Skocz do zawartości

Castlevania: Lords of Shadow


Hela

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie pytanie odnośnie trialów:

1. Jak zrobić trial, żeby Zobek nie wdał się w walkę, czy co to tam jest (level następny po ghulach w wiosce)?

2. Jak rozegrać te szachy, żeby nie stracić 3 figur?

3. 15 mandragor w 15 sekund - tutaj domyślam się, że musiałby być jakiś mass atack O_o

4. Zabić strachy na wróble strasząc kruki odpowiednią ilość razy.

 

Z góry thx za porady.

 

W ogóle gra mi nie zapisała tego, że zaliczyłem triala z rzeźnikiem O_o

Edytowane przez TyskiPL
Odnośnik do komentarza

Panowie pytanie odnośnie trialów:

1. Jak zrobić trial, żeby Zobek nie wdał się w walkę, czy co to tam jest (level następny po ghulach w wiosce)?

2. Jak rozegrać te szachy, żeby nie stracić 3 figur?

3. 15 mandragor w 15 sekund - tutaj domyślam się, że musiałby być jakiś mass atack O_o

4. Zabić strachy na wróble strasząc kruki odpowiednią ilość razy.

 

Z góry thx za porady.

 

W ogóle gra mi nie zapisała tego, że zaliczyłem triala z rzeźnikiem O_o

 

1 z tego co pamiętam zobek nie może zabić a nie wdać się w walkę

 

 

2 graj graj i jeszcze raz graj też trochę z tym siedziałem, sprawdź w podpowiedziach kto komu zadaje najwięcej obrażeń

 

3 biegaj i zbieraj aż zobaczysz że nazbierała sie spora ilość i atak na dystans

 

4 jest mnóstwo filmików do tego jak kruki rozłożyć

 

Powodzenia :)

 

 

Odnośnik do komentarza

Panowie pytanie odnośnie trialów:

1. Jak zrobić trial, żeby Zobek nie wdał się w walkę, czy co to tam jest (level następny po ghulach w wiosce)?

2. Jak rozegrać te szachy, żeby nie stracić 3 figur?

3. 15 mandragor w 15 sekund - tutaj domyślam się, że musiałby być jakiś mass atack O_o

4. Zabić strachy na wróble strasząc kruki odpowiednią ilość razy.

 

Z góry thx za porady.

 

W ogóle gra mi nie zapisała tego, że zaliczyłem triala z rzeźnikiem O_o

 

1 z tego co pamiętam zobek nie może zabić a nie wdać się w walkę

 

 

2 graj graj i jeszcze raz graj też trochę z tym siedziałem, sprawdź w podpowiedziach kto komu zadaje najwięcej obrażeń

 

3 biegaj i zbieraj aż zobaczysz że nazbierała sie spora ilość i atak na dystans

 

4 jest mnóstwo filmików do tego jak kruki rozłożyć

 

Powodzenia :)

 

 

Ad. 1 Jeśli chodzi o trial w Abbey Catacombs, to nie możesz pozwolić aby Zobek zaniemógł w walce - uklęknął na kolanko (Finish the level without allowing Zobek to fall in combat a single time),

Ad. 2 Poznaj zasady, każdy pion ma swoje słabości, warto pokusić się o zgładzenie dwóch tych samych figur przeciwnika, wtedy traci ruch przy wylosowaniu tejże figury,

Ad. 3 Dark Crystal może ułatwić zdanie, Holy Water as well,

Ad. 4 Pokombinuj chwilę, nie jest to wcale takie trudne - ostatecznie zrób tak jak kolega wyżej pisze - YT i krok po kroku...

Odnośnik do komentarza

Dzięki za rady, będę próbować.

