Treść opublikowana przez _Shaman_
-
Pro Controller jest ładowany przez USB-C, kabel jest w zestawie z kontrolerem. -
Mała przerwa od niochów i innych prosiaków. nie ma 4k, ale jest blast processing i sztosy z wii u
-
Ja jeszcze nie aktualizowałem ale podobno na 11.3 działa na razie wszystko oprócz homebrew channela (którego ja wykorzystywałem tylko do robienia screenów). Pewnie minie jeszcze trochę czasu zanim nowe 3DSy będą miały wgrany najnowszy soft. Na 11.2 już nie działa eshop, ale online jak najbardziej (testowałem na MK7), freeshop też działa :D .
-
-
Poniosło ich przede wszystkim z Fi, no chyba że świadomie chcieli stworzyć postać wygrywającą głosowania na "najbardziej irytującą w grach". Za cztery tygodnie mam zamiar włączyć swoje Wii U i grać w nową Zeldę, choć trochę obawiam się o ten obowiązkowy 3GB patch. W Xenoblade Chronicles X był podobny, choć nie musiałeś go ściągać. Samo ściąganie jeszcze w miarę poszło, ale sam patch instalował się ładnych parę godzin i grę mogłem włączyć gdzieś koło 23:00 dopiero... Jest szansa że zrobią preload - tak chyba właśnie z Xeno było.
-
https://www.youtube.com/watch?v=9srFCiqbFRk
-
Z tego co mi wiadomo to problem polega na tym, że gry z DSiWare są trochę inne niż te z DSa, to znaczy za ich uruchamianie odpowiada inny firmware. Ten DSowy ma zablokowany dostęp do karty SD, więc na razie jedyna metoda to flasharty (chociaż ktoś na gbatemp nad tym pracuje i jest już jakiś progres https://gbatemp.net/threads/ds-i-mode-hacking-progress-thread.413015/page-213 edit: A jednak już odpalanie części gier jest możliwe, tutaj lista kompatybilności https://docs.google.com/spreadsheets/d/1M7MxYQzVhb4604esdvo57a7crSvbGzFIdotLW0bm0Co/edit#gid=0
-
-
Otworzyłem na youtube, przewinąłem w dół do komentarzy i wróciłem z nowotworem
-
Planet Robobot jest następny w kolejce, ale znając moje tempo to pewnie najwcześniej jakoś za rok
-
właśnie odkryłem, że na CFW można robić screeny tak swoją drogą kirby goty, chyba bardziej mi się podoba od 3D Landa
-
-
Bayonetta W końcu nadrobiłem zaległości i co tu dużo mówić, moim zdaniem mamy tutaj do czynienia z jedną z najlepszych gier akcji wszech czasów. Mimo totalnego braku slasherowego skilla udało mi się ukończyć w miarę bezproblemowo na normalu i przy tym świetnie bawić. Gameplay jest po prostu perfekcyjny - wszystkie wygibasy wykonywane są z taką lekkością i responsywnością, że powiedzmy Lords of Shadow to przy tym jakieś totalne drewno. Mimo że Platinum poszło całkowicie w maksymalizm, co skutkowało moją częstą reakcją w stylu "co tu się odpierdala" to ostatecznie cały ten (pipi)nik zdaje się mieć jednak sens (może z wyjątkiem fabuły). Warstwa techniczna może już teraz nie robi takiego wrażenia, ale design przeciwników i lokacji - jak najbardziej (jeszcze jak). Bardzo podobały mi się też nawiązania do automatowych klasyków Segi, które w żadnym stopniu nie wydawały się wrzucone na siłę. Na koniec warto też wspomnieć o świetnym soundtracku, utrzymanym w jazzowo-j-popowym stylu. Jeśli już miałbym się do czegoś przyczepić to do spadków animacji podczas walk z większymi bossami (wersja na Wii U) i trochę jednak zbyt częstych QTE. 9+/10
-
-
[bizon mode on] Sorry, ale ten komputer to nadaje się obecnie do muzeum raczej, dobrze że nie próbowałeś na żelazku odpalać allegro, pewnie po prostu timeoutami sypie przy próbie pobrania obrazków. xp to już 16 letni system operacyjny btw.
-
-
-
Powolne wczytywanie miniaturek to wina tego, że do wyświetlania pewnie został użyty Javascript uruchamiany podczas scrollowania strony. JS jest bardzo wymagający jeśli chodzi o zasoby i stare komputery są po prostu zbyt wolne. Nie wczytujące się obrazki to prawdopodobnie wina uruchomionego adblocka (który btw. też może mieć wpływ na powolne działanie).
-
-
-
-
-
Sto razy lepiej wygląda niż czarna
-
3 dyszki to i tak nie jest tak źle. Jakby się okazało, że trzeba dopłacać do 259 to bym zamówił z amazona.
-
Cóż, jeśli ktoś nie lubi la la land to chyba nie ma serca. To prawdopodobnie najlepszy film jaki widziałem od czasu Birdmana. Spodziewałem się, że nie dorówna hajpowi, ale okazało się, że to bezpodstawne obawy. Nie jestem jakoś szczególnie wielkim fanem Whiplasha (to był dobry film, ale nic więcej), ale tutaj jest znacznie lepiej. Już nawet nie chodzi o stronę techniczną, która jest wręcz perfekcyjna (zdjęcia, gra aktorska, muzyka). Jest oczywiście pełno nawiązań do starego kina, ale z drugiej strony ciężko byłoby ich uniknąć (wysokobudżetowe musicale to raczej rzadkość obecnie). To co się najbardziej udało to to, że mimo całej retro-otoczki i bajkowego wręcz klimatu, nie ma tutaj miejsca na pretensjonalność i mądrości w stylu coelho. Historia jest prosta, ale jest świetnie opowiedziana i pełna zabawnych momentów, które "sprowadzają na ziemię". Pod płaszczykiem tej historii jest ukrytych wiele ciekawych spostrzeżeń (takich jak na przykład beka z hipsterka który słucha tylko trV jazzu z oryginalnych winyli, bo kiedyś to były czasy a teraz to (pipi)).
