Skocz do zawartości

Max Payne 3 PS3


Rekomendowane odpowiedzi

@ 4 ME

 

Przeraża mnie myśl, że zginę w 14 chapterze hehe.

 

Tak jak pisałem skończyłem zwykłą nowojorską minutę i wiem co się zaczyna mniej więcej od 7 chapteru. Wiem, ile razy powtarzałem chapter 13 czy 14 w zwykłej NYM. Tyle, że tam karą był początek levelu a nie gry.

 

Chyba za miękki jestem na HC NYM :(

Edytowane przez SłupekPL
Odnośnik do komentarza

Przeraża mnie myśl, że zginę w 14 chapterze hehe.

Chyba za miękki jestem na HC NYM :(

bez obaw..

w 14 ch. jest tyle PainKillerow, ze nie jestes w stanie ich wszytkich wykorzystać - kolo 18 + 3 na starcie.

podsumowując pod koniec tego chaptera miałem ich 9, gdzie jeszcze w jednym miejscu przed główna akcja sa dodatkowe 3(szkoda, ze jest limit do 9 PK :( ). 10 ch. jest jednym z trudniejszych IMO, później jest juz tylko z górki :P powazka!

Edytowane przez 4 mE
Odnośnik do komentarza

Dla mnie to jedna z lepszych gier w które grałem. Cenię sobie nacisk na historię w grach, a Max Payne zawsze kojarzył się z TPSem i ciekawą narracją. Może i brakuje komiksów, ale cutscenki na silniku gry oraz płynne przejścia do gameplayu robią wrażenie. Inni developerzy tworzący liniowe gry z naciskiem na scenki powinni się uczyć. Do tego świetny James McCaffrey, którego VA powoduje, że świetne teksty stają się momentami genialnymi.

 

Sama intryga nie powala, ale sposób opowiadania historii tak. Narracja z offu, wspomniane wyżej scenki tworzą spójną całość. Widać, że to już nie gra Remedy bo brakuje trochę mistycyzmu, ale to gra Rockstar. Czyli mamy wyraziste postaci i intrygę polityczną w tle. Houser jest świetnym scenarzystą co pokazał w RDR i GTAIV, także w MP3 nie zawodzi. Cała gra obraca się wokół Maxa i szkoda trochę, że w końcówce brakuje jakiegoś osobistego akcentu. Jednakże historia jest dobrze poprowadzona i ma mocne momenty. Akcję podkreśla świetna muzyka autorstwa HEALTH. Te bębny pokręcają tempo, a Tears pod koniec gry daje nadzieję na to, że gry idą w dobrym kierunku jeśli chodzi o imersję.

 

Gameplay to idealne rozwinięcie mechaniki z wcześniejszych odsłon. Bullet Time nic się nie zestarzał, animacje to mistrzostwo w tej dziedzinie, a strzelanie jest precyzyjne. Cover jest trochę niedorobiony co momentami przeszkadzało przy większych strzelaninach. Grałem na Hard i gra jest faktycznie trudna, ale i satysfakcjonująca. Nie grałem jeszcze w tak dobrego TPSa i inne tego typu gry nie robią takiego wrażenia.

 

Fajnie, że jest Arcade i multi. W multi gram głównie dzięki świetnemu singlowi, ale nie porwało mnie jakoś szczególnie. Jeśli chodzi o DLC to pewnie jedynym jakie kupię będzie NYM Co-op.

 

Podsumowując Max trafił do bardzo dobrych ludzi, którzy pokazali, że potrafią zrobić jednego z lepszych TPSów na rynku.

Odnośnik do komentarza

Macie jakieś rady gdzie najlepiej wykonać zadania głównie związane z wybuchami? Chodzi o zabicie typów wybuchami, zrzucenie z wysokości i strącenie granatów (tu akurat da się to zrobić w ostatniej walce).

 

Eee tam na strącenie granatów najlepszy i najszybszy jest chapter 8, checkpoint 4.

Wybijasz typa po lewej i po prawej (ci co schodzą ze schodów) i zostaje tylko typ z granatnikiem po środku. Strzela granatami w nieskończoność, dopóki nie wpadnie ci grind.

 

 

Co do pozostałych dwóch akurat nie pomogę bo mi one wpadły "normalnie". Ale polecam ten filmik, mi się przydał do innych grindów - może będą miejscówki na Twoje.

 

http://www.youtube.com/watch?v=wAE9rI_uCtc

 

PS. No przecież do zabicia wybuchami najlepszy jest chapter

 

 

w NY (pierwszy raz) jak wychodzimy z baru od razu na zewnątrz są dwa czy trzy samochody i pełno typów obok nich. A jeszcze kawałek dalej ta sama sytuacja w alejce (samochody i typy). Strzelasz w samochody, zabijają typów wybuchami.

