Skocz do zawartości

Resident Evil 5


jiloo

Rekomendowane odpowiedzi

No i po co to komu??? Dla satysfakcji? Jaka to satysfakcja, jeśli rzucasz k.....i na lewo i prawo?
Nie robię tego by komukolwiek coś udowadniać, popisywać się czy wściekać się na siłę. Każdą grę, którą mam przechodzę na maxa, wyduszam z niej soki i sprzedaję. Nie wykupiłem nawet najpotężniejszej broni w RE5 bo spadek poziomu trudności byłby zbyt znaczący. Lubię po prostu wyzwania, lubię pomęczyć się nad trudnym momentem i po rozwałce napić się browara z uśmiechem na ustach. Grając w RE5 łapałem się za głowę jak Sheva potrafi być czasami głupia, ale nie poddawałem się. Jedynym jednak warunkiem osiągnięcia celu było zrezygnowanie z nieupgrade'owania pistoletu. W niektórych momentach po prostu potrzebowałem większej siły rażenia.

 

Mnie wystarczy calak :thumbsup:

Dla mnie calaki nie są priorytetem. Zawyżam poziom trudności i ustalam własne achievy - to dla mnie nazywa się przejściem gry.

 

 

 

Biorąc pod uwagę, że stopień trudności w tej serii nigdy nie był za specjalnie wyżyłowany to też zawsze lubiłem utrudniać sobie rozgrywkę, zwłaszcza fajnie przechodziło mi się RE4 na PRO na perfect (w sensie bez żadnego zgonu) albo nie wspomagając się merchantem. Z kolei w RE5 nie mam już ochoty na żadne wymyślone zadania. Powód ten sam co w przypadku Antaresa - AI Shevy, po prostu nie mam ochoty użerać się z debilką.

Poziom trudności wynika właśnie z idiotyzmów, które wyprawia Sheva. Ustawiam ją niemal zawsze na tryb attacku bo robi więcej i zbiera stuff chętniej, ale to sterczenie i brak reakcji kiedy kończę żywot było czasem nie do zniesienia. Dlatego porzuciłem projekt, sprzedałem grę i dokończyłem zupełnie przez przypadek. Kolo miał kopię więc wykorzystałem fakt, że byłem po pierwszej walce z Weskerem (Jill też dała mi potężnie w kość), a dalej to już jakoś szło.
Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...
  • 2 miesiące temu...

Pora odświeżyć wątek. Zbliża się święto dla fanów piątki. Przypomnę - 17.02 pojawi się pierwsze DLC czyli "Lost in Nightmares". Na początku marca drugi dodatek "Desperate Escape", a 12.03 pudełkowy RE5 GOLD ze wszystkimi dodatkami (PS3 wszystko na płycie, Xbox 360 na płycie gra, dodatki jako dałnlołd token). W międzyczasie pojawią się nowe kostiumy i ubranka dla avatarów. Polska cena Golda to całkiem przyjemne 119,90zł. Za jeden dodatek w formie cyfrowej trzeba zapłacić 400MSP.

 

Ponad 3 minuty gameplaya z pierwszego dodatku. Jak dla mnie miód!

http://www.youtube.com/BiohazeTV#p/a/u/0/cWU1K0gS8dU

 

Oficjalna stronka Golda z dokładną rozpiską co, kiedy i za ile:

http://www.residentevil.com/gold/

Odnośnik do komentarza

Chciałbym żeby tak było, niestety. Wiadomo tylko o brzydalu z kotwicą który będzie nam przeszkadzał. O zombiakach nic nie słyszałem. Ciesze się że będzie opcja włączenia archaicznej kamery ze starych części. W Famitsu jest recenzja, trzeba by poszukać tłumaczenia i zobaczyć co z tymi zombiakami.

Odnośnik do komentarza

Dno ,dno i jeszcze raz dno .Cały RE5 to totalny nie wypał , ani to straszne ,ani ciekawe . Sterowanie koszmar, kamera wcale nie lepsza .