 

Wpieniają mnie po części te triale z zabiciem bossów na czas. Ten czas to jest odmierzony idealnie, żeby prawie nie starczyło :/ Bo kurde, np. Dracolish - robię wszystko co się da, Dark Crystal użyty już dawno, tyle, że ten wierci się co chwile i nie ma jak go zabić przed czasem. Do tego jeszcze fakt, że czas nalicza w trakcie filmów wpienia również :/

 

Póki co mam triale z rozdziałów 1, 3 i 4. Z drugiego brakuje mi tylko z ostatniego poziomu, w innych to mam wybiórczo zrobione.

 

Przy okazji ustosunkuje się do mojego oskarżenia kilka postów wcześniej:

 

Szkoda tylko, że gra się tnie lekko od czasu do czasu, przez co kamera nie chodzi płynnie, a wtedy nie da się cieszyć widokami w 100% tylko w 95%.

 

Mam wrażenie, że PS3 musi najpierw przetrawić kod i dopiero potem zacznie level chodzić idealnie płynnie. Ja już to zauważyłem przy paru levelach. Tak więc tak źle nie jest z tą kamerą.

Odnośnik do komentarza

Wpieniają mnie po części te triale z zabiciem bossów na czas. Ten czas to jest odmierzony idealnie, żeby prawie nie starczyło :/ Bo kurde, np. Dracolish - robię wszystko co się da, Dark Crystal użyty już dawno, tyle, że ten wierci się co chwile i nie ma jak go zabić przed czasem.

 

Sek w tym, ze kiedy dojdziesz do checkpointu po uzyciu Dark Crystal i nie zdazysz zabic tytana, niestety musisz zaczynac od poczatku, bo od checkpointu nie ma szans. A wiec od nowa uzywasz Dark Crystal i ponownie probujesz.

Odnośnik do komentarza

Wiem, to akurat wiem, ale raz, że droga jest pokręcona i długa, dwa, że ten za bardzo się wierci, a czasu za mało :/ Chociaż może problem w tym, że ja próbuję tego triala zrobić od razu na Paladynie.

Dark Crystal powoduje, że w "czułe punkty" danego kolsa wystarczy uderzyć jednokrotnie (zarówno na najniższym jak i najwyższym poziomie trudności), także istona jest szybkość i precyzja, sam zrobiłem ten trial na poziomie Paladin, pozostało mi nawet 21 sekund w zanadrzu (jak to mawiają "praktyka czyni mistrza").

Odnośnik do komentarza

Ja Dark Crystale zawsze używam na bossy jeśli chodzi o triale.

Jeśli chodzi o czas to ja pierwszego bossa ledwo pokonałem w czasie, jak zabiłem to zostały 2 sekundy :/ A do tego Gabriel często zamiast mi przeskakiwać na bok to się sunie mimo wciskania kierunku i X.

 

Już mam triale za rozdziały 1, 3, 4, 7 i 12. Wydawałoby się, że to ostatnie jest najgorsze, a tu proszę, lajtowo się to robi, wystarczy tylko mieć cierpliwości troche.

 

EDIT: Weszła dzisiaj platynka, dzięki za każdą pomoc, jaką tu otrzymałem ;)

 

Co do szachów to ja mam jedną radę - starajcie się zacząć od tego, by wszystkie wasze figury były o pole dalej. I pamiętajcie o tym, że Nekromanta może walić na odległość 2 pól ;)

Edytowane przez TyskiPL
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Zabawna rzecz, która nie zdarzyła mi się od wielu lat. Wstałem w sobotę gdzieś tak w okolicach dziewiątej rano, z zamiarem popykania paru szybkich godzinek na konsoli. Spośród kilku niedawno zaczętych tytułów wybór padł na nową Castlevanie. I tak jak zacząłem grać o tej dziewiątej, to... skończyłem dopiero jakieś pół godziny temu.

