Skocz do zawartości

Sylvan Wielki

Użytkownicy
  • Postów

    2 208
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    37

Treść opublikowana przez Sylvan Wielki

  1. Należy docenić fakt, że szykuje się najlepiej podany kotlet jaki gracz może sobie wymarzyć. Dobrze odrestaurowane hity i to w liczbie trzech. Santa Monika i reszta winna przykład brać.
  2. Największe wrażenie robi animacja. Sześćdziesiąt klatek to jest to. Co ciekawe sama gra jakoś specjalnie nie imponuje grafiką. To ciekawe, ponieważ zawsze gdy kolejne przygody Natana się ukazywały, zachwycały. TLoU także to robił i jego odświeżenie wypadło wybornie wręcz na PS4, tutaj jest co najwyżej ładnie.
  3. Jak dla mnie jest fantastyczną pozycją, robiącą ogromne wrażenie w momencie premiery. Najlepszy GoW w jakiego grałem. Gra w pełni na uznanie zasługująca. Sprawdź koniecznie.
  4. KoBik, ale tak zawsze jest. Ludzie psioczą na CoD, że kampania na kilka godzin i w ogóle Majkel Bej, że tryb wieloosobwy, jest taki nie inny, a seria sprzedaje się fenomenalnie. Z reedycjami jest podobnie. Gracze, że meh, odgrzany kotlet, ale twórcy by tego nie wypuszczali, gdyby się dobrze produkt nie sprzedawał. Mam wszystkie potyczki asasynów z templariuszami. Seria trzyma poziom, choć nie sposób maksymalnej odtwórczości jej zarzucić. Mimo to gra się (bardzo)dobrze. Z drugiej strony gdyby częstotliwość ich ukazywania się była mniejsza (tak jak z Far Krajami przykładowo), ten efekt znużenia byłby zapewne znacznie zmniejszony. Oby tylko jej premiera nie była takim pośmiewiskiem jej w przypadku Unity, choć jak tak będzie, sami sobie będą winni.
  5. Tyle kosztowało i pomimo dodania dodatku, podniesienia rozdzielczości, była to cena zbyt wysoką, jak za to co zaproponowali. Oczywiście gra to fantastyczna, a na PS4 także robi niemałe wrażenie w segmencie szaty graficznej, ale mimo wszytko. Dokładnie tak samo było przecież z GTA V (choć tutaj cena była wyższa). GoW III to bardzo uboga reedycja, a szkoda, ponieważ to jedna z najlepszych i najpiękniejszych przygód minionej generacji. Powinna być miło wspominana dzięki temu odświeżeniu. I teraz przyrównajcie tak odgrzanego Kratosa w tej cenie (o samej jakości gry nie piszę), do takiego Metro Redux, gdzie znacznie poprawiono grafikę, liczne elementy usprawniono i otrzymaliśmy za niespełna 140zł pakiet dwóch gier. Mogli dorzucić to Wstąpienie od biedy. Wiele by ich to nie kosztowało, swoje by i tak zarobili, a gracze nie marudzili by tak.
  6. Sylvan Wielki

