Skocz do zawartości

Ghost of Tsushima


Daffy

Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, Wredny napisał:


No dla mnie też i znów mam na myśli RDRII. Tam też nie było znaczników, ba, nie było żadnych lisków i ptaszków, jedynie pożółkła mapa z węglem rysowanymi konturami budynków i się jechało z czystej ciekawości, zobaczyć co też się kryje w tym zagajniku.

Nie chcę tu umniejszać GoT w żadnym stopniu, bo uważam, że jest tu wszystko zrobione jak należy i liga wyżej niż Assassiny pod względem eksploracji, po prostu odniosłem się do wypowiedzi, które za wszelką cenę chcą doyebać grze Rockstar, jakby to w ogóle było potrzebne w tym temacie.

 

Szukanie skarbow np bylo spoko, pod warunkiem ze byly na jakiejs plaszczyznie, za kazdym razem jak widzialem ze bede musial sie gdzies wspinac to mi sie slabo robilo bo tym klocem nie da poruszac po innych powierzniach niz plaskie.

 

A co do zagajnika, to roznica polega na tym ze w 90% przypadkach, nic wartego sie nie znalazlo w tych zagajnikach, wiec dla mnie to bylo mocne pudlo ktore nie motywowalo mnie jakos mocno do eksploracji. Do tej pory najbardziej rajcowala mnie eksploracja w BotW, gdzie w 90% przypadkach jak widze cos ciekawego to moja ciekawosc zostanie wynagrodzona nie tylko samym widoczkiem, ale rowniez czyms namacalnym. GoT fajnie uderza w to samo uczucie dla mnie.

 

 

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, Bansai napisał:

A co do zagajnika, to roznica polega na tym ze w 90% przypadkach, nic wartego sie nie znalazlo w tych zagajnikach, wiec dla mnie to bylo mocne pudlo ktore nie motywowalo mnie jakos mocno do eksploracji. Do tej pory najbardziej rajcowala mnie eksploracja w BotW, gdzie w 90% przypadkach jak widze cos ciekawego to moja ciekawosc zostanie wynagrodzona nie tylko samym widoczkiem, ale rowniez czyms namacalnym. GoT fajnie uderza w to samo uczucie dla mnie.


Doskonale rozumiem - też lubię zostać fizycznie czymś nagrodzony, aczkolwiek czasem nawet samo lore mi wystarczało zamiast przydatnego itemka.
 

1 minutę temu, wet_willy napisał:

Nie chodzi o to zeby do(pipi) Rockstar ale jak mialem zebrac skore z 120 zwierzecia to mialem ochote umrzec w srodku od ogladania tej s(pipi)onej 30 sekundowej animacji 


Tu akurat jestem po przeciwnej stronie barykady i dla mnie te wszystkie animacje dodawały fhooy klimatu i naturalności tej pięknej przygodzie.
Rozumiem, że tu jest według niektórych fajniej, bo jest umownie, gierkowo i ogólnie jeden przycisk, mi to tez pasuje, ale jakby zrobili to jak w RDRII to też bym nie protestował, zwłaszcza patrząc na to, jaka ta gra jest nastawiona na powolne kontemplowanie piękna otaczającego nas świata. Tu i tak się nie spieszę, chodzę powoli, ewentualnie kłus na koniku, obracanko kamerą, po każdej walce strzepywanie miecza, ukłony, a czasem spacerek z fletem na wierzchu...

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Wredny napisał:

No chyba, że ktoś utarł nosa Rockstar w lepszym oddaniu klimatów samurajskich to tak - RDRII słabo sobie z tym radził, ale za to spisuje się dużo lepiej jako western :reggie:

 

pokretna logika

 

po prostu chodzilo o to ze to gra na rownym poziomie artystycznym i tehcnicznym, pomijajac twoja bolaczke o sznurek w misji.

