Treść opublikowana przez Amer
-
Dying Light 2
@Donatello1991 W punkt! Miałem identyczne odczucia i zastanawiałem się nawet przez moment czy tylko ja tak to postrzegam (teraz widzę że jest nas 2-ch). Gra od tego momentu staje się udziwniona. Z jednej strony ten rozmach miasta jest OK (w sensie że to coś nowego, a i widoczki też bardzo spoko), jednak z drugiej... moim zdaniem zwyczajnie źle to zaprojektowano. A sama lotnia - no kurde, nie do końca mi tutaj pasuje. Zamiast tego powinni lepiej rozwinąć (i przemyśleć) umiejętności bohatera. Wg mnie są raczej marne (dużo zapychaczy z których praktycznie się nie korzysta) i stoją w ogromnym kontraście względem części pierwszej. Tam było czuć dosłownie każdy świeżo odblokowany skill i od razu wchodził nam on w krew. Nawet powielające się umiejętności... w części pierwszej działały lepiej po prostu (linka, taranowanie wrogów, dupnięcie z lotu powodujące wstrząs). No ale nie, w 2-ce jest lotnia więc szczym ryj. Lotnia która nawet od strony technicznej została lekko skopana (manewrując góra-dół na analogach, często zasłania nam cały widok, np. gdy próbujemy zadrzeć ostro do góry). Z linką jest podobnie. Tzn ta z jedynki była zdecydowanie przesadzona (praktycznie niwelując możliwość upadku czy konieczność wspinaczki), jednak jej nowa wersja to w sumie lipa. Nawet po dopakowaniu na 3 level. Zaczepia się wyłącznie o niektóre powierzchnie i nie jest to zależne od ich faktury czy materiału z którego zostały wykonane (random i widzimisię autorów). O wciągarce nawet nie wspominam. Tak jak pisałem wcześniej - kocham te tytuły (1 i 2) za wykreowany świat, rozwałkę, zbieractwo i klimat, jednak niektóre aspekty części 2-giej naprawdę powinny zostać przemyślane raz jeszcze. Wymęczyłem fabułę do końca i dla mnie dopiero teraz zaczyna się właściwa gra. Sekrety, czyszczenie mapy, walka, levelowanie, sprawdzenie "czy da się tam dostać" itp - to w DL jest najlepsze. Aha, no i kwestia audio - coś co leży mi szczególnie na sercu. Nie chcę się tutaj pastwić czy rozpisywać nawet, więc wspomnę jedynie, że DL>DL2. Zdecydowanie i o dwie długości minimum. Raz to muzyka (ta z 2-ki nie tylko jest dziwna ale też działa dziwnie tak naprawdę, wybiórczo...), a dwa - i to jest nawet ważniejsze - odgłosy miasta. Pamiętacie "darcie ryja" czy tzw. "dobijanie się" z części pierwszej? Harran było praktycznie wyludnione, spowite ogniem i truposzami - wszystko to było nie tylko widać, ale też słychać. Dźwięki otoczenia budowały tutaj wyjątkowy klimat - mieszanka osamotnienia i grozy. Aha, zabrakło też łażenia po żurawiach na naprawdę solidnych wysokościach (na rzecz tej nieszczęsnej lotni jak mniemam). Tak by od patrzenia w dół kręciło się w główce, a wiatr pizgał na boki (w jedynce było tego pełno). Weźmy np misję ze wspinaczką na budynek VNC. No jest wysoko, fakt, tylko dlaczego do jasnej-ciasnej wspinamy się będąc wewnątrz tego budynku?! Szalenie rozczarowujące. Dopiero przed samą metą było trochę skakania na zewnątrz, jednak potencjał tego miejsca został kompletnie zmarnowany.
-
Dying Light 2
Pamiętam, pamiętam to w sumie Ty namówiłeś mnie by dać szanse jedynce (siadł argument że w temacie zombie tylko pierwsze Dead Rising jest lepsze), za co zresztą jestem wdzięczny, bo aktualnie jest to jedna z moich ulubionych gier ever (choć z natury nie znoszę otwartych światów itp).
-
Dying Light 2
@XM., a Ty gdzie? Wiesz że DL2 Cię nawołuje, jako fana jedynki oczywiście @Donatello1991, o widzisz, miałem podobne odczucia na tym etapie (lotnia & nowa miejscówka) i w sumie nadal je mam (będąc już po ukończeniu gry). Nie podoba Ci się? A co konkretnie? Póki co jesteś jedyną osobą która rzuciła tutaj taką myśl więc może mógłbyś ją rozwinąć?