    Street Fighter V

    Byleby dubbingu nie robili xD Co do samej grafiki, trzeba poczekać, aż samemu się zagra, a już na pewno nie przyrównywałbym MK X, którego większość z nas ma już w domu do SF V widzianego na ekranie monitora. Z drugiej strony szatę MK ludzie wychwalają, a z SF V jest różnie. Jednym się taki styl podoba, innym mniej.
  7. Jak Wiesław wybił Inkwizycję. W listopadzie ubiegłego roku moją kolekcję zaszczyciła Inkwizycja. Po raz pierwszy w historii serii graficznie godnie prezentowała generację na której się ukazała. Audio jak zwykle zachwycało, a sama gra to kawał solidnego przedstawiciela segmentu RPG, który w moim odczuciu w pełni zasługuje na oceny rzędu 8-9/10 i swoją średnią. Dobrze, że premierę zamykania szczelin, jak i przygód Białego Wilka tyle miesięcy dzieli, a także dobrze, że to Dragon Age pierwszy się ukazał, bowiem to co przyniósł ze sobą Rzeźnik z Blaviken zaskoczyło nawet twórców, choć kto grał w drugą część wiedział czego można się mniej więcej spodziewać. Alez ta Yen urodziwa. Plastyczność grafiki i wizja artystyczna tejże absolutnie zachwyca. Do tego dochodzą kapitalnie wykonane postaci. Jakimś magnetyzmem wykazuje się błaha z pozoru wycieczka po gęstym lesie, a następnie udanie się do pobliskiej wsi. Szczególnie osoby w rodzimym kraju cieszyć będzie widok binarnych gęsi i słoneczników. Motyw dynamicznie zmieniających się pór dnia był strzałem w dziesiątkę. Palec mimowolnie przy tej produkcji wędruje ku przyciskowi share. Novigrad wygląda przyzwoicie, ale to takie Velen zachwyca, a gdy już człowiek się nacieszy i po jakimś czasie wyruszy na Skelige, to krajobraz po raz kolejny ujmuje. I można tak chłonąc przedstawiony obraz, ale też należy się zrozumieniem wykazać, gdy ktoś psioczy na ogólny odbiór szaty graficznej, ponieważ animacja często raczy nas płynnością na granicy przyzwoitości, bądź obserwujemy bezradnie bezczelny pokaz slajdów - vide obrona Kaer Morhen, by te moczary spowite mgłą zostawić już w spokoju. Takie coś winno być piętnowane, a nie tłumaczone na zasadzie "gra fabuła się broni". Tak jest, ale mimo wszytko, tak częste spadki i to nierzadko nawet w scenach przerywnikowych, jest haniebne. Wraz z wersja na PS4 kupiłem także grę na PC. Nie ma co przesadnie wychwalać 4k i maksymalnych ustaleń z wiadomych względów, całość nie rzuca się przy tym jakoś wybitnie w oczy, ale wystarczy wiedźmiński miecz zatopić w bebechach utopca, by przekonać się ile uroku i komfortu daje tej grze 60k/s choć rzecz jasna wystarczyłyby stabilne trzydzieści dla ogólnej satysfakcji i podniesienia oceny za jakość oprawy. Dla przyrównania włączyłem DA:I po sesji z Wiedźminem. Gra wciąż cieszy oczy modelami postaci, teksturami, jest też tak płynna, jak być powinna (niemal zawsze betonowe trzydzieści), mimi to robi mniejsze wrażenie. Nawet nie ma co przyrównywać zalesienia i bogactwa takiego Białego Sadu do Zaziemia. Jestem przekonany, że z PS4 da się więcej wycisnąć. Klękła optymalizacja. Miecz Przeznaczenia. Audio to klasa sama w sobie. Takie utwory jak "Drink up, theres more", "The song of the sword dancer", "The hunt is coming" tudzież "Sword of Destiny" gracze będą pamiętać na długo po ukończeniu przygody. Dubbing jest rewelacyjny, należy dodać, że polonizacja jest jedną z najlepszych jakie pojawiły się na przestrzeni ostatnich lat (szczególnie na konsolach). Bodaj tylko przy dwóch dialogach postaci drugoplanowych skrzywiłem się z tytułu ich braku dopasowania i sztuczności. Wspaniała przygoda, piękna przygoda. Wiedźmin pomimo wad (miło, że ekipa wciąż usprawnia produkcję) to ujmująca przygoda. Mamy tu, jak na porządnego RPG przystało wyraziste postaci, historię, którą się chłonie do późnych godzin nocnych. To niesamowite, że zadania poboczne potrafią prezentować taką jakość. Zachęcam do zaliczania zarówno zadań wiedźmińskich, jak i pozostałych. Zasadniczo brakowało mi jakiegoś mocarnego uderzenia wzorem motywu zdrady w Suikodan II, bądź pierwszym Dragon Age. Z drugiej strony tu mamy wpływ jak potoczą się losy kilku kluczowych postaci, a przecież ciężko oczekiwać, by wzorem bezceremonialnej Pieśni Lodu i Ognia, nagle Tris po uciechach cielesnych zapoznała gardło Geralda z sztyletem. Rozstania nadszedł juz czas. Jedno jest pewne. To kolejny Mesjasz po Krwistych. Wcześniej nie widziałem by tylu znajomych od momentu premiery po dziś dzień grało, czasami nawet w okolicach 4tej w nocy. Czasami na 16 aktywnych 14 grało w tę grę. Grę niezwykłą, bo pomimo niechlubnej momentami animacji i problemów z błędami (osobiście przez kilkadziesiąt godzin natrafiłem na dwa, kompletnie nieprzeszkadzające w rozgrywce) Wiedźmin III: Dziki Gon zaloguję na wyrazy najwyższego uznania. Wszak grając aż chce się odwiedzać te pytajniki i wypełniać misje poboczne, zachwycać się otaczającym nas świat, no i ta słowiańskość, te soczyste, wybitne dialogi....Nic tylko czekać na wspomniane dwa duże dodatki i miec nadzieję, że powoli twórcy dłubią przy kolejnej odsłonie, ale niechaj nie śpieszą się z jej wydaniem. 8/10 - grafika; 10/10- audio; 10/10 - grywalność; 10/10 - ocena końcowa.
  8. Sylvan Wielki

