Skocz do zawartości

bieganie


Rekomendowane odpowiedzi

Mimo wszystko wstrzymałbym się z tekstami, że był nieprzygotowany i porwał się z motyką na słońce. Jest większa szansa, że to nieprawda i jest to krzywdzące dla jego otoczenia bo robi się z kogoś takiego durnia. Jak mamy szukać argumentów, że nas to nie spotka to imo tylko możemy napomknąć, że może miał jakąś niewykrytą wadę serca. A jak wiemy, my się wszyscy badamy przed biegami...

 

Btw. W niedzielę był też maraton w Berlinie, najlepszy Niemiec z życiówką 2:12:50. Niezły dramat.

 

Pierwsze 10 sekund:

 

 https://www.youtube.com/watch?v=NZpulXEpfsE 

 

i później (od 1:30 lub całość):

 

 

Edytowane przez Carles
Odnośnik do komentarza

No z ta kenijka przeje,bane 800m przed meta. Pomogli ja i mete przekroczyla sama niestety zdyskwalifikowana ale aplauz byl.

 

Carles nie wiem czy z tym badaniem sarkazm ale ja jednak zanim zacznè treningi do maratonu to jednak sie dokladnie przebadam bo jedna wole zaplacic w klinice sportu niz zaplacic zyciem. Choc wiem ze sa tez sporadyczne przypadki wad serca ktore ciezko wykryc. Fakt faktem to wszystko jest sporadyczne , pilkarze tez umieraja na treningach czy meczach. Ogolnie najczestrza przyczyna smierci biegacza jest jednak odwodnienie. A znam wiele osob ktore do tego podchodza bardzo po macoszemu.

W sensie do prawidlowego nawadniania.

Odnośnik do komentarza

Ja się badałem bo miałem czasem ataki tachykardii czyli przyspieszonego rytmu serca ot tak bez powodu. Zapłaciłem 150 zł za wizytę w tym echo serca plus chyba koło 100 za badanie holtera i do tego rtg klatki piersiowej. Skłonił mnie do badań ostatecznie fakt, ze czasem podczas dłuższych biegów ciężko było mi złapać oddech, robiło się trochę słabo chociaż nigdy nie zemdlałem. Nic poważnego nie wykryto, poza stwierdzeniem ze rzeczywiście miewam te przyspieszenia i są to bardzo delikatne zaburzenia rytmu plus śladowa niedomykalność jakiś tam zastawek. Brałem asparagin przez trochę czyli magnez z potasem i przeszło. Jednak nadal obawiam się dystansów 8km + Długo wtedy nie biegałem ale wszystko jest chyba na dobrej drodze. Jednak nie wiem czy kiedyś jeszcze przebiegnie dychę w czasie poniżej 44min. To było coś. Najważniejsze, ze nic mi nie jest i żadnej wady nie ma a o to bałem się najbardziej. Według mnie głupotą jest startowanie bez takich badań w maratonie. Chociaż umysł biegacza bardzo często każe porywać się z motyką na słońce. Przypadki niewykrytych wad serca są również w piłce i pewnie w wielu innych sportach. Byl ostatnio pomysł by wprowadzić kartę biegacza na której byłyby badania lekarskie i z taką kartą możnaby przystępować do zawodów. Ale pewnie nic z tego nie będzie. Byłoby to męczące dla organizatorów i zawodników No i na pewno byłoby ich dużo mniej na starcie. Każdy podpisuje oświadczenie o stanie zdrowia i odpowiada za siebie i tak pewnie zostanie.

Edytowane przez Kosmos
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

nie wyobrażam sobie nie biegać całą zimę, forma leci na pysk. Jak ktoś sobie lata po zawodach i ciężko trenował cały sezon to zimą robi się roztrenowanie. Bardzo ważny element żeby się nie przetrenować i podbudować bazę na okres wiosenny. Listopad-grudzień planuję zrobić roztrenowanie i około tygodniową przerwę od biegania w okresie świątecznym, a od stycznia przygotowania pod maraton w kwietniu. 

Odnośnik do komentarza

Trenerzy mowia ze bieganie zima to hartowanie charakteru biegacza dlugodystansowego ;) nie sadze aby to bylo ryzykowne bo zima przewaznie sie biega spokojnym tempem dluzsze wybiegania bez treningu szybkosciowego.

 

Pamietam jak zima chcialem sobie lekkie przyspieszenia zeobic na koniec treningu, jak sie nawdychalem tego zimnego powietrza to myslalem ze po ,aretke zadzwonie tak mnie w klatce bolalo :obama:

Odnośnik do komentarza

biegałem całą poprzednią zimę i była to jedyna zima w której nie byłem chory nawet jednego dnia :) a  temperatury w styczniu były rzędu -15 stopni. Pamiętam jak robiłem wtedy 20km i małe sople  zwisały mi z rzęs :D trzeba się trochę zahartować, jak ktoś od razu wyleci na -10 dodatkowo źle ubrany to pewnie skończy się to zapaleniem płuc. Od listopada do lutego brałem też vit c+tran. Sprawdziłem w statystykach i to właśnie w styczniu przebiegłem najwięcej bo 276km, a w lutym 230.

 

Jak ktoś jest nastawiony na wyniki to nie ma mowy żeby odpuszczać zimę. No i tak jak Wiktor napisał, bieganie zimą to budowanie charakteru. Nie raz byłem już przebrany gotowy do wyjścia i siedziałem na łóżku łudząc się, że to dziś będzie koniec świata i nie trzeba będzie wychodzić na tą pizgawę. Nagle przychodzi zryw i wychodzę , pierwszy kilometr dramat, drugi trochę lepiej, a dalej już leci :)  Pogoda na trening jest dobra, albo bardzo dobra. Wiadomo jak szaleje huragan to siedzi się w domu. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Jak zaczynałem przygodę z bieganiem, to była taka bida, że zasuwałem w sandałach (do tego oczywiście skarpety naciągnięte na kolana). Jak listopadowe temperatury spadły w okolice zera, to nawet 15km Nie dało rady rozgrzać stóp. Wiadomix - przestałem biegać.

 

Raz zrobiłem zyciówkę podczas deszczu (coś około 25km). Nawet gacie przemoczone.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...