-
Dying Light 2
@Wredny, story jest marne niestety, serio. Praktycznie wszystkie wątki są okropnie rozwleczone i przegadane. Non stop wprowadza się tu jakieś nowe mordy, za którymi ciężko jest nadążyć, a finalnie szybko zaczyna się to mieszać i tracić na znaczeniu. Był sobie chłopek, zjadło go, ale my i tak mamy to gdzieś bo przecież tuż za rogiem czeka 10 kolejnych. Zwyczajna papka upchana długaśnymi dialogami, z których połowa powinna wylądować w koszu. Dodatkowo nie pomaga tu znaczna ilość rażąco nielogicznych zachowań bohaterów. Początkowo starałem się nawet to śledzić jednak obecnie brnę byle do końca - chcę ukończyć story i zacząć swobodnie eksplorować miasto. Jedynka podobał mi się pod tym kątem zdecydowanie bardziej. Mimo to jednak, mimo wszystko i mimo OGROMU wad jakie posiada ta gra... ja się jaram okrutnie! Dość wspomnieć że przez minione 3 dni nabiłem w DL2 ponad 30h, co ostatnio zdarzyło mi się chyba przy... DL1 lub Darkest Dungeon (wieki temu). Dlaczego? Bo wiesz, jeśli przymkniemy oko na okropne story, a najlepiej jeśli kompletnie je przemilczymy, to DL2 dostarcza nam coś takiego...
- Dying Light 2
-
Matrix Quadrilogy
Bitka w pociągu... Serio, tak paskudnej, wypranej z mocy i chaotycznej sceny walki nie widziałem od... nie pamiętam nawet.
-
Matrix Quadrilogy
No fajny, fajny, mam jednak trzy ważne pytanie i prosiłbym żebyś przekazał je koledze... 1. Ile dał? 2. A co jak będzie stary i pomarszczony? 3. Bolało?
-
Riders Republic
IMO świetna gierka, również mocno polecam. A przy okazji, w jaki sposób instantowo zmieniać pojazd? Widziałem że jest to możliwe ale jakoś nie udało mi się doszukać odpowiedniego przycisku na padzie.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
IMO do 2-ch, serio. Przy 2-gim podejściu ogląda się go nawet lepiej bo na wierzch wychodzi masa smaczków, których nie dało się zauważyć wcześniej. U mnie przynajmniej tak to wyglądało. Wystarczy obadać całość i od razu po seansie zapodać sobie ponownie pierwsze 10 minut filmu (scena na statku + przywitanie na wyspie). Spojrzenia strażników, nieumiejętność wydobycia pistoletu z kabury i wiele więcej. Ogląda się to zupełnie inaczej dzięki świadomości co, jak i dlaczego.
-
Diablo II: Resurrected
Panowie, jak wygląda sprawa ilości szpargałów, które wypadają z poległych przeciwników? Ostatni raz kontakt z tego typu gierkami miałem przy okazji oryginalnego D2 (nie licząc kilku godzin w GD o którym za moment), a teraz tak mnie jakoś naszło by odświeżyć. Sęk w tym, że przez ostatnie 20 lat kompletnie nie śledziłem zmian jakie poczyniły gry w gatunku. Wiem jedno natomiast: odstraszają mnie tytuły, w których gracz zasypywany jest złomem liczonym w tonach. Siedzenie w tym po uszy, ciągłe porównywanie statusów, wywalanie śmieci, podmianki ekwipunku co kilka kroków itp - to nie dla mnie. Jakiś czas temu zacząłem nawet zabawę w Grim Dawn jednak z racji hurtowych ilości wysypujących się z przeciwników śmieci nie przebrnąłem ostatecznie. No i tak kminię teraz czy nie spróbować z D2R. Pytanie tylko czy nie będzie tu podobnie? Będę zobowiązany jeśli jakiś spec zestawi te dwa tytuły obok siebie i ogólnie podsumuje w kilku zdaniach. Wspomnę, że interesuje mnie wyłącznie kampania offline. Przejść bawiąc się przy tym świetnie i odstawić, tyle.