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, Najtmer napisał:

 

pokretna logika

 

po prostu chodzilo o to ze to gra na rownym poziomie artystycznym i tehcnicznym


No z tym, że nie jest to gra na "równym poziomie technicznym" - ładne to, ale wciąż nie ta sama liga.
To nawet nie jest gra na tym samym poziomie technicznym co Horizon Zero Dawn, God of War czy The Last of Us Part II - nie twierdzę, że to źle, bo np uwielbiam Days Gone, do którego właśnie bym Ghost of Tsushima porównał.

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, Wredny napisał:


No z tym, że nie jest to gra na "równym poziomie technicznym" - ładne to, ale wciąż nie ta sama liga.
To nawet nie jest gra na tym samym poziomie technicznym co Horizon Zero Dawn, God of War czy The Last of Us Part II - nie twierdzę, że to źle, bo np uwielbiam Days Gone, do którego właśnie bym Ghost of Tsushima porównał.

 

czekaj, porownujesz dwiekorytarzowski do sandboxa?

nie o to mi chodzilo mistrzu

 

RDR II to wizualnie topka graficznych narzedzi i srogi kamieniolom. gameplay tecnicznie natomiast to masa loadingow, i dobrze dopracowane strzelanko a misje oskryptowane troche jak w codach. 

 

jakby no, klocimy sie teraz o (pipi)y, no ale skupiles sie na mniej jednoznacznej czesci posta to ci wybaczam 

 

padly juz jakies oswiadczenia co do updateow/rozszerzen?

Odnośnik do komentarza
10 minut temu, Wredny napisał:

A widziałeś wodę tutaj? Albo rozmowy z NPCami nie z głównej osi fabularnej? :reggie:

 

Na pewno woda jest lepiej zobiona w GoT, bo przynajmniej nie ma instancji ze nie reaguje w ogole na ciebie, ale to jest dalej lipa w porownaniu do innych gier, bezapelacyjnie.

 

A co do rozmow z NPCami, to bardzo dobrze zrobili, bo w HZD mimika randomow byla tragiczna i wolalbym wlasnie rozwiazanie z GoT ktore stara sie to jakos ukryc. Przyklad pierwszy z brzegu, niedawno maksowalem HZD i dalej z tego leje (super-cut koncowki questa):

 

 

Nawet w 240p czuc CRINGE.

Odnośnik do komentarza

Oc0rva... Nawet tu musieli zrobić to raczysko w postaci misji ze śledzeniem przeciwnika po ścieżce i ukrywaniu się, gdy co 10 sekund zaczyna się rozglądać za siebie. To największy gameplayowi szit rodem z AC a potem i Judgment. Oby skończyło się jednorazowo na mnichu, a nie w 15 innych questach jak w Judgmencie.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
6 minut temu, Wredny napisał:

Ogólnie to strasznie silny jest tu Wiesiek-vibe. Już nawet pomijam sielski setting, ale wpadam do wiochy, splądrowane, nadpalone, ludzie nie mają co jeść, a ja im myk do chaty i ostatnie zapasy oraz koszule zapyerdalam - honor samuraja, k#rwa jego mać :reggie:

 

Ja pryklem jak uratowalem wiesniaka jakiegos, powiedzial mi ze dalby mi nagrode ale nic nie ma, wszystko ukradli mongoly. Wchodze do jego chaty a tam SUPPLIES, IRON i LINEN na strychu, sam sie wynagrodzilem. :Coolface:

 

@_Red_ Ja mialem jeszcze jakas taka misje, wiec szykuj sie. Pograj jeszcze troche i wrzucaj kolejny odcinek z serii Magda Gessler wchodzi do restauracji Ghost of Tsushima.:banderas:

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza

Mogli dac jakis system karmy zeby mozna decydowac czy chcesz grac dobrym czy zlym samurajem, takie przerysowane samurajskie bajki sa dosyc meczace. Napadaja cie Mongolowie i twoj sojusznik juz prawie martwy, znajdujesz super tajna bron mongolska i juz chcesz nap.ierdalac a tutaj wujek mowi ze nie wolno bo to niehonorowe. Dobrze ze zadzialal na niego argument ze to sa Mongolowie i tak trzeba robic z nimi. 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Najtmer napisał:

 

pokretna logika

 

po prostu chodzilo o to ze to gra na rownym poziomie artystycznym i tehcnicznym, pomijajac twoja bolaczke o sznurek w misji.

