Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

South Park: Kijek Prawdy

 

Każdy zna South Park, więc nie ma co za dużo pisać na temat gry: ot cala kwintesencja tego co w Miasteczku najlepsze, upakowana w naprawdę dobrą grę w konwencji rpg. 

 

Co mnie dość mocno dziwi, to fakt ocenzurowania niektórych scen, przez co tracimy możliwość zabawy w  minigierki w nich występujące, zamiast tego wyświetla się ekran z opisem sceny.  Widać dla niektórych urzędasów nie wystarczyło oznaczenie Pegi 18. Witamy w zidiociałej Europie...

Odnośnik do komentarza

Survival horroru XD Czas jednak mocno wypacza :P

 

Mów co chcesz ale klimat miała ta gra, zwłaszcza w deszczowej fabryce z biegającymi małymi cwelami gdzie na poczatku tylko eksplorowałes miejscówke. Było szaro-buro, ale przynajmniej spójnie a nie w jedynce świat jest szary żeby potem nagle w trójce była jungla i kolorki jak z uncharted wiem, że Epic nie dałoby rady robić trzech takich samych część, nauczyli się tricków na silniku i chcieli pokazać lepszą grafikę itp no ale nie moja wina, że w ten sposób uleciał klimat. Zachowujesz się jak ten koleś, który odpalił po 15 latach pierwszego MGSa i zaczął jezdzić po tej grze jak po burej suce, że jest słaba i nie rozumie jak można uznać tę grę za kultową, ale 10-15 lat w branży gierek to jest szmat czasu i nie dziwne, że stare gry wieją swetrem tak samo jest z muzyką (no niech pomyślę, chociażby Dark Side of the moon floydów przecież to jest w tych czasach tak słabe, że ojejku) czy filmami, ale moim celem w poprzednim poscie było pokazanie, że mimo upływu 10 lat w Judgement rozgrywka nie ruszyła o miilmetr i jeśli wygląda praktycznie jak w oryginalne to chyba znaczy, że PCF się nie popisał albo jedynka była tak dobra, że za dużo już nie mieli co wymyśleć w tej forumule. Jak widziałem zapowiedź w PE dawno temu to serio myslałem, że gra będzie przerażająca xD

 

gears_of_war1%5B1%5D.jpg

Edytowane przez _Be_
Odnośnik do komentarza

Deadly Premonition: Director's Cut

 

Praktycznie nic o tej gierce nie wiedziałem, poza tym, że swego czasu narobiła sporo szumu: że budżetowo, ale naprawdę fajnie. No i w sumie się z tym zgadzam. Grafika z ery PS2, patrzenie na modele postaci (szczególnie kobiety) boli, trochę problemów z płynnością. W sporej ilości miejsc dźwięki z dupy (n.p. wchodzenie do menu). Irytująca mapa miasta. Z drugiej strony.. dosyć interesująca historia z gameplayem, który nie zanudził mnie przez 30h całego trwania gry. Fajnie zrealizowane poboczne questy (na wzór Majora's Mask, dostępnych w odpowiednich warunkach), fantastyczna 'dziwaczność' całości.

 

Szkoda trochę przewidywalności w 2/3 gry: w momencie gdy George zaczął opowiadać w barze o sytuacji z matką, już wiedziałem co z tego będzie. No i całkowite odrealnienie w momencie kiedy z George'a i Kaysena robią się jakieś mutanty. Chyba, że podejść do tego tak, że wszystko jest kwestią wyobrażeń Zacha..

Podsumowując: bawiłem się dobrze.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Silent Hill 

 

https://www.youtube.com/watch?v=eds1ivwq1oc

 

Minelo duuuuzo czasu odkad po raz pierwszy walilem glowa w sciane i gryzlem pada z nerwow przy tej grze. Wbrew pozorom nie robilem tego z przerazenia tym co proponuje Silent Hill. Zagadka z pianinem za pierwszym razem zajela mi okolo tygodnia glowkowania niemalze w kazdej wolnej chwili. Internetu w domu nie mialem a i tak pewnie bym sie zaparl i szukal rozwiazania sam. W koncu udalo sie. Zadna inna czesc SH nie zaserwowala mi czegos takiego. Zagadki z jedynki sa najlepsze w serii - daja mega duzo satysfacji. Co wiecej sporo z nich zostalo opartych na tekscie. Poziom trudnosci walki na normalu tez daje niezle w kosc. Potwory nie daja sie tak latwo wymijac i czesto sa w stanie zlapac Harrego w swoje oblesne szpony. Koncowke udalo mi sie przetrwac dzieki chorobliwemu chomikowaniu wszystkich mozliwych apteczek, lekow oraz ammo. 

