Skocz do zawartości

Europa League


Rekomendowane odpowiedzi

skoro da się grać bez napastnika, to i bez obrońcy ;) Tego Nagy-ego to ktoś kiedyś widział na własne oczy jak on gra. Przecież gość nawet wiatru na boisku nie umie zrobić

 

A tak w ogóle Pazdan strasznie obniża loty. Jeżeli wyjedzie, to na MŚ w Rosji, będziemy musieli szukać obrońcy.

 

 

Noo i koniec. Można skupić się na lidze:

 

Pazdan zasłużył na wyjazd, może Hiszpania ( truskawki ), albo Anglia ( opieka nad ludźmi niedołężnymi )

 

Ciekawe czy dadzą teraz Kucharczykowi miesiąc wolnego, może chociaż widzenie z rodziną.

 

Świetny rok polskich klubów. W zasadzie równie dobrze, mogli dostać sezon wolnego, bo co to za frajda wygrać mistrza polski w tak słabej lidze. 

Edytowane przez ścierpła mi noga
Odnośnik do komentarza

Gruby znaFca :D Chłopcze, ja jestem byłym fanatykiem Legii, za który to fanatyzm nawet parę razy w ryj oberwałem, jak Ty jeszcze na chleb mówiłeś bep :D To była Legia, której można było kibicować, z Piszem, Ratajem, Podbrożnym, Sokołowskim i innymi piłkarzami z charakterem. Która potrafiła wygrać z PAO - półfinalistą LM w okrojonym składzie, gryząc murawę do samego końca. Nawet byłem na tym meczu, wala mi się nawet gdzieś bilet. A nie to ładnie opakowane g.ó.w.no, niewarte nawet splunięcia. "Szpakowski, gdzie jest ta Legia?" W ciemnej d. Ale co Ty dzieciaku możesz o tym wiedzieć :)

Edytowane przez [InSaNe]
Odnośnik do komentarza

Pomijając standardowe okrzyki, jest pewien wskaźnik, że faktycznie spotkało nas coś wyjątkowego: podobno Legia już od 10 lat nie odpadła w Europie z klubem, który był notowany niżej od niej. Na oko to chyba prawda. Tak więc teraz Astana i Sheryf Tiraspol to zaiste powiew świeżości w historii klubu.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Wolę tę dawną ligę, z Polakami w składzie, na wałowych stadionach, gdzie na porządku dziennym było chlanie, niż to g.ó.wno, które jest teraz. To jest wstyd, że 38 milionowy kraj ma taką gó.w.nianą ligę i to na własne życzenie. Chyba każdy liczących się kraj, ma co najmniej jednego reprezentanta klubowego w jakimś pucharze, poza polaczkami xD

 

Eurobadziewni © weszlo.com

 

 

Chcecie Ligi Mistrzów? Wbijajcie do Azerbejdżanu, Słowenii, na Cypr, byle nie do Polski. Chcecie Ligi Europy? Zapraszamy do Tyraspola, Borysowa, Skopje, byle nie do Warszawy. Ale jakbyście mieli ochotę zobaczyć babę z brodą i tańczącego karła – ekstraklasa zaprasza serdecznie na swoje poletko.

To, co dziś obejrzeliśmy, to było dziadostwo nienadające się do skręcenia siedmiosekundowego skrótu. Jeśli Piotr Stokowiec liczył na to, że na podstawie mołdawskiego streama z ruskim komentarzem przekaże swoim piłkarzom, jakie są najmocniejsze strony Legii, to za(pipi)iście się dziś przeliczył. Nie, nie ze względu na jakość transmisji. Dziś legioniści to był zespół bez atutów. W najgorszych koszmarach kibice, którzy za zbieraniną Magiery przebyli ponad tysiąc kilometrów nie mogli wyśnić tak bezpłciowej drużyny. Żeby przejść Sheriffa nie trzeba było pokazywać wielkich cojones, jaja wielkości fistaszków pewnie by wystarczyły. Legia nawet ich obecności nie potrafiła udowodnić. Nie mamy pewności, czy gdyby zamiast mistrzów Polski wysłać do Tyraspola Ekipę z Warszawy, byłoby widać jakąkolwiek różnicę. Chyba że na plus dla Trybsona i spółki.

W dzisiejszej pomeczówce nie znajdziecie opisu najlepszych akcji Legii, bo takich Legia nie przeprowadziła. Sorry, ale uznawać za tę wiodącą niecelny strzał głową Hamalainena po wyrzucie z autu i dwóch przypadkowych główkach nie mamy zamiaru. Ba, o ile inny cholernie marny mecz – z Astaną w Warszawie – można było jeszcze  ratować stwierdzeniami, że przynajmniej była „jazda na dupach”, tutaj zabrakło i tego. Jeżeli Michał Kucharczyk w niedawnym wywiadzie mówił serio o tym, że doskwiera mu zbyt mało dni wolnych, to dziś razem z kolegami pokazali, jak bardzo chcą mieć spokój przynajmniej w czwartkowe wieczory. Tylko jednego Legii nie można zarzucić – że nie chciała napisać historii. Bo napisała – nigdy wcześniej 24 sierpnia nie mieliśmy wszystkich przedstawicieli naszej ligi za burtą europejskich rozgrywek.

Sheriff był rywalem gównianym. Nie ma co czarować, nie ma co udawać szacunku do przeciwnika, gdy ten nie potrafi oddać jednego strzału tak, jak wymarzyłby to sobie strzelec. Tylu kiksów, tylu parodystycznych kopnięć w sytuacjach, w których jedynym, co trzeba było zrobić, to kopnąć piłkę prosto, dawno nie widzieliśmy. Wszystkie te Badibangi, Brezovce i inne Susicie pewnie nie łapałyby się u 3/4 naszych pierwszoligowców, a i o angaż w II lidze nie bylibyśmy pewni. I nie ma co się usprawiedliwiać durną czerwoną kartką dla Pazdana, tym bardziej, że to była bardziej durna jego niż durna sędziego decyzja. By gonić za arbitrem, by szarpać go za rękę, mając w pamięci choćby to, jak niedawno skończył Cristiano Ronaldo.

Dziś taki właśnie gówniany rywal przechodzi Legię. Bez większej spinki, bez rozgrywania meczu na dwieście procent. Mołdawianie pokazują, jak mało znaczy w europejskiej piłce tytuł, któremu w naszym kraju przypisujemy tyle prestiżu. Dziś „mistrz Polski” znaczy w futbolu tyle, co „najlepszy poławiacz karpi w województwie warmińsko-mazurskim”.

Może to i dobrze. Bo to, co zobaczyliśmy dziś na różnej jakości streamach, wstyd pokazywać Europie w HD.

Edytowane przez [InSaNe]
  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...