Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Bulletstorm

Nieplanowany zakup, postanowiłem zrobić małą przerwę między Skyrim a FH. Pierwsze wrażenie nie było dobre, postacie prawie jak kalką zerżnięte z Gears of War, jakieś to wszystko takie brzydkie... do czasu właściwej akcji, czyli jakieś 15 minut później. Raptem zmiana klimatu i porównania z GoW całkowicie znikają. Cudowne widoczki, żywe kolory. Fabuła o kant dupy, ale gejmplej  :fsg: . Cały system Skill Shots to jeden z fajniejszych pomysłów zawartych w grach fps. Możliwości są naprawdę niesamowite, laserowy bicz, ślizgi bohatera, kopnięcia, wszystko niesamowicie dynamiczne, intuicyjne i dające kosmiczną frajdę. Arsenał z możliwością lekkiej jego modfikacji też niczego sobie. Mocną stroną gry są dialogi bohaterów, chamskie, obleśne, pozbawione dobrego smaku, ale idealnie komponujące się z grą. Fabuła to jakieś 7-8h, można spokojnie rozciągnąć ten czas, ale ani w multi, ani w dodatkowe tryby gry nie bawiłem się, wystarczyła mi kampania.

Jak ktoś jeszcze nie grał, polecam, zwłaszcza, że za jakieś grosze można na każdą platformę dostać.

Odnośnik do komentarza

Fabuła? Jak już była, to była po prostu w porządku. Wątek z pasożytami i Sehalantropusem w porządku. Oczywiście przegięty jeśli próbować by to umiejscowić w rzeczywistości, ale kaman, który MGS nie jest przesadzony. Wszyscy ubóstwiają MGS3 w którym był typ strzelający szerszeniami z ust. Ja kocham MGS2 w którym był grubas jeżdżący na rolkach. To jest część tej serii i nie mam nic przeciwko tym dziwadłom. Szkoda tylko, że są tacy płytcy. Jak cała fabuła w sumie. Wszystko jest takie prostolinijne, bez drugiego dna (albo ja czegoś nie usłyszałem lub zrozumiałem). 

 

Pierwsze drugie dno dostajesz już w lirykach coveru The Man Who Sold The World, lecącego w pierwszych minutach prologu.  :sorcerer:

Tzn. tak mówił bunnyhop, dając w bonusie zestawienie z MGS2, oraz referencjami do 1984 Orwella, nie będąc przy tym kupiony do końca, więc Ja mu wierzę. Blisko 2 mies. później na Zanzibarland pojawił się także niezły felieton, który pokazał w innym świetle zarówno postać głównego złego, jak i BB, w kontekście ich wspólnych relacji z (nene)herem. http://metalgearsolid.pl/metal-gear-solid-5/big-boss-i-jego-fikcyjna-legenda/

A że i tak jest dużo słabiej niż w podstawowej "trylogii" to inna sprawa. Też miałem fantomowy bul dópy.  :smutas:

Odnośnik do komentarza

Figaro ale takie gry jak GTA IV powinno się ogrywać w momencie jak wychodzi a nie generację pôźniej. Są gry co się nie starzeją i takie co starzeją się podwôjnie. Teraz np ogrywam najnowszą Larę na Xone. Gra jest mega, mocne 9 jak dla mnie. Jednak za 6 lat mogła już by tak nie smakować.

Jak to do Ciebie dojdzie będziesz na bank czerpał więcej przyjemności z gier. R* pokazało jak rozwija responsywność i celowanie w RDR i potem GTA V.

 

ps polecam zagrać teraz w gta 3 i obczaić sterowanie czy strzelanie. Przypominam że na premierę nikomu nie przyszło by do głowy aby to krytykować.

Edytowane przez balon
Odnośnik do komentarza

ps polecam zagrać teraz w gta 3 i obczaić sterowanie czy strzelanie. Przypominam że na premierę nikomu nie przyszło by do głowy aby to krytykować.

Nie wiem czemu, ale nawet po tylu latach wolę sterowanie i strzelanie w GTA 3, VC i SA niż w 4. 

 

Za to GTA V>wszystko pod tym względem. 

Odnośnik do komentarza

Sterowanie w GTA IV jest padaczne bo rockstar nie umiało jeszcze zbyt dobrze nowym silnikiem posługiwać kiedy GTA IV wyszło i przy RDR już było dużo lepiej, ale nadal daleko od ideału dopiero GTA V jest zrobione jak powinno być od początku z tym nie ma co dyskutować, ale faktycznie kiedy ogrywałem IV na premiere to ostatnia rzecz jaka mogła mi przeszkadzać to sterowanie. Ot specyfika tej gry, tego silnika fizycznego, który wprowadzał realistyczne podejscie do modelu poruszania się i już na przykład nie dało się przepchnąć auta po prostu w nie wchodząc albo uderzając w przechodniów nie wystrzeliwali w powietrze jak baloniki i dla mnie to było spore łał w 2008 roku a teraz? Mając za sobą całą generacje dobrze zaimplementowanego sterowania itp to oczywiste, że takie niedopracowane będzie bardzo rzucać się w oczy. To samo jest z frameratem o ile w 2007 roku mogło to nie przeszkadzać tak teraz taki pierwszy Mass Effect jest praktycznie niegrywalny.