 

Tym razem ta czesc meczylem dlugo. Nie to zeby gra nie wciagala - po prostu PSX'a nie mam na stale podpietego pod TV i jakosc tak na SH nachodzila mnie ochota tylko przy dluzszym wolnym. Pierwsze odpalenie po latach wypadlo niezle. Przywitalo mnie piekne intro. Przyszedl czas na rozgrywke. Ilosc pixelozy na ekranie poczatkowo mnie przerazila. Chwila przyzwyczajenia sie i bylo juz dobrze. Zanim doszedlem do "pierwszego zgonu" moje oczy dodaly juz do gry efekt HD. Moment o ktorym przed chwila wspomnialem za pierwszym razem zrobil na mnie tak duze wrazenie, ze musialem zrobic przerwe w grze. Tym razem czegos takiego nie bylo. Gra dalej jest przerazajaca ale po minimum 5tym przejsciu calosci nie robi juz takiego wrazenia. 

 

Jak ktos uwaza, ze voiceacting w 2ce jest sztywny to powinien odswiezyc sobie ta czesc. Harry biega jak po wylewie a gada jak po dwoch. OST z oryginalnego Silent Hill zawsze bedzie juz moim ulubionym z calej serii. Jedyna czesc gdzie Akira Yamaoka zblizyl sie do tego geniuszu to 3ka. 

 

Z czystym sumieniem wznawiam granie w SH Homecoming (ktore swoja droga nie jest takie zle jak ludzie gadaja).

Edytowane przez decoyed
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

BANJO TOOIE (N64)

GURWA JEGO MAC ALE BYLO GRANE :banderas:
BYLO TAK GRANE ZE CHYBA JESZCZE NIGDY TAK GRANE NIE BYLO JAK TERAZ :obama:

JA PYERDOLE TA GRA TO JEST TAKI MESJASZ 3D PLATFORMOWEK, ZE JESZCZE TAKIEGO NIE WIDZIELISCIE
NO GURWA JEGO MAC POZIOMY TAK WIELKIE I KOMPLEKSOWE ZE SIE W NICH ZGUBIC MOZNA, TONA WEJSC, WYJSC, PRZEJSC, SKROTOW, ZADAN GURWA MAC TA GRA TO JUZ NAWET NIE JEST PLATFORMOWKA. TO JEST PRZYGODOWKA, BO TAKIEGO UCZUCIA ODKRYWANIA W GRZE TO JA DAWNO NIE CZULEM. ZADNYCH JANUSZOWYCH POMOCY, MAP, WSKAZOWEK, GURWA IDZIESZ I SZUKASZ COS PIEKNEGO. JAK GURWA W METROIDZIE ALBO ZELDZIE. 

BO POWER UPY TEŻ SĄ I JEST ICH W GURWE I JESZCZE TROCHE. I NAJLEPSZE JEST TO, ZE JAK JEST JAKIES MIEJSCE GDZIE POTRZEBUJESZ KONKRETNEGO POWER UPA TO GURWA NIKT CI TEGO NIE POWIE, SAM SIE MUSISZ DOMYŚLIĆ. DZIEKI TEMU UCZUCIE ODKRYWANIA JEST JESZCZE MOCNIEJSZE, ZAMIAST ODHACZANIA CHECHBOXOW JAK W JAKIMS OBESRANYM TYTULE Z OSTATNICH LAT. CZASAMI JEST TAK, ZE OLEWASZ JAKIŚ FRAGMENT BO POTRZEBUJESZ POWER UPA. I TAK GRASZ I GRASZ I NAGLE GURWA KONZYSZ GRE I SIE OKAZUJE ZE NIE MA WIECEJ POWER UPOW. I TAK NAPRAWDE NIE POTRZEBOWALES POWER UPA W TAMTYM MIEJSCU, TYLKO GURWA MÓZGU YEBANY DEBILU.

TYLE POWER UPOW I MOZLIWOSCI, LEVELE WIELKIE JAK P.IZDA SASHY GREY W DODATKU POLACZONE ZE SOBA ZADANIAMI I UKRYTYMI PRZEJSCIAMI NOSZ GURWA MAC TOZ TO NIE ROZNI SIE NICZYM OD METROIDA PRZECIEZ.

