Treść opublikowana przez kotlet_schabowy
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Pewnie jak się załapią na jakieś nominacje do Oscarów (15 stycznia ma być ogłoszenie) to więcej kin je puści.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Co do Whiplasha, to jak najbardziej należy oglądać bez względu na swój stosunek do jazzu czy perkusji. Dodam, o czym dowiedziałem się parę dni po seansie, że aktor, który grał Andrew, sam gra na perkusji i wszystkie sceny gry wykonuje osobiście, co tym bardziej robi wrażenie (finał). Ktoś słusznie zauważył, że choć Simmons zjada film i to jemu przypadnie najwięcej pochwał (i pewnie nagród), tak Tellerowi również należy się wielki props. Foxcatcher : jedna z oczekiwanych przeze mnie tegorocznych premier, dla nie znających tematu : oparta na faktach (końcówka lat 80, początek 90) historia dwóch braci - zapaśników i ich bogatego "dobroczyńcy". Braci grają Channing Tatum (niby próbował zaskoczyć, ale dla mnie bez szału) i Mark Rufallo (pierwszy film od jakiegoś czasu, gdzie mi przypasował), natomiast w nietypowej jak na siebie roli "trenera" świetnie ucharakteryzowany Steve Carell. Całość jest niestety pełna dłużyzn i potrafi przynudzić. Każdy kto poczytal coś o sprawie przed premierą wie, jak to się skończy, i oczekuje głównie finału. Kilka momentów wypada mało przekonująco Nie porwał mnie i nie poruszył, choć dostajemy całkiem udany portret człowieka z problemami psychicznymi, ogólnie sprawę ujmując. Dla Carella można sprawdzić, ale da się tu odczuć troszkę takie "hej, patrzcie jaka to mocna rola !". The Guest : sprawdziłem z powodu (jak się okazało, niezdrowej) zajawki panującej wśród najróżniejszych środowisk, bo o filmie nie wiedziałem do niedawna nic (teraz rzuciłem okiem na poprzednie dzieła reżysera i są to takie tytuły, jak V/H/S czy jego sequel). Jest to, powiedzmy, thirller, w którym poznajemy losy rodzinki zmarłego na wojnie chłopaka, do której domu zawitał jego kolega z wojska. Gość zostaje na parę noclegów i zaczyna bliżej poznawać się z rodzinką i jej problemami, później zaczyna się to wszystko rozkręcać. Props należy się odtwórcy głównej roli, natomiast film jest kiczowaty i chwilami mocno głupi, ot takie kino klasy B (max), które co prawda ogląda się całkiem ok, ale mocno czuć tandetę. Momentami miałem wrażenie, jakby reżyser nieudolnie czerpał z Drive (cool muzyka, cool do przesady i nawet nieco podobny do Goslinga główny bohater, "zaskakująca" przemoc, barwy). W obsadzie żadnej kojarzonej mocniej twarzy (poza ojcem, którego pamiętam z Alien 3 i Abaddonem z Lostów). Ujmę to tak : jakbym przed seansem wiedział lepiej, co to za typ kina, raczej bym go sobie darował. Jak ktoś ma ochotę na odmóżdżacza, to można spróbować.
-
Konsolowa Tęcza
The Getaway jest znane, ale nie jest to ten kaliber, co wymienione, więc możliwe, że Cię ominęło, a warto sprawdzić (głównie jedynkę). Może Tenchu : WoH ? Serio wolisz oglądać takie coś niż, pozostając w temacie, w coś pograć ? Jak to się mówi, bez hejtu.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Jak rozdasz plusy, to ok, ale ogólnie masz temat "poleć coś w stylu" jakby coś. Nie wiem, co uznajesz za w miarę nowsze, ale z ostatnich 5 lat tak na szybko (nic poniżej 6/10 raczej) : Funny People (2009) Grown Ups (2010, jest też dwójka) 50/50 (2011, choć więcej tu dramatu w sumie) Kocha, Lubi, Szanuje (2011) Nietykalni (Francja, 2011) najnowszy American Pie (2012) Ted (2012) This is 40 (2012) Anchorman 2 (2013) Bad Grandpa (2013) Millerowie (2013). Nie wspominam o Haroldach i Kumarach czy Kac Vegas bo to pewnie znasz.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Whiplash : faktycznie, bardzo dobry, gorąco polecam. Oczywiście, co już wszędzie zostało chyba poruszone, to głównie popis J.K. Simmonsa, który zaprezentował się rewelacyjnie. Dodam, że klimaty muzyczne, wokół których kręci się cała historia, są mi zupełnie nie podrodze, co nie wpłynęło na seans w żaden sposób negatywnie (a jarający się tymi klimatami będą mieli pewnie jeszcze większą podnietę). Końcowa scena to moc, samemu można się spocić.
