Skocz do zawartości

Co męczycie na kompie


BieŃ

Rekomendowane odpowiedzi

obawiam sie ze nie mam :P w super hexagonie mecze aktualnie the hexagonest, VVVVVV przeszedlem, trinckety zdobyte, teraz robie time triale i potem reszte zrobie, moze sie skusze zeby zdobyc wszystkie pucharki ;) a w Super Meat Boyu Salt Factory w wersji Fetusa (poprzednie worldy 100% done)

 

Przejrzalem YT, syobon action nie kojarzylem z nazwy, ale przeszedlem to cholerstwo ze 2 lata temu :P 

Edytowane przez Rayos
Odnośnik do komentarza

Skończyłem Brütal Legend. Gra ma świetny klimat, ale mechanika rozgrywki jest paździerzowa. Żaden z elementów nie jest doszlifowany i przez to całość wygląda bardzo przeciętnie. Mamy generalnie kilka trybów gry:

1. na piechotę (czyli hack&slash)

2. samochodem (przemieszanie się/walka/wyścigi)

3. bitwy ze scenami (coś na kształt Overlorda + hach&slash)

 

Gra jest konsolowa, może dlatego tyle tu uproszczeń, ale uważam że gdyby ją dopracować byłaby perełka wśród zalewających rynek gier na jedno kopyto. Zjadliwa historia, fenomenalny voice acting (Ozzy, Lemy, Jack Black), wystrzałowy klimat i odrobina humoru. Całość podana ze świetną muzyką metalową. Gdyby mechanika dopisała mielibyśmy idealną grę.

Ode mnie 7+/10

Edytowane przez Shankor
Odnośnik do komentarza

Jestem w połowie Metal Gear Rising i za moment czeka mnie najlepsza walka z bossem.

 

 

Monsoon.

.

Gram też. Ta gra jest tak drewniana, że aż boli. Do tego debilne postacie i dialogi.

 

od razu przypominasz sobie MGSa4, aż się łezka w oku kręci

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

 

Jestem w połowie Metal Gear Rising i za moment czeka mnie najlepsza walka z bossem.

 

 

Monsoon.

.

Gram też. Ta gra jest tak drewniana, że aż boli. Do tego debilne postacie i dialogi.

 

od razu przypominasz sobie MGSa4, aż się łezka w oku kręci

 

 

Drewniana? Ale że jak?

Odnośnik do komentarza

 

 

Jestem w połowie Metal Gear Rising i za moment czeka mnie najlepsza walka z bossem.

 

 

Monsoon.

.

Gram też. Ta gra jest tak drewniana, że aż boli. Do tego debilne postacie i dialogi.

 

od razu przypominasz sobie MGSa4, aż się łezka w oku kręci

 

 

Drewniana? Ale że jak?

 

A tak, że biegasz po lokacjach zrobionych z szarych kartonów trzymając jeden przycisk auto-akrobacji, a w odstępach co  30 sekund ( nie licząc dziwnych filmików) walczysz z identycznie wyglądającymi przeciwnikami na arenie zrobionej z niewidzialnych ścian.

 

Zero ingerencji z otoczeniem, samemu nawet nie można na filar sobie wskoczyć. Plus wiele wiele reliktów zamierzchłej epoki  jeśli chodzi o grameplay

Edytowane przez gekon
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

MGR skonczony z wynikiem 12 godzin. Zaczalem odrazu Hard bo jest zbyt za(pipi)iscie by przestac. Żeby oszalec do konca postanowilem robic No Damage w walkach z bossami - jest milo. Mistral poszla za ktoryms razem jak rozkminilem jak unikac jej mlynka, ale teraz Monsoon... Tragedia. Dwie godziny i narazie do 40% maksimum zlecialem - jak wyciaga swoje Sai'e to glupieje i nie wiem jak to kontrowac. Jutro przerwa bo chyba o(nene)ieje, ale za pare dni wracam i rozwalam sukinsyna.

 

Tak dobrze sie nie bawilem od Dark Souls a to juz cos znaczy.

