Skocz do zawartości

seria final fantasy


xzdunx

Rekomendowane odpowiedzi

dwoma słowami: jest poważnie.
Pffffff...

 

Nic w czym udział biorą tak antypatyczni i infantylni bohaterowie nie można nazwać poważnym. Zwróć też uwagę na błędy logiczne i naciągane wątki. Jak już wspomniałem, nie wszystko co próbuje być poważne czy ambitne, stwarzając sobie jedynie odpowiednią otoczkę czy wrzucając kolejne patetyczne scenki, takie jest w rzeczywistości. To, że gra próbuje Ci na różne sposoby wmówić, iż to co przedstawia ma jakikolwiek sens nie znaczy, że faktycznie tak jest.

Jakieś przykłady tych bezsensów? Odnośnie VIII oczywiście i to jakieś poważniejsze, bo pomniejsze dziury fabularne trafiają się przecież w każdej grze. Wprawdzie sam dawno nie grałem, ale z tego co kojarzę, to jedyną naprawdę istotną głupotą był motyw zaniku wspomnień bohaterów z czasów kiedy żyli wspólnie w sierocińcu (drętwo to jakoś zostało wyjaśnione).

 

Co do samych postaci, to wydaje mi się, że nie jest tragicznie - taki zblazowany, wręcz zimny skurczybyk Squall stanowi nawet swego rodzaju unikat na tle tych wszystkich wesołych, dobrodusznych bezimiennych przygłupów z innych jRPGów (do czasu, ale zawsze), również Irvine jako pozornie pewny siebie, zarozumiały lowelas wypada ciekawie. Osobiście ujęła mnie też naturalność Laguny oraz zaciętość Seifera.

 

Polecam od razu zaznajomić się z niektórymi krążącymi po necie analizami scenariusza FF VIII, chociażby z tymi skupiającymi się na postaci Ultimecii - niektórzy jednak potrafią odkryć w tej pozornie "niepoważnej i naciąganej" opowieści drugie dno. Znacznie mroczniejsze, przygnębiające, a nawet odpychające dno.

Odnośnik do komentarza

nie no ja sam uważam że Irvine i Quistis (Squall może też ale nie do końca) to pierwszorzędnie stworzone postacie (nawet śmiem stwierdzić że równe ze świetną 6,9 jak i: uwaga, uwaga 7!)....

 

Akurat Laguna w moich oczach to totalny niewypał.... I klasuje go na tym samym poziomie co Vaana, Tidusa,...

Edytowane przez xzdunx
Odnośnik do komentarza

@xzdunx: protip: masz juz diablosa? jezeli nie, to zdobadz go jak najszybciej!(im pozniej tym gorzej. z nim to bylo tak ze im dalej w fabule, tym bardziej jest trudniejszy... z reszta i tak czy siak jest banalny ;p). i pierwsza rzecz jaka go naucz to enc-half i pozniej enc-none(odpowiednio: obniezenie wystepowania losowych walk o 50% i calkowite wyeliminowanie losowych walk). a to dlatego ze exp w tej grze jest... zbedny :). liczy sie tylko AP, ktorego zadawalajace ilosci wyciagasz od bossow. zreszta, jak masz juz kilka czarow po 100 sztuk i jak je podpinasz to spokojnie sobie poradzisz. aha! nie ucz boostow gf'ów bo one tez sa wlasciwie zbedne. spokojnie mozna sobie bez nich poradzic, a cos tam kiedys wspominales ze ich animacje sa za dlugie ;p. co do szybkiego zdobywania ap to daj znac jak dojdziesz do drugiego dysku, podziele sie z toba fajnym bugiem na ap :D.

 

heh w sumie od jakiegoś czasu kusi mnie żeby przejść VIII bez exp, bo w sumie im mniejszy exp mają postacie tym mniejszy lv mają bossowie. W ile udało ci się przejść VIII? i jaki miałeś końcowy level postaci? Ja się zastanawiam czy xzdunx po takiej długiej przerwie powinien grać bez expa? bo jednak trzeba wiedzieć w co ładować AP żeby umiejętnie wykorzystać to co się dostanie. A co gf to się zgadzam prawie wcale nie używam, najczęsciej shivy jak chce pokonać t-rexa zaraz na początku gry a potem Squall ma taki ciach że mucha nie siada :D 

 

 

Odnośnik do komentarza

Jak robisz ten "ciach" dla Squalla ?? :) mi jak gf zabiera średnio 1000 hp tak "ciach" Squalla 150-200 :P a też słyszłaem żeby mu broni nie upgrade'ować i przejść z pierszej na lionhearta (częstsza możliwość ostatniego limitu.)