COS PIEKNEGO MOWIE WAM GURWA W NIEKTORYCH LEVELACH TO PO 4 GODZINY SIEDZIALEM (LICZNIK W GRZE) I SZUKALEM PRZEJSC I UKRYTYCH ZNAJDZIEK ROZNYCH. NIEPOWTARZALNE UCZUCIE ODKRYWANIA I BRAKU TRZYMANIA ZA RACZKE. TO JEST WLASNIE GURWA BANJO TOOIE CZAISZ TYPIE CZY MAM PIESCIAMI WYTLUMACZYC?

9+/10 

  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza

Mortal Kombat Deception - tak, wiem, smiesznie to brzmi, ze ktos ukonczyl bijatyke. Wystarczy przeciez 15min na przejscie arcade i juz gra zaliczona. Owszem, ale ja postanowilem oprocz podstawowego trybu przejsc jeszcze Konquest, czyli nijako wstep do MKD oraz... wszystkich poprzednich mortali. Do tego narzucilem sobie ukonczenie drabiny kazda postacia z podstawowego rostera oraz kazda, ktora trzeba bylo odblokowac w konquest/krypcie, ktora rowniez chcialem wyczyscic. To wszystko do kupy zajelo mi jakies dwa tygodnie. Niezle jak na samotna zabawe w bijatyke. Ale od poczatku.

 

Z Deception spotkalem sie pare lat temu kiedy juz dawno byla na rynku. Ogladalem trailery i strone gry i nie moglem uwierzyc, ze jest to taki jakosciowy skok wzgledem czesci 4. Wlasciwie to samo moglbym napisac o czesci 5, ale poniewaz jestem paua i zarowno 5 jak i 6 wtedy szybko sprzedalem bede wypowiadal sie jedynie o odkupionej 6ce. Zatem to co rzuca sie najpierw w oczy to animacje postaci, style walki i ogolnie widac, ze ma to rece i nogi. Czwarta czesc w mojej opini to byl ponury zart tworcow. Do dzis nie moge z tych animacji lamania kolan, lokci czy skrecania karkow kiedy potem atakowana postac macha chwile reka i wszystko jest ok. Wiem, ze to tylko gra, ale takie sceny to juz dawno i mocno przekroczona granica umownosci. Dlatego tak przyjemnie patrzylo mi sie na 5 i 6. Te animacje, te zmiany stylow, no wszystko pieknie i leadnie... pod warunkiem, ze nie grales nigdy wczesniej w Tekkena, VF czy Calibura. Bo prawda jest taka, ze kazdy Mortal 3D jest animacyjnie slaby, slaby w ch.uj i po prostu obrzydliwy. W czworce byl tego zenit, wystarczy odpalic na emu wydanego w tym samym czasie Soul Calibura zeby zobaczyc w jakiej du.pie byli Amerykanie wzgledem Japonczykow. Do animacji w Mortalu trzeba po prostu przywyknac i kropka. Mi sie udalo ale wtedy zaatakowal inny potworek. Mianowicie...

 

Roster. Odpalajac pierwszy raz tryb arcade mozna pomyslec, ze to gra jedynie na motywach smoczej serii. Az 5/12 podstawowych postaci to nowe geby. Dalej, czyli po odkryciu pozostalych, nie jest lepiej bo proporcje sa tez gdzies 50/50. Czy to byl dobry ruch? Fanom sie nie podobal, mi owszem ale tylko dlatego, ze nowi zawodnicy ciekawie wpleceni sa tryb Konquest, ktory wyjasnia ich pochodzenie, motywacje i cele jakie maja przystepujac do turnieju. Fabula w bijatykach? No kiedys nieodzowny element. Dzieki niej postacie nabieraly glebi, nie byly tylko marionetkami strzelajacymi ogniem czy lodem. W XXI wieku nikt juz o tym nie pamieta, Boon pamieta nadal i za to plus. Kolejny plus za wlasnie zmiane rostera. Pamietacie kogo brakowalo w MK3? Scorpiona. Wiodaca postac serii nie pojawia sie trzeciej odslonie. Odwazne co nie? W MKD az tak hardcorowo nie jest, ale nie zobaczycie tu wielu ziemskich wojownikow, brakuje Kitany a Raiden jest ukryty. Nowe postacie nie przypadly do gustu fanom ale podejrzewam, ze niewielu zadalo sobie trud ukonczenia wlasnie trybu...