    Bloodborne

    Tak jak Ins napisał. Gra jest mało czytelna (podobnie jak Dusze i Ciemne), a to z tytułu braku podpowiedzi, co, gdzie, jak, nawet mapy nie masz, tylko skąpy samouczek. Później jednak się wsiąka w ten świat i go najzwyczajniej w świecie chłonie.
  9. Sylvan Wielki

    Bloodborne

    Oczywiście. Ja sam początkowo zastanawiałem się, czy nie skorzystać z dobroci pen drive, ale zaliczyłem grę jeszcze dwukrotnie, bawiąc się przy tym przednio. Dodatkowo NG+(+) to spore wyzwanie, o czym gracza już Ojciec Gaskojn przekonuje dobitnie, gdy postaci mającej 104 poziom szlagiem 69% paska bierze.
  10. Trzeci sezon Hannibala to zdecydowanie (niestety) spadek formy. O ile dwa pierwsze nieźle podzieliły się na dwie części ukazując przemiany bohaterów, to tyle w trzecim kombinuje się na siłę. Zbyt dużo retrospekcji, całość jest jeszcze bardziej naciągana, a jedynym wyraźnym akcentem jest niemal zawsze zakończenie danego odcinka. Szkoda, bowiem z przyjemnością nieskrywana kolejne wynaturzenia doktora Lektera oglądałem (brawurowy Mads, ale to wiecie).
  11. Ted był całkiem udaną komedią z przekąsem, ale kontynuacja kruszy system brawurowo. Jako przedstawiciel gatunku spełnia swoją rolę na platynowy dzban. Dawno już się tak nie ubawiłem, zasadniczo śmiałem się praktycznie co scenę. Lekki, łatwy, niezwykle przyjemny w odbiorze film. Edycja na blu ray gdy tylko się ukaże, wzbogaci moja kolekcję. Gorąco polecam. Mocne, w pełni zasłużone 9/10.
  12. Klasyczny tatar z pomarańczowym, grzanym pieczywem do tego rożne sosy. Dodatkowo sok z świeżo wyciskanych pomarańczy, udko kaczki z kaszą, marchwią, groszkiem i wiśniami marynowanymi w miodzie. Przecier z brzoskwiń.
  13. BlazBlue: Calamity Triggerto jedna z moich ulubionych pozycji na miniona generacje. Kapitalna sfera A/V, wysmakowany system, niesamowita grywalność, znakomicie działająca sieć. Później zaczęło się odcinanie kuponów na bezczelnego. Continuum Shift było jeszcze świeże i dawało frajdę podobną jak po przeskoku z SF4 na SSF4. Jednak z kolejnymi odsłonami twórcy niezbyt chlubnie, zupełnie jak capcom się zachowywali. Niestety wszytko wskazuje na to, że to kolejna wersja uznanej bijatyki. Pierwsze testy już w przyszłym tygodniu, później gra ma wylądować na konsolach.
  14. Sylvan Wielki

