No ok, będę musiał gdzieś przetestować. Może właśnie wrócę do Sinner's Road i się pobawię chargem. Brzmi mocno sytuacyjnie, we wielu przypadkach pewnie lepiej spróbować sieknąć dwa razy i uciec. Nie trzeba się martwić o koordynację.

Ja jak was czytam to mam wrazenie ze jakims cudem przegapiam te wszystkie rzeczy a eskploruje sporo. 20h gry za mna. Ubilem Clockowork Dancers (najlatwiejszy dla mnie boss obok Mother Moss i Bell Beast) i na dzis chyba styknie.

Ja długo nie wiedziałem, że można wyjść na górę w Bellhop lol. Jakoś zawsze przybywałem tam szybkim transportem albo z prawej. A jest tam najważniejszy upgrade w grze.

Liżę ściany trochę z musu, bo przechodzenie gry idzie koszmarnie. Góra lodu to chyba jest ta lokacja, że zostawię tę grę, nie jestem w stanie tego zrobić. Wymagania są bardzo wysokie, pierwszy raz czuję, że... nie umiem wciskać kierunków na gałce? Liczba poprawnych obrotów i skoków, które trzeba wszystkie SZYBKO wykonać po kolei, jest dla mnie dość absurdalna. Może na krzyżaku Plejstejszyn jest lepiej.

Nie wyobrażam sobie robić w tej grze parkouru na gałce, to musi być męczarnia, spróbuj na krzyżaku, zobaczysz, że będzie o wiele lepiej i precyzyjniej :)

Jaka platforma? NS2? I na gałce, i na krzyżaku ciężko, zarówno na Pro Controllerze, jak i Joy-Conie. Najgorzej z atakiem pod kątem w dół. Częściej używam gałki.

Nie idzie mi chyba jednak tak źle jak się obawiałem. Na liczniku 8h, jestem przy Widow (po 1 śmierci sobie odpuściłem i poszedłem eksplorować), a Splinter Sister padła przy bodaj 6. próbie, gdy do walki podszedłem na chłodno. Niemniej wkurza mnie brak precyzji na tych kontrolerach :/. Człowiek za bardzo cieszył się z małpiszona i teraz trochę płacze w środku. Nintendo, zrób kontroler z dobrym krzyżakiem...

3 minuty temu, Di napisał(a):

Jaka platforma? NS2? I na gałce, i na krzyżaku ciężko, zarówno na Pro Controllerze, jak i Joy-Conie. Najgorzej z atakiem pod kątem w dół. Częściej używam gałki.

Nie idzie mi chyba jednak tak źle jak się obawiałem. Na liczniku 8h, jestem przy Widow (po 1 śmierci sobie odpuściłem i poszedłem eksplorować), a Splinter Sister padła przy bodaj 6. próbie, gdy do walki podszedłem na chłodno. Niemniej wkurza mnie brak precyzji na tych kontrolerach :/. Człowiek za bardzo cieszył się z małpiszona i teraz trochę płacze w środku. Nintendo, zrób kontroler z dobrym krzyżakiem...

Tak zapytam dla pewnosci: nie naciskasz przypadkiem skosa? Bo sie nie naciska...

Jeśli wciskasz dół+atak, wykonasz atak w stronę, w którą skierowana jest postać. Jeśli wciśniesz atak chwilę po zrobieniu skosu, to zaatakujesz w wybranym przez siebie kierunku.

Dopiero po kilku godzinach zdałem sobie sprawę z tego, że dół+atak też działa ;].

Panowie Parkour jest prostszy jak się gra stylem Reapera, przynajmniej dla mnie, w ogóle nie ma porównania.

Jako, że jestem na final bossie chyba to mogę ocenić, że najgorszy parkour był po double jumpa, ale to głównie przez ten lód, a nie wspinaczkę samą w sobie. Niemniej jednak w Cytadeli też był niezły hardkor jak te wszystkie spinnery trzeba było omijać, a w międzyczasie spadają na ciebie skały i przeciwnicy xD.

Lepiej zacząć od pierwszej części, czy mogę śmiało wbijać w Silksong?

Dla mnie Silksong pod każdym względem lepszy. Aż boję się jak trudny będzie potencjalny powrót do poprzedniczki xd

Niby dwójeczka miała być tak samo dobrym punktem dla nowych graczy, jak jedynka, ale coś tego nie czuję. Jedynka jest bardziej bazowa niemal we wszystkim. W dwójce trzeba pogować jak chudy nastolatek na koncercie Pidżama Porno w ciągu pierwszych godzin gry, co w jedynce wydawało mi się opcjonalną i możliwą wręcz do przegapienia mechaniką. Potwory w jedynce w porównaniu do tych w dwójce wyglądają jak pocieszne robaczki...