 

Konquest. Nie chce mi sie wdawac w szczegoly. Ta "recenzja" i tak juz jest za dluga. Powiem wiec od razu - brawa dla teamu MK za napchanie tej czesci dobrociami (oprocz Konquestu sa jeszcze "szachy" oraz puzzle fighter i masa concepartow z komentarzem). Tryb w ktorym jako Shujinko zbieramy jakies tam artefakty to serio mily dodatek i do tego zrobiony pozadnie, no moze poza paroma parchami. Biegamy wiec sobie po 6 wymiarach, spotykamy prawie wszystkie postacie z uniwersum, wykonujemy questy, uczymy sie postaci i ich ciosow. Bardzo fajne, gra obronilaby sie i bez tego ale milo, ze ktos chcial dac nam wiecej i odwalil kawal rzemieslniczej roboty. Bo taki wlasnie jest team odpowiedzialny za serie MK, to rzemieslnicy jesli idzie o mechanike a najbardziej widac to po...

 

Sztuczniej inteligencji. Ku.rwa. Musze to napisac. Kazdy, kazdy kto gral w jakiegokolwiek Mortal poczawszy od czesci 2 wie, ze SI komputera to je.bany terminator. I jesli mialbym wymienic najwieksza wade smoczej sagi to na pierwszym miejscu stalaby AI. Nie wiem nawet od czego zaczac. Wiec uporzadkuje.

Tryb arcade (ustawienie easy) - tylko dwoma postaciami na 24 udalo mi sie przejsc ten tryb skladajacy sie z 8 walk bez uzycia continue. SI jest tak zaprogramowana, ze jej umiejetnosci rosna im rzadziej przegrywasz i w swoim topowym stadium kroi ci pol paska a ty w tym czasie mozesz isc sobie zaparzyc melise. Dostajesz w bule, dajesz continue i co? AI sie resetuje i znow jest chlopcem do bicia. Tyle, ze tak nie powinno byc bo wybierajac poziom easy chce miec ciagle easy a nie wku.rwiac sie ze mnie bijo.

Tryb Konquest - w nim wystepuja pojedynki ale na zasadzie jakichs zadan typu "pokonaj przeciwnika w 30s" albo "nie mozesz blokowac" itd. I wiekszosc z nich jest dosyc latwa. Ale sa takie, ze bedziecie ku.rwic i rzucac padem. Nie dlatego, ze zalozenia sa trudne. Po prostu ktos w Midway dokrecil sroobe i macie zadanie "tobie ucieka zycie a przeciwnik sie leczy", ktore az takie trudne nie jest, ALE SI komputera notorycznie... blokuje. Gora, dol, srodek - niewazne, wszystko siadzie na bloku. No ku.rwa jakim trzeba byc zgrzewem, zeby przy takim zadaniu, kiedy szybko kurczy ci sie pasek zycia, zaprogramowac konsole na ciagly blok. Oczywiscie przy probie rzutu komputer kuca xD. Jest moze z 5 takich zadan w calym Konquest, zrobilem wszystkie ale co nawyzywalem tworcow to moje. I najgorsze jest to, ze wiesz, ze to nie jest przypadek Deception, tak jest w kazdym mortalu. I sprowadza to gre do tepego napier.dalania jednego i tego samego kombosa, albo spamowania projectala z konca ekranu i modlenia sie zeby SI akurat nie zblokowalo. Bo wszystko opiera sie na szczesciu. To nie soulowe umieranie, ktore uczy cie myslec i zmieniac strategie. To oparte na szczesciu walki, ktore toczysz majac swiadomosc, ze i tak nie masz szans, cokolwiek bys robil. Obrzydliwe. Zobaczcie sobie ostania walke z Kahnem w MK9. Je.bane QTE - schyl sie pod dzida, podskocz nad mlotem i pocisk, powtarzac do znudzenia. Smutne, postac ma caly repertuar komb, specjali, poswieciles dni zeby to opanowac a na koncu musisz klepac jednego kombosa bo proba ataku konczy sie blokiem i sroga kontra. I tak bylo zawsze. Zawsze SI (szczegolne) bossow byla zje.bana. Jak mi nie wierzycie to odpalcie sobie MK2, ustawcie poziom very easy i sprobojcie chociaz raz Subem zamrozic komputer. Powodzenia. Ech, ugotowalem sie, chyba pora juz...

