Skocz do zawartości

Wasz pierwszy samochód


Hubi.

Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie się rozglądam za pierwszym samochodem. Prawko mam od już chyba przeszło od 2 lat, a jeszcze się samochodu nie dorobiłem, bom biedny student. Ale w końcu coś się uciułało i szukam czegoś do 4 tysięcy, by z wprawy nie wyjść(pewnie juz wyszedłem) i zdobyć doświadczenie. Chyba sprawie sobie Peugeot'a 306, stosunkowo ładny i niedrogi.

Odnośnik do komentarza

nie wiem czy nie bylo juz podobnego tematu w ZŁ...

 

ale co tam :imprezka:

 

 

ja swoje pierwsze auto kupilem ponad rok temu

za pierwsze zarobione pieniadze kwota nie wielka bo ok 2500zl

 

ale ja mlody z ogromna checia na zakup podrecznej rakiety, kupilem Golfa MK1 z "przeszczepionym"(tylko takie slowo tu pasuje, bo SWAPem tego nazwac nie mozna bylo, szczep i tyle) silnikiem 16 zaworowym, glupi bylem ze to auto kupilem wiadomo emocje pierwsze auto, osiagi i takie tam,

 

 

no pojezdzilem nim pare godzin xDD i potem odpalil mi jeszcze pare razy i zmarl xD na szczescie jakims cudem go sprzedalem stracilem "troche" kasy ale cos tam udalo sie odzyskac wiec dostalem nauczke, bardzo cenna i teraz juz troszke sie nauczylem kupowac samochody ;)

 

ale trzeba przyznac ze 139KM i 800kg wagi robilo wrazenie na gazie wciagalo Subaru Impreze XD konkret fura, jak juz bede mial nadmiar kasy, to kupie starego Golfika silnik KR albo PG i wpakuje to monstrum w taka mala bude :twisted:

Odnośnik do komentarza

pierwsza fura byl naturalnie maluch. rakieta, moj rowiesnik, cudownie zachwany egzemplarz o kolorze niebieskim wpadajacym w popiel ; ). mam z nim kupe zaje,bistych wspomnien, nie raz mnie zawiodl, ale zawsze byly to sytuacje, ktore w calej swojej tragicznosci rozbawialy wszystkich i zawsze dobrze sie konczyly (np. jazda ok. 23:00 przez centrum miasta bez jakiegokolwiek oswietlenia, no ku,rwa, widmo). przyznam, ze niestety auto zaniedbalem i ze stanu niemal kolekcjonerskiego samochod stal sie jednym z wielu starych maluszkow. poszedl za 5 stow....

Odnośnik do komentarza

1szy to maluch (dostałem w "spadku"), żółty super sprawny, siostra nim jechała miała klepe i tydzień później do mnie dostawczak dobił. poszedł za 300zł na części. potem skończyłęm szkołę, polazłem do roboty i kupiłem peutegota 106 (takie typowo moje pierwsze własne auto, 1.0, zielony, całkiem zadbany i super oszczędny - 850km na baku lekko) i jak naradzie dalej nim rozcinam wiatr na szosach.

Odnośnik do komentarza

Alfa 145 - gdybym nią nie wkleił się w płotek to już by była bajka, a tak jest tylko opowiadanie, hehe.

 

Nic się nie psuje [puk, puk!], miała walnięty termostat odkąd ją posiadłem także tego nie licze, wymieniłem olej, teraz po 10k przejechanych nią własnie zamówiłem 2l oleju na dolewke bo boxerki lubią mieć pełno, a ja mam na bagnecie już tylko 1/2 i tyle.

 

Baardzo zadowolony jestem, a i panny lubią moją "Belle" ;]

Edytowane przez Oran
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Pierwszą furką był odziedziczony po matce Ford Festiva rocznik '93- wersja sprowadzona z USA do Polski przez pewnego księdza, co poniekąd tłumaczy długowieczność tego grata z silnikiem Mazdy, znaczkiem Forda i stylistyką Kii- widać, że ktoś na górze miał na niego oko :D O aucie nie ma co dużo mówić- jeździło i o to chodziło- silniczek 1,3 w połączeniu z ospałym automatem i dużą wagą skutecznie stopował wszelkie zapędy rajdowo-wariackie....

Owym Fordem jeździłem troszkę ponad rok, później przesiadłem się do obecnego wozu, czyli Alfy 145, 1.9jtd- porównania nie ma, może tylko stanie w korkach Fordem było przyjemniejsze ze względu na automacik. Ogólnie jakiś sentyment pozostał- zawsze to pierwsze 4 koła...ale jesli jeszcze kiedyś miałbym jeździć Fordem to już raczej tylko Mustangiem, ewentualnie Focusem :D

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

Pierwsze auto to Saab9-3 z 99'

Samochód był nietypowy, niepowtarzalny, takiego drugiego na ulicy bardzo ciężko było zobaczyć, nie wszystkim się podobał i właśnie o to w tym chodziło. Dzięki swojej kontrowersyjności był piękny i za to go kochałem. W środku ala samolot. Naprawdę do niczego nie mogłem się w nim doczepić: skóra, automat, climatronic, bardzo dobry silniczek. Wygoda, komfort, bezpieczeństwo. Miał wszystko na swoim miejscu, no może przy otwieraniu tylnych szyb trzeba było gimnastykować ramię w stawie łokciowo-zginającym ponieważ przyciski znajdowały się na środkowej konsolecie za hamulcem ręcznym, aż pod podłokietnik. Ludzie z fatem mieliby nie lada problem. ;f

