Skocz do zawartości

Kiełki? Kiełki.


Figaro

Rekomendowane odpowiedzi

Wygląda na to, iż masz rację.

 

Cytat

Z ziaren słonecznika możemy uzyskać dwa rodzaje kiełków. Z łuskanych otrzymujemy krótkie, białe kiełki o lekko różowych pędach i orzechowym smaku. Potrzebują one do wzrostu zaledwie 2 do 3 dni. Możemy je wyhodować w kiełkownicy, słoiku, bądź woreczku.
Nasiona z czarnymi łupinami natomiast umieszczamy w pojemniku z ziemią. W ciągu kilku dni wyrosną z nich długie, zielone pędy.

 

To ja polecam te z łupinkami. Pyszne.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Słonecznik akurat w słoiku bo ładnie wygląda i ładnie rosną. W sumie ciekawe jakby to rosło w ziemi. Według internetu:

 

Cytat

możesz ich nasiona w łupinach posadzić do ziemi – otrzymasz wtedy małe, zielone roślinki słonecznika, taka hodowla trwa trochę dłużej, ok. 7 dni; hoduj kiełki tylko do wykształcenia pierwszych liścieni – jak słonecznik wykształci więcej listków robi się gorzkawy w smaku

 

I ciekawostkowo, kiełki słonecznika szczególnie są zalecane sportowcom, gdyż przeciwdziałają bólom mięśniowym i równoważą działanie systemu nerwowego. W dodatku żadna roślina nie może się równać z ilością żelaza, jeśli mamy na sali anemików.

 

Odnośnik do komentarza

No jesli buraki maja 1mg zelaza przyswajalnego w 5% a watrobka 18mg przyswajalnego w 15-20% to jest to 0,05mg do 3,6mg. To nie jest duza roznica? :)

Krupi ja wiem ze teraz ty  zafascynowany wege ale pewnych rzeczy nie przeskoczysz, nawet sztuczkami z rutinoscorbinem

Edytowane przez kanabis
Odnośnik do komentarza

No, ale buraki to takie średnie źródło wśród roślinnych, a wątróbka to jedne z lepszych wśród mięsnych, więc trochę propagandowe myślenie. Dla przykładu tofu ma ok. 10 mg, dodajesz wit C, czyli zwiększasz 3-4 krotnie. Samego tofu nie jesz, więc dodajmy np szpinak i już żelaza jest ponad miarę. Wątróbki nie jeszcze kilka razy dziennie, nawet codziennie nie powinno się jeść, a różne rośliny możesz jeść kilka razy dziennie, łatwiej z tego uzbierać i dostarczać przez cały dzień. Zaczęło się od kiełków, a samych kiełków chyba nie jesz, tylko są dobrym dodatkiem. Już pomijam fakt, że ta sklepowa wątróbka pewnie ma obniżoną ilość żelaza i jego przyswajalność przez super dodatki do mięsa.

Odnośnik do komentarza

No ja myslalem ze buraki to jedne z lepszych zrodel zelaza, moze sie mylilem. Z moich informacji wynika ze 100g tofu ma 5 nie 10mg a te sklepowe z gmo moze i jeszcze mniej skoro juz jestesmy przy jakosci surowca. Dodanie witC maksymalnie PODWAJA przyswajalnosc niehemowego zelaza. 100g watrobki to pikuś do zjedzenia a 100g tofu? No nie wiem. Jedzenie tofu codziennie jest tak samo niepolecane jak i watrobki jesli o tym mowimy. I tak ja jem same kielki. Codziennie rano sobie wyrywam kepke i jem. Szpinak ma tez w 100g ledwie 3,5mg zelaza. A ile szpinaku wchodzi w 100g? Wiadro? 

No mozemy zrobic challenge ile musisz zjesc zielonego i jak to wyglada objetosciowo zeby uzbierac te moje 18mg z marnych 100g watrobki ktore wjedzie jak zloto z cebulka na patelni.Aha nie zapominajmy ze wit c dziala tez na hemowe zelazo i tej watrobki rownie dobrze mozemy zjesc 50g. 

