Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Tokar, jak idziesz do opery to oczekujesz dramatu obyczajowego, czy jak? Les Miserables to klasyczny i świetny musical z głosami charakterystycznymi, bardzo realistycznymi. I dreamed a dream w wykonaniu Anne Hathaway jest po prostu rewelacyjne i zagościło na stałe w mojej playliście...   W kinie, jak i Blu Ray film jest przepiękny - urzeka wizualnie, szczególnie początkiem i montażem podczas One more day śpiewanego przez wszystkich bohaterów. 

Odnośnik do komentarza

No to przecie napisałem, że Anka była świetna i faktycznie motyw przewodni w jej wykonaniu stawia włosy na plecach. Szkoda tylko, że na tym uniesienia się kończą. Crowe rzeczywiście bardzo realistycznie nie potrafi śpiewać, a Jackman bardzo się męczy i strzaska przy tym miny, które nadałyby się na instant memy. 

Nie czytałem powieści, nie widziałem żadnej wcześniejszej ekranizacji ani adaptacji teatralnej, dlatego nie wiem czy ogólną miałkość i nijakość historii zapisać na konto nieudolnego scenarzysty, czy po prostu dostał taki a nie inny materiał do obróbki. No litości, taka postać Javiera albo została beznadziejnie nakreślona, albo on po prostu miał downa i normalna osoba za nic w świecie nie jest w stanie wczuć się w jego sytuację i zrozumieć motywacji.

Odnośnik do komentarza

Place beyond the Pines - kolejny nietuzinkowy film który ostatnio przewinął się przez nasze kina. Historia kaskadera motocyklowego [Gosling] który dowiaduje się że ma syna i postanawia zostać ojcem rodziny. Podjęte przez niego decyzje zmienią życie wielu osób. Dobre aktorstwo [m.in. Eva Mendes i Bradley Cooper], dobre ujęcia, dobra muzyka [robiona przez Mike'a Pattona]. W natłoku blockbusterów polecam obejrzeć tą nietypową produkcję.

 

8/10

Odnośnik do komentarza

Lone Ranger - To jest dokładnie taki film, jakiego można się spodziewać po westernie Disneya z Deppem grającym po raz 49082458 w swojej karierze uroczego freaka. Mieli być Piraci z Karaibów na dzikim zachodzie i są, tylko szkoda, że jest to bardziej poziom dwóch ostatnich części Piratów czyli obejrzeć i zapomnieć.

Fabuła i postaci są schematyczne aż do bólu, rozwój wydarzeń można spokojnie przewidzieć z półgodzinnym wyprzedzeniem, a wszystko okraszone jest dość przaśnym humorem (no chyba, że kogoś bawią teksty w stylu "ten koń jest naprawdę głupi" - większość sali chyba bawiły, bo czułem się jak podczas oglądania sitcomu). Jednym słowem familiada na całego. Cała oryginalność w tym filmie zaczyna i kończy się na tym, że Depp gra indianina noszącego na głowie martwego kruka, którego przez cały film

uparcie usiłuje karmić

. A gra go w sposób niemal identyczny jak Sparrowa, tylko tym razem z oczywistych względów jest mniej zmanierowany. Parę razy można się niemrawo uśmiechnąć, ale mocne uczucie deja vu nieuniknione. Zaskakująco fajnie jak na tak denną rolę, jaka mu przypadła, wypadł Armie Hammer, a Fichtner jest stworzony do grania złych panów. Bonham Carter, która jako kolejna po Deppie utkwiła w szufladce dziwadeł, jest po prostu w porządku i choć raz dla odmiany gra postać pozytywną (przynajmniej z punktu widzenia głównych bohaterów). Za to mocno irytuje dama w opałach i jej brzydkie dziecko.