Siłą rzeczy jedynka bardziej wprowadza specyfikę Hollow Knighta, a dwójka ją rozwija. Przypadkowo grę wyróżnia wciągający system ładujący nam pasek leczenia za każdy cios. Niemniej w dwójce jest on dużo bardziej zaawansowany, bo dużo łatwiej tracić HP i leczyć, w jedynce więc łatwiej stopniowo w ten system wchodzić, bo jest bardziej podobna do innych gier. I tak dalej.

Pod pewnymi względami dwójka jest jednak bardziej przystępna, np. mimo wszystko ma mniej poukrywanych i pojebanie trudnych do domyślenia się rzeczy, a także mniej otwarty świat, powiedziałbym... Ale może to dlatego że znam jedynkę już. Ale myślę serio, że w Silksong jest mocniejsze nastawienie na to, że ogólnie prawie zawsze wiesz, co robić... tylko cię zabijają.

Lepiej zacząć od pierwszej części, czy mogę śmiało wbijać w Silksong?

Do jedynki podchodziłem kilka razy, finalny run po ok 6h i nie mogłem się zmotywować do powrotu. Silk zażarł od razu i finalnie po ok 30h jestem już po ukończeniu gry.

7 godzin temu, Donatello1991 napisał(a):

Lepiej zacząć od pierwszej części, czy mogę śmiało wbijać w Silksong?

Zdecydowanie od jedynki polecam zacząć, bo to też świetny tytuł.

Nałożono na mnie klątwę w jednym z questów, no fajnie, akurat przed final bossem xD. Ktoś to miał?

Co to robi?

Nie wiem, czy ktoś tego nie pisał tutaj, ale sporo osób narzeka na sekcje z "odbijankami". Dla męczących się to po wyskoku jeszcze raz wcisnąć skok, żeby sobie szybować i wtedy jest full czasu, żeby spokojnie powoli opadając ustawić się nad odbijanką i wtedy jeb pogo. No i tak raz po raz i takim sposobem to jest ultra easy, wręcz ciężko nie trafić w różę, kwiatka, czy od czego tam się odbijamy.

Zgadza się, tylko ważne żeby ze wciśnięciem szybowania poczekać do pełnego odbicia.

Swoją drogą, mam pierwszy zgrzyt z samym Silksongiem - jak na metroidvanie to gameplayowo znaczących ulepszeń jest mało, a ostatnie przydatne dostałem z jakieś 10h temu.

Gameplay i eksploracja dają porządny napęd aby grać dalej, ale nieco brakuje tego strzału dopaminy który dostarczają takie Metroidy 2D swoimi częstymi ulepszeniami. ;)

Jakie ulepszenia w metroidach? Tam to jest dopiero bieda - wiecej ammo, albo wiecej zycia.

Nie no, w proszę Cię - Dread czy Samus Returns ma piękny zestaw ulepszeń. Przynajmniej kilka z nich ma mocne znaczenie gameplayowe (https://www.ign.com/wikis/metroid-dread/Suit_and_Weapon_Upgrades)

39 minut temu, pawelgr5 napisał(a):

Co to robi?

Zabiera wszystkie moce, łącznie z kompasem i bindem xD. Można uleczyć się w Sinner's Road.

Brzmi wspaniale. Obym nie mial nigdy.

The Forum

Ilość chujni w tej grze jest niewyobrażalna

E: o kurwa, jeszcze jeden

31 minut temu, Ludwes napisał(a):

The Forum

Ilość chujni w tej grze jest niewyobrażalna

E: o kurwa, jeszcze jeden

Myślałem, że to jest najgorsza część gry, ale jednak może być gorzej.

Gra jest bardzo duża po prostu. W takim Dreadzie mamy nowe sprzęty co 20-30 minut, bo gra cała na 100% zajmuje okolice 10 godzin. Tutaj spodziewam się, że zrobienie WSZYSTKIEGO zajmie mi raczej ze 100.

Uczucie potęgi na koniec na pewno jest, narzędzia są dość standardowe w gatunku, ale w połączeniu z wszystkimi ulepszeniami mocy broni na pewno pozwalają znacznie inaczej grać, i trochę rozpierdalać przeciwników. Zwlaszcza jedna cecha jednego przedmiotu pozwala dość wymiatać w powietrzu, ponadto możemy mieć dość sporo regeneracji silku itd.

Na pewno jak człowiek wpada do lokacji, która była widocznie robiona z myślą o mniejszej liczbie ulepszeń na ten moment, to to czuje, "wow ale łatwo, jestem w stanie dobrych kilka minut iść do przodu bez zginięcia, a każdy kolejny skok nie jest do milimetra".