Skocz do zawartości

Gry które wywołują niepohamowaną agresję


Rekomendowane odpowiedzi

Jedyną grą w całęj mojej kadencji gracza, która wywoływała we mnie spazmy i toczenie piany z pyska to RE5 rozgrywane na Professional'u tylko podstawowym pistoletem (upgrade nieunikniony po jakimś czasie). Oczywiście jestem daleki od ciskania czymkolwiek w cokolwiek, ale lepiej było, żeby nikt się natenczas przy mnie nie kręcił. Cała reszta jest przyjęta na miękko.

Odnośnik do komentarza

Swego czasu grą, którą mnie najbardziej zdenerwowała było GT2. A dokładnie wyścigi na dłuższy dystans. Jadę Viperem (tylny napęd) w Grand Valley, a tu nagle utrata przyczepności, spadłem na ostatnie miejsce i krzyknąłem Fuck! Jako, że mały byłem to rodzice zabronili mi wtedy grać, ale jakoś później mogłem dalej pocinać.

 

Z reguły jestem ambitny, ale jak coś już nie wychodzi w jakiejś grze któryś już tam raz z rzędu to nie wiele brakuje od rzucenia padem.

Odnośnik do komentarza

Bioshock 2 Online: Dawno nie grałem w tak z-je-b-an-ego multi. Ta gra powoduje że mam ochotę się okaleczyć. Wbiję platynę (jestem za połową) i sprzedaję w p-i-z-d-u: gra zarywa (pokaz slajdów) i to przez większość czasu, zrywa połączenia, wyszukiwanie nie zawsze działa i czasem mi się wiesza (ale nie konsola tylko gra - nie mogę respawn'u zrobić przez parę minut) no i te lagi :/ Samo myślenie o włączeniu gry powoduje u mnie mdłości i chęć walenia padem we wszystko dookoła - pierwszy raz tak mam odkąd gram xD

Edytowane przez Kyo
Odnośnik do komentarza

MotorStorm PR + racer'owy lewus w mojej postaci = KÓRWAH!!

 

Swojego czasu grając w inFAMOUS dostałem ochrzan od bratał bo rzekomo za bardzo bluzgałem - $@%#$ Cole nie chciał się złapać gzymsu no...

 

Fallout 3 - przy każdym uruchomieniu gry, okropnie przeżywałem (jak to można było aż TAK spie*dolić?!)

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Tak dosadnie zdenerwowałem się grając w Cod'a 4 multi. K*rwy latały przez 30 minut przez tycj j*banych kamperów i zj*bany matchmaking. Wtedy tak rzuciłem padem ,że aż odpił się od podłogi do dziś coś w nim lata. Mimo wszystko sony robi ciężko do r*z(pipi)enia pady.

Ostatnio też rzucam ostro k*rwami grając w BC2. Jak mi nie idzie to poprostu musze się wyładować rycząć na wszystko i wszystkich ,aż strach wejść do mojego pokoju.

Odnośnik do komentarza

Taaaaa... Szybko zapominam o tych chwilach, ale z ostatnich to pamietam COD4 multi (gierka juz sprzedana, nie moglem dalej tluc w to samo), Battlefield Company 2 jak mi rozpiepr/zaja abramsa bo moj MG gunner wyskoczyl z wierzyczki, i oczywiscie MAG.... k*rwa jak to jest, ze Raven byl pelen idiotow jak przechodzilem veterana, potem Valor pelen idiotow, a teraz SVER - goscie dostaja histerii i musze ich sluchac na headsecie. Jak tylko zdobede veterana na SVER to wrzuce dysk do mikrofali... moze nie, nowy patch usprawni gre.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Zdecydowanie najbardziej negatywnych emocji w grach doświadczyłem podczas mojej ~5 letniej przygody z Ultimą Online. Pamiętam jakie to było piękne jak się umierało i traciło cały sprzęt (gracz stawał się duchem, a ciało z itemami leżało na ziemi) dla jakiegoś moba albo innego gracza. Ciekawie też było, gdy robiliśmy jakiś dungeon od początku do końca, co zajmowało kilka godzin, a na samym końcu nagle pojawiał się portal i wpadała wroga ekipa żeby nas zabić ;) Albo jak się chodziło zabijać demony, które tak srały czarami, że nie można było nadążyć z leczeniem. Ponoć skrypt się zepsuł. Wspaniale też wspominam, gdy np. zrobiło się jakiś wysoko levelowy skarb, zabiło wielką ekipę demonów/smoków i innych pajaców, a nagle serwer się zawieszał i była cofka kilka godzin wstecz.