Odnośnik do komentarza

narzekano na strzelanie już w recenzjach 3 i VC. dla mnie było ok, bo grałem na myszce :pawel:  aim konsolowego SA faktycznie ulepszono dając wybór między auto aim a manualem.

 

@bluber

ME już w recenzjach i 3 groszach dostawał po łapach za framerate. btw gra wyszła w 2008, nie 7.

Edytowane przez nobody
Odnośnik do komentarza

Czy ja wiem, jeśli twórcy coś zaimplementowali i jest złe/nie podoba się to jak najbardziej powinno się krytykować, bo to znaczy, że zastosowanie nie przetrwało próby czasu. 

 

Ostatnio chociażby przeszedłem takie Battletoads, gra z 1991 roku, a grało się naprawdę wyśmienicie mimo, że poziom trudności przewyższa soulsy tak dwukrotnie(co jest dla wielu przeszkodą), ale wszystko gra miała dobrze zaprojektowane i to prawie 25 lat temu, a teraz niektóre zastosowania po roku czy dwóch są niepraktyczne. 

Edytowane przez suteq
Odnośnik do komentarza

No ale wiadomo, że gra z otwartym światem, oparta o 3d zestarzeje się o wiele bardziej niż jakiś platformer 2d z rysowaną grafiką czy cel-shandingiem.

Idealny przykład to w/w ME. Jarałem się tym strasznie w okolicach premiery. Ostatnio miałem okazję pograć chwilę w wersję na klocka. No nie dałbym rady tego teraz przejść, a w 2007 łyknąłem jak młody.

@ nobody

no nie wiem co mam ci odpowiedzieć. Ja z GTA IV pamiętam hype, ten szok jakie to wielki i wygląda, japa mi się nie zamykała. Nie widziałem żadnych wad. Teraz pewno bym się odbił od tej gry (nie licząc klimatu i postaci), więc to najlepszy przykład h ujowego starzenia się.

Odnośnik do komentarza

 

Fabuła? Jak już była, to była po prostu w porządku. Wątek z pasożytami i Sehalantropusem w porządku. Oczywiście przegięty jeśli próbować by to umiejscowić w rzeczywistości, ale kaman, który MGS nie jest przesadzony. Wszyscy ubóstwiają MGS3 w którym był typ strzelający szerszeniami z ust. Ja kocham MGS2 w którym był grubas jeżdżący na rolkach. To jest część tej serii i nie mam nic przeciwko tym dziwadłom. Szkoda tylko, że są tacy płytcy. Jak cała fabuła w sumie. Wszystko jest takie prostolinijne, bez drugiego dna (albo ja czegoś nie usłyszałem lub zrozumiałem). 

 

 

Pierwsze drugie dno dostajesz już w lirykach coveru The Man Who Sold The World, lecącego w pierwszych minutach prologu.  :sorcerer:

Tzn. tak mówił bunnyhop, dając w bonusie zestawienie z MGS2, oraz referencjami do 1984 Orwella, nie będąc przy tym kupiony do końca, więc Ja mu wierzę. Blisko 2 mies. później na Zanzibarland pojawił się także niezły felieton, który pokazał w innym świetle zarówno postać głównego złego, jak i BB, w kontekście ich wspólnych relacji z (nene)herem. http://metalgearsolid.pl/metal-gear-solid-5/big-boss-i-jego-fikcyjna-legenda/

A że i tak jest dużo słabiej niż w podstawowej "trylogii" to inna sprawa. Też miałem fantomowy bul dópy.  :smutas:

O właśnie, muszę obejrzeć jego recenzję. Gry i tak już nie skończę bo mi się nie chce.

Odnośnik do komentarza

przez te zyebane powtórki? xd nie musiałeś ich wykonywać. II akt jest dużo krótszy i dzieje się prawie całkowicie na MB między nimi. jeśli ci się odwidzi, możesz równie dobrze powtórzyć sobie pierwsze, jak i kilka randomowych side opsów. dla misji #43, 45 i 46 oraz truth tapes imo warto, choć ogółem to film na 7-

Odnośnik do komentarza

[...]postać głównego złego, jak i BB, w kontekście ich wspólnych relacji z (nene)herem. http://metalgearsolid.pl/metal-gear-solid-5/big-boss-i-jego-fikcyjna-legenda/

A że i tak jest dużo słabiej niż w podstawowej "trylogii" to inna sprawa. Też miałem fantomowy bul dópy.  :smutas:

 

Wybaczcie tą niewiele wnoszącą do dyskusji dygresję. Lepiej brzmi "upiorny ból dupy" :)

Odnośnik do komentarza

przez te zyebane powtórki? xd nie musiałeś ich wykonywać. II akt jest dużo krótszy i dzieje się prawie całkowicie na MB między nimi. jeśli ci się odwidzi, możesz równie dobrze powtórzyć sobie pierwsze, jak i kilka randomowych side opsów. dla misji #43, 45 i 46 oraz truth tapes imo warto, choć ogółem to film na 7-

Może i warto, ale dla mnie nie warto. Nie chce mi się.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...