
Treść opublikowana przez Mendrek
-
PlayStation Plus (PS+ Collection, PS+ Premium)
Kurde, powyciągali gry z mojej kupki wstydu Ale kto nie ma, to dla niego to gratka. Nawet średniakowego Star Warsa na PS1 sprawdzę z jego ciekawym feature, który pozwala zabić nuemalże każdego NPC
-
PlayStation Plus (PS+ Collection, PS+ Premium)
Metal Hellsinger, Prodeeus, trylogia Shadowrun, czy Megaman 11 to iście boomerska uczta. Szkoda, źe klasyki średnio dowiozły. Hm czasami mam wrażenie, że te zestawienia pomijają atrumieniowe gry z PS3. Wiecie np. źe jest tam no. Ashura Wrath czy obie części The Force Unleashed?
-
Schorzenia po trzydziestce
Cóż. Wygląda na to, że moja przygoda z gIereczkowem może się zakoñczyć. W wyniku krwotoku do (jedynego zdrowego) oka straciłem większość widzenia. Być może tymczasowo i coś tam się poprawi, ale to i tak odległa perslektywa. Chyba, że będę grał w gry turowe z dużymi obiektami i wielką czcionką. No nic. Najwyżej będę pielęgnował wspomnienia i grał dalej w wyobraźni. Cieszę się z tych gier, ktòre były mi dane i dzięki nim jestem kim jestem.
-
PSX Extreme 314
Tekst o Unity - liczyłem na coś przyjemnego do czytania, ale tekst chaotyczny i rozwleczony - co chwila cofamy się i czytamy o mękach i wersji 1.0, a potem szybko sukces i pyk akapit o Riccitiello, pora na CS-a. Cóź - no nie pisał tego klasyczny Z(red.), więc wiele można wybaczyć
-
Zakupy growe!
Taka tam czysta formalność @ASX @Ryuk
-
własnie ukonczyłem...
Quake: Dimension of the Machine - kampanię oryginalną w remasterze przeszedłem jakiś czas temu (a oryginał dawno temu), natomiast jakoś pominąłem ekskluzywny nowy dodatek. I to był błąd, bo dodatek ten jest zacny. Co prawda nie wnosi nowych broni czy przeciwników, ale na pewno architektonicznie prezentuje się wyjątkowo, pokazując ile można wyciągnąć ze starego Quake Engine. Gra dzieli się na kilka epizodów po dwa duże poziomy, plus ostatni poziom będący walką z bossem. Szczególnie dwa robią wrażenie - Realm of the Cultists i Realm of the Astrologers. Pierwszy zabiera nas przez ogromne świątynie przez ich katakumby ciągle w dół co raz bardziej w przepaść fanatycznego szaleństwa. Drugi zabiera nas w kosmiczne klimaty, przez strefę kopalną, po bazę kosmiczną. W pewnym sensie ten epizod mocno zasiewa teorię, mogącą luźno połączyć Quake 1 i Quake 2. Pozostałe epizody też są niczego sobie, mamy jeszcze Blacksmiths idące w klimaty warsztatów i warowni, mamy Stonemasons z fortyfikacjami i klimatami twierdzy wypełnionej pułapkami, oraz Machinists gdzie mamy coś w rodzaju średniowiecznych laboratoriów i dołów zalanych kwasem. To co trochę zawiodło, to końcowy boss - to był ponownie jeden ze znanych. Poza tym też dodano dużo elementów platformowych, aż niekiedy czułem się jak w Jumping Flash'u. Generalnie jednak czułem się dobrze grając w ten epizod. Fajne klimaty i dobra rozgrywka dla weteranów
-
PSX Extreme 313
Uhm, a co byś chciał (jeszcze) widzieć konkretnie w Quake 2 (w remasterze) co uczyniłoby go lepszą wersją siebie? Ja rozumiem, że dziś łatwo dopieprzyć się do starej gry, że jest stara, ale akurat w moim mniemaniu Quake 2 to wciąż filar good game design'u w FPS-ach (a dziś bardziej w boomer shooterach) i zbytnia ingerencja w to byłaby ze szkodą
-
Piła 3D