 

Ech. Ogólnie MMO to jest kopalnia agresji ;)

 

A z konsolowych to chyba najbardziej się wkurzałem przy Ninja Gaiden Black na pierwszego Xboxa. Moja pierwsza walka z Almą na normalu zajęła mi około 8 godzin. Byłem bliski płaczu, ale gdy w końcu ją pokonałem to pamiętam niesamowitą satysfakcję.

Odnośnik do komentarza

Zdecydowanie najbardziej negatywnych emocji w grach doświadczyłem podczas mojej ~5 letniej przygody z Ultimą Online. Pamiętam jakie to było piękne jak się umierało i traciło cały sprzęt (gracz stawał się duchem, a ciało z itemami leżało na ziemi) dla jakiegoś moba albo innego gracza. Ciekawie też było, gdy robiliśmy jakiś dungeon od początku do końca, co zajmowało kilka godzin, a na samym końcu nagle pojawiał się portal i wpadała wroga ekipa żeby nas zabić ;) Albo jak się chodziło zabijać demony, które tak srały czarami, że nie można było nadążyć z leczeniem. Ponoć skrypt się zepsuł. Wspaniale też wspominam, gdy np. zrobiło się jakiś wysoko levelowy skarb, zabiło wielką ekipę demonów/smoków i innych pajaców, a nagle serwer się zawieszał i była cofka kilka godzin wstecz.

 

Ech. Ogólnie MMO to jest kopalnia agresji ;)

O to, to - przypomniałeś mi o dwóch sezonach spędzonych na hardcore'owym ladderze w D2 :diablo:

 

Żmudne pakowanie czarki na MF, zapitalanie dziennie po sto razy "na Meph'a", aby w końcu uzbroić swojego Hammerdin'a i zdechnąć w nowo skompletowanym stuff'ie przez jakiegoś lag'a (to było niesłychane uczucie, swoista muka - ot umarłeś i wszystkie itemy poszły się (pipi)ać XD). To były czasy - całonocne exp'ienie ze znajomymi, unikanie śmierci z rąk lamusowatych tppk'illerów, milenie kamyków, handel na d2jsp... :) Tja jak się człowiek wciągnie to już po ptokach i nawet strata całego dobytku nie zniechęcała - po chwili żałoby klikało się "Create New Character" i go, go, go :thumbsup:

Odnośnik do komentarza

Ja chyba najbardziej wpadlem we wscieklosc (rozgniotlem pada w rekach - powaga), kiedy gralem w DOA. Ta seria ma chory system, przez te reversale. I druga gra to Tekken 6, kiedy przechodzilem ten z(pipi)any campaign mode i walczylem z taka panienka cyborgiem (nie pamietam jej imienia). Rzucilem wtedy padem na drugi koniec pokoju, ale na szczescie sie nie rozwalil. U mnie najwieksza agresje wywołuja gry z gatunku bijatyk. Dlatego jezeli VF5 Final Showdown nie wyjdzie na konsole, to SSF4 jest ostatnia bitka widziana u mnie w konsoli. Howgh, powiedzialem ;)

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
  • 4 tygodnie później...

10min temu wstałem, wziąłem fotel na którym siedziałem i przy(pipi)iłem nim o podłoge [pada było szkoda]... ułożyłem fotel jak stal przedtem, usiadłem i za(pipi)ałem Aresa w GOW1 [2 faza]... jakos tak po rozładowaniu napiecia było prościej xD

i co te casualowe gierki robią z czlowiekiem... kiedys jak przechodziłem gow na ps2 to nie przypominam sobie żebym przeklinał czy cos, a teraz? xD

Odnośnik do komentarza

10min temu wstałem, wziąłem fotel na którym siedziałem i przy(pipi)iłem nim o podłoge [pada było szkoda]... ułożyłem fotel jak stal przedtem, usiadłem i za(pipi)ałem Aresa w GOW1 [2 faza]... jakos tak po rozładowaniu napiecia było prościej xD

i co te casualowe gierki robią z czlowiekiem... kiedys jak przechodziłem gow na ps2 to nie przypominam sobie żebym przeklinał czy cos, a teraz? xD

 

Boję się spytać ale na jakim poziomie? ;p

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...