 

Pomimo całkowitego braku oryginalności i zaskoczenia (niektórzy mogą to nazwać ukłonem w stronę klasyków gatunku i choć oczywiste odniesienia do pewnych klasycznych motywów są, to jednak skłaniałbym się do braku weny scenarzysty) ogląda się to bez większego bólu miednicy, momentami wręcz sympatycznie. Przynajmniej do pewnego momentu, bo pod koniec robi się już naprawdę głupio i infantylnie, a na ołtarzu efektywności poświęcona zostaje wszelka logika, umiar i zdrowy rozsądek i nawet zostawienie mózgu w domu nic tu nie pomoże. 6/10

Odnośnik do komentarza

Intruz -  po raz kolejny nie zgadzam sie z opinia internautów na temat oceny filmu, który uważam, za bardzo dobry, wręcz piękny IMO.  opowiada on o przyjaźni, miłości miedzy istota ludzka, a istota z innej planety(pasożytem), który przejmuje i zamieszkuje ludzkie ciało pozbawiając ja jakiejkolwiek kontroli. jedyna walka jaka mogą podjąć silne dusza to mowa z pasożytem. 

Odnośnik do komentarza
Gość mate5

 

Depp skonczyl sie na Truposzu.

 

donnie brasco, las vegas parano, blow, piraci, public enemies

 

przestań smucić tym swoim "skończył się"

 

 

Po prostu jest mi bardzo przykro, że tak wielki potencjał jaki miał ten aktor został zaprzepaszczony w 2003 roku.

 

 

Trzy sezony Louie Louisa CK, najlepszy serial jaki widziałem (problem w tym, że widziałem ich mniej niż 5)

Odnośnik do komentarza

Lone Ranger - To jest dokładnie taki film, jakiego można się spodziewać po westernie Disneya z Deppem grającym po raz 49082458 w swojej karierze uroczego freaka. Mieli być Piraci z Karaibów na dzikim zachodzie i są, tylko szkoda, że jest to bardziej poziom dwóch ostatnich części Piratów czyli obejrzeć i zapomnieć.

zgadzam sie , to dokładnie jak piraci z karaibów na dzikim zachodzie, tylko niestety te gorsze częsci piratów, a nawet jeszcze nieco gorsze i głupkowate (niektore sceny może nadawały by sie do animowanej bajki dla dzieci, ale w filmie który z jednej strony porusza pare poważnych i smutnych tematów są całkowicie od czapy \, takie pomieszanie walki dobra ze złem z kompletnie szalonymi i dziecinnymi akcjami)

 

nie jest może całkowcie zły, ale napewno jest zawodem jeśli ktoś spodziewał sie czegoś w stylu piratów z karaibów jedynki

 

nie polecam iść do kina, nie warto przepłacać, na luzie na kompie można zobaczyć, ale nie spodziewajcie sie niczego fajnego, co najwyżej "w miare ok"

 

 

a miałem iść na pacific rim... i myśle że lepiej bym sie bawił oglądając wielkie roboty niż ten dziecinno disnejowski miszmasz

 

współczuje fanom gwiezdnych wojen, bo jeśli disney pójdzie w tym kierunku to nie będzie czego zbierać

Odnośnik do komentarza

Trance - imo słabiutko, przewidywalny, spodziewałem się czegoś lepszego, plusik za laseczkę. 2+/5

 

 

Kompania Braci - świetny serial, który dopiero teraz mogłem nadgonić. Każdy odcinek zróżnicowany, fajna obsada (zaskoczyłem sie widząc fassbendera czy hardy'ego), pięknie oddane realia jak i napiecie, uczucia bohaterów. 

Strzelaniny oglądałem z wypiekami na twarzy, przejmując sie losem tych 'chłopców'. bomba

Jedynie czasem zbyt patetyczna muzyka krzywiła mi uszy, ale to szczegół. 6/6

Edytowane przez Banny
Odnośnik do komentarza

Last Stand, The / Likwidator (2013) – Powrót Arnolda na duży ekran w pierwszoplanowej roli wypadł średnio. Niby film jest ukłonem w stronę klasycznego kina akcji z końca XX wieku ale jakoś mnie nie porwał. Arni wciąż napierdziela z guna aż miło ale widać, że lat sporo mu przybyło. Pozytywnie zaskoczył mnie natomiast Knoxville. Dostał chyba idealną dla siebie rolę.  I co najważniejsze jest dawkowany idealnie. Nie ma go ani za dużo, ani za mało. Oprócz słabego scenariusza nie pasował mi główny badass. Choć początkowo zapowiadał się fajnie to później było już tylko gorzej. Sporo lepiej od niego wypadł Peter Stormare jako drugoplanowy zły.