RDR II i GoT? No nic głupszego w tym temacie nie czytałem.

 

Spędziłem z grą całą sobotę i część niedzieli więc napiszę jakieś wrażenia wciąż jeszcze na gorąco. Zacznę od rzeczy które mi się nie podobają i nie dla mnie nie zagrały bo czytając niektóre posty to niezłe pierdoły tutaj padają.

 

To co na samym początku mi się nie spodobało to prolog. Klimat oczywiście jest ale jego liniowość jest na poziomie sprzed kilku lat, a cała sekcja skradana to niestety balas jeżeli chodzi o mechanikę. Raz, że opiera się mocno (a w zasadzie w całości) na skradaniu to jeszcze w liniowej misji fabularnej wyróżniając na samym starcie techniczne niedociągnięcia. I tutaj pojawia się mój największy zarzut do gry - jest ich trochę za dużo. Nie jest to poziom do którego przyzwyczaiło Sony w swoich ekskluzywnych tytułach i nie jest to poziom 2020 roku. Jeżeli zaczynamy się skradać to AI w tej grze nie istnieje, jest nawet gorzej niż w asasynach. Powiem więcej - nic od inFamousów się nie poprawiło. Kolejną bolączką jest strona techniczna. Mnóstwo niedoszlifowanych elementów jak woda i interakcja z nią. Pff, w ogóle jej nie ma. Przeszkadza mi kompletny brak animacji chodzenia po schodach bo tego już nie wypada nie robić. Jin wchodzi w każdy stopień płynąc w górę. Jeszcze gorzej jest to widoczne idąc po prostu pod górę, gdzie też do pięt zapadają się stopy Jina. Świeżo grałem w Fallouta 3/New Vegas i niestety pierwsza gra jaka przychodzi na myśl to ta na silniku Gamebrio. Wygląda przekomicznie ale tylko na początku. Prześmiesznie wychodzi też cykl pogody i dnia/nocy. Zmiany następują w sekundę co potrafi wybić z rytmu szczególnie w grze, która za cel postawiła sobie pełną  immersję. Pisanie o równym poziomie technicznym między RDR II a GoT jest nieśmiesznym żartem. Na chwilę obecną nie ma bardziej zaawansowanego i żywego otwartego światu w grach niż ten od Rockstar. Pewnie, że gra R* może nie wszystkim pasować, być nudna ale jej poziom zaawansowania jest niezaprzeczalny. Nie umniejszając Sucker Punch ale z czym do ludzi. Kompletnie nieporównywalne przedsięwzięcia gdzie SP robi sobie pod okiem Sony grę i nie zaznaje (chyba nawet w całej historii tego studia) crunchu do gry Rockstara gdzie crunch zaczyna się pierwszego dnia a kończy... nigdy. Wielkości tych studiów też są nie do porównania. Tyle z narzekań, które pewnie zawarłbym w kilku zdaniach ale czytając te wynurzenia na temat RDR II, które pojawia się z okazji każdej gry z otwartym światem to woła to o pomstę do nieba. Słaba jest jeszcze moim zdaniem jazda konno. Zbyt wiele wyszło gier z dużo lepszymi modelami takiej jazdy żeby tutaj nie kuło to w oczy. Po pierwsze dlaczego jest albo wolny chód, potem kłus i od razu cwał? Gdzie do cholery galop w którym w większości gier na koniu się człowiek przemieszcza? Już nawet myślałem, że jest gorzej niż w asasynach, ale tutaj jest przynajmniej koń bardziej responsywny z większą ilością animacji (polecam kręcić się w kółko i ruszyć w jakimś kierunku - w AC nie do wykonania z taką płynnością. Choć RDR II to na pewno nie jest)