-
własnie ukonczyłem...
Shovel Knight : no fajna gierka. Co prawda niezmiennie nie jaram się stylizacją na erę 8 bitów w co drugim "indyku", ale przyznać trzeba, że tutaj zostało to zrobione fachowo, od początku do końca, łącznie z małymi pierdołami. Gra wygląda, działa i brzmi tak, jakby rzeczywiście mogła zostać wydana na NESa. Tytuł owy jest całkiem zabawny, sprawia po prostu frajdę z grania i wciąga. Najmocniejsze skojarzenia budzi z Duck Tales i troszkę z Rickiem Dangerousem. Fajne patenty z nowymi umiejętnościami/czarami (inna sprawa, że połowy praktycznie nie używałem). Zbieranie klejnotów działa na najniższe instynkty gracza, a patent z wypadaniem kasy po śmierci (z jednorazową opcją zebrania jej nastepnym razem w tym miejscu) potrafił zirytować (szczególnie, kiedy worki pozostały w niedostępnym miejscu). Czasem można stracić więcej kasy próbując dostać się do jakiegoś ukrytego miejsca, niż na tym zyskamy, no ale motywuje to mocno. Gra ma parę trudniejszych momentów, ale raczej nie doprowadza do skrajnego wku.rwienia. Warto zagrać, w swojej kategorii 8/10.
-
X-Men Cinematic Universe
Ciekawe, pamiętam, że w serii Origins też miały być poza Wolverinem jeszcze ze dwa tytuły, a wyszło jak wyszło.
-
Konsolowa Tęcza
Na odchodzącej generacji idealnym momentem do czytania jest oczekiwanie na instalację, no ale jakie są teraz instrukcje, każdy wie. Dobry patent był w Heavy Rain : w czasie instalacji mieliśmy na ekranie instrukcję złożenia figurki z origami (papierek dołączony do gry). W kiblu PE.
-
Konsolowa Tęcza
Kur.wa jak wchodziła nowa generacja to miałem straszną zajawkę właśnie na coś tego typu. Wiadomo, gabaryty mogą być problemem, ale w zamian dostajemy sprzęt uniwersalny. PS4 już pewnie na nim traci (brak 1080p), ale do wcześniejszych konsolek ideał. Obecnie widziałem, że śmiga między 300 a 400 zł, nie powiem, kusząca opcja.
-
Pieprzenie
Pytanie, po co ściągać tyle wążący plik z niepotrzebną ścieżką. A film dziwny, tyle powiem, jako osoba nieprzepadająca za przerostem formy nad treścią w kinie. Nie żałuję seansu, ale nic bym nie stracił, nie oglądając TToL. Świetne zdjęcia, to fakt. Następnego Malicka i tak sprawdzę, choć po trailerach zapowiada się, że będzie bardzo podobnie.
-
Metal Gear Solid Collection HD
A jakaś refleksja większa na temat fabuły ? Bo to w sumie fundament serii. W PW HD pewnie steruje się ok, ale ode mnie minus za brak czołgania i aktywną pauzę przy zmianie broni i ekwipunku. Ja grałem na PSP, a tam to w ogóle był koszmar w tym temacie. Pomijając już aspekty techniczne, dla mnie to najgroszy MGS.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Rundskop (Głowa Byka) : wcześniejszy film reżysera The Drop, w roli głównej psychol z owego filmu, produkcja belgijska. Fabuła kręci się wokół handlarzy bydła i hormonów, klimaty gangsterskie są w sumie na drugim planie, i dobrze, bo akurat ten wątek (zabójstwo, samochód) nie jest aż tak frapujący, ot standard. Wrażenie natomiast robi historia głównego bohatera (ten Matthias Schoenaerts jest dopiero odkrywany przez Holly z tego co widzę, no ma potencjał), przybliżana nam w retrospekcjach. Jest dosyć brutalnie i brudno, brak tu niemal zupełnie jakichś pozytywnych emocji. Momentami wkrada się jednak monotonia, a poza samą postacią Jackiego nic tu w sumie nie zaskakuje i nie porywa. Miłośnicy tego typu kina mogą sprawdzić, ale żadna to rewelacja. Locke : facet prowadzi samochód i rozmawia z ludźmi przez telefon, w dużym skrócie. Hardy, a jakże, udźwignął film bez problemu, kolejny raz pokazując swoją klasę. Reszta ekipy musi kreować swoje postacie samymi głosami i w większości ładnie im to wychodzi (wyróżniam kumpla Locke'a i jego szefa). Nie użyłbym może określenia, że "trzyma w napięciu", ale na pewno mocno wciąga. Jest też dosyć krótki, więc nie zdąży zmęczyć konwencją. Co prawda motyw No i mamy miły polski akcencik. Polecam.
