Skocz do zawartości

Odżywianie


Sebas

Rekomendowane odpowiedzi

wyjebałem z jadłospisu kanapki i zamiast tego biore do roboty po prostu kurczaka usmazonego dzien wczesniej + troche pomidorów do pudełka i mam szamę która mnie syci a nie ciąży na żołądku. Niby zawsze kupuje jakis lepszy chleb ale mam wrazenie ze jakikolwiek chleb teraz to tylko zbedne wegle. I waga troszke teraz ruszyła, oby tak dalej.

 

A na drugie sniadanie zawsze (pipi)m klinek  twarogu, tego bez tłuszczu. Z Piątnicy najlepszy.

Odnośnik do komentarza

U mnie twaróg chudy bardzo często, czasami nawet cała kostka przed spaniem (z kiwi jak mam)

koniec redu, 98 kg -> 82 kg

15 cm w pasie w dół, pół szafy do wyiebki ;)

Będą foty z przed i po? Twarz można zakryć zawsze.

 

I wow - gratuluję wyniku!

Edytowane przez wuJJek
Odnośnik do komentarza

 

rozwiniesz?

Przewaloną nc miałem w robocie. Nie mam siły na nic. Napiszę tylko tyle że odtłuszczony nabiał jest strasznie przetworzony. Dodatkowo brak tłuszczu samo w sobie jest niezdrowe. Najlepiej tłusty albo chociaż półtłusty.

 

 

ok, skoro tak mówisz. Z tym że próbowałem półtłustego i tłustego i ten drugi mi nie smakował więc raczej przestawię się na półtłusty.

 

a dietetyczka mi swego czasu mówiła ze lepiej nabiał i mleko spożywać chude bo tłuszcz zwierzęcy w tej postaci jest zbedny. Tyle sprzecznych informacji w tym zdrowym odżywianiu że masakra.

Odnośnik do komentarza

Dietetycy to przewaznie ch.uja wiedza wedlug informacji z forumka. Ostatnio szukalem czegos o ashwie jakiegos dodatkowego info oprocz kopiuj wklej, co mozna wszedzie wyczytac, i przypadkiem znalazlem tekst z ktorego zdanie zapadlo mi w pamieci. Mianowicie, jakis dietetyk dr czegos tam pisal, ze podczas treningu na czczo miesnie sa palone w pierwszej kolejnosci a nie tluszcz i dlatego nie warto cwiczyc na czczo.

Edytowane przez Plugawy
Odnośnik do komentarza

Ćwiczę na czczo 1-2 razy w tygodniu i nic się nie pali.

 

Co do tego nabiału to teraz jest bardziej zasyfiony niż drób. Sam nie widziałem ale ludzie co w mleczarniach pracują mówią żeby nie jeść. O perhydrolu w mleku, jogurtach było już dawno. A jak ładnie się twarożek z mleka robi :P.

 

Najgorsze jest to że wiem że to syf a sam jem. Bardziej śmietanę i masło z nabiału łudząc się ze nie jest aż tak przytrute. Jednak czasem jakiś twaróg też się znajdzie.

 

Jak się uda to będę miał śmietanę ze wsi. Ale też kurde karmią kiszonką i później takie mleko i śmietana wali.

 

Dietetycy niestety mało wiedzą. Lekarze jeszcze mniej. Nie żeby byli debilami. Po prostu nikt ich tego nie uczy. W sumie to dziwne skoro żywienie to podstawa wszystkiego. Ale tu już na teorie spiskowe można wejść.

 

Najlepsze są te diety 1000kcal. Ale uj tam. Niech robią co chcą.

 

 

Z innej beczki. Teraz sobie robię 7-10 dni małego obżarstwa po 3500-4500kcal na dzień. Do tego lądowanie węglami i znowu redukcja. Ale brzuch mi pęka. Nie jestem przyzwyczajony do takich ilości żarcia, dodatkowo na IF z 4h oknem :P.

Odnośnik do komentarza

Ćwiczę na czczo 1-2 razy w tygodniu i nic się nie pali.

 

Co do tego nabiału to teraz jest bardziej zasyfiony niż drób. Sam nie widziałem ale ludzie co w mleczarniach pracują mówią żeby nie jeść. O perhydrolu w mleku, jogurtach było już dawno. A jak ładnie się twarożek z mleka robi :P.

 

Najgorsze jest to że wiem że to syf a sam jem. Bardziej śmietanę i masło z nabiału łudząc się ze nie jest aż tak przytrute. Jednak czasem jakiś twaróg też się znajdzie.

 

Jak się uda to będę miał śmietanę ze wsi. Ale też kurde karmią kiszonką i później takie mleko i śmietana wali.

