac)...

 

 

NAD TYM, KUR.WA, NIE JESTEM W STANIE PRZEJSC DO PORZADKU DZIENNEGO. No, sorry. 

 

Jestem w stanie uwierzyc w najbardziej niewiarygodna historie w filmach, ale pod warunkiem, ze stwarza przynajmniej pozory czegos, co teoretycznie moglo(by) sie gdzies, kiedys wydarzyc. Akcje jak opisane wyzej depcza mi tylko immersje i wkur.wiaja, ze tworca mogl zalozyc, ze ktos jest takim debilem, zeby to lyknac. Podobnie zreszta ma sie sprawa z Lucy i Andym- przeginaja z nimi konkretnie, do takiego stopnia, ze znowu nie potrafie ni chu.ja w to uwierzyc.

 

Aha, no i te przestoje z wielosekundowym gapieniem sie w nieruchomy kadr tez z kazdym kolejnym odcinkiem irytuja coraz bardziej. Najpierw tez widzialem w tym (skuteczne) budowanie napiecia, ale po ktoryms tam razie zona sama stwierdzila, ze to buduje co najwyzej sennosc. Jakby w ten sposob sztucznie nie przedluzali, to zamkneliby sie pewnie w 12 zamiast w 18 odcinkach, ale byc moze wlasnie o to tu chodzi.

 

Zeby nie bylo, ze wszystko chu.jowe, to propsy za ta agentke FBI, Bella sie nazywa chyba- konkretny towar. Ogolnie klimat freak show chyba jeszcze wiekszy, niz w oryginale- osobiscie odpowiada mi to. Aha, no i fajnie tez zobaczyc stare znajome geby i sprawdzic, jak sie postarzaly :)

 

PS: Dzieki, Rozi, za cynk o ksiazce- zamowie i chetnie przeczytam- moze zrozumiem wtedy wiecej i przestane sie wkur.wiac.

Edytowane przez tommi
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
Gość Rozi

Widziałeś inne filmy Lyncha? Eraserhead? Mulholland DriveLost Higway? Jeśli nie, to obejrzyj i zacznij kumać czaczę.

 

Nowe Twin Peaks nie jest wazeliną na dupę nostalgii, tylko czymś nowym, nową historią, nową opowieścią, nowym gównem Lyncha i Frosta, którzy chcą opowiedzieć swoje rzeczy, a nie grać na gitarze bezpieczeństwa. To wszystko jest groteskowe, głupie, niewyjaśnione, niepołączone. Tak jak głupi był brudas na śmietniku w Mulholland Drive, tak jak nierealny był Mystery Man w Lost Highway, tak jak niezrozumiały był cały Eraserhead, tak tutaj Master Lynch wali w nas całą swoją stylistyką i magią, której nie skumasz po kilku odcinkach. Ja nie skumałem, a portret Lyncha mam nad łóżkiem, tak jak wiszą portrety Papieża Polaka najświętszego. Dawni bohaterzy wracają, bo są częścią tego uniwersum i miejskiego folkloru, ale w 3 sezonie nie zostaniemy w miasteczku, bo Laura Palmer nie żyje. 

 

 

MacLachlan powinien dostać jakiegoś Oscara (nie no, jebać Oscary chujowe), bo za to co on tutaj odgrywa, to aż mi benitez stoi na baczność. To jest właśnie Cooper, który wyszedł z Black Lodge, który nie wie o co chodzi. A o co chodzi? Nie wiem. Patrz: buty.

 

 

Dowiesz się o co chodzi w 18 odcinku. A jak się nie dowiesz, to będziemy kombinować w tym temacie. Książkę przeczytaj, bo daje lepsze zrozumienie całego tego bałaganu kochanego. Tammy Preston rządzi.

Odnośnik do komentarza

@Rozi: Mullholland ogladalem, Zaginiona autostrade chyba tez, choc juz nie pamietam dokladnie. Wiem, ze Lynch ma swoj klimat itd., ale osobiscie rozrozniam pomiedzy fabula nierealna (/tajemnicza/freaky/niewyjasniona/groteskowa- nazwij to jak chcesz) a oderwana od rzeczywistosci. To drugie psuje mi immersje (zwlaszcza, jesli dzieje sie w przypadku pierwszego) i tym samym odbior- i poki co to wlasnie dzieje sie w nowym TP. Co innego jak postac jest freakiem czy tajemniczym dziwakiem, a co innego kompletnym debilem. I o ile to bycie debilem pasuje jeszcze jakos np. do typa ze smietnika, to juz w przypadku szefa duzej firmy ubezpieczeniowej, zony jednego z jej pracownikow, managera kasyna czy tez pracownikow biura szeryfa kilkudziesieciotysiecznego miasta budzi jednak troche niesmak.

Odnośnik do komentarza

No klasyczny Lynch  :dunno:

 

 

A Dougie nie jest debilem. Doskonale kojarzy takie słowa jak "agent", "akta" no i oczywiście kawa... Cooper jest gdzieś tam w podświadomości. Wyjdzie wkrótce.