 

Na current-genową Castlevanię nawet specjalnie nie czekałem, nie śledziłem uważnie zapowiedzi, premiery nawet nie zauważyłem, a sama gra trafiła w moje łapska zupełnie przypadkiem. Raz przeszedłem tylko ze 3 chaptery, potem zacząłem FFXIII i Mass Effect 2 i nastąpiła długa pauza . Aż do dzisiejszego maratonu, po którym stwierdzam, że było to kilkanaście najlepiej spędzonych godzin przy moim ps3. Wspaniała gra. Zdecydowanie nie produkcja z najwyższej półki, ale jednak posiadająca w sobie niesamowite pokłady grywalności, mająca to "coś" co nie pozwala oderwać się na długie godziny. Z jednej strony nieco irytuje jej brak własnej tożsamości, twardo atakują zapożyczenia z innych gier (tutaj GoW, tam Shadow of Collosus), ale ostatecznie tytuł wybrania się za sprawą kilku bardzo mocnych elementów. Przede wszystkim genialny design - absolutnie niesamowite, ociekające klimatem miejscówki oraz świetny bestiariusz.. Po skostniałych odcinkach God of War i próbujących go imitować podróbkach, z szerokim bananem na pysku przywitałem świat przedstawiony w Lords of Shadow - spalone osady, ruiny świątyń, górskie knieje, no i oczywiście ponure zamczyska pełne demonicznego ścierwa. Niby nic nowego, ale często wykonane z takim artyzmem i wyczuwalnym charakterem, że aż nie sposób się nie zakochać. Spore wrażenie zrobiła też na mnie strona dźwiękowa, pomijając już nawet w pełni zawodowy voice-acting, to na pierwszy plan wysuwa się muzyka. Raz przyjemnie masująca bębenki delikatnymi brzmieniami, innym razem zagrzewająca do walki, przy większych starciach epicka jak cholera. Dość powiedzieć, że po skończeniu gry z miejsca zapragnąłem sprawić sobie soundtrack. Nie wypada od razu nie wspomnieć o równie epickich starciach z bossami, zwłaszcza o kozackich pojedynkach z panami Cienia jak i pojawiających się od czasu do czasu kolosach, coś pięknego. Ostatnia walka z kolei, to jedno z najmocniejszych spotkań z bossami na tej generacji konsol, bez dwóch zdań. Bardzo in plus wypadają łamigłówki - te wprawdzie nie porażają szczególnie skomplikowaniem, ale już pomysłowością jak najbardziej (za najlepszy przykład niech posłuży tu motyw a'la szachy czy... pinball). Tak czy inaczej cieszy, że w czasach królowania bezmózgich shooterów pojawiają się jeszcze tytuły w których trzeba nieco ruszyć głową.

 

Generalnie od początku nie było dla mnie tajemnicą, że nie mam do czynienia z żadnym mega hitem, a "jedynie" z porządną gierką, taką na mocne "8". Jednak to, że ta "zaledwie" porządna gierka dała radę utrzymać mnie na konsoli dłużej niż nawet taki Mass Effect 2, to już okazało się dla mnie lekkim szokiem. Długa, pięknie wykonana, zapadająca w pamięci przygoda, z kopiącym jaja końcowym twistem fabularnym (epilog) - taka jest dla mnie ta gra. I teraz na sequel czekam już z wywieszonym jęzorem.

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Też ostatnio skończyłem. Jedyne plusy jak dla mnie to design, zagadki, klimat, postacie i książka + lektor. Reszta to średniak i miejscami dno.

Grafika designem zachęca ale ziarnistość na takich obiektach jak skały, mury itp. wyżera oczy i odstrasza. Na początku myślałem, że to bardzo źle zoptymalizowany Unreal Engine ale jednak to ich własny silnik. :potter:

Walka to dno. Mashowanie przycisków nigdy nie było tak nudne(nawet w Dante's Inferno było lepiej moim zdaniem). Większość zdolności jest bezużyteczna, ataki są bez pier.dolnięcia, przygotowanie lepszego comba trwa za długo i do tego w większości przypadków brak stuna na przeciwniku. Jedyny pozytyw to możliwość łączenia combosów... Tylko po co skoro są bezużyteczne.