 

...konczyc. I tak nikt tego nie przeczyta, kogo w sumie obchodzi 11 letnia gierka z jakiegos playstation 2 i do tego srednio przyjeta przez fanbase. Mi sie jednak podobalo. Klimat smoczej serii jest niepowtarzalny i mocno czuc go w Deception. Z wykonaniem jak to zwykle bywa - rzemieslniczo. Pierwsze wrazenie odpycha, zwlaszcza jak sie nagralo w piekne pod kazda postacia japonskie fightery i wtedy wychodzi jakies 6+/10. Ale wystarczy sie przemoc, poobcowac z gra, wchlonac jej klimat i historie postaci, ukonczyc Konquest a wtedy mozna pokusic sie nawet o...

 

8-/10

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

Metroid Prime

 

Co tu dużo mówić, gra legenda i zdecydowanie zasługuje na większość opinii które można znaleźć w internecie. Świetna i bardzo klimatyczna przygodówka, chociaż moim zdaniem jednak trochę się postarzała (bardziej niż niektóre inne gry z tamtego okresu), i nawet nie chodzi o grafikę która w pewnym sensie nawet dzisiaj robi wrażenie (np. designem). Trzeba jednak przyznać, że w zasadzie wszystko przy przenoszeniu Metroida w trzeci wymiar zagrało, można się przyczepić tylko drobnych szczegółów. Trochę mnie rozczarował soundtrack, któremu jednak trochę brakuje do tego z Super Metroida (najlepsze tracki to remixy z poprzednich części). Wersja w którą grałem to ta z trylogii wydanej na Wii, którą Nintendo wrzuciło potem na eShop Wii U, i nie mam do niej żadnych zastrzeżeń, no może oprócz tego, że przy każdym uruchamianiu gry konsola się restartuje (ale tak jest niestety zawsze w przypadku gier na Wii). Sterowanie Wiilotem zdecydowanie na plus, chociaż mimo wszystko wolałbym, żeby celowanie było bardziej pecetowe (tzn. że kamera przesuwa się wraz z celownikiem, a nie dopiero gdy celownik zbliża się do krawędzi ekranu). Ale to już jest takie czepianie się na siłę, więc generalnie przekaz jest taki, że jak ktoś nie miał okazji zagrać i ma Wii U to naprawdę polecam. Teraz czas na dwójeczkę.

 

:reggie: 9+/10

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Halo 5 zaliczone

 

Kampania wypada bardzo dobrze. Tym razem zawsze gra się w 4 osoby - w trybie solo sterowanie kompanami przejmuje AI. To sprawia, że gra się lepiej w kooperacji, bo w singlu choć pomocnikom można wydawać rozkazy, to niestety co rusz ich debilizm frustruje. Owszem, podnoszą oni gracza i nawet są w stanie kogoś zabić, ale równocześnie nie wiedzą jak korzystać z osłon i w trudniejszych momentach często giną w głupi sposób. Spodobało mi się zróżnicowanie scenerii, przy czym misje wypadają moim zdaniem nierówno pod względem grafiki. Niektóre etapy wyglądają bardzo urokliwie, z kolei inne sprawiają wrażenie sterylnych i nijakich. Niemniej jednak dzieje się dużo, otoczenie w różnych misjach jest zupełnie inne, a nawet przeciwnicy nie zawsze ci sami.

 

Na multi nie grałem aż tak dużo. Nowy tryb Warzone nie do końca mnie przekonuje, ale pograć można. Miał być czymś w rodzaju BF'a, ale potyczki są w nim jednak mniej intensywne. Do tego zwykle jedna ze stron szybko zdobywa przewagę i rzadko kiedy druga jest w stanie odwrócić losy bitwy. Mimo wszytko to dobra okazja do pobawienia się na multi pojazdami i nawet zabawa Ghostem potrafi sprawić frajdę. Poza tym zawsze dostępne są inne tryby typowe dla serii. Natomiast gra wypada rewelacyjnie pod względem technicznym. Mecze znajdywane są bez problemu, nie ma lagów, a wszystko chodzi idealnie płynnie. To bardzo dobra pozycja do grania na poważnie.

 

W grze znajduje się sporo ciekawych osiągnięć, niektórych nawet nieco za bardzo udziwnionych, ale do zrobienia. Jeśli ktoś chciałby zrobić wszystko, to najlepiej połączyć zbieractwo z kooperacją, bo każda znaleziona czaszka i intel zalicza się każdemu z graczy. Tak samo świetne jest, że każdy z graczy w sesji dostaje specyficzne osiągnięcie, niezależnie od bezpośredniego wykonawcy jego warunków. 