Byłem wczoraj w kinie i nie zawiodłem się. W sumie jest to film dla fanów serii, który nie próbuje nic na nowo tłumaczyć, tylko wrzuca nas między część 1 i 2. Ba, początek gdyby nie jedna scena (wrzucona chyba właśnie dlatego) to ktoś by pomyślał, że to nie jest Piła, a już na pewno nie jedna z ostatnich części. Natomiast gdzieś od połowy filmu robi się gęsto, krwawo i makabrycznie (czasami wręcz makabreska). Gore jest na pewno kreatywne i nie na odpierdziel. Fabuła obraca się wokół Johna Kramera i jego walki z chorobą (fizycznej i psychicznej), którą musi pogodzić jednocześnie z ideą Jigsawa. Tym bardziej, że nie chowa się przed widzem za maską czy kukłą (co może nawet trochę dziwi). W sumie film powinien nazywać się "John Kramer", ale no "Piła" marketingowo przyciągnie nawet przypadkowe osoby. Aha, nie czytajcie recek czy opisów, to jest szansa, że zaskoczy bardziej powód samej gry. Jasne, nie jest to super ambitne kino i każdy wie po co ogląda. I to dostanie. Na pewno jest to jedna z lepszych części serii, która zmieniła się w telenowelę. Tu mamy powrót na właściwe tory. Choć IMO nie wiem czy jeszcze uda się coś z Kramerem wycisnąć
-
PSX Extreme 313
Nie mogę pogodzić się z oceną Quake 2 Remaster, zwłaszcza że robiony "jak u obcego" RDR remaster dostał taką samą. Recenzja jest za krótka i nie wspomina np. o rozszerzeniu poziomów o wycięte etapy, o wypchanym contentem ID Vault z grywalnymi poziomami z targów czy z paczek dla dziennikarzy, o multiplatformowym multiplayerze czy fajnych opcji dla niepełnosprawnych. Do tego sporo filtrów "pogarszających" grafikę aby przywrócić Quake do własnych wersji ze wspomnień. Oraz to, że remaster jest darmowy dla posiadaczy oryginalnej wersji cyfrowej. I jak się niby nowe akcje przeciwników nie sprawdzają? Skaczący Berserkerzy sprawiło, że są wreszcie wyzwaniem, a niektórzy wrogowie wreszcie mogą zeskakiwać i gonić gracza. No serio, recka robiona aby odklepać. Zero szacunku dla jednego z najlepszych FPS-ów w historii. Ps. Był jakiś artykuł o tej serii w PE?
-
Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Tak. Ale nie tego się pewnie spodziewałeś https://filmomaniak.pl/newsroom/czym-jest-dragon-ball-magic-wyjasniamy-pogloski-o-nowosci-z-uniwe/ze26ba3 W skrócie Toriyama robi swoje mini-GT i będzie na Crounchyroll w pierwszym kwartale 2024
-
własnie ukonczyłem...
Mortal Kombat 1 (story mode) - nie było źle, najlepiej też nie. Początek trochę dziwny, wręcz cukierkowy i wieje lekko nijakością. Radosna atmosfera zostaje przerwana, ale nadal jest mroczniej jakby na pokaz, pretensjonalnie wręcz. Jasne, nowe role postaci wywracają niemalże stolik, ale jednocześnie wszystko idzie po staremu. Miałem wrażenie, że oglądam kreskówkę dla doroslych albo film Marvela. Pod koniec jest fajny plot twist i robi się ciekawie, by po chwili wejść w "cringe mode" przypominający czasy ostatnich mortali spod autorstwa Midway. Chyba ktoś w NRS zdecydowal: "Hej, zróbmy coś nostalgicznego w stylu Deception albo Armageddon, na pewno są fani tych części!". Tak jakby zapomnieli o tym, że my też chcielibyśmy zapomnieć. No cóż. Zresztą, nawet walka finałowa nie dowiozła i generalnie cale Story Mode to jakiś tutorial wręcz. Zaś scena po creditsach też co najmniej dziwna i chyba skończyły się pomysły. Generalnie klimat jest, ale wszystko jakieś wygładzone, pokolorowane i jakoś tak wręcz anty-mortalowe. Ale nie dla Story Mode się kupuję tę grę, pora na resztę trybów i online, gdzie litości i dobroci nie będzie
-
własnie ukonczyłem...