Ocena: 6+/10

 

Drogówka (2013) – Smarzowski po raz kolejny daje nam obraz Polski skorumpowanej i zepsutej ale ukazuje nam również, że w polakach jest jeszcze odrobina przyzwoitości i bohaterstwa. Cała plejada postaci z jego dwóch poprzednich filmów znów dała radę. A Bartłomiej Topa chyba na dobre odciął się od h*jowej postaci Zenka ze „Złotopolskich”. W „Drogówce” pokazuje kunszt swojej gry aktorskiej. Stonowane kolory, urywane ujęcia, kręcenie „z ręki” to już znak rozpoznawczy Smarzowskiego. Fabuła zaś nie jest tak pokręcona jak w „Domu Złym” ale wciąż głęboka jak bagno w którym nasi bohaterowie brodzą po szyje. Reżyser nieustannie miesza dramat, akcję i elementy komediowe dając nam obraz z krzywego zwierciadła nazywanym życiem. Reżyser pokazuje również, że karma to sucz (nawet dosłownie) czego boleśnie doświadczają  postacie grane przez Jakubika i Lubosa. Co ciekawe to podejrzewam, że gdyby scenariusz poleciał do Hollywood to powstałoby średniawe kino akcji pełne strzelanin, pościgów, suchych tekstów i krystalicznie czystego bohatera. Na szczęście tak się nie stało.

Ocena: 10- / 10

 

How to Train Your Dragon / Jak wytresować Smoka (2010) – Ktoś na forumku polecał to dzieło z pod dłuta DreamWorks i z nudów do niedzielnego obiadu sobie obejrzałem. I nie był to stracony czas. Choć animacja pod względem fabularnym jest przewidywalna jak polityk na mównicy to jest zjadliwa. Jak zdążyli nas przyzwyczaić rzemieślnicy ze studia magii pod względem technicznym i artystycznym film jest nienaganny. Cieszą różnorodność smoków jak i dbałość o szczegółowość  detali zarówno gadów jak i krajobrazu. Choć postacie wciąż są gładkie jak d*pa niemowlęcia. Muzyka jest dobra lecz  motyw przewodni choć świetny to jednak zbyt często używany. Dubbing nabiału nie urywa ale jest poprawny. Dla młodych kino idealne i z morałem.

Ocena: 8- / 10

Odnośnik do komentarza

I Am Bruce Lee- wczoraj wieczorem wróciłem akurat do domu i przypadkiem włączyłem discovery, a moim oczom ukazał się sam Mistrz Mieszanych Sztuk Walki. Jest to film dokumentalny praktycznie o całym życiu Bruce'a. O jego dokonaniach w kontekście sytuacji na świecie, prywatnych przeżyć oraz wpływu jaki wniósł na świat mówią na prawdę znane osoby, które wiedzą co nieco na ten temat. M.in. jego partnerzy z filmów, żona, córka czy nauczyciele walki(podam kilka nazwisk R.Bustillo, Kobe Bryant, Cung Lee, Manny Pacquiao czy... Ed O'Neil :D ).

Film absolutnie dla każdego fana Bruce'a Lee czy "łu-bu-du". Można dowiedzieć się jak m.in. powstawał jego unikalny styl oraz jak rozwijała się kariera.

 

trajler  http://www.youtube.com/watch?v=MqpcwjkxvsU

Odnośnik do komentarza

Evil Dead (2013) - humoru brak, a idiotyzm bohaterów w niektórych scenach powala. Film ratują tylko świetne sceny gore. 6-/10

 

Man with the Iron Fists - to jeden z tych filmów które z początku zapowiadają się na dobre kino, a później jest niestety tylko gorzej. Wad można wymienić wiele: od prostackiej, drewnianej fabuły przez głównego bohatera który przez cały film ma minę jakby miał zatwardzenie po bardzo kiepską jakość niektórych scen walki. Żeby nie było niektóre fragment walk dają rade, a czasem jest nawet brutalnie i krwawo. Największy plus to na pewno Russell Crowe, a jego pojawienie się to chyba jedna z najlepszych scen w filmie. Potencjał był na coś powyżej średniego widowiska, ale nie został wykorzystany. 5/10