 

A i tak do 30 poziomu chcę lvl podwyższać (test seed.)

 

 

Edycja: AAAAAAAAAAAA!!! jak w pracy jestem to patrzę na różne stronki o serii... I robią mi strasznego smaka na ff7!! a ja chcę jakoś tą 8 przejść :P

Edytowane przez xzdunx
Odnośnik do komentarza

właśnie szukam na blue ray ff acc, ale każdy mi krzyczy 100 zeta :P a juz na dvd normalną wersję mam :) . Kupować 2 razy prawie ten sam film za 100/100 (jak ac kupiłem chwilę po premierze i tyle kosztował...)

A ogólnie chyba w kolejności ff7 cc, ff7 i na końcu film :).

tak kiedyś serię mgs męczyłem. 3,1,2,4. :) tak się przechodzi najlepiej :)

 

edit: dobra mykam z pracy do jutra maniacy :thumbsup:

Edytowane przez xzdunx
Odnośnik do komentarza

Crisis Core ma za dużo odpowiedzi i FF7 straci urok a specjalnie Cloud i Aeris

 

a co do complete to

Advent Children Complete contains a considerable amount of new footage over the original version, as well as roughly a thousand revised scenes.[45] Themes expanded in Advent Children Complete include Cloud's development, Denzel's background, and a more in-depth view of the Turks and Rufus Shinra. As various titles from Compilation of Final Fantasy VII were released after the original film's release, the staff wanted to add links to other titles in the metaseries. There is more violence in this version in to make battles more realistic, most notably the battle between Cloud and Sephiroth, which was also expanded in length.[14] The staff wanted to bring a "dirtier" look to the film, with characters' faces and clothes getting darker and dirtier throughout the battles.[46]

Odnośnik do komentarza

Ej, jak sie gra w karty? Jestem prawie pod koniec 2 plyty i jeszcze ani razu nie zagralem bo nie wiem jak to uaktywnic D:

Jeżeli chodzi ci o VIII a pewnie tak to musisz zagadać do takiego kolesia ubranego na zielono, w ogorodzie Balamb koło windy na I piętrze, on ci da pierwsze karty, a potem podchodzisz do ludzi i wciskach kwadrat jak są graczami będzie można z nimi zagrać.

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Advent Children ssie niesamowicie. Nie wierzę, że ktoś zdrowy na umyśle byłby skłonny polecić ten film dla ukazanej historii, gdyż ta jest kompletnie bezsensowna i naiwna, a w dodatku nijak się ma do oryginalnej gry. Nie będę kompletnie równał AC z ziemią, gdyż sam postrzegam go jako pełnometrażowy teledysk z udziałem bohaterów FFVII. Animacja jest śliczna, a muzyka świetna, ale to jedyne pozytywne cechy tej produkcji. Cała reszta jest zwyczajnie głupia i niepotrzebna. Półtoragodzinny fanservice dla mało wymagających.

 

Odmienne zdanie mam o Crisis Core, gdyż ten łączy w sobie efektowność AC, klimat FFVII, przyjemny gameplay oraz w miarę przyzwoicie prowadzoną fabułę z niezłymi bohaterami. Ten tytuł polecam stokroć bardziej niż któregokolwiek innego "Finala" wydanego na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat.

 

@Renton

Jestem leniwy i raz jeszcze wysłużę się filmikami Spoony'ego. Żarty żartami, w tym co mówi jest sporo prawdy. Moim zdaniem główny problem tkwi w bohaterach, których po prostu nie szło lubić, ale o tym pisałem X stron wcześniej w tym temacie. Niemniej jednak dialogi między postaciami i sytuacje do których prowadzą są najlepszym przykładem braku logiki w grze, gdyż bohaterowie, będąc idiotami, po prostu sami tworzą kolejne babole. Gra tylko im w tym pomaga, czego przykładem będzie końcówka pierwszej płyty, idiotyzmy z sierocińcem, czy też sam finał, który swoją naiwnością po prostu miażdży wszystko ("It's all about love, friendship and courage!"). No ale co kto lubi. Równie dobrze można powiedzieć, że Transformers 2 to głębokie i przejmujące kino z domieszką dramy i prawdziwego romansu ;p.