Chorus (PS4/PS5) - zupełnie przypadkiem trafiłem na ten tytuł szperając po SEN Store, jeszcze okazało się że jest w PS Plus Premium, a tu taka PEREŁKA. Jak na produkcję z nie-blockbuster'owym budżetem, to gra definitywnie pokazuje pazur, co podkreśla nawet utwór przewodni. Odpowiada za nią studio Fishlabs - twórcy m. in. serii Galaxy on Fire na urządzenia mobilne, co nie ujmuje im w tym kontekście honoru. Chorus wykorzystuje jednak kosmiczne doświadczenie studia i w rzeczy samej jest o lataniu statkiem w kosmosie. Tak niemalże w staroszkolnym stylu, w skondensowanym open worldzie przemierzamy kosmiczną próżnię siedząc za sterami swojego statku, nigdy (poza paroma cutscenkam) go nie opuszczając. Bynajmniej nie wieje tu nudą - kosmos w Chorus jest zapełniony stacjami, stoczniami, skałami, świątyniami i generalnie nawet jak nie mamy szybkiej podróży, to nie czujemy znużenia podróżując od punktu do punktu. Tym bardziej, że widoki są prześliczne - wszędzie coś błyszczy, faluje, a układy bywają zróżnicowane. To jeden z najładniejszych kosmosów jaki widziałem w grach. Chorus jest też grą, która stawia na fabułę i koncentruje się mocno na postaci gracza - jej motywach, relacjach, przeszłości i odczuciach, oraz tym jak próbuje sobie poradzić z własnym sumieniem. Nara (nasza protagonistka) jest byłą starszą akolitką Kręgu - militarno-religijnej organizacji, która trzęsie galaktyką. Prowadzeni przez doktrynę Wielkiego Proroka "oczyszczają" kosmos z herezji i próbują zjednoczyć ludzkość w jednej myśli - tytułowym "Chorusie". Jednak ich metody co raz bardziej odbiegają od pokojowych i w pewnym (konkretnym) momencie Nara "pęka" i ucieka. Jednak przed przeszłością nie da się tak łatwo uciec i po siedmiu latach ukrywania się dogania naszą bohaterkę, która musi zmierzyć się z kultystami by ocalić siebie i bliskich. Na dodatek niebawem dojdzie jeszcze jedno zagrożenie, znacznie poważniejsze - ale spoilować nie zamierzam, natomiast pochwalę fabularne poprowadzenie tegoż. Swoją drogą Nara często komentuje w myślach aktualne wydarzenia (często dopowiadając coś do dialogów), co ma dodać głębi prawdziwym jej intencjom i refleksjom. W swojej podróży nie jest sama - oprócz fabularnych NPC-ków niedługo po starcie decyduje się powrócić do swojej nieodłącznej części - inteligentnego statku z którym akolici łączą się psioniczną więzią. Statek ten to w pełni rozwinięta i świadoma SI, świetnie nota bene odegrana. Ale relacje między Narą, a kimś kogo porzuciła podstępem nie będą ani takie same ani łatwe. Opus (imię SI) jest pragmatyczny i stonowany. W pewnym jednak sensie tworzy świetny duet z emocjonalną i porywczą Narą. Opus to nie tylko istota, ale też potężna broń. Akolici łącząc się ze statkiem mają dostęp do tzw. "rytuałów", specjalnych metafizycznych wręcz zdolności dających im zdecydowaną przewagę w walce. Niestety, Nara swoje "wypaliła" chcąc rzucić to wszystko, więc musi je odzyskać przedostając się do świątyń i przechodząc ponownie próby. Dla gracza to zawsze pole do nauki, bo mija chwila nim opanowujemy wykorzystywanie tych zdolności w sposób skuteczny. Możemy np. zastygnąć statkiem w dryfie i obrócić go dowolnie w przestrzeni, co np. pozwala szybko dopaść siedzących nam na ogonie wrogów. Dobrze też spisuje się arsenał - mamy działko, potem dochodzi laser i