Dlaczego po prostu nie mozesz napisac ze wygralem i ze tak, lepiej, latwiej, wygodniej jest zaczerpnac tego zelaza z miesa?

 

Nawet lekarz hematolog w programie 36,6 wspominal ze trzeba by pic wiadro soku z burakow zeby mial wartosc jako uzupelnianie zelaza ale Krupi dalej brnie.

Robisz sie powoli jak Bluber z poczatku weganizmu ;)

Poczytaj Scotta Jurka. Weganin pelna geba ale jednak racjonalnie podkresla ze w niektorych sprawach latwiej i lepiej byloby mu skorzystac z pokarmu pochodzenia zwierzecego. 

Edytowane przez kanabis
Odnośnik do komentarza

A ja nigdzie nie napisalem w pierwszym poscie o tym ze niejedzenie miesa powoduje anemie i niedobor zelaza tylko ze zelazo z roslinek jest chu.jowe. No i to jest fakt wiec w czym problem?

 

Skoro dzienne zapotrzebowanie na zelazo dla doroslego faceta to 10mg to ciezko miec niedobor. Nawet niejedzac miesa. Ale jesli ktos ma anemie i problem z zelazem to opieranie sie na roslinach jest bez sensu przeciez. 

 

Ty wow a ja jem mieso i nie mam raka żołądka i podwyzszonego progesteronu I CO TERAS

 

Odnośnik do komentarza

Jesli jedna rzecz jest od drugiej rzeczy 10 razy gorsza to uwazam ze jest chu.jowe. Wiekszosc ludzi tak uwaza. Jesli wybieram sie w podroz autem 1000km i szybciej i wygodniej bede jechal  s klasa niz autobusem to uwazam ze autobus jest chu.jowy. Ale ty bys napisal ze nie, autobus nie jest chu.jowy , po prostu nim bede dluzej jechal ale dojade. 

Ide na rukanie, moge wybrac 20 letnia doopeczke i 50 letniego gilfa z przebiegiem. Nie gilf nie jest chu.jowy, ty bys napisal ze musze troche bardziej pokombinowac przy erekcji ale osiagne i tak efekt koncowy ten sam.

 

No jak nie ma znaczenia? Dla mnie ma ogromne znaczenie to ze zjem kawalek miesa i jestem pewien ze nie musze sie martwic o zelazo niz to ze mam caly dzien jesc zielenine zeby czasem mi jednak tego zelaza w koncu nie zabraklo. To ze dla ciebie nie ma, nie znaczy ze dla kazdego nie ma. Jak cos jest lepszym zrodlem czegokolwiek, bialka , witamin, mineralow to to wybieram, dla mnie to logiczne to nie jest tak ze teraz bedziesz mierzyl kazdego swoja wegemiara bo nie kazdy ma potrzebe rezygnowania calkowicie z miesa. Bo i po co. Ja wybieram to co jest dla mnie najkorzystniejsze i dla mnie ma bardzo duze znaczenie to ze moge cos organizmowi dostarczyc w latwy i najlepszy dla niego sposob niz szukac jakis niepotrzebnych alternatyw. Gdyby tak bylo to tez zamiast postawienia na owoce bo nie sa wcale tanie kupowalbym sobie plusza z biedronki i tez pijac 5 dziennie bym nie mial zadnych niedoborow. Jem duzo grochu, fasoli, soczewicy bogatych w niepelnowaryosciowe bialko dorzucam kawalek miesa i mam full zestaw aminokwasow. Bez zbednego glowienia sie i nadwyrezania zoladka co zrobic zeby jak najlepiej wykorzustac bogate w bialko straczkowe. Proste? Umre od tych 150g chudego miesa dziennie? Wyrosnie mi trzecie jadro? Bede mial zla morfologie? No zobaczymy

Edytowane przez kanabis
Odnośnik do komentarza

No, ale teraz to już popadasz w straszne skrajności, dopowiadasz sobie i trochę odechciewa się dyskutować na takim poziomie. 