 

taki zblazowany, wręcz zimny skurczybyk Squall stanowi nawet swego rodzaju unikat na tle tych wszystkich wesołych, dobrodusznych bezimiennych przygłupów z innych jRPGów
Nie trzeba szukać daleko aby pokazać, że nie masz racji - Cloud. Też był chłodny i antypatyczny, ale uważam, że jego postać została przedstawiona o wiele lepiej. Cloud po prostu miał motywację i własny cel, podczas gdy Squall jest ch*jem "bo tak".
również Irvine jako pozornie pewny siebie, zarozumiały lowelas wypada ciekawie
Irvine to materiał dla żeńskiej części graczy, którego cała "charyzma" legła w gruzach wraz z końcówką CD1, a także późniejszymi wyjaśnieniami pochodzenia postaci. Budowa postaci to jedno, ale bycie kretynem to drugie.
Osobiście ujęła mnie też naturalność Laguny oraz zaciętość Seifera.
Dobrze, że dodałeś "osobiście". Mogę tym samym jako tako zrozumieć dziwne preferencje postaci z Twojej strony, choć niezupełnie to popieram. Laguna to po prostu kretyn - zarówno we flashbackach, jak i później. Scenka z łaskotaniem rannego kompana to idiotyzm, który można postawić na równi z "Boom! Like happy festival fireworks, ya!". Nawet sam będący kretynem Squall w pewnym momencie stwierdza "I dreamt I was an idiot", czy coś takiego. Seifer natomiast to jeden z najgorszych antagonistów jakich dane mi było widzieć w grach wideo. Łatwo manipulowany młodziak z kompleksami i zerową charyzmą.

 

Nie przeczę, że ci bohaterowie w pewnych kręgach mogą być lubiani, ale ja naprawdę mam uraz do zbłaznowanych cyrkowców, których nawet jeśli w jakimś momencie zaczyna się lubić, to gra znajduje kolejne powody aby zniszczyć wszelkie nadzieje na poprawę. Albo inaczej, nie sztuką jest zrobić oryginalnych bohaterów o odmiennych lub specyficznych osobowościach. Sztuką jest stworzyć ich w taki sposób, że ich motywacje będą miały sens, a gracz nawet jeśli nie będzie darzył danej osoby sympatią, to przynajmniej będzie zainteresowany jej losem. Porównanie FFVII i FFVIII jest tutaj najlepszym przykładem, gdyż ten pierwszy także miał dość specyficznych bohaterów, którym nie zawsze się razem układało, ale ich przygody miały o wiele więcej sensu, gdzie takie a nie inne zachowanie z czegoś wynikało, miało gdzieś swoje korzenie, do czegoś prowadziło. Nie było też sytuacji, w których gra kazałaby graczowi męczyć się XX godzin z jakimś antypatycznym bohaterem, aby sztucznie "usprawiedliwić" jego zachowanie dopiero w późniejszym stadium. Ale to już wyższa szkoła jazdy, o czym Square najwyraźniej w przypadku VIII (i FFX ;>) zapomniało. Ja po prostu od gier, które _próbują_ być nieco ambitniejsze lub poważniejsze oczekuję, że zaprezentują mi bohaterów, których losy nie będą mi obojętne. Przy których dialogach nie będę co pięć sekund strzelał przysłowiowego facepalma, nie dowierzając głupocie wylewającej się z ekranu telewizora. Bo jeśli bohaterowie są mi kompletnie obojętni i równie dobrze mogą wszyscy zginąć bolesną śmiercią, to znaczy, że twórcom chyba coś nie wyszło.

Polecam od razu zaznajomić się z niektórymi krążącymi po necie analizami scenariusza FF VIII, chociażby z tymi skupiającymi się na postaci Ultimecii - niektórzy jednak potrafią odkryć w tej pozornie "niepoważnej i naciąganej" opowieści drugie dno. Znacznie mroczniejsze, przygnębiające, a nawet odpychające dno.
Tak, mnie też jest szkoda tych biednych nerdów, nieświadomych życia za oknem. Fani są skłonni do wszystkiego, a po tym gdy usłyszałem, jak co niektórzy próbowali udowodnić, że akcja FFVIII rozgrywa się w świecie FFVII wiele lat później, to aż z krzesła spadłem. To jest odwrotność szukania dziury w całym ;>.
Odnośnik do komentarza

W FFVIII pierwszy raz grałem będąc chyba nawet młodszym niż bohaterowie, a już wtedy nie mogłem pojąć logiki ich zachowania. Zresztą, tak jak zdaję sobie sprawę z tego, że bohaterowie gier często są tworzeni z myślą aby wycelować w odpowiednią grupę odbiorców, tak zachowanie postaci nie powinno mieć tu żadnego związku z wiekiem. Idąc Twoim tokiem rozumowania można od razu stwierdzić, że nastolatkowie to idioci, bo bohaterowie z którymi mają się utożsamić takowymi są, co jest bardzo ostrym uogólnieniem. Tu już nie chodzi o bycie profesorem filozofii. Tu chodzi o zdrowy rozsądek i odrobinę wyobraźni.

