Skocz do zawartości

co cię cieszy, a co złości?


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Gość mate5

Z ktorego roku komp?

Laptop ze zintegrowaną kartą graficzną. Ogólnie z grami indie sobie daje radę, ale hotline miami nie jest zoptymalizowany pod takie karty i gra działa płynnie (klatki na sekundę), ale jest zauważalne spowolnienie. Po prostu gra chodzi tak gdzieś w 60% normalnej szybkości.

 

 

Grzybiarz nie jest, ale wcześniej nie było mowy o porcie na ps3. Info było tylko o pc, ps4 i vita.

Odnośnik do komentarza
Gość mate5

Jedyna część Castlevanii w jąką grałem wcześniej jest jedynka z NESa. A tutaj rozczarowało mnie wszystko, po napisaniu tamtego posta grałem jeszcze z godzinę i zwyczajnie irytuje mnie ten brązowy, "gotycki" wygląd pomieszczeń i nudna walka. No i oczywiście główny bohater, prolog z Belmontem był świetny, a Alucard... Jeszcze to rozwiązanie z "pozostałością" po postaci w trakcie poruszania, może miało to dodać temu typkowi tajemniczości ale tylko przeszkadza.

Odnośnik do komentarza
Gość ragus

To się chyba nie dogadamy, bo walka bardzo mi się podobała (sporo kombinacji związanych z łączeniem ekwipunku, dodatkowa broń specjalna, potem dochodzą czary), lokacje z czasem stają się bardzo zróżnicowane, a ten "efekt" jest zaje.bisty. No i do tego jedna z lepszych ścieżek dźwiękowych w grach video i bossowie, którzy designem mogliby zawstydzić nie jedną grę.

 

Inna sprawa, że SOTN z pierwszymi castlevaniami ma bardzo mało wspólnego. Pewnie bardziej by ci podeszła Dracula X Chronicles na PSP.

Edytowane przez ragus
Odnośnik do komentarza

Jedyna część Castlevanii w jąką grałem wcześniej jest jedynka z NESa. A tutaj rozczarowało mnie wszystko, po napisaniu tamtego posta grałem jeszcze z godzinę i zwyczajnie irytuje mnie ten brązowy, "gotycki" wygląd pomieszczeń i nudna walka. No i oczywiście główny bohater, prolog z Belmontem był świetny, a Alucard... Jeszcze to rozwiązanie z "pozostałością" po postaci w trakcie poruszania, może miało to dodać temu typkowi tajemniczości ale tylko przeszkadza.

 

Warto grac tylko w pierwsze 4 części Castlevanii.

Odnośnik do komentarza

 

Jedyna część Castlevanii w jąką grałem wcześniej jest jedynka z NESa. A tutaj rozczarowało mnie wszystko, po napisaniu tamtego posta grałem jeszcze z godzinę i zwyczajnie irytuje mnie ten brązowy, "gotycki" wygląd pomieszczeń i nudna walka. No i oczywiście główny bohater, prolog z Belmontem był świetny, a Alucard... Jeszcze to rozwiązanie z "pozostałością" po postaci w trakcie poruszania, może miało to dodać temu typkowi tajemniczości ale tylko przeszkadza.

 

Warto grac tylko w pierwsze 4 części Castlevanii.

 

Nie zgadzam się.

Odnośnik do komentarza

dlaczego twoim zdaniem warto grać w pierwsze 4 części tylko? :D w inne nie warto bo są 5 minutowe scenki na początku? :sorcerer:

 

W jedynce też jest na początku cutscenka ^^. Tzn ja nie lubię tej Castlevanii, która zaczęła się wraz z tą częścią na PSX - a wraz z nimi levelowanie, statystyki. Angry Nerd ładnie to wyjaśnił w swoim filmiku - w starych częściach wygrywasz dzięki sobie, jesteś Ty i swój bicz, a w tych nowszych częściach zawsze jest jakieś drugie wyjście typu użycie super itemu czy podlevelowanie sobie postaci.

Odnośnik do komentarza

O, to tak jak w Dark Souls.

 

 

Bez levelowania Dark Souls byłoby jeszcze lepsze :P

 

Oba podejścia do Caslevanii są spoko.

 

 

To też prawda, fajne jest to odkrywanie mapy czy używanie nowych skillów by dotrzeć do wcześniej niedostępnych miejsc. Circle of the Moon na GBA mam do dzisiaj i szanuję.

Odnośnik do komentarza

 

dlaczego twoim zdaniem warto grać w pierwsze 4 części tylko? :D w inne nie warto bo są 5 minutowe scenki na początku? :sorcerer:

 

W jedynce też jest na początku cutscenka ^^. Tzn ja nie lubię tej Castlevanii, która zaczęła się wraz z tą częścią na PSX - a wraz z nimi levelowanie, statystyki. Angry Nerd ładnie to wyjaśnił w swoim filmiku - w starych częściach wygrywasz dzięki sobie, jesteś Ty i swój bicz, a w tych nowszych częściach zawsze jest jakieś drugie wyjście typu użycie super itemu czy podlevelowanie sobie postaci.

 

 

jakoś z twoich ust średnio mnie to przekonuje, no ale szanuje :P. tylko nie pisz że nie warto w inne grać bo wprowadzasz ludzi w błąd, jeszcze by ktoś to uznał za prawdę i zrobiłby sobie krzywde, hehe. ja szczerze mówiąc wole właśnie podejście metroidvanii, wole otwarty zamek, ukryte komnaty i levelowanie, które nie jest jakoś specjalnie ważne. te castlevanie na szynach też szanuje. moją pierwszą była adventure chyba na zwykłego gameboya, szkoda że byla crapem ale wtedy mi się podobała. za jakiś czas ogarnę sobie super castlevanie 4, bo wygląda i brzmi za(pipi)iście. do tego super się w to gra.