 

Żadną wegemiarą nie mierzę, bo niby jakie miałbym do tego podstawy? Sam wciaż jem produkty odzwierzęce. Po prostu, na wielu przykladach mogę przytaczać, że jedzenie mięsa z wielu punktów widzenia sensu nie ma, a utarł się pogląd, że bez mięsa człowiek to ch.uj i nie przeżyje, a białko i cokolwiek innego z roślin jest ch.ujowe. To bzdura, miliony ludzi to potwierdza, w tym także sportowców z sukcesami, co już nie raz poruszalismy. Ja wiem, że może po prostu komuś smakuje, czy jest mu wygodnie tak dostarczać co tam chce i ja to szanuję, z tym negować nie będę. Jednak zgodzić się jedynie mogę z tym, że takie odżywianie jest lepsze tylko ze względu na wygodę, co sam opisujesz. 

 

A milfy fajne przecież. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

No zgadza sie , przeciez o tym pisze caly czas. Nie napisalem nigdzie ze czegos sie NIE DA jesli chodzi o diete pozbawiona miesa ale to tez nie jest tak jak przynajmniej ja odbieram(moze nadinterpretuje) to co piszesz ze pomiedzy korzystaniem z miesa a niekorzystaniem jest znak rownosci jesli chodzi o wygode w korzystaniu z makroskladnikow nie rezygnujac tez z walorow zdrowtnych. Bo oczywiscie da sie polaczyc tak bialka roslinne zeby mialo aminogram podobny do zjedzenia piersi kurczaka ale latwiej jest zjesc kurczaka/swinie/rybe. Oczywiscie da sie bez problemu uzupelnic zapotrzebowanie na zelazo tylko z roslin ale latwiej jest zjesc pare kawaleczkow watrobki niz zjesc dzue ilosci szpinaku, burakow, jarmuzu, fasoli. 

 

I widze ze cie boli ten stereotyp o ktorym piszesz ale przeciez obaj wiemy ze ani ja ani ty nie jestesmy januszami zywieniowymi. Przeciez nie da sie zaprzeczyc ze i bialko i zelazo z miesa jest lepsze bo jak cczegos jest wiecej lub jest lepiej przyswajalne to po prostu jest lepsze , ale nie jest napewno niezastapione i jedyna opcja na dostarczenie tych skladnikow tak jak wielu uwaza. Tak samo przeciez jak w druga strone blonnik czy wiele witamin lub mineralow ktore jest latwo dotarczyc wlasnie z produktow roslinnych, no z kebsikow tego nie dostarczysz raczej. Wiesz ja jestem w obozie pomiedzy bo nie zamierzam rezygnowac z miesa bo nie mam ku temu zadnych powodow ani nie widze  zalet calkowitego niejedzenia (zdrowotnych, bo niejedzenie bo zwierzatka cierpia rozumiem) ale je mocno ograniczam ze wzgledu na slaba jakosc sklepowa. I mnie tak samo jak ciebie denerwuje jak roslinki obrazajo, irytuje czytanie jak niektorzy patrza jak w obrazek na blogi niektorych wege gdzie sa poprostu nierzetelne informacje i ci na odwrot, uwazaja ze cokolwiek zwiazanego z jedzeniem produktow typu sery, jajka nie mowiac o miesie(nawet dziczyzny, z wlasnego chowu, niewielkie ilosci) powoduja wielkie szkody dla zdrowia a jedyna zdrowa dieta jest dieta weganska. Oczywiscie nie mowie o tobie tylko widze co sie dzieje na fb i ludzie nawet nie probuja dwoma kliknieciami w google zweryfikowac newsow od wegebożka. A z drugiej strony mamy tych o ktorych ty mowisz. Januszy ktorzy pisza ze wege chu.j miesa trzeba jesc bo mienso to mienso. No ale polecam miec gdzies takich ludzi.