Odnośnik do komentarza

krótkie spostrzeżenie gdyż piszę z ps3 a to łatwe nie jest:p. Zidane wydaje się o wiele dojrzalszy od Tidusa czy Vaana. jutro przy klawiaturze rozwine mysl:p ps. PIWO DLA SZCZURKA!!! ps2 Suaveku: dostane mini analize Quistis w twoim wykonaniu?? uwielbiam ja a lubie czytac twoje wywody (nie studiujesz czasem filozofii lub psychiatri??:P )

Edytowane przez xzdunx
Odnośnik do komentarza

A propo Crisis Core.

 

Jest to jedna z najlepszych odslon FF'a w ostatnich latach. Nie tylko historia jest calkiem calkiem (i bardzo fajne przedstawienie FF7) ale rowniez sam system gry swietnie sie sprawdza, pomimo sterowania jedna tylko postacia. O ile w przypadku AA fabula byla kretynsko rozwinieta, o tyle w CC uwazam ze swietnie sie wkomponowala w tlo jakim jest dla niej FF7.

Odnośnik do komentarza
Suaveku: dostane mini analize Quistis w twoim wykonaniu?? uwielbiam ja a lubie czytac twoje wywody (nie studiujesz czasem filozofii lub psychiatri??:P )
To miał być sarkazm? ;>

 

Zresztą, co tu dużo mówić. To osiemnastoletnia blond nauczycielka z biczem, strzelająca minigunem do gigantycznego mechanicznego pająka (HOT!). Czego chcieć więcej? :P. A na poważnie, o Quistis zdaje się też już pisałem wcześniej, choć nie wiem czy ktoś to czyta. Raz jeszcze wspomnę jednak końcówkę pierwszej płyty, gdzie baba odwala taką głupotę, że równie dobrze można postawić ją w tym samym rzędzie co resztę ekipy.

Odnośnik do komentarza

Heh no dobra Suavek  ja rozumiem że cię bohaterowie wkurzają, masz zresztą konkretne argumenty, i nawet mogę się z tobą zgodzić jednak nie przeszkadz mi to tych postaci lubić, ale powiedzi mi dlaczego uważasz że Vaan nie jest taką złą postacią (jeżeli dobrze pamiętam pisałeś że wlisz jego niż fistaszkomózgowców) ? On tragiczny jest po prostu, smarkacz który na przybłęde wcina się w polityczne potyczki, pouczająć samą następczynie tronu. Co on ma tam do gadania, tym bardziej że w całej tej farsie znalazł się zupełnie przypadkiem, przez incydent w pałacu. 

Odnośnik do komentarza

zgadzam się, Vaan jest nawet gorszy od Tidusa :) , designowo 14 latek w pieluszce, a mentalnie zakręcony i ciapowaty dekiel...

 

 

Może i jestem staroświecki ale ff7 w takim wydaniu mi wcale nie pasuje..

http://www.youtube.com/watch?v=Z6NQn-Og7RA&feature=related

 

 

http://www.youtube.com/watch?v=DPD7EwzXyw4

 

 

 

lubiłem tych "Popeyów" z bryłami zamiast rąk a nigdy nie grałem w wersji na pc i nie wiedziałem że tyle różnych modów ff7 doczekał...

(cheaterzy :P)

 

Odnośnie samego crisis core'a: tytuł był miłym hołdem ku czci klasyka ale nie wszystko mi w nim zagrało, tzn: ruletkowy system rowzoju postaci(co to jest) oraz sam Zack... W oryginale bohater ten był twardo stojącym na ziemi materialistą, dążącym do sławy i pieniędzy( jak Cloud na początku gry) a w cc zrobili z niego kolejną przesłodzoną postać mówiącą o miłości, przyjaźni, honorze i oddaniu... Ja się pytam gdzie ten prawdziwy Zack??