 

Ogólnie bardzo dobra gra, choć dla mnie lepszym system sellerem są obecnie Gearsy (no i Forza). Na pewno znajdzie jednak wielu oddanych amatorów multi, a i kampania będzie dobrze bawić przez około 10 godzin (jedno przejście, zależnie od poziomu trudności).

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Darksiders - dobra passa z gierkami nadal trwa i kolejne bardzo miłe zaskoczenie. Nie zapomnę jak kiedyś pograłem z 15 minut w demo tego tytułu i napie.rdalałem ile się da, że to taki crap, a tu po paru latach przeszedłem pełna wersję i naprawdę świetnie się bawiłem. Concept samego action slashera z otwartym światem na mega plus, zostało to nawet lepiej wykorzystane niż w NG, aż mam ochote na więce zeldowkiego podejściaj i widziałbym więcej gier w tego typu rozgrywce. Bardzo fajny, prosty i intuicyjny systemik bez zbędnego utrudniania towarzyszącego w gameplayu, podoba mi się w większości art design swiata. Z przeciwnikami trochę gorzej, to samo z bossami, nie przypadli mi do gustu. No, ale w tej grze nawet jakos nie wciągałem sie w fabułę i cutscenki, raczej opierałem się tylko na gameplayu i było świetnie. Szkoda tylko, że gra wygląda jak kupa a chodzi jeszcze gorzej dławiąc się co chwile. Mimo tego polecam bo gra się bardzo przyjemnie. A teraz albo zabiorę sie za Dante's Inferno (którego (pipi).ałem również mocno po ograniu dema) albo w Castlevanie LoS (którę też jechałem bez grania nawet xd), Darksiders 2 poczeka chwilkę na swoją kolej.

Odnośnik do komentarza

Oj XM po demkach nie ma co się sugerować, jedyna gra, której demo to totalne guwno i takie samo jest w fullu to RE 6 :pawel: Castlevanie polecam jedyneczkę, dwójka niezła, ale spier.dolona totalnie w stosunku do pierwszej części podobnie ma się sprawa z Darksiders jak jedynka mnie strzeliła w pysk bo nic nie wiedziałem o grze i dostałem naprawdę spoko tytuł (tylko ten beznadziejny pierwszy level :sick: ) tak sequel jest obrzydliwie nudny, jedna z nielicznych gier, które kupiłem i po 10h rzuciłem w kąt i sprzedalem bo nie mogłem (ale potem jak dali w goldzie to dokończyłem, ale nadal jestem zdania że strasznie zmarnowany potencjał). Zbędny system lootu bo i tak gra na najwyższym poziomie trudności jest banalna, rozciągniete do granic możliwości etapy w ktorych nic się nie dzieje oprócz biegania i turlania sie bo oczywiscie konia wszędzie nie użyjesz a sprintu nie ma :yao:

Ale zagraj żeby sprawdzić samemu oczywiscie.

Odnośnik do komentarza

inFamous: Second Son

 

Ehh no cóż zawiodłem się na tej grze. Poprzedniczki na ps3 były dla mnie miłą niespodzianką i ogrywałem je z wielką przyjemnością, a tutaj jest po prostu gorzej prawie w każdym aspekcie. Jedyne co jest lepsze to grafika. Fakt jest pięknie, czasem aż się zatrzymywałem i podziwiałem jak to wszystko wygląda. Do tego efekty podczas używania mocy też są miodzio, no ale grafika to głównie dodatek do gameplayu. Pozostałe rzeczy wypadają niestety biednie.

 

Fabuła najgorsza w serii, do tego tytuł ten jest strasznie krótki. Misje to nic nowego, jak ktoś grał w poprzednie odsłony nic go tu nie zaskoczy, do tego pare z nich jest bardzo podobnych. Zadania dodatkowe w każdej dzielnicy takie same, zero różnorodności. Samo miasto też jakieś takie bez wyrazu, nie ma za bardzo fajnych miejscówek (to co jest można policzyć na palcach jednej ręki). System karmy za to jest taki sam jak zawsze. Kolejny raz jak jesteśmy dobrzy ludzie nam robią zdjęcia i machają, a jak jesteśmy źli uciekają lub czymś w nas rzucają :yao: . W 2009 roku jak wychodził inFamous mi to nie przeszkadzało, ale jest nowa generacja i ten aspekt można by jakoś udoskonalić. Ogólnie krocząc ścieżką zła oprócz paru odmiennych misji wogóle nie czuć że się staczamy czy zmieniamy. Dopiero zakończenie nam to pokazuje ale wypada to strasznie sztucznie. Jeszcze słówko o przeciwnikach, nie dość że ich rodzajów jest mało to jeszcze brakuje większych skurczybyków z którym można by się zmierzyć w zwykłych misjach.