A już szczytem debilizmu jest ustawienie uników w grze ze statyczną kamerą na lewym analogu, pozostawiając prawy praktycznie nie używany. Gość, który wpadł na ten pomysł powinien wyświadczyć tej branży przysługę i odejść na emeryturę.

Walki z tytanami to straszna żenada. Chyba je tam wepchnęli tylko po to żeby pokazać, że też potrafią zrobić walki z dużymi bossami... No ale okazało się, że nie potrafią. :lol: Walki są krótkie, do bólu uproszczone, a goście którzy zaprojektowali wygląd tytanów powinni się spalić ze wstydu, bo dwa z nich to dosłownie kopiuj/wklej z SotC.

 

Element platformowe są toporne i mam wrażenie, że to zasługa Japończyków. :teehee: Brak im płynności i mają jakieś takie beznadziejne wk.urwiające momenty. Np. brak niewidzialnych ścian w kilku przypadkach, upośledzony double-jump, odmierzanie co do centymetra długości aby się wspiąć/skoczyć itp. Jak dla mnie padaka.

Na plus jeszcze bestiariusz. Jest naprawdę bogaty, opisy w książce są bardzo fajne. Pod względem wyglądu też większość jest bardzo dobra... oprócz Tytanów i jednego z Lordów.

 

Bo co to kur.wa miało być. Dwóch pierwszych Lordów naprawdę za(pipi)istych, a trzeci to strach na wróble ubrany w worek po kartoflach?! blink.gif

Do tego ostatni boss... Blood Elf z WoWa bez gaci przyszedł mi obić morde, a ostatecznie naprawdę trzeba było się postarać żeby zginąć w tej walce, dzięki regenerującej się magii.

 

Tak podsumowując to jest to gierka na 6/10, jak dla mnie. Gameplay to średniak, fabuła ok (niczym się nie wybija ale jest ciekawie poprowadzona), bardzo dobry design, klimat i postacie.

Edytowane przez Crying_Wolf
  • Plusik 2
  • Minusik 4
Odnośnik do komentarza

Josh zgadzam się z twoją opinią, masz plusa ode mnie ;)

 

Grafika designem zachęca ale ziarnistość na takich obiektach jak skały, mury itp. wyżera oczy i odstrasza. Na początku myślałem, że to bardzo źle zoptymalizowany Unreal Engine ale jednak to ich własny silnik. :potter:

 

Ja tam takich problemów nie miałem, prędzej w AC: Brotherhood, gdzie miałem największe natężenie ząbków w życiu.

 

Walka to dno. Mashowanie przycisków nigdy nie było tak nudne(nawet w Dante's Inferno było lepiej moim zdaniem). Większość zdolności jest bezużyteczna, ataki są bez pier.dolnięcia, przygotowanie lepszego comba trwa za długo i do tego w większości przypadków brak stuna na przeciwniku. Jedyny pozytyw to możliwość łączenia combosów... Tylko po co skoro są bezużyteczne.

 

Tu niby bym się zgodził, ale do momentu, że grę można przejść za pomocą jednego combosa. Jak ktoś chce tylko przejść grę, to reszta combosów jest niepotrzebna. Ale jeśli ktoś chce zdobyć platynę, to już trzeba sięgać po inne combosy. Np. ja w walce z pierwszym Lordem na poziomie Paladyn nie dałbym rady bez innych combosów, podobnie z Olroxem na Paladynie i trialem z nim związanym.

 

Walki z tytanami to straszna żenada. Chyba je tam wepchnęli tylko po to żeby pokazać, że też potrafią zrobić walki z dużymi bossami... No ale okazało się, że nie potrafią. :lol: Walki są krótkie, do bólu uproszczone, a goście którzy zaprojektowali wygląd tytanów powinni się spalić ze wstydu, bo dwa z nich to dosłownie kopiuj/wklej z SotC.