Edytowane przez xzdunx
Odnośnik do komentarza

heh w sumie od jakiegoś czasu kusi mnie żeby przejść VIII bez exp, bo w sumie im mniejszy exp mają postacie tym mniejszy lv mają bossowie. W ile udało ci się przejść VIII? i jaki miałeś końcowy level postaci? Ja się zastanawiam czy xzdunx po takiej długiej przerwie powinien grać bez expa? bo jednak trzeba wiedzieć w co ładować AP żeby umiejętnie wykorzystać to co się dostanie. A co gf to się zgadzam prawie wcale nie używam, najczęsciej shivy jak chce pokonać t-rexa zaraz na początku gry a potem Squall ma taki ciach że mucha nie siada :D 

 

w ile czyli jak mniemam chodzi ci o czas gry potrzebny do przejscia? ;p hm... konczylem wiele razy ta gre. najszybciej to cos okolo 25h, zaznaczam ze bardzo sie spieszylem ;p. olewalem side questy, dodatkowych przeciwnikow itp. gra calkowicie na hurra. srednie przejscie i w miare wymaksowanie wszystkiego to jakos 60pare h. a raz mi sie zdarzylo ze chcac w tej grze osiagnac absolutnie wszystko(np. luck 255 :D) to licznik mi sie zatrzymal na 99:99 ;p.

co do koncowego lvl to najczesciej na 100 bo nie pisze o ogolonym olaniu expa, tylko na olaniu go do odpowieniego momentu.chodzi o dokladnie o to: ifrit, siren, brothers, carbuncle i leviathan posiadaja umiejetnosc 'xxx(nazwa statsu) bonus'(odpowiednio: str, mag, hp, vit i spr). umiejetnosci te pozwalaja na podnoszenie statystyk przy level upie(czyli zalozmy ze squall ma zalozony str bonus i kilka punktow exp brakuje mu do lvl up. wiec: konczymy walke, dostajemy exp i dostajemy lvl up i do tego jeden dodatkowy punkcik do str :thumbsup: ). czyli: im na nizszych lvlach wyuczymy sie tych umiejuetnosci, tym pozniej bedziemy mieli silniejsze postacie. a jak wiadomo (zalozmy ze) 90 punktow do tych statsow(w zasadzie najwazniejszych) piechota nie chodzi wiec w mojej opinii gra jest warta swieczki(mozna np. do str i vit dac jakies latwiej dostepne czary a ultimy czy meteory do statsow ktorych dzieki bonusom nie wymaksujemy(ale na nie tez jest sposob, mianowicie duuuuuuza ilosc gotowki i zamiana rzadkich przedmiotow na przedmioty typu 'xxx up' jesli chcesz to tez moge ci to opisac ;p). aa i pakowac zaczynamy gdy dostaniemy ragnaroka i bedziemy mieli bahamuta lub pierwszy(sa dwa)rosetta stone ktory uczy gf'a ability x4(eshtar-nie pamietam nazwy sklepu ;p byl on zamkniety i trzeba bylo na niego kilka razy wchodzic, po jakims czasie(random) dostawalismy w prezencie rosetta stone wlasnie). aha, jako ze mamy tylko 4 miejsca na abilities to wyrzucamy hp bonus bo jest najmniej uzyteczny i poprzez junction mozna spokojnie dobic do 9999hp(na mysl przychodzi mi curaga lub regen, full-life jest za dobre na hp). no i sam proces expowania: lecimy na island closest to hell i szukamy t-rexaura. zaczyna sie walka:(postacie bez bonusow preferowane initiative) pierwsza postac: stop na rexaura, druga postac zombie na niego(on jest jakis glupi i te czary dzialaja na niego bardzo dobrze ;p) pozniej postac z bonusami zabija pozostale postacie(no bo one dostac tego expa nie moga, na nich przyjdzie czas pozniej, to juz zalezy tam od czyis preferencji kto w jakiej kolejnosci) i po zabiciu tamtych postaci rzucamy na t-rexa life. ew. mozna jeszcze podpiac postaci z bonusami do status attack 100 sztuk czaru death(smierc przeciwnika na miejscu wystepuje dosyc czesto... ale z takimi 10 lvl to jest troche zbyt ryzykowne ;p. anyway, polecam wlasnie taki uzytek zrobic ze 100 death jak juz sobie uzbieramy. a no i jeszcze quistis i jej super duper hiper degenerator(<3333 mozna zrobic jeszcze tak ze jesli mamy w swojej ostatecznym party quistis, to najpierw ja bonusowac, a pozniej dac jej initiative i nia uzywac degeratora a postac z bonusami bedzie sobie stala ;p z tym ze z tego co sie orientuje tym sposobem expa idzie troche mniej) sie rozpisalem, lol. mam nadzieje ze w miare zrozumiale

 

co do przechodzenia calkowicie bez expa... to bez expa ;p (w sensie squall mial 7 lvl czyli startowy... albo 5ty, cholera :P) tzn. jesli patrzec przez swoje glowne party(w tym challengu glownym party mialem squalla, zell'a i irvine'a).