Odnośnik do komentarza

No Damage w walkach z bossami - jest milo. Mistral poszla za ktoryms razem jak rozkminilem jak unikac jej mlynka, ale teraz Monsoon... Tragedia. Dwie godziny i narazie do 40% maksimum zlecialem - jak wyciaga swoje Sai'e to glupieje i nie wiem jak to kontrowac.

Mashować parry, tj. klepać gałkę + X. Po zejściu bossa do 40% hp trzeba tak na odległość chwilę blokować jego ataki, zanim się do niego zbliży. Trochę szczęścia też trzeba mieć, bo dla mnie największym problemem była... kamera, szczególnie kiedy gość wyskakiwał atakować z powietrza.

 

Też przechodzę grę po raz drugi na Hard i właśnie Monsoona pokonałem bez straty HP. Łapy mi się już po padzie ślizgały a ku*wy leciały na lewo i prawo, ale wreszcie się udało. Niemniej jednak nie wiem czy będę miał cierpliwość męczyć się z końcowym bossem dla achievementa...

 

DLC z Samem też do łatwych nie należało i przechodzenie go na Hard/Revengence dla Achievementów to już w ogóle mi się nie widzi...

 

a ja dalej cisne w super hexagona, zostal mi ostatni level :P

To niby tylko gierka, ale przyznam, że gdy wreszcie udało mi się ostatni level przejść, to czułem niesamowitą satysfakcję. Niemniej jednak po przebiciu 60 sekundy gra się wcale nie kończy (tylko achievementy) ;) Edytowane przez Suavek
Odnośnik do komentarza

Mashować parry, tj. klepać gałkę + X. Po zejściu bossa do 40% hp trzeba tak na odległość chwilę blokować jego ataki, zanim się do niego zbliży. Trochę szczęścia też trzeba mieć, bo dla mnie największym problemem była... kamera, szczególnie kiedy gość wyskakiwał atakować z powietrza.

 

Eeetam. Maszowanie to moze i sie przydaje, ale tylko na te jego dlugie kombo a i to na rowni z odmawianiem zdrowaśki. Niemniej, plan juz mam wiec dzisiaj s(pipi)iel powinien pasc. Narazie wtapialem na tym jak wlasnie wyrzuca reke i nogi na odleglosc bo taki bylem przyzwyczajony do jego normalnych atakow.

 

Ostatni IMHO nie bedzie taki trudny bo wszystkie od wszystkich atakow mozna dosc latwo odskoczyc.

Odnośnik do komentarza

Ledwo minął tydzień od premiery MG Rising a ja mam nabite 30 godzin na Steamie... (20h w grze). W nic innego nie grałem praktycznie. Muszę przyznać, że dawno żadna gra mnie tak nie wciągnęła. Do tego stopnia, że bawię się we wszelkie unlocki, sekrety, achievementy itp.

 

Armstrong padł na Hard. Się wkurzyłem najpierw, bo nie wiedziałem, że wszystkie trzy fazy trzeba przejść bez straty HP dla achievementa. No ale przy powtórce się udało. Natomiast Sundowner był komicznie prosty. Zostało mi teraz z bossów tylko DLC Sama.

Edytowane przez Suavek
Odnośnik do komentarza

Serious Sam 3 BFE - za jedynką szalałem wieki temu. Demko z CDA ograne dziesiątki razy. W końcu udało mi się kiedyś dorwać pakę first i second encounter, a teraz po latach gram w "trójeczkę". Fajny oldskull: zero tunelowych leveli, zero strzałek "gdzie iść", zero pomagierów. Tylko Ty i multum wrogów, megarzeź, gra się przyjemnie, aczkolwiek często błądzę :)

 

Dead Space 3 - Ludzie narzekają na DS3 i z takim nastawieniem odpaliłem "trójkę". Miłe rozczarowanie, gra ma megaklimat i nie wiem, co może się nie podobać. Chyba główni "hejtujący", to typki, którzy ograli demko. Tylko to sterowanie padem z PS3, inne niż na PS3 :confused:

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...