 

Dietetycy niestety mało wiedzą. Lekarze jeszcze mniej. Nie żeby byli debilami. Po prostu nikt ich tego nie uczy. W sumie to dziwne skoro żywienie to podstawa wszystkiego. Ale tu już na teorie spiskowe można wejść.

 

Najlepsze są te diety 1000kcal. Ale uj tam. Niech robią co chcą.

 

 

Z innej beczki. Teraz sobie robię 7-10 dni małego obżarstwa po 3500-4500kcal na dzień. Do tego lądowanie węglami i znowu redukcja. Ale brzuch mi pęka. Nie jestem przyzwyczajony do takich ilości żarcia, dodatkowo na IF z 4h oknem :P.

 

a jest coś co nie ma w sobie w syfu w jakimś tam stopniu? najlepiej mieć swój inwentarz i ogródek

Odnośnik do komentarza

Ostatnio jestem zawalony robotą i 4h mi po prostu pasują. Nie jest to też dla mnie męczarnia. Chociaż w sumie jak się najem to później się męczę z pełnym brzuchem

Ale normalnie to właśnie 6-8h, góra 10h mam.

 

Eh gdyby robota się do życia nie wtrącała to byłoby idealnie ;).

 

Wiadomo że teraz syf jest wszędzie. Ale jak już czegoś można unikać to lepiej to robić.

Edytowane przez mushabelly
Odnośnik do komentarza

Dietetycy to przewaznie ch.uja wiedza wedlug informacji z forumka. Ostatnio szukalem czegos o ashwie jakiegos dodatkowego info oprocz kopiuj wklej, co mozna wszedzie wyczytac, i przypadkiem znalazlem tekst z ktorego zdanie zapadlo mi w pamieci. Mianowicie, jakis dietetyk dr czegos tam pisal, ze podczas treningu na czczo miesnie sa palone w pierwszej kolejnosci a nie tluszcz i dlatego nie warto cwiczyc na czczo.

Niezly swir, jak moze ktos wogole nazywac sie dietetykiem skoro nie wie ze energie czerpiemy z weglowodanow i tluszczy a bialko to budulec i logiczne ze spalanie jest juz naprawde na samiuskim koncu. Tak wlasnie wygladaja dietetycy. A potem dziwic sie ze ludzie maja efekty jojo, nie moga schudnac albo mdleja podcza poje.banych diet.

Slabo bo takie rzeczy sa na przyrodzie w podstawowce.

Odnośnik do komentarza

Wczoraj podładowałem węglowodany. Powiem wam że spokojnie mogę te 5-6 dni wytrzymać bez jakiś wielkich keto przepisów. Nawet jakby tak co 10-14 dni ładować. Potraktować ładowanie jako luźniejszy dzień, nie ograniczać się i można naprawdę wszystkiego "zakazanego" spróbować. Dodatkowo w tygodniu i tak smacznie jemy te wszystkie tłustości. Tylko najgorsze te pierwsze tygodnie. Trzeba poczekać aż organizm się przystosuje, później można wchodzić i wychodzić z ketozy bez bólu. 

Jakbym miał coś kupować z tych dziwnych rzeczy to chyba tylko erytrytol jakby na coś słodkiego przycisnęło.

Nawet taki prosty przepis: śmietana, kakao, słodzik - zmiksować, robi się mus, dodać jakieś maliny. Prosto, a zaspokaja ochotę na słodkie.

Odnośnik do komentarza

To już jesteś w ketozie. Te 1.5 o których piszą na paskach to w przypadku cukrzycy i ewentualnej kwasicy.

 

W ogóle to ciężko to sprawdzić. Do pomiaru musisz dodać jeszcze samopoczucie, to jak często sikasz, jak sypiasz po zmianie diety. Te pomiary to tylko orientacyjnie. Ciał ketonowych to nawet jak ktoś jest z cukrzycą i kwasicą ketonową to się nie oznacza. Laboratoria nawet nie mają odczynników.

 

Oznaczanie w moczu też jest niemiarodajne bo tylko stwierdza obecność lub brak ketonów. Z czasem ketony w moczu zanikają jak się organizm przyzywaczai.

 

Jak zaczynałem z ketozą i przeglądałem różne blogi to wyniki z glukometru ludzie mieli właśnie koło 1.0-1.5. Ktoś robił sobie post tłuszczowy (3-5 dni 1000-1200kcal 85% z tłuszczu reszta białko) będąc już w ketozie i wyszło mu chyba 4.5 :).

 

Sam też miałem podobnie od 0.7 do 2.6. Cały czas przestrzegając diety. To normalne że będą wachania. Sprawdzałem raz dzień po dniu i było 1,7/2,0/0,7.

 

Na Twoim miejscu bym teraz te paski zostawił do kontroli po ładowaniach. Ewentualnie jakbyś około treningowo węgle jadł.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...