W końcu dzięki uprzejmości MS i promocji na game passa zagrałem w gyrosy 4. I jako weteran serii, co zjadł zęby na trylogii, muszę powiedzieć, że to coś, to jest tylko i wyłącznie dojenie marki i granie na sentymentach. Nie bardzo chce mi się rozpisywać, bo pewnie wszystko i tak już zostało napisane w tym wątku. Ale słabo, słabo... gierkę z racji tego, że nie działał forumek ukończyłem w 2 wieczory i w sumie za równowartość jednego piwa był to adekwatny wydatek.