-
Ready or Not - duchowy spadkobierca SWAT 4
Ogrywacie? Nie? To błąd! Naprawdę warto. Gierka kilka dni temu wskoczyła w fazę wczesnego dostępu i jest do wyrwania na Steam za 139PLN. Skusiłem się i muszę powiedzieć że dawno nie miałem takiej wkrętki, serio! Przy sensownym składzie gra się w to więcej niż wyśmienicie. Warunek? Komunikacja i wczuta. Bez zbędnego kręcenia się, durnot i siania kulami gdzie popadnie. Oprawa jest solidna, klimacik gęsty, a samo strzelanie wyborne. Choć zdecydowanie nie ono gra tutaj pierwsze skrzypce. Nie pamiętam kiedy ostatni raz zdarzyło mi się usiąść przy ekranie "na moment", a oderwać dopiero po bitych 6h łupania non-stop. Przy Ready or Not czas ucieka jak szalony, więc jeśli tylko złapiemy bakcyla to kaplica. Podstawy bardzo fajnie nakreślono tutaj... ... jednak smaczków, mechanik i niuansów jest w grze od zatrzęsienia. Poniżej przykład w wykonaniu Kromki - chłop zdecydowanie ogarnia, więc pokazał jak ładnie można to rozegrać. Warto rzucić okiem (jak nie podejdzie tzn. że raczej nie jest to gra dla nas). Faaaajne, prawda? A przecież jest to wczesna wersja gry. Aż boję się pomyśleć jak to będzie wyglądać za kilka miesięcy - po stosownych poprawkach, które w takim przypadku są nieuniknione. W finalnej wersji mapek ma być kilkanaście. Do tego PvP. Jak dla mnie bomba.
-
Chorus
Ogrywam od premiery wersję na PC. Zdecydowanie bardzo dobra giereczka. Widoczki śliczne, a starcia szalenie dynamiczne i efektowne. Dawkuję sobie ją na spokojnie zwiedzając galaktykę i zaglądając w każdy możliwy zakamarek. IMO najlepszy "stateczek" 3D jaki powstał.
-
Soul Calibur 2
No proszę, powrót po latach. Miło SC6 świetna sprawa, serio. Tzn mi przypasował bardzo. Jak tylko masz możliwość i chęci to obczaj sobie koniecznie. Natłukłem w tym ogromną ilość godzin i - moim skromnym zdaniem - wypada zdecydowanie lepiej od SC3, 4, 5... No a część 1 i 2, wiadomo - nie do ruszenia po dziś dzień.
- Darkest Dungeon
-
Nintendo Switch - OLED model
Faktycznie ładnie to wygląda.
- Visage
-
Zakupy growe!
Dla mnie gra (indie) życia, serio. Nie wiem ile godzin w tym nabiłem. Nie wiem i w sumie nie chcę wiedzieć. Ograne na PC, PS4 i Switchu.... choć "ograne" to tak lekko mówiąc. Coś jak u Ciebie z Dead Cells, więc sam rozumiesz :)
-
Wasze kolekcje gier na wszystkie platformy
1 sztuka chyba jest. Must have w tym gatunku, więc nie mogłem się oprzeć.
-
Wasze kolekcje gier na wszystkie platformy
Ja to wiem, Ty to wiesz, a inni... no tak różnie Mówienie o "bzdurach" ucina się dokładnie w chwili, w której dochodzimy do kwot jakie trzeba za nie zapłacić i jak ciężko je zdobyć obecnie. Dzięki piękne Mistrzu
-
Wasze kolekcje gier na wszystkie platformy
Tak jestem stargetowany Żadnych Marianów, Zeld czy innych casuali, które walają się w marketach - przerobiłem je i wymiotłem na aukcjach. Na dobrą sprawę nic do nich nie mam (to w sumie baaaardzo spoko gry), ale obecnie inwestuję wyłącznie w indyki, importy, wydania z LRG, Rare i inne dziwadła Akurat Panzera możesz dorwać na Allegro obecnie (około 500zł chyba) plus Lumines jest do wzięcia w Perfect Blue (jakoś około 300zł).
-
Wasze kolekcje gier na wszystkie platformy
Jakoś na dniach mija rok od kiedy kupiłem Switcha i zacząłem bawić się w zbieractwo. Na chwilę obecną tak to wygląda (plus kilka kolekcjonerek upchanych w różnych miejscach).
-
Poleć coś w stylu...
Panowie, coś w stylu Ujrzałem Diabła...? Odświeżyłem sobie ostatnio i zdecydowanie mam chęć na więcej.
-
HORROR
Myślę że możesz, choć nie będę zaskoczony jeśli nie porwie Cię jakoś szczególnie. Dla mnie to w dalszym ciągu film (a w szczególności horror) z oceną "taki se", choć pamiętam że na dwójce się męczyłem okropnie, a tutaj poszło nawet, nawet.
-
HORROR
Aha. Znacznie lepsza niż (fatalna w moim odczuciu) część druga. Można zerknąć jeśli lubisz takie klimaty.
-
Mortal Kombat
Inaczej to powinni rozegrać, zamiast gumowego pancerza widziałbym tu raczej samoistne (i błyskawiczne) gojenie ran i obrażeń. Coś jak Deadpool. Goro łamie mu rączkę, cyk i chwilę później kość zrasta się na naszych oczach.