 

Edytowane przez SłupekPL
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Zacząłem grę od przedwczoraj. I czy tylko mi się wydaje czy MP3 prezentuje się wizualnie lepiej niż Uncharted 3? Zwłaszcza w faveli. Ogólnie gra jest świetna. Nie zaliczyłem wcześniej żadnej odsłony ale tutaj widać, że marka trafiła pod strzechy Rockstara. Na początku trochę mi nie szło, ale praktyka zrobiła swoje. Przemoc, drugi, seks, wulgaryzmy - jest wszystko to co trzeba.

 

No i chyba już nic nie pobija Rockstara w kwestii kreowania wyrazistych bohaterów.

Odnośnik do komentarza

Czy ja wiem, poza Maxem i jego monologami to tam nikt nie jest jak dla mnie wyrazisty. Charakter tej postaci był budowany przez poprzednie części, więc Rockstar nic tutaj nie mogło spieprzyć. Mało tego i tu spoiler

taki Da Silva, który w pewnym momencie pojawia się znikąd (no ok był na początku gry na parkingu) i daje Maxowi wskazówki, jednocześnie samemu nie chce sobie brudzić rąk, bo jak sam mówi jest zwykłym pieskiem. No myślałem pod koniec, że okaże się kolejnym czarnym charakterem, który wykorzystuje naiwność Maxa i w tej całej wojence szuka sam dla siebie korzyści. Niestety nic takiego nie miało miejsca, a Da Silva jak był pieskiem, który chciałby ugryźć, ale nie bardzo może bo jest tylko jamnikiem, tak nim pozostał.

 

 

Btw kończę robić te zadanka i niektóre są zwyczajnie nużące, Rockstar przesadziło z ilością tego, jak wysadzanie samochodów, strzelanie na oślep choć grę kończyłem 3 razy, zabiłem tak wcześniej chyba tylko 2 osoby xD, strącanie tych granatów (zrobiłem to w końcu jak Słupek radził, w innym razie to by zajęło za dużo czasu), strącanie tak by spadli z wysokości, 50 minut skacząc i strzelając. Trochę tego jest na siłę.

Odnośnik do komentarza

Czy ja wiem, poza Maxem i jego monologami to tam nikt nie jest jak dla mnie wyrazisty. Charakter tej postaci był budowany przez poprzednie części, więc Rockstar nic tutaj nie mogło spieprzyć. Mało tego i tu spoiler

taki Da Silva, który w pewnym momencie pojawia się znikąd (no ok był na początku gry na parkingu) i daje Maxowi wskazówki, jednocześnie samemu nie chce sobie brudzić rąk, bo jak sam mówi jest zwykłym pieskiem. No myślałem pod koniec, że okaże się kolejnym czarnym charakterem, który wykorzystuje naiwność Maxa i w tej całej wojence szuka sam dla siebie korzyści. Niestety nic takiego nie miało miejsca, a Da Silva jak był pieskiem, który chciałby ugryźć, ale nie bardzo może bo jest tylko jamnikiem, tak nim pozostał.

 

 

Kompletnie się nie zgadzam.

 

Ależ oczywiście, że mogli spieprzyć postać Maxa. Dialogi, jego zachowanie i czyny przecież Rockstar nie kopiował z dwóch poprzednich części. Tylko nie jako budował, pisał od nowa na potrzeby Trójki. Poza tym Max z MP3 to jednak trochę inny Max niż z 1 i 2 (gorszy czy lepszy każdy sam ocenia).

 

 

Max w poprzednich częściach nie chlał, nie przeklinał i nie w(pipi)iał się tak jak w Trójce. W 1 i 2 działał z całkowicie innych powodów (miłości), w Trójce nie ma miłości (u Maxa). To nie jest jego motor napędowy. Według mnie właśnie spieprzyć postać Maxa mogli całkiem łatwo. A Rockstar nadali Maxowi "trochę" nowego wizerunku, przy czym zachowali jego główny szkielet.

 

 

Co do postaci Da Silvy to już w ogóle myślę inaczej.

 

 

Każdy lub prawie każdy zdradził lub chciał wydymać Maxa, i jego jedyny "sprzymierzeniec" też miał się okazać czarnym charakterem. Serio?

Według mnie to właśnie byłoby naciągane. Poza tym jeszcze jedno, tak naprawdę (tak mi się wydaje) Da Silva też miał w dupie Maxa. Da Silvie chodziło o posprzątanie własnego podwórka, zrobienie porządku z UFE.

 

A czy Max by przeżył czy nie, who cares - ważne, że da Silva ma posprzątane a nie ubrudził sobie rąk. Czy Da Silva był taki wporządku? Według mnie, nieee.

