Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

The Walking Dead S02 (PS4) - jak dla mnie to nuda, nuda, nuda... Właściwie to mało sie dziej wglądem pierwszego sezonu, który imo byl rewelacyjny i oferował urozmaicona rozrywkę.  Akcje które maja miejsce w S02 można ledwie policzyć na palcach jednej reki i jest to nic innego, jak tylko " walka miedzy sobą ". Żądnych innowacji!  Nowa grupa, tez specjalnie bez wyrazu, same irytujące osoby. Nawet, jak  juz sie z kim zaprzyjaźnisz to nie ważne, jak bardzo sie starasz osoba ta i tak jest spisana na straty. Zacząłem cały odcinek od początku, by uratować jedyna osobę do której, jakoś sie przywiązałem i na próżno. Technicznie trochę lepiej, bowiem lepszy sprzęt, ale tez mogliby z niego cos wyciągnąć i zaimplementować nowe pomysły, których niestety brak. 

Ciesze sie, ze gre ograłem, dzieki subskrypcji PS+, bo żałowałby każdego wydanego centa na to. 5+\10    :whyyy:

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Metal Gear Solid V. Oczywiście spojlery ahead.

 

Oj jak ja wyczekiwałem tej gierki, oj jak wyczekiwałem. Obejrzałem tylko jeden trailer (ten z Nuclear) i oprócz tego nic więcej, to miało być idealne ogranie. Od razu na premierę, praktycznie bez żadnych spojlerów czy to z trailerów czy to z Internetu. Aby sobie umilić oczekiwanie ograłem Peace Walkera, który był wstępem do mechanik zaimplementowanych w MGSV. Wrażenia opisywałem jakiś czas temu w tym temacie. Premiera w końcu nadeszła, dzięki promocji NVidii kodzik STEM można było wyrwać w przyjemnej cenie, więc praktycznie od razu wziąłem się za ogrywanie. Niestety trafiłem na całkiem spory spojler, dzięki "żartom" pewnych podludzi z innego forum, ale o tym później.

 

Gameplayowo od razu strzał w pysk. Jest fantastycznie. Sterowanie jest bardzo responsywne i nie ma udziwnień. Wszystkie akcje wykonuje się dokładnie tak jak chcemy. Strzelanie sprawia satysfakcję, skradając się walczymy jedynie z widocznością i przeciwnikami, nie z padem. Fantastycznie wpływa to na odbiór gry i naprawdę robi robotę. Być może stąd bierze się bardzo dużo dobrych ocen, bo gra się w to naprawdę dobrze. Trochę męczące było to rozwijanie bazy, przypominało jakąś grę F2P w której ktoś w ostatniej chwili stwierdził, że może jednak nie powinniśmy kasować ich za te fuel resources. Ale to jest MGS, oprócz tego, że zazwyczaj jest bardzo dobrą grą z kilkoma naprawdę dobrymi pomysłami, to do tej pory zapewniał nam emocjonalną przejażdżkę dzięki długiej, mistrzowsko prowadzonej wielowarstwowej fabule z całą plejadą ciekawych postaci. Jak to wyszło tym razem?

 

Średnio. Zacznijmy od jednego: gra nie jest mistrzowsko prowadzona. Wstęp jest całkiem w porządku, by rzucić nas na pustynie Afganistanu, a później Afryki byśmy umierali z nudów. Tylko jedna na kilka misji przynosi jakiś postęp fabularny, który na dodatek rzadko jest przedstawiany za pomocą cut-scenek, a dużo częściej za pomocą kaset. Ktoś mógłby powiedzieć, że wcześniej były gadające głowy w Codecu, a teraz kasety to zastępują, dając do tego możliwość słuchania ich podczas gry. Problemów jest kilka: mi osobiście ciężko się skupić na skomplikowanych niekiedy dialogach i jednoczesnym graniu, za dużo ważnych rzeczy trafia do opcjonalnych kaset i o ile rozmowy w Codecu były odgrywane w konkretnych miejscach i umiejscowione w jakimś miejscu fabuły, to kasety zdobywamy czasami za przejście misji, czasami podczas i słuchamy ich w dowolnej kolejności w dowolnym momencie. No i do cholery, dlaczego to jest tak rozwleczone. Ja tą grę przechodziłem prawie 60h. Ze dwa razy miałem kryzys, czy w ogóle grać dalej. Zbyt dużo opcjonalnych rzeczy trafiało do głównego wątku, a na dodatek niektóre side opsy były obowiązkowe. WTF.

 

Graficznie jest świetnie. Gra na PC działa wyśmienicie. Muzycznie? Niezbyt dużo z tej gry pamiętam. Chyba ktoś wpadł, żeby OST zastąpić kawałkami z tamtych lat, które będziemy znajdować podczas gry. No fajnie było sobie posłuchać Final Countown czy Man Who Sold The World, ale bez przesady.