    Trening

    Ćwiczę minimum 4 razy w tygodniu, a najczęściej jest to pieć treningów, dzięki temu każdej partii mogę poświecić czas. Na ogół są to 4 ćwiczenia po 4 serie. Nie odmierzam co do sekundy odpoczynku pomiędzy powtórzeniami, jak niektórzy, całość jest raczej intensywna i obecnie w ok 40min. spokojnie się mieszczę. Ostatnio przykładowo podczas treningu pleców zaraz po martwym robię ściąganie z wyciągi, a następnie wiosłowanie. Plecy otrzymują tym samym potężnego kopa. Cenię maszyny z tytułu ich precyzji, czasami z nich korzystam, ale skupiam się na wolnych ciężarach. Drop serie szczególnie uwielbiam przy treningu bicepsów. Jeżeli chodzi o kardio, to cenię sobie. U mnie jest to głównie rower, ewentualnie basen. Czasami lubię pobiegać.
  15. Sylvan Wielki

    Odżywianie

    Uważam, że nie ma co trzymać się sztywno jakiś odgórnie narzuconych norm typu "jemu pięć razy dziennie, mniejsze posiłki, z czego 4 to coś z kurakiem". Gdy zaczynałem ćwiczyć, wiedze czerpałem m.in. z Muscular Development. Organizm ciekawie reagował, bowiem na studiach jeszcze przepadałem za kebabem od czasu do czasu. Podczas przygody z żelastwem nie potrafiłem dwóch kęsów przełknąć, to samo było z ryba smażona na głębokim oleju. Jakoś się jednak przyzwyczaiłem do tego. Sylwetka zmieniała się z tygodnia na tydzień. Byłem zachwycony nie mniej jak kobiety widzące mnie na plaży, bądź na basenie. Sądziłem, że faktycznie tak trzeba. Jestem przy tym honorowym dawcą krwi. Razu pewnego mnie odrzucono z tytułu hemoglobiny i leukocytów. Moja dr. wyłożyła mi wykład na temat filetu z piersi. Drugi lekarz potwierdził. Zmieniłem nieco sposób żywienia. Na siłowni ćwiczył jeden taki chłopaczek. Miał jeszcze lepiej wyrzeźbiony brzuch niż ja. Od słowa, do słowa okazało się, iż wcale nie neguje pieczywa, którego unikałem niemal jak ognia - opcjonalnie dwie kromki razowca co jakiś czas do ryby. Drugi i trzeci to samo. Ależ sposób przyjmowania tego typu wiadomości pięknie wykrada się poza margines naiwności. Obecnie nie wyobrażam sobie takiej puchy serka wiejskiego bez białego pieczywa z dżemem i jakoś z docięciem nie mam problemu, a ważę ok 88kilo. Oczywiście tabelę kaloryczności mam w ryzach, bowiem to fundament mimo wszytko. Ileż ja widziałem osób, które przez nawet naście miesięcy nie potrafili zmienić swojej sylwetki na lepsze, ale jeśli dlań posiłkiem po treningowym jest kebab (przecież ma mięso i kalorie) i pije się w tygodniu więcej piwa niźli szejków białkowych, to cóż....
  16. Fiks z knooora. Teraz lepiej. #zaoranydejw. A jak tam twoje przedramię adonisa, kolego Czezky....czy lepiej takiego samca alfa menly version nie pytać. Lecz oczywiście nie wypada być nieuprzejmym. Skoro zgłosiłeś petycję bym avka zmienił, pomyślę nad tym. Co do wielkości porcji, brakowało mi w bilansie nieco białka, zatem zamiast wypić proszek z mlekiem, wolałem dwieście gram mięsa zjeść. Przy wadze 88.4kg. dalej utrzymuje ok dziesięć % TT, zatem ABS ma się dobrze. Można założyć, że nie ma co negować słuszności posiłków. Wracając do bohatera tematu, a nie uszczypliwości forumkowej, tak jak popołudniowe martwe ciągi i podciągania są strawą dla ciała i miłym bodźcem przy tym, tak odpowiednia dawka białka oraz węgli (najpierw w skali mikro by receptory pobudzić) są bazą właściwą i pożądana po wysiłku.
  17. Aktualnie posiadam Turtle Beach PX5. Kawał solidnego sprzętu, zarówno jeśli chodzi o ocenę jego wykonania, a także jakość oferowanego dźwięku, która jest wprost kapitalna. Nie są często spotykane na rodzimej ziemi, a jak już ich cena waha się w przedziale 700-800zł. Jednakże należy wyraźnie zaznaczyć, że z powierzonego zadania wywiązują się godnie. Obecne panuję kupić kolejne. Będę z nich rzadko korzystał, zatem mogę celować w niższy pułap. Zastanawiam się nad PX4, bądź Turtle Beach 400. Szczególnie te mnie interesują, gdyż pomimo stereo 5.1 podobno są niesamowite, oferując wprost rewelacyjny stosunek jakość-cena. Co ciekawe, wedle opinii testujących są lepsze niż dedykowane Sony Gold Wireless Stereo Headset oraz (co ciekawe) ich wyższy model oferujący dolby 7.1, czyli 500. Opcjonalnie PX5 zostawię w zapasie i kupię Elite 800 - podobno jedne z najlepszych na rynku. Polecam gorąco recenzje owego jegomościa. Sam Sony Gold Wireless jest raczej chwalony za jakość dźwięku, choć na temat samego wykonania panują rozbieżne opinie. W porównaniu do Turtle Beach prezentują się faktycznie, jak tani zamiennik. Chyba, że mowa o tej wersji. Kupiłbym bez wahania, gdyby nie wakt, że klasyczny model (czarny) kosztuje 300-400zł, a te tylko z racji swojej limitowanej przynależności, potrafią osiągnąć zawrotne ceny rzędu tysiąca zł. Dobrze, że za biała PS4 tyle sobie nie życzą xD Fakt, faktem, prezentują się co najmniej zjawiskowo. Jeżeli ktoś miał styczność z ww. niech podzieli się wnioskami.
  18. Schab z plastrami ziemniaka oraz jabłka, z sosami i przecierem z marchwi. Do tego sałatka z botwiny z kozim serem oraz karmelizowanymi orzechami włoskimi.
  19. Sylvan Wielki