 

W Shadow of the Colossus nie grałem, więc na zarzut "kopiuj-wklej" nie będę odpowiadać, ale moim zdaniem ci tytani byli fajnie dopasowani do tej gry. Bo jakoś nie wyobrażam sobie w tamtym miejscu jakiejś potężnej magii i jakiegoś wielce trudnego przeciwnika. Dracolish dla mnie prędzej był żenadą. Ale ogólnie z bossów i postaci jestem zadowolony.

 

Element platformowe są toporne i mam wrażenie, że to zasługa Japończyków. :teehee: Brak im płynności i mają jakieś takie beznadziejne wk.urwiające momenty. Np. brak niewidzialnych ścian w kilku przypadkach, upośledzony double-jump, odmierzanie co do centymetra długości aby się wspiąć/skoczyć itp. Jak dla mnie padaka.

 

Skąd ty grę sprowadzałeś? :blink: Ja mogłem spokojnie skakać, bez żadnych problemów, ściany mi nie przeszkadzały. Jeśli w takim momencie mam się przyczepić do czegoś to do łażenia po belkach i pajęczynach - kamera rzadko kiedy ustawiała się dobrze do takich akcji i dość łatwo szło spaść.

 

Na plus jeszcze bestiariusz. Jest naprawdę bogaty, opisy w książce są bardzo fajne. Pod względem wyglądu też większość jest bardzo dobra... oprócz Tytanów i jednego z Lordów.

 

Bo co to kur.wa miało być. Dwóch pierwszych Lordów naprawdę za(pipi)istych, a trzeci to strach na wróble ubrany w worek po kartoflach?! blink.gif

Do tego ostatni boss... Blood Elf z WoWa bez gaci przyszedł mi obić morde, a ostatecznie naprawdę trzeba było się postarać żeby zginąć w tej walce, dzięki regenerującej się magii.

 

 

A czego się spodziewałeś po Lordzie Nekromantów? Nekromante w wersji Pudzianowski? Wampiry i wilkołaki to szło dopakować, ale Nekromantę nie za bardzo, stąd taki wygląd jego. Jedyne, co mnie tu nie zadowala w trzecim lordzie to brak walki z nim. Spodziewałem się walki z nim, nawet jakiejś trudniejszej, a tu nagle wparuje Szatan i mam walczyć z nim - walka epicka, ale myślałem, że będzie trudniej. Szczerze? Dla mnie najtrudniejszy był Pan.

 

Odnośnik do komentarza
Ja tam takich problemów nie miałem, prędzej w AC: Brotherhood, gdzie miałem największe natężenie ząbków w życiu.

Ziarnistość to nie ząbki.

 

Tu niby bym się zgodził, ale do momentu, że grę można przejść za pomocą jednego combosa. Jak ktoś chce tylko przejść grę, to reszta combosów jest niepotrzebna. Ale jeśli ktoś chce zdobyć platynę, to już trzeba sięgać po inne combosy. Np. ja w walce z pierwszym Lordem na poziomie Paladyn nie dałbym rady bez innych combosów, podobnie z Olroxem na Paladynie i trialem z nim związanym.

No ja akurat tych gości(jak i całą resztę) bez najmniejszego problemu trzaskałem po pyskach podstawowym combo na najwyższym poziomie trudności robiąc od razu wyzwania z nimi związane.

 

 

W Shadow of the Colossus nie grałem, więc na zarzut "kopiuj-wklej" nie będę odpowiadać, ale moim zdaniem ci tytani byli fajnie dopasowani do tej gry. Bo jakoś nie wyobrażam sobie w tamtym miejscu jakiejś potężnej magii i jakiegoś wielce trudnego przeciwnika. Dracolish dla mnie prędzej był żenadą. Ale ogólnie z bossów i postaci jestem zadowolony.