 

 

 

Mnie rozwala jak muzyka idealnie podkreśla sceny. Od teraz nie wyobrażam sobie innego kawałka przy scenach z Dougiem niż "Windswept" Jewela. 

Odnośnik do komentarza

Lynch robi wszystko po swojemu albo się na to pójdzie z przymrużeniem oka albo będzie Cię cholera trafiała (np właśnie ta scena w barze :dynia: ). Ja się bawię na tym sezonie niesamowicie, to poszatkowanie historii i sklejanie jej później samemu z odcinka na odcinek, oglądanie wyśmienitej gry aktorskiej.

 

odnośnie odcinka

 

 

Diane  :banderas:

 twinpeaksgif1.gif

 

Myślicie, że to Major przechadzał się po prosektorium?

Naomi co ona tu odpierdala to się w głowie nie mieści :D

Cooper niczym kobra

twinpeaksgif-2.gif

Jak ja widzę Renaulta i w sposób jaki się wypowiada ta świnia to nóż w kieszeni mi się otwiera na niego :shotgun:

Po każdym odcinku jestem jak Jerry z pierwszej sceny za (pipi) nie wiem co się dzieje  :fsg:

 

 

Edytowane przez Malibu
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

ehehe, no, mial momenty ten odcinek, to trzeba przyznac :D

 

 

Ktos w ogole wie, co zaszlo tamtej nocy miedzy Diane a Cooperem? Moze ta ksiazka to wyjasni, ale sadzac po wczorajszym ich dialogu sadze, ze Cooper odwiedzil ja juz po wyjsciu z chaty i wyrzadzil jakas krzywde, korej ona nie moze zapomniec. Na tej podstawie go zidentyfikowala- gdyby to byl "wlasciwy" Cooper, to nie wiedzialby o tym spotkaniu, tylko mial w pamieci jako ostatnie ich poprzednie spotkanie, w ktorym jeszcze byl normalny.

 

Ktos tez wie, o co chodzilo w tymi psimi lapami i panem Truskawka? Musialo to byc cos kompromitujacego dla naczelnika, co za wszelka cene nie mialo ujrzec swiatla dziennego.

 

No i kto mi powie, jakim cudem Renault zyje w tym serialu?? Przeciez Lyland go udusil w 2. sezonie.

 

Przeblysk Coopera w spotkaniu z karlem mocny- czekam z niecierpliwoscia, az w koncu calkiem sie obudzi :)

 

 

Ogolnie czekam z niecierpliwoscia na kolejny epizod i troche mnie wkur.wia, ze to za tydzien dopiero...

 

PS: Ta agentka Tammy jest jak mlodsza wersja Moniki Belucci (i z troche mniejszymi bimbalami). Dobrze ja Lynch wyszukal.

Edytowane przez tommi
Odnośnik do komentarza

 

Z tego co poczytałem wynika, że wybuch bomby atomowej spowodował stworzenie "nowoczesnego" zła, czyli Boba oraz jego pomagierów, przez matkę (ten stwór z pierwszego odcinka co ubił parę oglądającą szklaną klatkę). Robal natomiast to przyszła Laura Palmer. Matka jest diabłem w tej historii a Giant bogiem. Wybuch zapoczątkował także Black Lodge.

 

Edytowane przez Kymel
Odnośnik do komentarza

 

Z tego co poczytałem wynika, że wybuch bomby atomowej spowodował stworzenie "nowoczesnego" zła, czyli Boba oraz jego pomagierów, przez matkę (ten stwór z pierwszego odcinka co ubił parę oglądającą szklaną klatkę). Robal natomiast to przyszła Laura Palmer. Matka jest diabłem w tej historii a Giant bogiem. Wybuch zapoczątkował także Black Lodge.

 

 

Robal może też być I manifestacją Boba na ziemi, który infekuje matkę Laury. Sam motyw powiązania "zła" z testami nuklearnymi to nawiązanie do historii USA, gdzie wypędzono Indian z plemienia Nez Perez celem pozyskiwania Plutonu na ich terenach (Hanford Site https://www.history.com/topics/world-war-ii/trinity-test). Dość powiedzieć, że Indianie przestrzegali Jankesów przed konsekwencjami podjętych działań, wiedząc, że eksperymenty nuklearne sprowadzą na nich zło. W Twin Peaksowym uniwersum konsekwencją może być otwarcie drzwi do Czarnej Chaty przez co byty z innego wymiaru mogły zamanifestować się w naszym, ziemskim układzie.

 

 

Odcinek wizualnie złoto, natomiast z punktu widzenia widza oglądającego serial na bieżąco, czuję niedosyt. Zwłaszcza po poprzednim odcinku, który mocno popchnął historię do przodu. Odcinek 8 będę inaczej oceniać mając dostęp do wszystkich 18 epizodów, na pewno zyska w kontekście całości.

 

 

Jeszcze jedno przemyślenie - oglądając Twin Peaks skupiam się na tym, że szukam analogii pomiędzy postaciami na ekranie, a nami - widzami. Już tłumaczę - gościu podczas konferencji w firmie ubezpieczeniowej, który zamiast kawy dostaje Green tea latte jest metaforą widza, który czeka na starego, dobrze znanego Coopera (który w tej metaforze jest kawą). Na początku niechętnie podchodzi do nowego, nieznanego smaku, ale po kilku łykach odkrywa, że zielona herba jest całkiem dobra, mimo, że zupełnie inna od tego czego oczekiwał. Tak samo jest z naszym ulubionym agentem w trzecim sezonie (pomijam analogię zielona herbata - zielony garnitur Dougiego).