 

Ponarzekałem na wszystko w tym tytule, a jednak ukończyłem go dwa razy. No bo walka, ciągłe bycie w ruchu podczas niej i przemieszczanie się po mieście to stary dobry inFamous i nadal sprawia frajdę. Gra jest dość krótka jak już pisałem a do tego dostajemy co rusz jakąś nową moc więc nie zdążymy się znudzić. No ale tego zubożenia w wielu aspektach względem poprzedniczek nie mogę przeboleć. Nie wiem co Sucker Punch robiło przez 3 lata od wydania dwójki, ale nie wygląda mi to na efekt 3 lat pracy, a raczej na grę robioną na szybko by zdążyć na premiere ps4 (co się nie udało :reggie: ). First Light sobie za jakiś czas obadam, może wypada lepiej.

6+/10

Odnośnik do komentarza

Dragon Quest- miałem ochotę na jakiegoś mało skomplikowanego i niedługiego rpg'a. z racji że w żadnego Dragon Questa nigdy nie grałem, postanowiłem zacząć przygode z tą serią od początku. spróbowałem najpierw wersji na NES'a i okazała się tak drewniana że chyba najbardziej zawzięty retrofag by odpuścił. zrobiłem mały research i okazało się że wyszły też porty na SNES'a, GBC i jakieś japońskie komputery o których mało kto słyszał. postanowiłem zaatakować wersje na GBC i gra pomimo całej jej prostoty okazała się naprawdę ok.

 

gra od razu rzuca nas na głęboką wodę. zaczynamy na audiencji u króla, król każe nam uratować księżniczke, pokonać badguya, zdobyć artefakt... no i tyle. szkoda że nie wiadomo za specjalnie gdzie się udać itd. do tego ciężko z podpowiedziami od npców. i tak właściwie krążymy dopóki nie zdecydujemy się skorzystać z opisu :reggie:. trochę tutaj grindu żeby mieć jakiekolwiek szanse w walce. jest to troche żmudne, ale i tak nie trwa to jakoś długo(zresztą zbieramy bardziej kase na ekwipunek i do tego exp niż odwrotnie). sama gra jest dosyć łatwa, jak  popakujemy to nie ma sie czym martwić :cool:. o grafice nie ma co sie rozpisywać bo wszystko jest na maksa umowne. za to muzyka fajna. nie było jej za wiele ale same muzyczki rzucały się w ucho. system walki jest na maksa prostacki. widok z oczu, walczyć możemy maksymalnie z jednym wrogiem, proste efekty oddające to co się dzieje na ekranie, nieśmiertelna taktyka 'attack, attack heal' itd. ale i tak było przyjemnie. wkurza tylko fakt że gra jest taka przekitrana. mamy tylko jeden save point w grze, gdy zginiemy to nie mamy game over, tylko cofa nas właśnie do pierwszego save pointa i zabiera nam połowe kasy (!). boli też mała ilość miejsca na przedmioty, no i to że właściwie samemu ciężko wykminić gdzie dalej iść. ale nawet pomimo tych bolączek grało mi się przyjemnie. chociaż gdyby była dłuższa to pewnie miałbym jej dość.

 

ogólnie polecam ten port ludziom którzy są ciekawi jak mniej więcej wyglądała gra od której zaczeło się to całe jrpgowe szaleństwo.

 

8/10 ale to nie jest zabawa dla każdego, to na bank.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

sorki za post pod postem!

 

Super Castlevania 4- co to jest za szpil :banderas:. nigdy nie byłem fanem 'liniowych' Castlevanii, wydawały mi się jakieś strasznie toporne i trudne. trafiłem jednak jakiś czas temu na odcinek AVGN'a o Castlevanii w którym mówił między innymi o czworce właśnie, trochę się podjarałem, zagrałem i dostałem gre praktycznie idealną.