Byłem napalony na tą gierkę mocno ,dorwałem i mega zawód . Zero klimatu ,zero jakiego kolwiek napięcia . To już viva pińiata była bardziej ekscytująca .

 

A to całe DLC to tylko na podtrzymanie trupa bo nawet nie ma co porównywać 5 do wczesniejszych produkcji .

Odnośnik do komentarza

Nom zgadzam się.

 

Tylko paradoksalnie kompletnie nie podszedł mi RE5 a skończyłem go ok. 5-6 razy plus spędziłem dosyć dużo godzin w "multi'. Ale nie ma co ukrywać jedyne co mnie trzymało przy tej grze to co-op. Inaczej sprzedałbym grę po jednokrotnym skończeniu singla. Jedyne co "piątka" ma wspólnego z poprzednikami to tytuł.

 

Jeżeli "szóstka" nie wróci do korzeni czyli RE1-3, Code Veronica to ja już na pewno pasuje. I przede wszystkim chcę ZOMBIAKI, a nie hiszpańskich czy afrykańskich dzikusów, wieśniaków...

Odnośnik do komentarza

Biorąc się do grania w RE:5 należy się zawczasu odpowiednio nastawić. Jeżeli spodziewałeś się powrotu do korzeni - ponurej rezydencji, jęczących zombiaków, ślamazarnych strzelanin i drętwej kamery - to rzeczywiście nic dziwnego, że się rozczarowałeś. Z kolei każdy kto w RE:5 upatrywał się ostrej strzelaniny, z genialną oprawą wizualną i ogromną żywotnością to dostał dokładnie to czego szukał. Pierwsza zasada dobrej zabawy przy tej grze brzmi: sentymenty korva na bok.

Odnośnik do komentarza
Gość Pawlo_PL

Nom zgadzam się.

 

Tylko paradoksalnie kompletnie nie podszedł mi RE5 a skończyłem go ok. 5-6 razy plus spędziłem dosyć dużo godzin w "multi'. Ale nie ma co ukrywać jedyne co mnie trzymało przy tej grze to co-op. Inaczej sprzedałbym grę po jednokrotnym skończeniu singla. Jedyne co "piątka" ma wspólnego z poprzednikami to tytuł.

 

Jeżeli "szóstka" nie wróci do korzeni czyli RE1-3, Code Veronica to ja już na pewno pasuje. I przede wszystkim chcę ZOMBIAKI, a nie hiszpańskich czy afrykańskich dzikusów, wieśniaków...

Poparcie: 100%

 

Może i RE5 jest dobry, ale jest wiele innych świetnych gier akcji.Jestem za "odgrzewanymi kotletami" jeśli chodzi o kontynuacje.

Odnośnik do komentarza

Co Ty bredziesz. Powrot do korzeni wcale nie oznacza slamazarnych strzelanin i dretwej kamery. Wiadomo, ze nikt nie wroci do rozwiazan stosowanych dekade temu. Chodzi o to czemu do kur.wy nedzy Capcom pcha sie w jakas debilna Hiszpanie czy afryke? Jest taki potencjal z T-Virusem, zombie, zainfekowanym miastem pokazanym z perspektywy nowych konsol. Ale nie dostajemy cudaczna 5 z idiotycznym sterowaniem, nudna statyczna walka i niezla grafika (genialna? lol). No i ta fabula, ta kretynskie postacie, chora japonszczyzna. Niech oni lepiej cofna sie do fascynacji filmami Romera, a nie wymyslaja swoje orientalno-chu.j wie jakie storyline.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem dlaczego, ale jak czytam takie zrzędzenia to nóż mi się dosłownie w kieszeni otwiera. Zupełnie jakbym jechał w autobusie i zajął emerytkom miejsce. Jeszcze napiszcie, że ogólnie kiedyś gry były lepsze a teraz to tylko shity produkują bo developerom zależy ma pieniądzach a kiedyś mieli powołanie ;) Z tego game playu bardzo niewiele wynika widać tylko, że wrócił klimat zbliżony do czwórki, bądź też remake'a jedynki. Cieszy mnie też przystępna cena dodatków, aczkolwiek wolałbym to dostać na płycie.