Edytowane przez kanabis
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, kanabis napisał:

nie widze  zalet calkowitego niejedzenia (zdrowotnych, bo niejedzenie bo zwierzatka cierpia rozumiem)

No ja nie ukrywam, że ten aspekt jak i wpływu na środowisko też jakoś staje się dla mnie kluczowy, bo od dłuższego czasu interesuje się światem zwierząt, lubię oglądać o tym, czytać o relacjach, czy związkach zwierząt i wnioski mam różne. No, ale jednak o tym nie wspominam jakoś atencyjnie, czy porywczo póki co, bo w moim przypadku to trochę wiałoby to hipokryzją xd

Odnośnik do komentarza

Wiesz mi tez jest szkoda zwierzatek. A juz tym bardziej jak czlowiek codziennie slucha od laski jakie psy sa fajne , madre i wysyla ci filmiki jak piesek pomaga dziecku wejsc na schody. No przeje.bane wez potem zjedz kotleta z zywego stworzenia, tym bardziej ze swinia tez nie jest glupia. Ale z drugiej strony wiem ze tak dziala matka natura. Potem ogladam nat geo wild i widze jak mlode lamparty zabijaja dla zabawy male antylopy tylko dlatego ze nie maja lalek a musza jakos cwiczyc i uczyc sie wgryzac w szyje ofierze. I jak im sie znudzi to porzucaja zwloki. Przej,ebane zycie na sawannie. 

 

Tak wiem ze nie jestem lampartem, nie musze polowac i zabijac zeby przezyc no ale jakos musze sobie to tlumaczyc. No i ja tam chce jesli chodzi o zywienie jak najbardziej zblizyc sie do jaskiniowca wiec czasem te mieso trzeba skubnac 

Odnośnik do komentarza

Z tej waszej (ciekawej trzeba dodać) dyskusji i tak czuję pewną zmianę nastawienia do mięsa w porównaniu do iluś tam lat temu. Coraz więcej ludzi zaczyna traktować mięso jak dodatek do dania, a nie jako główną rolę na talerzu. Co oczywiście mnie cieszy.

 

Ja nie jestem na tyle odważny, aby całkowicie odrzucić mięso, ale z sukcesem ograniczyłem jego spożywanie.

Edytowane przez Figaro
Odnośnik do komentarza

W moim przypadku glownym czynnikiem ograniczenia miesa jest jak wspomnialem bardzo slaba jakosc sklepowego, produkowanego dla odbiorcy masowego towaru. Mozna szkodowac zwierzatek ale i bez tego przez to ze te zwierzeta sa traktowane jak produkt ich mieso jest tandetnej jakosci ktora i tak jest podbijana chemia. No slabo, bardzo slabo.Moj dziadek byl butcherem, ale takim ze hodowal cielaki na tej dzialeczce co ja teraz mam miec plantacje fasoli ;) Takze smak dobrego i zdrowego miesa znam. Juz wtedy byly wałki , mama mi opowiadala ile razy cos chciala na bazarze wziac od dziadka dla mnie jak bulem maly to dziadek mowil, nie , tego nie bierz to nie dla wiktorka. I spod lady wyjmowal miesa klasy premium :D

Gdybym mial wlasna farme to miesa bym sobie nie zalowal, ale tez napewno nie byloby to tak ze glownie opieral bym sobie na nim moja diete. Tylko z drugiej strony obstawiam ze ja taki jestem ze jakbym tak karmil te kurki czy swinki , gadal z nimi to potem nie chu.ja bym tego nie oddal na rzeź xD A wiec jako ze skazany jestem na sklepowe mieso to tak naprawde spozywam je tylko zeby podbic jakosc bialeczka ze strączkowych. Ale to nie tylko jest tak ze mieso jest slabej jakosci w sklepahch. Warzywa i owoce tez. Szczegolnie z importu. Akurat w tej kwestii warto starac sie kupowac produkty z polski. Bo jakie by nie byly nafaszerowane pestycydami to korzysci z ich jedzenia i tak znaczaca przewyzszaja te zle strony.

Edytowane przez kanabis
Odnośnik do komentarza

Zrezygnowałem z cukru sypanego do kawy, herbaty. 

Zrezygnowałem z mięsa. Już dwa lata pyknie w lutym. 

Zrezygnowałem z alkoholu. Też dwa lata. Lampka wina raz na pół roku i piwko 0% latem to nawet nie liczę. 

 

Najbardziej zadowolony jestem z obejścia mięsa. Nie odczuwam potrzeby po prostu. 

 

A wiem co mówię bo jadłem latami 500g, CODZIENNIE. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...