 

wszytsko jest za(pipi)iste, od leveli, przez muzyke, design, projekty poziomów(każdy level, nawet sekcja ma pomysł na siebie), poziom trudności(check pointy typu HONEST), na mega czułym sterowaniu kończąc. może troche walki z bossami odstają, bo nie są za specjalnie wymagający ale to detal. satysfakcja po przejściu była naprawde duża :). pomyśleć że w napisach końcowych jest może z 10 nazwisk... no ale inne czasy.

 

polecam cieplutko 9/10. napewno będe wracał do tej gry CZĘSTO.

  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza

Okami

 

Przez całą grę bawiłem się naprawdę dobrze, drażniło mnie trochę niekiedy niedokładne odczytywanie moich ruchów przy korzystaniu z pędzla. Wiecie, o co chodzi - chcesz "odświeżyć" drzewko, a tu wychodzi Słońce, chcesz połączyć rogi z kwiatuszkiem, a tu wchodzi zwykłe cięcie.

To, co tak średnio zagrało, to według mnie bossowie. Wystarczyło, w większości przypadków, wpaść na pomysł, jakby temu szefowi zadać obrażenia i co jakiś czas używać

spowalniania czasu.

. Zabrakło "karania" gracza ciągłym spamowaniem tą umiejętnością.

Oprócz tego przeszkadzała mi trochę kamera i troszkę (ale tylko troszeczkę) za dużo rozmów.

 

Tak, jak wcześniej wspomniałem - przez całą grę bawiłem się dobrze, tak na ósemkę, ale końcówka, która była mega, spowodowała, że nie wiem, jak tę grę ocenić. Po prostu, cholera, nie wiem.

 

Wygląda i brzmi fenomenalnie, jest zabawna, ma fantastyczny klimat i jest taka "lekka" do grania, a takie gry uwielbiam. Hm...

 

 

Nie, daję 8, ale takie mocne, takie mocne w chuy.

Odnośnik do komentarza

Metroid Zero Mission - nie tak dobry jak Super Metroid czy Fusion, ale grało się całkiem przyjemnie. Gra niestety prościutka i pęka 3-4h. Nie widziałem też zbytniego sensu zbierać wszystkich znajdziek, bo wtedy byłoby już mega łatwo. Troszkę zawodzi muzyka i animacje Samus. Jedno i drugie bez polotu, ale jak na remake to wporzo.

 

Metroid Fusion - zaraz po Super Metroidzie moja ulubiona odsłona 2D. Również krótka, ale również nie szukałem wszystkiego i nie zrobiłem 100%. Za to grafika, walki z bossami, animacje - wszystko na bardzo wysokim poziomie jak na GBA. Trochę wkurzały te rokazy dla Samus przez jakiegoś przydupasa i prowadzenia za rączkę, "wynieś, przynieś, pozamiataj". Poza tym naprawdę dobra gierka i w końcu z dość wymagającym poziomem trudności.

 

Teraz pora na serię Prime, coś tam pograłem w jedynkę, ale nigdy nie ukończyłem. 2 i 3 nie widziałem wcale. Wszystko przede mną. :banderas:

Edytowane przez ireniqs
  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Uncharted 2 - po tym jak z 3 miesiące temu ukończyłem jedynkę, która była świetną przygodą, ale jednak nieco schematyczną, dwójka jest... dalej schematyczna, ale niesamowicie wciągająca :) Mocny progres co do kolejnych epizodów, motyw na jadącym pociągu fenomenalny. Ogólnie bardzo mnie satysfakcjonuje system walki w tej serii, pojawili się nowi przeciwnicy (pancerne chłopaki), nowe bronie typu minigun i wiele innych. Etapy w górach czy w płonącym od walk mieście - mistrzowskie widoki. Gdyby nie to, że mam już w kolejce masę innych gier, to pewnie brałbym się niedługo za trójkę.

 

Kolega Ludwes napisał o Okami - mam przed sobą HD do ogrania i myślę teraz czy się za niego brać, czy też jednak Deus Ex bunt ludzkości, L.A. Noir, Red Dead Redemption, Batman drugi bądź Demon's Souls, które właśnie łyknąłem w promocji. No rzesz i weź tu wybierz, jak jeszcze w tle na PC Skyrim jest grany.

I jak tu kupić PS4 z Wieśkiem to ja nie mam pojęcia, chyba current gen będzie musiał poczekać jeszcze rok.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...