 

Fabuła? Jak już była, to była po prostu w porządku. Wątek z pasożytami i Sehalantropusem w porządku. Oczywiście przegięty jeśli próbować by to umiejscowić w rzeczywistości, ale kaman, który MGS nie jest przesadzony. Wszyscy ubóstwiają MGS3 w którym był typ strzelający szerszeniami z ust. Ja kocham MGS2 w którym był grubas jeżdżący na rolkach. To jest część tej serii i nie mam nic przeciwko tym dziwadłom. Szkoda tylko, że są tacy płytcy. Jak cała fabuła w sumie. Wszystko jest takie prostolinijne, bez drugiego dna (albo ja czegoś nie usłyszałem lub zrozumiałem). Największym zarzutem jest to, że mamy tutaj 2x mniej zawartości jak poprzednio rozciągnięte na 4x więcej grania.

 

Nie chce mi się nawet o grze pisać, bo jak tylko się zastanawiam to mnie chwyta zawód. Fabuła nie była zła, ale prawie w ogóle jej nie było. To mnie boli. Mam Phantom Pain po tej grze.

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

Project Zero: Maiden of the Black Water - moje pierwsze zetknięcie z tą serią. Ogólne wrażenie jest pozytywne - jest to co stanowi dla mnie jedną z istotniejszych rzeczy w grach tj. własny charakter. Backtracking mi w sumie nie przeszkadzał, w gruncie rzeczy w większości przypadków tylko 'zahaczało' się o odwiedzane wcześniej lokacje.

Jedynie ostatni drop, w którym trzeba dwoma postaciami zasadniczo przejść całą górę był przesadzony.

Trochę drażniło sterowanie, a konkretniej toporność postaci i brak akcji 'szybkiego odwrócenia się'. Walka z dwoma duchami w ciasnych korytarzach była po prostu irytująca. Klimat jest fantastyczny: szczególnie jak ktoś dorastał w trakcie mody na japońskie horrory. Niestety powtarzalność zaczyna go trochę burzyć tak po przejściu 60-70% gry - praktycznie nie zobaczymy już wtedy żadnej nowej zjawy. Podsumowując, jestem zadowolony, ale podejrzewam, że gdyby to nie był pierwszy kontakt z serią to mogłoby być gorzej.

 

Game of Thrones: Episode 6 - zacznę od tego, że niestety grę zacząłem gdy nie miałem jeszcze XOne i przechodziłem na 360. Wykonanie techniczne woła o pomstę do nieba. Masakryczne, ponad minutowe loadingi. Zacinanie się gry w trakcie i gubiące się wypowiedzi bohaterów. No było to niemal niegrywalne.

Jeśli chodzi o historię to powiem tyle: wyszło na to, że całość była po prostu podłożem pod drugi sezon. Z tego co mi wiadomo Ironrath ostatecznie i tak płonie, więc szansa na zrobienie dobrej końcówki tj. rzeczywiście wynikającej z naszych wyborów została spartaczona. Przecież tutaj można było dać graczom możliwość zrobienia swojego osobistego 'Czerwonego wesela'. No cóż. Wiem jak TT robi gry i się specjalnie na nic nie nastawiałem, a i tak wyszło na to, że byłem zawiedziony.

Podsumowując, jeżeli w ogóle zakupię drugi sezon to raczej w pełnej paczce w jakiejś dużej promocji..

Odnośnik do komentarza

Ys I & II Chronicles: czyli właściwie dwie pierwsze częsci Ys oczywiście z podciągnięta grafiką i paroma dodanymi rzeczami.

 

dwie świetne i do tego bardzo podobne gry. action RPG z naciskiem na 'action'. nie mamy tu zbytnio do czynienia z jakąś epicką fabułą, ale fabuła jest i dobrze spełnia swoje zadanie. co jak co ale gameplay jak dla mnie rządzi! system walki jest banalny, ale sprawia naprawde dużo radochy, nie będe nic pisał, bo każdy kto kiedykolwiek grał w Ys chyba wie o co mi chodzi :P. a kto nie grał niech sprawdzi.

 

kolejna sprawa to muzyka. taka właśnie powinna być muzyka w gierkach w ktorych się dużo dzieje. żywiołowa, napędzająca do walki, melodyjki wpadają w ucho no i wszystko pasuje. nie było słabego kawałkach w żadnej z tych gier. OST leci praktycznie cały czas :D. grafika to taki standardowy rpg na psp, ale sprajty ładne. nawet kilka widoków też było całkiem ładnych. poziom trudności nie jest zbyt wysoki nie licząc kilku bossów. fajne jest to że praktycznie nie możemy przegrindować, bo i tak pewnie wbijemy ostatni level przed końcem gry i nawet z maksymalnie wypasionym ekwipunkiem i nakoksowanym Adolem(imię bohatera Ys) bossowie nadal są ciężcy i sprawiają zagrożenie(ostatni bossie z Ys I patrzę na ciebie (pipi)u)

 

w Ys II gra się praktycznie tak samo, z tym że w II mamy dostęp do magii. jednak, oprócz jednego czaru ofensywnego nie ma za specjalnie z czym kombinować w walce. no ale każdy inny czar ma swoje zastosowanie w grze.