 

Rzeczy, które Ghost of Tsushima robi dobrze... to w zasadzie cała reszta. Klimat jest nieziemski i bardzo ale to bardzo polecam wszystkim grać z japońskim dubbingiem, na hardzie i z HUDem ustawionym na Expert. Immersja jest wtedy największa, walka wcale nie taka prosta a świat chłonie się wtedy z ogromną przyjemnością. W Ostatnim samuraju Katsumoto mówi "The perfect blossom is a rare thing. You could spend your life looking for one and it would not be a wasted life." Odnoszę wrażenie, że w SP doszli do wniosku, że nie ma co czekać całe życie tylko dajmy to graczom na każdym kroku. Momentami aż człowiek czuje, że tego jest aż za dużo. Każdy metr kwadratowy Cuszimy jest przemyślany i skrupulatnie zagospodarowany, a do tego przepięknie zaprojektowany. Level designerzy wykonali kawał świetnej roboty. Świat jest tak piękny i malowniczy, że zapiera dech, serio. Dawno nie było otwartego świata zrobionego tak bajkowo. Do tego oświetlenie jest ładne i plastyczne podkreślając na każdym kroku malowniczość tego świata. Doskonale twórcy podeszli do eksploracji i progresu. Ten świat się chłonie i w nagrodę daje Ci to, że Jin się rozwija co powoduje, że człowiek chce to robić. Jasne, że za robienie misji głównych będą wpadać nowe stroje itd, ale rozwój głównej postaci oparty jest jednak na poznawaniu świata. Do tego dobrze wykonali misje poboczne. Są nienachalne, a do tego ciekawie zrobione bo każda z nich to niepowtarzająca się historia dobrze ugruntowana w przedstawionym świecie. Eksplorując mapę jak tylko pojawia się ? to sprawdzenie go jest pierwszą rzeczą jaką robię, a eksplorując świat ciągle wpadamy na ludzi czy wydarzenia, którzy wspomną o czymś ciekawym do sprawdzenia bądź bezpośrednio wskażą misję poboczną. Do tego każda z postaci pobocznych ma swoją ciekawą historię którą możemy choć nie musimy kontynuować, żeby prowadzić do przodu główny wątek. Super, bo to była moja największa obawa znając wcześniejsze podejście Sucker Punch do powtarzalności aktywności pobocznych.

 

System walki. Och co to jest za dobrze wykonana robota. Raz, że jest piekielnie satysfakcjonujący (a wyzywanie mongołów na pojedynek i czekanie na ich atak nigdy mi się nie znudzi) to do tego wymagający. Przeciwnicy nie czekają żeby atakować po kolei a my musimy mieć refleks i odpowiednio zmieniać style w zależności od oręża przeciwników. Świetnym detalem jest pochylanie się przeciwników gdy ich łucznik ostrzega o strzale. Sama mechanika jest tym co kiedyś chciało osiągnąć Assassin's Creed na tamtej generacji i jeszcze z Unity/Syndicate ale nigdy im się to nie udało.

 

I takie jest Ghost of Tsushima. Gra jest fantastyczna i ma niesamowity klimat, a ja jarałem się nią od pierwszej zapowiedzi i na pewno nie jestem zawiedziony. Chłonę ten świat aż miło i żadna gra nie wciągnęła mnie tak bardzo od... 3 tygodni, ale jest naprawdę świetnie. Ma jednak sporo technicznych niedoróbek, które wcale tak nie przeszkadzają co nie pozwalają jednak nad rozpuszczaniem się nad warstwą techniczną. 

 

26 minut temu, Oldboy napisał:

JiZEakU.png

 

Zaznaczam że to nie cutscenka tylko screen zrobiony na zywkłej PS4 a giera kozak tylko trzeba poświecić jej trochę czasu :D

O (pipi)a na pierwszy rzut oka pomyślałem, że to jakiś pomnik samuraja w Japonii

  • Plusik 1
  • Lubię! 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...