Odnośnik do komentarza

Bo był taki niszowy, że nikt nie chciał podejmować się serwisowania jego i doszedłem do wniosku, że potrzeba jeździć czymś dla pospulstwa, przestać wyróżniać się z tłumu czyli popularne marki takie jak: mercedes, bmw, audi, opel, vw, seat, renault, peaugot, skoda, fiat. Po prostu tego czego pełno na ulicy i żadnych problemów z dostępnością części i servo. Nie zamieniłem tylko sprzedałem i kupiłem. ^^

 

Edycja: Zresztą pisałem to już w stosownym temacie, więc nie będę się powtarzał dlaczego, wystarczy poczytać, a nie milion razy pytać. Ostatni raz pier.dolę na pytanie: dlaczego? Więcej razy już nie będzie. ^^

Edytowane przez sir_ryszard
Odnośnik do komentarza
Bo był taki niszowy, że nikt nie chciał podejmować się serwisowania jego i doszedłem do wniosku, że potrzeba jeździć czymś dla pospulstwa(wtf?), przestać wyróżniać się z tłumu czyli popularne marki takie jak: mercedes, bmw, audi, opel, vw, seat, renault, peaugot, skoda, fiat. Po prostu tego czego pełno na ulicy i żadnych problemów z dostępnością części i servo. Nie zamieniłem tylko sprzedałem i kupiłem. ^^

 

Edycja: Zresztą pisałem to już w stosownym temacie, więc nie będę się powtarzał dlaczego, wystarczy poczytać, a nie milion razy pytać. Ostatni raz pier.dolę na pytanie: dlaczego? Więcej razy już nie będzie. ^^

Tak masz rację BMW ,Audi i Mercedes to auta dla pospólstwa natomiast SAAB to synonim prestiżu :good:

Edytowane przez Ader
Odnośnik do komentarza

Ader, nie chodzi tutaj o prestiż tylko o niszowość do jasnego h.uja! Wiadomym jest, że Mercedes, BMW czy Audi są bardziej renomowanymi markami aniżeli Saab, tylko że na tą ostatnią nie decyduje się zbyt wiele ludzi i nie ujrzysz tego zbyt dużo na ulicy. Chodzi mi o roczniki z 1998 do 2002 roku. O nowszych Saabach tych od 2002 roku nie wypowiadam się, bo tego jeździ już znacznie więcej. A dlaczego jeździ znacznie więcej? Bo ludziom zaczęły się one podobać i przez to mi już się nowe Saaby nie podobają! Teraz już rozumiesz co miałem na myśli pisząc pospÓlstwo?!

Mlokon dobrze pisze, Hooki też wie o co chodzi, chociaż ja ująłbym, że wygląda nieco inaczej, ale niekoniecznie lepiej, a może i gorzej. ;)

Edytowane przez sir_ryszard
Odnośnik do komentarza

nie sztuką jest kupić doje.bany samochód w tych czasach, sztuką jest go utrzymać i jeździć nim tam gdzie się chce. Pewien chłopaszek u nas kupił Audi A4 2.8 z 97' co z tego że był tańszy od tych 1.9tdi czy też nawet od tego 1.8 skoro jego trasa tym samochodem to DOM-SKLEP-STACJA-DOM-SKLEP (od domu do sklepu 2 km, od domu do stacji około 5km heh) itd, raz srał w gacie czy mu starczy paliwa by na stacje dojechać hehe. Te wasze podniecanie się autami z doje.banymi silnikami o potężnej mocy i je.bitnym spalaniu mnie rozśmiesza... tak samo wizja umieszczenia gazu w moim przyszłym aucie wcale nie jest dla mnie śmieszna (wielu z was kozaczy stwierdzeniem że jeśli stać cie na auto z dużym silnikiem to i na tankowanie też - GÓWNO PRAWDA!!!, jeśli jest alternatywa to warto skorzystać nawet jeśli dostaje auto po (pipi)e... zajade (pipi) na śmierć i na szrot z gó.wnem - takie moje zdanie, ale co sobie pojeżdże to pojeżdże). Jeśli robie tygodniowo autem około około tysiąca kilometrów to bym chyba musiał starą sprzedać by to ogarnać na benzynie (zakładając że miałbym motor okolo 2,5 litra ze spalaniem około 12 litrów). Jeżdże od przeszło roku bo musze swoją corsą 93' 1.2i wszędzie tam gdzie chcę i stać mnie na to by do niej nalać paliwa i jeździć. Dzisiaj walnąłem nią około 400km (2x trasa poznań - jarocin = 340 w obie strony) przy spalaniu około 5-6 litrów daje mi to około 70zł. Przy dwukrotnie większym silniku daje mi to ok 140zł, biorąc pod uwagę gaz móglbym robić tą samą kilometrówę o kilka klas wyższym autem i do tego czuć jakąś przyjemność z jazdy. W corsie jedyna przyjemność jaką mam to moje amatorskie car audio heh, ale przynajmniej jade gdzie musze/chce i nie martwie sie o to że musze dużo kasy przeznaczyć na to by się gdzieś przemieścić.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...