rakiety. Bronie różnią się siłą, szybkostrzelnością, czasem przeładowania czy przegrzania, a dodatkowo specjalne z nich są niczym itemy w RPG-ach - mają dodatkowe właściwości (np. paraliżują na chwilę wroga), a te najlepsze łączą się nawet w zestawy (z kolejnymi bonusami za kompletowanie). Oprócz broni mamy też dodatkowe moduły dodające statkowi właściwości ofensywnych lub defensywnych. Osobno też ulepszamy osłony i pancerz. I to jest jedna z fajniejszych rzeczy - bo statek na początku jest słaby, ale to jak rośnie w siłę jest naprawdę imponujące i widoczne. Przeciwnicy, którzy sprawiali nam problemy potem są tylko formalnością do eliminacji (żadnego skalowania, a sio z tym!). Oczywiście pojawiają się mocniejsi rywale. Ideą gry jest wykonywanie zadań głównego wątku i wątków pobocznych, za które dostajemy najlepsze kąski wyposażenia. Oprócz tego mamy zdarzenia losowe, które nie są jakoś specjalnie wysublimowane i potem się powtarzają, ale też dodają klimatu. Drugim głównym punktem gry są pojedynki kosmiczne, będące emocjonującymi "dogfighte'ami". W walce wykonujemy masę manewrów, bo pozostawanie w miejscu do dość szybka i pewna śmierć. Mamy także w kluczowych momentach starcia w większych grupach, choć tu nasi sojusznicy raczej robią za efekty specjalne niż realną pomoc, zostawiając najlepsze rzeczy graczowi. Ale klimat mimo wszystko jest gdy taka mała armada atakuje jakąś ufortyfikowaną stację albo takową trzeba obronić. Dzieje się wtedy na ekranie dużo, gra epicka muzyka, przylatuje jakiś lotniskowiec czy ciężki krążownik (do stopniowego rozmontowania), a nawet czasami my przesiadamy się na takowego i siejemy chaos. Generalnie lekcja z kosmicznych walk odrobiona przez twórców. Są też walki w ciasnych korytarzach niczym w Star Wars, a także walki z bossami. Tutaj jednak karny kutas, bo pod koniec gry dwaj bossowie to mordęga odstająca od reszty gry - jeden to jakiś totalny chaos na małej przestrzeni, a drugi to przeciągnięta i męcząca walka. Poza tymi zgrzytami reszta walk wypada spoko. Checkpointy ponoć miały być kijowe, ale chyba naprawili, bo akurat były tam gdzie powinny. Ostatnią kwestią jaką chciałem poruszyć, to aspiracje gry to czegoś więcej. Miałem wrażenie, że po prostu skończył się czas lub budżet, bo jest dużo wątków i lore, które nie są do końca rozwinięte (na szczęście główny wątek spoko). Chorus zasługiwałby na solidną kontynuację z rozbudowaniem tego świata (bo jest dość ciekawy), ale z tego co wiem kasa się nie zgodziła i raczej szanse marne. Na pewno czuć w grze obecność dyrektora kreatywnego - był nim Marek Berka (gość z Czech), który na koncie ma m. in. lead design Silent Hill: Downpour (a obecnie ma posadę w Sumo Digital ). Są misje i momenty silnie stawiające na emocje i fabułę, które bardzo mi się spodobały. Również dialogi nie są drętwe, a postacie czasami uprawiają smalltalk (szczególnie Nara i Opus), odkrywając swoje charaktery lub jakieś elementy przeszłości. Podsumowując - bardzo mile się zaskoczyłem. Gra na kilkanaście godzin, trwała w swoim formacie i dobrze zrealizowana. Jak ktoś szuka kosmicznego tpp shootera (nie symulacji) z fabułą i małym open worldem, to bardzo polecam
-
Serie A
Gol jak z jakiejś gały na PSX gdy źle wbiłeś kierunek podania. Szczęsny też się wcześniej zglitch'ował
-
Właśnie zacząłem...
