Mustang

No jeśli nie wolisz próbować dostać zwrotu kasy albo wymiany, to zgłoś u producenta, może obejdzie się wtedy bez pakowania kartonów.

Mój z 2017 też śmiga. Imo jeśli sklep nie proponuje od razu zwrotu kasy albo nowego egzemplarza, to lepiej naprawiać u producenta.

W domu lub w miejscu z dobrym internetem po prostu, to streaming jak najbardziej. Świetnie mi się gra w wolniejsze gry na oledowym tablecie z podpiętym padem od PS5. Nawet nie trzeba być w tej samej sieci, ostatnio u rodziców grałem sobie w Kingdom Come streamowany z PS5 na chacie i było git. Ba, można podpiąć pada po kablu i nawet wibracje będą.

Nie, dobry film zostaje mi w pamięci, że dobry film i czasem po latach przy okazji do niego wrócę. Albo polecę komuś w rozmowie. Jeśli się trafi fajny film np. w samolocie, to sobie myślę - ale fajny film, spoko, że mogłem obejrzeć kiedy mam czas i w ramach biletu na samolot. Kolekcje są bez sensu, kiedyś byś gromadził filmy na VHS, później na DVD, po co to komu po latach.

Podejrzewam, że w praktyce trudno policzyć jak bardzo opłacalny lub nie dla twórców jest pass, bo za dużo w tym czynników. Przykładowo sprzedajesz 1 milion fizycznych kopii. Z tego miliona spora część wraca na rynek jako używki, z obrotu którymi twórca już nie ma przychodu. Duża podaż używek wpływa na cenę gry na rynku wtórnym, trudno sprzedać nowe kopie i mniej ludzi kupi grę w wersji cyfrowej. Z drugiej strony wypuszczasz grę w passie. W grę zagra 10 milionów graczy, nie wiemy ile za to zapłaci MS, do tego sprzeda się 100 tysięcy fizycznych kopii. Obrót używkami będzie mniejszy, więcej graczy potencjalnie kupi cyfrową grę w promocji jeśli ta pewnego dnia zniknie z passa. Równocześnie baza graczy jest większa, rośnie rozpoznawalność marki, popularność filmików na YT, ilość followersów, potencjalnie sprzedaż gadżetów, zainteresowanie sequelem, itp., itd.

Piosenkarze pewnie też przymierają głodem od kiedy wszyscy słuchają muzyki w streamingu zamiast kupować płyty. Mam passa legalnie - gra jest w passie - gram w passie, gry nie ma w passie - kupuję kiedy cena jest akceptowalna. To nie jest w żadnym stopniu nowa form piractwa, po prostu widocznie bardziej opłaca się mieć więcej graczy płacących mniej, niż mniej graczy płacących więcej.

Dla mnie tylko gry od Rockstara są warte wyłożenia pełnej kwoty. Mają contentu na setki godzin, wychodzą raz na parę lat, trzymają cenę miesiącami, a jakość jest optymalna już na premierę. Do tego lepiej zagrać szybciej, zanim sieć zaleją wyskakujące z lodówki spoilery. Z całą resztą lepiej poczekać na promocje i przy okazji patche.

Jest jeszcze opcja, że największe tytuły zaczną wychodzić na zdrapkach do kupienia w sklepie. Dlaczego? Bo jeśli zostaną tylko cyfrowe wersje sprzedawane bezpośrednio na konsoli, branża na pewno mocno oberwie na utracie rynku gier kupowanych jako prezent (kupno gierki pod choinkę to co innego niż bon do sklepu MS/Sony).

Na wersjach cyfrowych zarobią więcej oraz mają kontrolę nad cenami, więc im się opłaca. Przy tym od kiedy w pudełkach i tak zwykle nie ma nic poza płytą, komfort wersji cyfrowych przebija pudełka. Dla mnie największym problemem będzie wzrost cen gierek poza passem. Od lat na premierę gry wychodziły regularnie za 70 euro w wersji cyfrowej, a za 50-60 na płycie, do tego z możliwością odsprzedaży.

Dobre wyniki. Ale porównania z innymi konsolami mają mały sens, po prostu Nintendo dostarczyło na premierę więcej konsol, PS5 nie szło kupić normalnie miesiące po premierze, wszystkie dostawy schodziły na pniu.

To raczej nie jest sprzęt do grania w domu. Ja dojeżdżam pociągiem do pracy i jest to dla mnie potencjalnie idealny moment żeby wcisnąć trochę grania w rozkład dnia.