 

Kolejny przykład to scena pomiędzy Gordonem a Diane po tym, jak wyszli z więzienia. Podczas rozmowy przy samochodzie, to co mówi Diane to wypisz wymaluj typowa ekspresja widza narzekającego na to co dostał, tęskniącego za starym Twin Peaks. Innymi słowy Diane w tej scenie to nasz forumowy tommi. Obejrzyjcie tę scenę jeszcze raz, właśnie patrząc przez taki pryzmat - warto, pokazuje geniusz Lyncha. 

 

Jest jeszcze taka scena między Lynchem a jakąś asystentką (Tammy, może, nie jestem pewien) gdzie przedstawia mu swoją teorię na temat wydarzeń, a Gordon podsuwa jej jakiś wierszyk mówiąc, że to wskazówka i żeby nad tym pomyślała. To widzę jako przebijanie 4 ściany,  ukłon do wszystkich fanów Twin Peaks, którzy po każdym odcinku siedzą z nosami w monitorach i rozkminiają kolejne teorie.

 

Edytowane przez ShtaS
  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

Odcinek wizualnie złoto, natomiast z punktu widzenia widza oglądającego serial na bieżąco, czuję niedosyt. Zwłaszcza po poprzednim odcinku, który mocno popchnął historię do przodu. Odcinek 8 będę inaczej oceniać mając dostęp do wszystkich 18 epizodów, na pewno zyska w kontekście całości.

 dokladnie tak samo to widze, ale jednak

 

Z każdym kolejnym odcinkiem tracę nadzieję, że akcja ruszy i zrobi na mnie jakieś większe wrażenie.

@Spaulding: Calosc ma miec 18 odc.

Odnośnik do komentarza

 

Odcinek wizualnie złoto, natomiast z punktu widzenia widza oglądającego serial na bieżąco, czuję niedosyt. Zwłaszcza po poprzednim odcinku, który mocno popchnął historię do przodu. Odcinek 8 będę inaczej oceniać mając dostęp do wszystkich 18 epizodów, na pewno zyska w kontekście całości.

 dokladnie tak samo to widze, ale jednak

 

Z każdym kolejnym odcinkiem tracę nadzieję, że akcja ruszy i zrobi na mnie jakieś większe wrażenie.

[...]

 

 

 

Biorąc pod uwagę, że Twin Peaks: The Return to 18 godzinny film to co dostaliśmy w 8 odcinku to tzw. "intermission". "Faktyczny" odcinek trwa ~10 minut i kończy się występem NIN w Roundhouse (klasyczne zakończenie dla epizodów w 3 sezonie) plus przyjemny cliffhanger w postaci zmartwychwstałego Mr. C.  

 

Odnośnik do komentarza

 

Jeszcze jedno przemyślenie - oglądając Twin Peaks skupiam się na tym, że szukam analogii pomiędzy postaciami na ekranie, a nami - widzami. Już tłumaczę - gościu podczas konferencji w firmie ubezpieczeniowej, który zamiast kawy dostaje Green tea latte jest metaforą widza, który czeka na starego, dobrze znanego Coopera (który w tej metaforze jest kawą). Na początku niechętnie podchodzi do nowego, nieznanego smaku, ale po kilku łykach odkrywa, że zielona herba jest całkiem dobra, mimo, że zupełnie inna od tego czego oczekiwał. Tak samo jest z naszym ulubionym agentem w trzecim sezonie (pomijam analogię zielona herbata - zielony garnitur Dougiego).

 

Kolejny przykład to scena pomiędzy Gordonem a Diane po tym, jak wyszli z więzienia. Podczas rozmowy przy samochodzie, to co mówi Diane to wypisz wymaluj typowa ekspresja widza narzekającego na to co dostał, tęskniącego za starym Twin Peaks. Innymi słowy Diane w tej scenie to nasz forumowy tommi. Obejrzyjcie tę scenę jeszcze raz, właśnie patrząc przez taki pryzmat - warto, pokazuje geniusz Lyncha. 

 

Jest jeszcze taka scena między Lynchem a jakąś asystentką (Tammy, może, nie jestem pewien) gdzie przedstawia mu swoją teorię na temat wydarzeń, a Gordon podsuwa jej jakiś wierszyk mówiąc, że to wskazówka i żeby nad tym pomyślała. To widzę jako przebijanie 4 ściany,  ukłon do wszystkich fanów Twin Peaks, którzy po każdym odcinku siedzą z nosami w monitorach i rozkminiają kolejne teorie.

 

 

 

idąc tym tropem

 

 

 

zagubiony i naćpany koleś w lesie z początku 7 odc jest analogią reżysera? XD

 

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym prosimy o zapoznanie się ze zaktualizowaną Polityką prywatności Polityka prywatności.