To jest normalne w stosunkowo młodym medium, nie mogą powstawać nowe gatunki, mechaniki, i patenty w nieskończoność, a był taki czas, że lało się jak z wiadra, i to w przeciągu roku dosłownie. Teraz nawet grafiki nie ma, tzn. jest, ale tego nie czujesz, bo już i tak jest na tyle wysoko, że ciężko o efekt wow.

53 minuty temu, Homelander napisał(a):

Nie powiedziałem, że nie ma gier. Jest mnóstwo. Tylko nie wszystkie dla każdego są warte kupna.

W tym roku jest od zajebania gier wartych kupna a jak widać jest jak jest

patrząc że ludzie mają różne gusta to nie wiem co to za argument ;)

28 minut temu, suteq napisał(a):

W tym roku jest od zajebania gier wartych kupna a jak widać jest jak jest

W tym roku, w poprzednim, i w przyszłym roku będzie tak samo. Dobrych gier jest od zajebania, wychodzi ich więcej niż przecietny klient da radę skonsumować.

Skupiacie się nie tak gdzie powinniście. To nie brak wartościowych tytułów, brak innowacyjności czy wysokie ceny gier są powodem dlaczego sprzedaje się coraz mniej gier.

Po prostu coraz większy udział w rynku mają ludzie wychowani na jednej lub kilku grach usługach, którzy całe swoje dzieciństwo spędzili w Minecrafcie czy Fortnite, ktorzy kompletnie są nieprzyzwyczajoni do regularnego kupowania gier i konsumują je w zupełnie inny sposób niż my.

4 godziny temu, ASX napisał(a):

Winne temu są gry usługi

Bzdura. Od Atari 2600 mniej więcej per konsola sprzedawała się podobna ilość gier. W czasach cyfry trochę się to zmieniło. Nie pamiętam statystyk ale zależało to od długości życia danej konsoli i wychodziło między 1-2 gry rocznie z wartościami po przecinku. Przenośniaki Sony jedynie wyłamywały się z tej reguły i były w ogonie.

Gry na Nintendo sprzedają się dobrze pomimo cen, bo trzymają te ceny. Nie dziwię się ludziom, że nie chcą płacić pełnej ceny, kiedy za chwilę będzie spora obniżka, gra trafi do Amazon Prime, będzie ją rozdawał Epic, albo kupi się jednorazowo GP z eneba/g2a pod jakąś premierę. Sam już kładę lachę na nowości, bo czułem się jak frajer przez te znaczne obniżki krótko po premierze. Obecnie kupowanie gier w pełnej cenie, to marnowanie pieniędzy i frajerstwo, wydawcy nawet żadnego programu lojalnościowego dla takich klientów nie mają.

No i w ostatnich latach się to zaczyna zmieniać. Można nawet podejrzeć sobie dane z Sony gdzie widać jak z generacji na generację zmniejszyły się wpływy ze sprzedaży gier (mimo wyższych cen) a rosną przychody z mikrotransakcji.

To nie są jeszcze dramatyczne spadki, ale coraz bardziej widoczne.

5 minut temu, ASX napisał(a):

No i w ostatnich latach się to zaczyna zmieniać. Można nawet podejrzeć sobie dane z Sony gdzie widać jak z generacji na generację zmniejszyły się wpływy ze sprzedaży gier (mimo wyższych cen) a rosną przychody z mikrotransakcji.

To nie są jeszcze dramatyczne spadki, ale coraz bardziej widoczne.

Wpływy wzrosły, jedynie udział procentowy maleje.

Ta grafika mówi co innego

To że ludzie kupują mniej gier to jest jasne i chodzi tu tylko i wyłącznie o casuali którzy nie siedzą na co dzień w gierkach, bo obeznany gracz ma zawsze więcej gier dostępnych niż jest w stanie ograć. Duże, znane gry zjadły mniejsze serie, są coraz bardziej rozlazłe a często też rozwijane latami. Nawet na polu action adventure/cinematików gry pochłaniają coraz więcej czasu więc jeśli ktoś ma tylko 2h w tygodniu na gierki (inne niż GaaSy) to takiego Ragnaroka będzie przechodził pół roku. W niektórych gatunkach nawet raz na rok nie wychodzi dobra gra od dużego studia, więc fan wyścigów kupi GT czy Forzę Horizon i będzie grał przez następne 4 lata bo dają masę zawartości, są non-stop rozwijane i nie mają konkurencji.

.

36 minut temu, ASX napisał(a):

Ta grafika mówi co innego

No z twardymi danymi nie ma co dyskutować, faktycznie jest spadek. Ciekawe jak to wygląda w ujęciu generacyjnym.

W 2026 pierwsza gra stworzona przez AI.