 

jedyną wadą jak dla mnie jest niski czas gry. po pierwszej części która zajęła mi ~11h miałem taki niedosyt że od razu odpaliłem dwójkę a nie mam w zwyczaju grać w gry z tej samej serii, bo szybko następuje zmęczenie materiału, ale tutaj mi w sumie weszło pięknie bo

dwójka zaczyna się moment po końcu pierwszej części

i trwa jakieś 5h dłużej co i tak nie jest to za dużo jak na rpg. w wyniku tego nie mamy za dużo miejscówek i tak naprawde jakoś dużo się w tych grach nie dzieje, no ale jak się dzieje to się dzieje i to w sumie jest najważniejsze :).

 

Ys I 8/10 Ys II to takie trochę więcej, trochę lepiej, trochę bardziej badass więc 8+/10.

 

polecam gorąco i na pewno wrócę kiedyś do tych gier, ale w wersji na pc, żeby sobie zrobić achivmenty hehehe!

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

GTA IV The Ballad of Gay Tony

 

Ehhh.

 

 

EHHH. 

 

 

Rockstar to mistrzowie klimatu, postaci, kreowania świata i uczucia, że bierzesz udział w czymś wielkim. 

 

Ale w tym samym czasie potrafią zapomnieć, że na pierwszym miejscu tworzą grę. W którą się gra. Po ograniu podstawki i tych dwóch dodatków, mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że GTA IV zawiera jedno z najgorszych mechanik strzelania, cover systemu i poruszania się bohaterem. Chyba tylko Kane and Lynch 2 są blisko chuyowości w tym zakresie. Dodać do tego szalejącą kamerę, chuyowe, powolne, czasem z pupy ignorujące komendy gracza animacje. W dodatku level design potrafi leżeć i kwiczeć.

 

Aż w końcu przy przedostatniej misji zrobiłem coś, czego NIGDY w życiu nie uczyniłem - włączyłem cheaty i dokończyłem grę. GTA IV wskoczyło do tej małej listy gier, które powodują we mnie kwestionowanie sensu pykania w śmieszne gierki. Ja lubię się irytować i wkurzać przy grze, stresować się, ale nie przez zyebane sterowanie i brak szacunku dla czasu gracza. 

 

W tej grze wszystko jest takie powolne i irytujące... Ale kiedy jakimś fuksem, walcząc ze sterowaniem i mechaniką, udaje Ci się robić wszystko poprawnie, a przy tym dostajesz popis imponującej fizyki gry, to tytuł nagle zaczyna błyskać i przypomina ci się, po co ty jeszcze nie wyłączyłeś konsoli.

 

Na plus jeszcze Yusuf. Yusuf jest najlepszy. Luis również niczego sobie, z pewnymi zasadami jak i idealnym pomysłem na zabezpieczenie przed dzieciorem, aka rukanie przez spodnie. 

 

Ale wybaczam grze te błędy, bo to stary tytuł jest mimo wszystko. 

 

7+/10

Edytowane przez Figaro
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Figaro, no co Ty. Ja nigdy koksem w strzelaniu na padzie nie byłem, a GTA IV i GTA IV Episodes skończyłem dawno temu, tj. niedługo po zakupieniu X360, kiedy jeszcze na padzie za bardzo to ja grać nie umiałem. Gierka przecież nie jest trudna  :empathy2:

Odnośnik do komentarza

 

Nie, jak ruscy napadają na klub. Rozwala mnie jak nagle nie mogłem przyklejać się do kanapy, nie mogłem nawet wyjść z platformy bo od razu koniec misji bo "opuściłem Tonyego" - WHAT? zadnego pozwolenia na inwencje, nic, stoisz jak kaczka z małą ścianką, która się rozpie.rdala - co by było spoko, gdybym nie musiałbym jeszcze walczyć ze sterowaniem. Przede wszystkim cover system w tej grze jest przeżałosny

 

Odnośnik do komentarza

GTA IV z responsywnym sterowaniem byłoby 12/10 a tak to ehh tylko 10/10.

 

Z drugiej strony GTA IV bez samochodów kręcących drifty przy 20 km/h podczas odmawiania Romanowi kręgli nie byłoby tą samą grą.

Odnośnik do komentarza

 

 

Ciekawe ilu mnie teraz zbeszta.

 

Wiedźmin 2: Zabójcy Królów

 

8.5/10

 

 

Mogę ściągać patche do trójki i powoli odpalać

Ja wciąż przed ograniem dwójeczki xD Ile h grałeś ???

 

W 20-25 godzin idzie 2 ugrać :) ale są 2 scenariusze wiec razem około 50 godzin :)

 

 

No ja nie znam dokładnie mojego czasu (a nie wiem czy mogę sprawdzić), bo miałem grę rozbitą zasadniczo na parę dni w maju i parę dni teraz (przez wakacje nie grałem), ale myślę, że coś około 30h będzie, z tym, że zrobiłem praktycznie wszystkie questy (jakiś jeden z 1 aktu mi umknął, nie wiem nawet jakim cudem :dunno:). Jak już W2 będzie we wstecznej na X1 to z pewnością siądę i przejdę jeszcze raz, na mrocznym, drugą ścieżką fabularną 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...