Dopasowani do świata to może i tak ale ja się czepiam tego, że te walki powinny być raczej ciężkie, długie, wymagające kombinowania i przy tym efektowne, a nie uproszczone do bólu coby się nie zgubić na kolosie. A tak wygląda to jak zrobione na szybciaka i wepchęnięte "żeby było".

 

Skąd ty grę sprowadzałeś? :blink: Ja mogłem spokojnie skakać, bez żadnych problemów, ściany mi nie przeszkadzały. Jeśli w takim momencie mam się przyczepić do czegoś to do łażenia po belkach i pajęczynach - kamera rzadko kiedy ustawiała się dobrze do takich akcji i dość łatwo szło spaść.

Double-jump to fail jak dla mnie, bo ciężko tym dziadostwem odmierzyć dokładny skok. Do tego po wylądowaniu postać przez chwilę "pływa". A już szczytem wku.rwienia była dla mnie akcja w pozytywce.

Co do łażenia po belkach i pajęczynach to jeszcze da się przeżyć, nie raziło mnie to zbytnio, ale tak teraz mi przypomniałeś, że kamera przez większą część gry to padaczka. :teehee: Kręci się, daje widok na jakieś zupełnie idiotyczne miejsca itp.

 

 

A czego się spodziewałeś po Lordzie Nekromantów? Nekromante w wersji Pudzianowski? Wampiry i wilkołaki to szło dopakować, ale Nekromantę nie za bardzo, stąd taki wygląd jego. Jedyne, co mnie tu nie zadowala w trzecim lordzie to brak walki z nim. Spodziewałem się walki z nim, nawet jakiejś trudniejszej, a tu nagle wparuje Szatan i mam walczyć z nim - walka epicka, ale myślałem, że będzie trudniej. Szczerze? Dla mnie najtrudniejszy był Pan.

 

 

 

 

Przestań. laugh.gif Od kiedy skoksowany = fajny? Jeżeli to był szczyt ich wyobraźni to współczuję. Mogli iść w kierunku tej zjawy z mieczem, która pojawiała się od czasu do czasu (nie pamiętam nazwy), mogli wziąć przykład z nieumarłych z WoWa, mogli go zrobć bardziej mrocznym itp. itd. Możliwości jest mnóstwo, a oni zrobili stracha na wróble w worku po kartoflach.

Pan? To w walce z nim da się zginąć? To coś w podobie do walki z szatanem chyba. Przynajmniej tak mi się wydawało. Jest schematyczny do bólu.

 

  • Minusik 2
Odnośnik do komentarza

Mi większość z tych rzeczy, które wymienił Crying_Wolf absolutnie nie przeszkadzała podczas gry, chociaż co do pewnych kwestii trudno odmówić mu racji. System walki pomimo swojego rozbudowania nie jest jakiś mega rajcowny (inna sprawa, że zły też nie, bo tłucze się całkiem fajnie), grafika nie wyciska siódmych potów z konsoli - trudno mówić o choćby zbliżonym poziomie do trzeciego GoW'a - a wygląd ostatniego Pana ciemności pozostawia trochę do życzenia. Z drugiej strony elementy platformowe nawet odrobinę mnie nie irytowały, a walki z kolosami uważam za więcej niż świetne - a zaznaczam, że grałem wcześniej w SotC. Że podobne? To nie ma nic do rzeczy, wychodzę z założenia, że jak już zrzynać, to zrzynać dobrze. A tu jest bardzo dobrze zerżnięte ;) grunt, że czuć power i można nacieszyć oczy. Finałowe starcie mimo swojej prostoty (tiiia, polecam zagrać na hardzie) zostało fajnie pokombinowane, a efektownością rozwala na łopatki (QTE).

 

Generalnie gra w moim odczuciu ma więcej plusów niż minusów, a te drugie zdecydowanie bledną przy wszystkich zaletach. Z pewnością nie jest to tytuł z najwyżej półki, ale do typowego średniaka też mu cholernie daleko.

  • Plusik 2
  • Minusik 2
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...