Odnośnik do komentarza

Would You Rather - naprawdę świetny film. Niejednokrotnie wstrzymywałem oddech i wyobrażałem sobie co bym zrobił w sytuacji bohaterów. Całość opiera się głównie na schemacie

czy wolisz zrobić krzywdę sobie czy osobie obok

i zachowania niektórych postaci czasem dziwią, czasem szokują. Potem gra przeistacza sie do innej formy. Coś dla fanów Funny Games, Nine Dead, schematu grupa ludzi, dręczenie psychiczne i fizyczne itp. No i zakończenie bardzo wkurza. 8+/10

 

Rovdyr - Polowanie (Manhunt) - norweski backwood slasher, IMO totalna porażka. Bohaterowie są mega irytujący, zero wiedzy o oprawcach, po prostu całość z du.py wzięta.

Nasza czwórka jest w knajpie, tam jeden LEKKO kłóci się z wieśniakiem ale do niczego więcej nie dochodzi. Zabierają autostopowiczkę a 3 wieśniaków jedzie za nimi i urządza polowanie. Nic nie wiemy o oprawcach.

Totalny niewypał. 4/10 tylko za dobre gore czasem.

Odnośnik do komentarza

Tylko Bóg wybacza - całkiem fajna, brutalna opowieść o zemście, zepsuta przez reżysera który chciał się popisać jaki to z niego Lynch. Jak słusznie zauważył recenzent Filmwebu: "film z całą pewnością podzieli widzów na dwa (...) obozy. Dla jednych będzie piękną wydmuszką, audiowizualno-halucynacyjnym przeżyciem bez treści. Dla innych – głęboko symbolicznym doświadczeniem, mową zbudowaną na archetypach". Ja wybieram pierwszą opcję. Wizualnie film jest przepiękny (intensywne kolory), a patrzenie na milczącego Goslinga jeszcze mi się nie znudziło :) Podobał mi się także Chang. Reszta to pustka. Więc zasadniczo wielkie rozczarowanie, ale nie żałuję seansu.

 

Tajemnica Westerplatte - niestety, dobre kino wojenne kosztuje. I to dużo. Twórcy porwali się z motyką na słońce i wyszedł im teatr telewizji. Makiety i biedne efekty specjalne walą po oczach. Ale film jako tako się broni. Reżyser nie epatuje patosem, a całość napędza ciekawy konflikt romantyka z realistą. Mało jest tu scen które miały oburzać. Zresztą scena z pijanym, sikającym Baką jest bardzo fajna. Aktorzy starają się jak mogą, jedynie pan Żołędziewski odstaje od reszty dość mocno. Film ten traktuję jako dobry przyczynek do dyskusji, do pogłębienia wiedzy o obronie Westerplatte i swoiste demo. Ta historia powinna zostać opowiedziana raz jeszcze, tym razem porządnie, na bogato.

Odnośnik do komentarza

Oblivion - najnowszy film sci-fi z Tomem Cruisem. Oczywiscie przez caly seans bohater grany przed w/w pana udowadnia ze jest best kozakiem ever w tym czym sie zajmuje. Poza tym dosc znosna fabula z obrazem ziemi po inwazji kosmitow zwanych padlinozercami, w konsekwencji ucieczka ziemian na jeden z ksiezycow Saturna. Tom ze swoja "partnerka" ma za zadanie starac sie o bezproblemowe pobieranie surowcow na w/w ksiezyc poprzez naprawianie dronow majacych pilnowac terenu przed obcymi. Tyle jesli chodzi o fabule bez spoilerow, zeby nie zdradzic zwrotow akcji itp. Niektore dosc przewidywalne, niektore troche mniej. Trailerow nie widzialem, tak tez wiec film mnie dosc wciagnal.

Ocena 7/10

Edytowane przez BoryzPL
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...