Odnośnik do komentarza

Co Ty bredziesz. Powrot do korzeni wcale nie oznacza slamazarnych strzelanin i dretwej kamery. Wiadomo, ze nikt nie wroci do rozwiazan stosowanych dekade temu. Chodzi o to czemu do kur.wy nedzy Capcom pcha sie w jakas debilna Hiszpanie czy afryke? Jest taki potencjal z T-Virusem, zombie, zainfekowanym miastem pokazanym z perspektywy nowych konsol. Ale nie dostajemy cudaczna 5 z idiotycznym sterowaniem, nudna statyczna walka i niezla grafika (genialna? lol). No i ta fabula, ta kretynskie postacie, chora japonszczyzna. Niech oni lepiej cofna sie do fascynacji filmami Romera, a nie wymyslaja swoje orientalno-chu.j wie jakie storyline.

 

 

Po prostu twórcy próbują czegoś nowego, najwyraźniej co poniektórzy już zdążyli zapomnieć ile zawsze było narzekania na sztampowość serii (która dotyczyła właśnie przede wszystkim lokacji, zombiaków i prowadzonych walk). Szczerze przyznam, że sam niespecjalnie jestem za wszystkimi wprowadzonymi zmianami, jednak gdybym miał wybierać - czy po raz kolejny zwiedzać nędzne ścieki i laboratoria czy ponure wioski i pałace to bez wahania wybieram opcję numer 2. Analogicznie z przeciwnikami - seria zawsze słynęła ze ślamazarnych starć z nieumarłymi, na tym polu RE:5 zwyczajnie błyszczy oferując kompletnie nową dawkę doznań (w wielu przypadkach już nie wystarczy tępo pruć przed siebie). Zgodzę się na pewno co do tego, że już przy okazji RE:4 klimat został ostro zjechany, jednak ta saga już dawno z przerażającego horroru stała się tępą rozwałką (o ile się nie mylę gdzieś tak w okolicach części trzeciej), teraz zmieniła się tylko perspektywa i doszła większa ilość przeciwników do rozwałki.

 

Sam jestem ogromnym fanem starych Residentów (dwójkę skończyłem chyba ze sto razy), jednak rozumiem poczynania Capcomu i widzę sens w kierunku w którym dąży seria. Możliwe, że złotym środkiem przy okazji części szóstej okazałoby się przemieszanie najlepszych elementów nowych i starych RE (klimat 1-3 + perspektywa oraz walki na bazie 5), chociaż za bardzo nie wyobrażam sobie jak to miałoby wyglądać w praktyce.

Edytowane przez Kazuo
Odnośnik do komentarza
Gość Pawlo_PL

Nie wiem dlaczego, ale jak czytam takie zrzędzenia to nóż mi się dosłownie w kieszeni otwiera. Zupełnie jakbym jechał w autobusie i zajął emerytkom miejsce. Jeszcze napiszcie, że ogólnie kiedyś gry były lepsze a teraz to tylko shity produkują bo developerom zależy ma pieniądzach a kiedyś mieli powołanie ;) Z tego game playu bardzo niewiele wynika widać tylko, że wrócił klimat zbliżony do czwórki, bądź też remake'a jedynki. Cieszy mnie też przystępna cena dodatków, aczkolwiek wolałbym to dostać na płycie.

Co innego zmiany technczne, w rozgrywce, a co innego zmiany w fabule, ogólnie przyjętych założeniach gry.W futbolu jest takie powiedzenie: "zwycięskiego składu się nie zmienia".;)

Odnośnik do komentarza

Nie wiem dlaczego, ale jak czytam takie zrzędzenia to nóż mi się dosłownie w kieszeni otwiera. Zupełnie jakbym jechał w autobusie i zajął emerytkom miejsce. Jeszcze napiszcie, że ogólnie kiedyś gry były lepsze a teraz to tylko shity produkują bo developerom zależy ma pieniądzach a kiedyś mieli powołanie ;) Z tego game playu bardzo niewiele wynika widać tylko, że wrócił klimat zbliżony do czwórki, bądź też remake'a jedynki. Cieszy mnie też przystępna cena dodatków, aczkolwiek wolałbym to dostać na płycie.