 

 

Nie jako zgadzam się z jednym. Na tle serii GTA/Bully czy RDR; Max Payne 3 nie ma aż tak wyrazistych postaci. Są po prostu wyraziste (w granicach), na tyle i jak mają być (czarne charaktery aż za bardzo). Raczej kończąc MP3, nie zapamiętasz za wielu postaci tak jak w GTA pamięta się swoich ulubieńców.

 

Tyle, że IMO/według mnie wynika to z jednej bardzo prostej kwestii.

 

MAX PAYNE TO NA TYLE ZAJEBISTA, KAPITALNA I WYRAZISTA POSTAĆ, ŻE KRADNIE CAŁE SHOW.

 

GTA to festiwal postaci, bohaterów, szajbusów, czubków, charakterów a w MP3 ma być/jest tylko jeden bohater - MAX PAYNE.

 

PS. Oczywiście to tylko moje zdane, punkt widzenia.

Edytowane przez SłupekPL
Odnośnik do komentarza

Payne jako obraz zniszczonego życiem i nałogiem człowieka, coś niesamowitego i kolejny dowód na to, że tylko Rockstar potrafi nadać bohaterom prawdziwie ludzki charakter. W trójce gość po prostu zaczął niby od nowa, choć wspomnienia wciąż wracają, tak jak w życiu. Ale i tak najbardziej podobają mi się realia Nowej Esperanzy. Typowa favela, pełna gangów, bezprawia i no i rzeźnia jak wchodzą BOPE.

 

Mi się wydaje, że charakter tej gry, czyli to, że mamy do czynienia z shooterem TPP a nie sandboksem zmusiło R* do częściowego graniczenia reszty bohaterów, to chyba była celowa zagrywka, bo praktycznie i tak

 

każdy dostaje kulę w łeb

 

Edytowane przez Nemesis US
Odnośnik do komentarza

Mi się wydaje, że charakter tej gry, czyli to, że mamy do czynienia z shooterem TPP a nie sandboksem zmusiło R* do częściowego graniczenia reszty bohaterów, to chyba była celowa zagrywka, bo praktycznie i tak

 

każdy dostaje kulę w łeb

 

 

Otóż to, zgadzam się.

 

GTA z fabułą trwająca na 40 godzin (czysto teoretycznie) musi posiadać co najmniej kilka-kilkanaście mega bohaterów. Żeby ciężaru fabuły nie nosił tylko główny bohater, którym w końcu byśmy rzygali. Nie wiem czy nawet Max Payne umiałby "zabawić" przez 40 godzin. Chyba nie...

 

A Max Payne 3 to historia Max Payne, każde wydarzenie dziejące się to tylko tło. Nie odwrotnie, na co dowodem jest, że

w ciągu kilku pierwszych chapterów giną ważne postacie drugoplanowe - jak gdyby nigdy nic. Rzadkość w grach.

 

 

No i powiedzmy, sobie szczerze - przebić Maxa w jego własnym show. Nie wiem jaka postać musiałaby to zrobić.

Edytowane przez SłupekPL
Odnośnik do komentarza

 

Kompletnie się nie zgadzam.

 

Ależ oczywiście, że mogli spieprzyć postać Maxa. Dialogi, jego zachowanie i czyny przecież Rockstar nie kopiował z dwóch poprzednich części. Tylko nie jako budował, pisał od nowa na potrzeby Trójki. Poza tym Max z MP3 to jednak trochę inny Max niż z 1 i 2 (gorszy czy lepszy każdy sam ocenia).

 

 

Max w poprzednich częściach nie chlał, nie przeklinał i nie w(pipi)iał się tak jak w Trójce. W 1 i 2 działał z całkowicie innych powodów (miłości), w Trójce nie ma miłości (u Maxa). To nie jest jego motor napędowy. Według mnie właśnie spieprzyć postać Maxa mogli całkiem łatwo. A Rockstar nadali Maxowi "trochę" nowego wizerunku, przy czym zachowali jego główny szkielet.

 

 

Jeśli chodzi o Maxa, to chodziło mi właśnie o to, że Rockstar łatwiej mogło nakreślić jego obecny charakter - zgorzkniałego typa, który popadł w nałogach i najchętniej chciałby umrzeć, ale sam nie ma jaj by to zrobić - biorąc pod uwagę jego przeżycia z poprzednich części. To nie jest postać pisana od zera, bo ma właśnie zaplecze. Dzięki temu łatwiej zrozumieć czemu w tej części jest tym kim jest. Zresztą R* ładnie tutaj wkomponowało jego były zawód detektywa, gdy w pewnym momencie mógł sobie wszystko odpuścić i wrócić do kraju

po śmierci Rodrigo

, a jednak został by rozwikłać całą sprawę do końca.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...