Samurai Warriors 5 - powiem tak, grałem w czwórkę i bardzo mi przypadła do gustu, a nawet polubiłem z miejsca gatunek musou. Piątka względem czwórki (a przynajmniej vanilli) jest mocno rozbudowana, bo jest więcej różnych drzewek rozwoju i dodatkowych skillów. I tu MEGA zaskoczenie - WOW, JAPOŃSKA GRA NIE WRZUCIŁA WSZYSTKIEGO OD RAZU I ZAWALIŁA MNIE 100 RAMKAMI TEKSTU. No serio. Znaczy ramki nadal są (to musi być jakieś ich zboczenie), ale wszystko jest podawane powoli i stopniowo. Dzięki temu mój gaijinowy umysł jest w stanie jeszcze nadążyć. Całość wydaje mi się klimatem dość hmmm lekka. Gramy tu na początku młodym Nobunagą Oda, który zdobywa powoli co raz więcej terenów, oraz co raz więcej wrogów. Postać jest tu przedstawiona jako "happy-go-lucky" i nawet bywa sympatyczny, choć historycznie raczej nie był zbyt wylewny (choć miał temperament). Gameplay? To samo co zwykle. Rachu ciachu i do piachu x843 (albo więcej). Proste i przyjemne. Hanzo Hattori dubbinguje nadal Takaya Kuroda (znany z roli Kazumy Kiryu ), a żeby było ciekawiej młodego Nobunaga Oda dubbinguje Nobunaga Shimazaki (czyli Baki Hanma ). Fajna muzyka w menu, gdzie rozbudowujemy swój zamek
-
Twisted Metal
Fajny ten Twisted Metal. Dość lekki (gry były raczej mroczne), ma fajny pace i flow wymieszanego humoru sytuacyjnego i akcji. Fajnie też wyszły autorskie adaptacje postaci z gry. W zasadzie to gdyby nie ostatni odcinek to ciężko byłoby to z ideą gry powiązać. IMO jednak ten zabieg wyszedł serialowi na dobre. No i też reżyser nie brnie w tłumaczeniu czemu backstory jest naiwne. I bardzo dobrze. Po prostu bierzesz ten świat w całości albo wypad z baru Sezon 2 zapowiada się bardziej klasycznie i jeśli dostaną budżet, to mam nadzieję zobaczyć rozpierduchę w krajach z całego świata
-
PlayStation Plus (PS+ Collection, PS+ Premium)
Odin Sphere to mega remaster i ulepszony względem oryginału (oryginalna wersja też jest)i niesamowicie przyjemny slasher 2d. I nie jest zbyt trudny
-
PlayStation Plus (PS+ Collection, PS+ Premium)
Akurat nie jest. Z resztą się zgadzam, że brak gier AAA na premierę choćby od Sony trochę kwas, a katalog klasyki ratują głównie porty z PSP (w tym o dziwo takie, które nie były cyfrowo na PSP dostępne). Ale olali chyba już bibliotekę PS3, a ta reszta rośnie bardzo powoli, a skoro KAŻDY abonament podrożał, w tym Premium, to oczekuję, że zaczną te klasyki wrzucać częściej. Jasne, 700 PLN to dziś cena dwóch gier ( ), ale mimo wszystko stać ich na więcej...
-
PlayStation Plus (PS+ Collection, PS+ Premium)
Sam jestem ciekaw. Po magnum opus w postaci SR4, tutaj mamy ponoć jakiś "unormalniony reboot". Bałbym się kupić by nie psuć sobie renomy marki, no ale jak dają...
-
Primera Division
Barca dziś pozazdrościła Legii radosnego futbolu, albo Xaviemu omsknął się palec i dał suwak ofensywy na maksa. Dobrze, że Lewemu ktoś powiedział, że rozgrzewka się skończyła i się odnalazł na boisku, pyknął gola cyk i pora na CS-a
-
Zakupy growe!
Pora w końcu zaznać majestatu. Chciałbym z miejsca podziękować userowi @Daffy za mocne przyspieszenie zakupu i zmotywowanie mnie ciągłą troską o to czy już kupiłem PS5
-
Star Wars: Dark Forces Remaster (Nightdive Studios)
Bo Dark Forces taki był - małoładny. Ludzie kupowali bo był to mimo wszystko Star Wars. Na Build idzie perełki zrobić...
-
Star Wars: Dark Forces Remaster (Nightdive Studios)
No po Quake 2 wszystko może wyglądać smutnie Turok nawet trochę mnie ciekawi, nie wiem czy mi się chce wracać do Dark Forces, bo akurat nigdy się nie podjarałem. Mam nadzieję, że w końcu zabiorą się za Kingpin, Aliens vs. Predator, Kiss Psycho Circus czy Soldier of Fortune
-
Noob kupuje telewizor bądź monitor pod PS5/XSX
Czy ktoś używa monitora 4k do PS5? Czy ktoś może polecić/odradzić ACER Nitro XV282KKV 28" ?
-
Silnik forum 3.0
Mam dziwny bug - kiedy próbuję w edycji posta osadzić film do YT to nie zapisuje takiego posta
-
Forumkowy Klub Gierek Retro - 09.2023
Tak nawiasem port Punishera pojawił się na Sega Megadrive, ale nie jest idealny, raczej nieco gorszy technicznie