Dokładnie tak uważam ;p.

 

Oczywiście nie wszystkie gry tej generacji to shity, broń Boże. Ale większość współczesnych gier nie umywa się do tych z okresu psone, gamecube, dreamcast, ps2, xbox, że już nie wspomnę o amidze ;].

 

A pewnie, że tak kiedyś gry robili z powołania, z serca, dla graczy. Teraz robią tylko dla kasy ;]. Oczywiście również nie wszyscy, znaczy wszyscy robią dla kasy ale niektórzy wkładają w to serce ;].

 

Niech najlepszym przykładem będzie plaga zwana dlc która niszczy tą branżę i dyma nas jak tylko może.

 

Sory za offtop ale musiałem.

 

Żeby nie było Resident Evil w klimatach dwójki, z dużym miastem, grafiką na współczesnym poziomie. Masą zombiaków, w typowym sosie survival-horror <marzy>.

Edytowane przez SłupekPL
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

2. Analogicznie z przeciwnikami - seria zawsze słynęła ze ślamazarnych starć z nieumarłymi, na tym polu RE:5 zwyczajnie błyszczy oferując kompletnie nową dawkę doznań (w wielu przypadkach już nie wystarczy tępo pruć przed siebie).

 

Np? Bo niczego takiego sobie nie przypominam.

Odnośnik do komentarza

Biorąc się do grania w RE:5 należy się zawczasu odpowiednio nastawić. Jeżeli spodziewałeś się powrotu do korzeni - ponurej rezydencji, jęczących zombiaków, ślamazarnych strzelanin i drętwej kamery - to rzeczywiście nic dziwnego, że się rozczarowałeś. Z kolei każdy kto w RE:5 upatrywał się ostrej strzelaniny, z genialną oprawą wizualną i ogromną żywotnością to dostał dokładnie to czego szukał. Pierwsza zasada dobrej zabawy przy tej grze brzmi: sentymenty korva na bok.

A niby w RE5 co jest ? może powiesz mi ze jest akcja , dynamika ... to najbardziej zamulony i ślamazarny shooter w jaki było mi dane grać . 1995roku robli 100% dynamiczniejsze FPSy . No naprawdę a już ten cały sposób strzelania woła o pomstę do nieba .

Edytowane przez canuks
Odnośnik do komentarza

2. Analogicznie z przeciwnikami - seria zawsze słynęła ze ślamazarnych starć z nieumarłymi, na tym polu RE:5 zwyczajnie błyszczy oferując kompletnie nową dawkę doznań (w wielu przypadkach już nie wystarczy tępo pruć przed siebie).

 

Np? Bo niczego takiego sobie nie przypominam.

Najwyraźniej przespałeś niektóre walki z bossami, a robiąc speed run pominąłeś przeciwnika zwanego Reaper (spróbuj go rozwalić napierdzielając byle jak shotgunem).

 

 

A niby w RE5 co jest ? może powiesz mi ze jest akcja , dynamika ... to najbardziej zamulony i ślamazarny shooter w jaki było mi dane grać . 1995roku robli 100% dynamiczniejsze FPSy . No naprawdę a już ten cały sposób strzelania woła o pomstę do nieba .

Fakt, sposób prowadzenia ognia od czasu RE:1 ssie pałkę, ale i tak walki są znacznie lepsze niż kiedyś. Już nie wystarczy ustawić się na końcu korytarza i napieprzać przed siebie licząc, że przeciwnik nie zdąży cię dziabnąć (99,9% starć w starych RE), teraz trzeba być w ciągłym ruchu, korzystać z możliwości jakie oferuje dana lokacja, przy co trudniejszych kawałkach planować swoje posunięcia. Nie, możecie sobie opowiadać te swoje bzdury, ale nie wmówicie mi, że walki są kompletnie pozbawione dynamiki i tak samo odmóżdżone jak dawniej.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...