No właśnie, czyli ciekaw jestem jak to by się komponowało w gamie reszty urządzeń.

Kanary są o tyle spoko, że ze stałą bazą w jednym miejscu na wyspie, można do woli eksplorować autem różne części reszty wyspy w różnych dniach. A pomiędzy wycieczkami robić sobie dni przerwy na plaży. Tak w ogóle to imo dla graczy jest tam super, bo taka wyspa przypomina terytorium z gierki z otwartym światem. Można serio odhaczyć na niej wszystkie najciekawsze miejscówki. Osobiście byłem jak na razie na Lanzarote, Gran Canarii oraz na Teneryfie. Wszystkie były warte odwiedzenia. Teneryfa najbardziej mi się podobała przez właśnie zróżnicowany klimat i najbardziej zmieniające się krajobrazy. Ale Gran Canaria też miała robiące wrażenie góry w środku wyspy albo swoje duże miasto z ładną starówką, a Lanzarote spektakularne widoki i unikatowe miejscówki wulkaniczne.

Tylko czym taki przenośny Xbox miałby być w porównaniu do tych ROGów? Mniejszym i tańszym urządzeniem, które z jeszcze bardziej obciętym systemem operacyjnym i lepszą optymalizacją coś tam odpali, ale gorzej niż ten biały Ally? Czy po prostu następcą tych modeli pokazanych dzisiaj, ale w pełni stworzonym w Seattle, z potencjalnie większą żywotnością i odpalającym konsolowe wersje gier z Series?

Ja też tam byłem w hotelu. Na Kanarach koniecznie wypożycz auto, na szczęście jest to tanie. Z drugiej strony ja tam latałem bardziej zimą, żeby złapać trochę słońca.

Na pewno żadne ciepłe miejsca, za gorąco może być. Może Skandynawia albo Kanada?

Weź. Nie wiem czy poczujesz magię gier Nintendo, tak szczerze mówiąc to ja będąc w podobnej sytuacji i kupiwszy Switcha Lite umiarkowanie poczułem, ale konsola ma i tak bogatą bibliotekę gier wszelakich (w tym w końcu nadaje się do nadrabienia w autobusie starszych multiplatform) oraz solidne argumenty w postaci unikatowych kontrolerów i przenośności.

Ok, to nie jest najsłabsza wersja Sandero, ale dobry filmik żeby przypomnieć, że dzisiaj praktycznie każdym nowym autem można jeździć szybko. A ta Dacia ma osiągi zbliżone do pierwszego Golfa GTI.

Ale może nie wyglądają identycznie i po filmikach z unboxingów je zidentyfikujesz?

Już na Switchu Lite mogłem ustawić ABXY tak jak na Xboksie.

Ogólnie ruch jaki zrobił Stellantis był niesamowicie głupi, postawić na jeden niedopracowany silnik jako źródło napędu prawie wszystkich ich samochodów sprzedawanych w Europie. Ciekawe jak będzie z Renault, ostatnio Austral ma też już tylko to 1.2 200 w ofercie. Smutne to jest, kiedyś do jednego modelu można było dobrać jeden z kilku silników, do tego te wszystkie kolory, tapicerki i opcje. Teraz wszystko opiera się na 1-3 silnikach, najwyżej w różnych wariantach mocy, kolorów mało, opcje w pakietach…

We Francji właśnie przedłużyli dla wszystkich modeli do 2025 włącznie, w Polsce chyba też powinni: https://www.largus.fr/actualite-automobile/moteur-puretech-stellantis-generalise-sa-garantie-de-10-ans-ou-180-000-km-30040520.html

A na ten silnik, przy całej jego reputacji i bez wałkowania meandrów paska oraz oleju, nie ma ostatnio interesującej gwarancji na 10 lat?

No tak, ale myślałem, że w tamtym poście problemy sprawiały McLareny, a nie to rozbite Gallardo (zresztą naprawione rozbite auto w ogóle nie powinno się liczyć w rozmowach o awaryjności).

Czyli jeśli superauto, to jednak od VAG. Dla mnie świat podobnych pojazdów to jakieś kuriozum, 90% stoi w garażu jako inwestycja, z jeżdżących większość snuje się po mieście, gdzie jedynym ich celem jest pokazanie jak bogaty jest właściciel, reszta czasem posłuży do łamania przepisów na drodze i ostatecznie spowodowania wypadku. Chyba serio największy sens mają ich wirtualne wersje do zabawy w Forzach czy GT.