Odnośnik do komentarza
jakoś z twoich ust średnio mnie to przekonuje, no ale szanuje :P

 

 

Poniewaaaż?

 

 

tylko nie pisz że nie warto w inne grać bo wprowadzasz ludzi w błąd, jeszcze by ktoś to uznał za prawdę i zrobiłby sobie krzywde, hehe. ja szczerze mówiąc wole właśnie podejście metroidvanii, wole otwarty zamek, ukryte komnaty i levelowanie, które nie jest jakoś specjalnie ważne.

 

 

Na górze napisałem, że metroidvanie też szanuję, ale dla mnie to mogłoby mieć inną nazwę ;p. Szkoda trochę że już nigdy nie powrócili na szyny w 2D.

 

za jakiś czas ogarnę sobie super castlevanie 4, bo wygląda i brzmi za(pipi)iście. do tego super się w to gra.

 

To polecam, najlepsza część :D Najlepsze przed Tobą.

Odnośnik do komentarza

w(pipi)ia 

The Last of US - multiplayer.

 

Week 5, day 5.

 

Zachciało mi się platynować grę nie wiedząc nawet jakie to knrwa będzie trudne. Nienawidzę on line w tej grze i tych wyzwań, ale staram się iść do przodu. Wiem że nie przetrwam misji gdzie mój klan będzie miał 100% zagrożenia i będę musiał grać od nowa. Wykorzystując to czego się do tej pory nauczyłem. 

 

napawa optymizmem 

Że jestem zdeterminowany, wszystko można, trzeba tylko chcieć.  

Odnośnik do komentarza

 

jakoś z twoich ust średnio mnie to przekonuje, no ale szanuje :P

 

 

Poniewaaaż?

 

 

 

tylko nie pisz że nie warto w inne grać bo wprowadzasz ludzi w błąd, jeszcze by ktoś to uznał za prawdę i zrobiłby sobie krzywde, hehe. ja szczerze mówiąc wole właśnie podejście metroidvanii, wole otwarty zamek, ukryte komnaty i levelowanie, które nie jest jakoś specjalnie ważne.

 

 

Na górze napisałem, że metroidvanie też szanuję, ale dla mnie to mogłoby mieć inną nazwę ;p. Szkoda trochę że już nigdy nie powrócili na szyny w 2D.

 

za jakiś czas ogarnę sobie super castlevanie 4, bo wygląda i brzmi za(pipi)iście. do tego super się w to gra.

 

To polecam, najlepsza część :D Najlepsze przed Tobą.

 

Ponieważ z tego co czytałem , to nie byłeś nigdy jakimś gierkowym szefem :P. nawet miałeś pewien pseudonim, hehe. no a metroidvanie ogólnie są łatwiejsze niż części na szynach  :thumbsup:

 

Ostatnia Castlevania na szynach to chyba dracula x na psp i coś pamiętam że było do ściągnięcia z cyfrowej dystrybucji na Wii... ale głowy nie dam sobie uciąć, oprócz tego posucha :confused:.

 

a co do czwórki to nie sądze żeby mi się podobała tak bardzo jak Sotn czy nie wiem, Ecclesia no ale się obada :P.

 

btw. marzyłbym o jakiejś metroidvani na nowe konsole z piękną grafiką 2D i z jakąś fajną postacią która nie używałaby bicza i ogromnym zamkiem wypełnionym jakimiś chorymi sekretami(coś jak odwrócony zamek z SOTN). ech marzonko :(.

i w sumie co do tematu ( :sorcerer:):

 

cieszy mnie to, że zaczałem grać w GTA IV i gra (grałem wcześniej trochę w piątkę u ziomka) jest lepsza niż myślałem. obawiałem się że po zaznaniu 5tki w czwórce nic nie znajdę dla siebie w tej grze ale jest całkiem fajnie. radio daje rade. szkoda tylko że gra jest paskudna jak (pipi), ale przeżyję :sorcerer:

 

a złości to co większość konsolomaniaków: czyli w pizdu gier do ogrania i nie wiadomo kiedy. i gry na które mam najwiekszą ochotę są najczęściej drogie jak nie wiem. takie życie :confused:

Edytowane przez Mace
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Miałem odpalić tylko na chwilę Residenta 4, a nawet nie zauważyłem, kiedy zleciały 3h. Gram pierwszy raz i jedyne co mi przychodzi na myśl, to "kurde, dlaczego tyle lat się przede mną ukrywałeś?".

 

Ja pierdziele, jak w to się dobrze gra. Nawet nie wiem do konca, co mnie tak zauroczyło. Ciągła akcja? Interesujący system ekwipunku? Spore lokacje? Bardzo satysfakcjonujący system walki?  Niezłe zagadki? Chyba wszystko po trochu. Cholera, w tej grze nawet QTE i etapy, w których trzeba opiekować się postacią AI są dobrze zrobione.

 

Po prostu łał. I podobno to trwa 20h. Jeżeli pozostałe 17 godzin będzie tak dobre jak te 3, które są za mną, to chyba będę musiał zrewidować moje zestawienie najlepszych gier 2005 roku.

 

Bardzo napawa mnie to optymizmem. 

Edytowane przez ragus
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...