 

aaaa i taki bonus(kochamy nudzenie sie w pracy :D):

character tier list w final fantasy 8 (oczywiscie pod uwage biore tu tylko przydatnosc postaci w walce zadne fabularne kosmosy nie wchodza w gre i sa to tylko i wylacznie moje opinie ;p) ej, w ogole tier listy w finalach to spoko sprawy, mozna by bylo zrobic z tego jakas mini dyskusje :D. od najlepszej do najgorszej oczywiscie:

 

1. Zell-bezsprzecznie najmocniejsza postac. taki god tier. w polaczeniu z 1hp i w miare przyzwoitym luck mamy maszynke do zabijania zdolna pokonac omege w jednej kolejce. niestety na poczatku troche zasysa, lecz po wymaksowaniu juz jest wiecej niz dobrze ;).

2. Squall glownie za lionhearta, troche przegiete str i hit rate 255%(lol, nawet jak mamy blind to i tak trafia :whistling:). taka ciekawosta: z w miare dobrym luck i jednym hp lionheart jest gwarantowany ;).

3. tu juz ciezej ;). ale w mojej opinii quistis za caloksztalt. mighty guard i degerator przedewszystkim(protip dla chcacych uzywac quistis: jezeli gramy w karty i gramy z kims kto nie ma jakiejs rzadkiej karty to po wgraniu pojedynku(jezeli oczywiscie przeciwnim go uzywal) brac behemota! 10x karta behemota=barrier czyli przedmiot uczacy quistis mighty guard. a ta umiejetnosc pomaga bardzo. dosyc czesto sie zdarza ze naraz narzuci nam: aure, haste, shell i protect. a wtedy tylko bic i sobie nie zalowac ;O. i przy odrobinie cierpliwosci mozna nauczyc ja shockwave pulsar co przy mag na poziomie 255 moze zabrac cos kolo 50000 dmg czyli tyle ile eden i ZNACZNIE krocej sie to odpala ;p.

4.Rinoa-dla graczy niepewnych swoich umiejetnosci :D. czyli chodzi mi glownie o invincible moon. ogolnie daje rade jeszcze obrazeniami(ten limit co angelo robil takie multihitowe combo, zapomnielem jak sie to nazywa :D. aha no i jeszcze angel wing ktory tez daje rade(narazie nie chce mi sie pisac szczegolow, no ale jakby ktos chcial to no problem).

5.irvine. postac z fajnym dmg w sumie i to tyle. najwiekszy z nim problem jest taki ze aby wykorzystywac w pelni jego potencjal(ktory i tak przy zellu i squallu jest dosc kiepski-dla porownania: zell w czasach swietnosci potrafi wyciagnac ponad milion hp z jednej akcji, squall cos kolo 200000 hp a irvine jakos 60000 hp wiec meh...) potrzebujemy pulse ammo ktore zdobywa sie dosc nudno ;p. ale i tak jest lepszy niz selphie ;p.

6. no i jest i ona. nie jest taka tragiczna, na poczatku nawet przydatna, ale pozniej juz nie bardzo. nic czym sie wyroznia, nic przydatnego. limit ssie poniewaz mozemy rzucic sobie triple i pozniej bez stresow sobie postacie wzmocnic na przyklad. no tak, mozna powiedziec ze the end i w ogole, ale wyklikajcie sobie to ;D. z duzym luck i 1hp na stanie na samym poczatku trafilo mi sie to az jeden raz :D(a probowalem duzo, naprawde :D) pozatym to the end to takie troche zabijanie przyjemnosci z walki jak dla mnie ;p. the end na omege to tak jakby sie zrobilo zanmato na penace ;p.(ale w zasadzie trzeba sie bardziej namachac ale i tak ;p).

 

no to sie rozpisalem, mam nadzieje ze wszystko jest w miare zrozumiale :D. peace.

Edytowane przez Mace
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...