    Street Fighter V

    Raczej Edward Honda.
  20. https://www.youtube.com/watch?v=rCJJYMsgSsk#t=20
  21. Sylvan Wielki

    kulturystyka

    To co u hamburgerów się wyprawia, to głowa mała. Przykład pierwszy z brzegu. "Naturalny" Bradley Martyn. Facet ma 24 lata, a waży więcej o kilkanaście kg. niż Arnold za czasów świetności. Chłopak prosem nie jest.
  22. Każdy ma prawo do własnej opinii. Ta nie musi się pokrywać z innymi. Niemniej, gdy Edge dało kapitalnemu Killzone Drugiemu 7/10, podczas gry większość wystawiała noty rzędu 9-10/10 (rzadko kiedy 8/10), a średnia jej wynosi 90+, to wszyscy przytaczali "Kz II zbiera świetne noty, Edge dało 7". Wściekły Dżoe zdaje sobie sprawę z faktu, że gdyby wystawił 9/10 byłaby to kolejna recenzja - Rycer Arkham zbiera świetne noty. Natomiast 6/10 nabije więcej wyświetleń. Mając tylu subskrybentów, pracując u hamburgerów, może na swoim ujadaniu zarobić z 40k $. Raczej się opłaca.
  23. Gra nie krztusi tylko na bagnach, ale zdarza jej się także podczas scen przerwynikowych rażąco gubić klatki. Natomiast podczas obrony Kaer Morhen mamy istny pokaz slajdów. Szkoda, bowiem plastyczność, jak i artyzm wykonania w grze absolutnie zachwyca. PS4, jak i XO stać rzecz jasna na więcej, co udowadnia chociażby Batman. Naszpikowany detalami otwarty świat, znakomite efekty, jak i tekstury, a to wszytko w niemal betonowych trzydziestu. Grę ukończyłem na konsoli Sony. Pomimo tej nikczemnej animacji i tak co rusz się grafiką, jak i grą się zachwycałem. Świetne The Bureau: XCOM Declassified na PS Trzy hula znacznie gorzej, a i tak grało się wybornie. Wiesława kupiłem tez na PC. 4k i ultra nawet w połowie nie robią takiego wrażenia w stosunku do konsolowej wersji, jak te stabilne sześćdziesiąt.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...