-
Konsolowa Tęcza
Balon : mam taki TV i jest jak najbardziej ok (grałem na kablu rgb), no pomijając oczywisty problem gabarytów. Ulepszaczy żadnych nie ma. Szukając sprzętu do retro konsol postawiłbym mimo wszystko na coś mniejszego, grywałem też na 21 Samsungu i obraz był świetny, jak na moje oko telewizory SD CRT tracą dosyć zauważalnie na jakości z rozmiarem. Na s-video nigdy nie miałem okazji sprawdzić.
-
GTA V Online
No, przywrócili ten level, zajęło to 2 dni, czyli z jednej strony props za w miarę szybką reakcję i sprawność działania wsparcia technicznego, z drugiej szkoda, że w ogóle taka choojnia miała miejsce. No i rekompensaty nie rzucili
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
@mate5 : ok. Nie dawać. To jest dokładnie ten typ filmu, co Avangers i standardowy blockbuster.
-
Pieprzenie
Z tych co wymieniłeś i widziałem : sprawdzaj The Drop, ewentualnie Gone Girl (ten spoiler wbrew pozorom nie psuje aż tak filmu : dosyć szybko dostajemy wskazówki, że tak się stało, a chyba w połowie filmu jest to już powiedziane oficjalnie). Homesman przynudza i na pewno nie targa moszny. Predestination przereklamowane, ale może akurat Ci siądzie.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Gone Girl : no dobre, dobre, ale Fincher już chyba nie zrobi takiego naprawdę fest miażdżącego filmu. W sumie wszystko tu gra, z naciskiem na dwójkę głównych bohaterów (różne rzeczy można mówić o aktorstwie Bena, ale tutaj jest naprawdę ok, zresztą ja tam gościa zawsze lubiłem, natomiast Rosamund Pike idealna zołza) i oczywiście scenariusz Jak każdy chyba już zauważył, film zawiera niespodziewanie dużo humoru - co ważne, nie wsadzonego od czapy - i jest ogólnie dosyć "luźny" (choć pierwsze sceny i teksty siostry Bena trochę mnie mierziły; swoją drogą, mogli już sobie darować, że to bliźniaki, bo śmiesznie to brzmi przy takim stopniu "podobieństwa" aktorów). Zakończenie dosyć bolesne. Mimo wszystko, nie zostałem jakoś mocno zaskoczony całością, dla lubiących oceny cyfrowe : 8-. Czy cokolwiek z tego, co napisałes, ma być dla czegokolwiek usprawiedliwieniem przy ocenianiu filmów ? Pewnie Ci się Fury tak po ludzku spodobał, ale przez przekonania i naturę nie możesz tak po prostu spropsować i dorabiasz uzasadnienie. Już abstrahuję od samego Fury, którego nie widziałem i w najbliższym czasie nie mam zamiaru. Tego się właśnie boję.
-
GTA V Online
Najtmer : PS3. Ale na razie bez zmian z tamtą sprawą, więc nawet nie włączam.
-
GTA V Online
Spoko, odpowiedzieli i już złapałem kontakt, wspomniano zresztą, że moja sprawa trafi "do kolejki", teraz mam czekać. Na social club też są wyzerowane. Pasowałoby, żeby chociaż jakąś rekompensatę podrzucili .
-
GTA V Online
Też uważam, że śniegu było za mało, tym bardziej, że w jeden z tych dni nie mogłem się w ogóle zalogować do PSN, a w Nowy Rok straciłem swój level i mi się odechciało grać. Czekałem na śnieg w GTA od czasów zagrania w VC, jaram się tym. Już mniejsza o realizm takiej pogody w stanie będącym odpowiednikiem Kalifornii. Colin : dzięki za sugestię, nawiązałem z nimi kontakt, poprosili o parę dodatkowych informacji i mają się tym niedługo zająć.
-
GTA V Online
Nie ma się co tym przejmować za bardzo, chyba samo przechodzi, no chyba, że robisz rzeź co chwila. Ja dostałem od Rockstar noworoczny prezent : włączam online i mam 1 lvl (skończyłem na 64 dwa dni temu). Z tego co mi śmignęło przed oczami kiedyś, to w tamtym roku to był częsty problem, także pytanie do Was panowie : jak to rozwiązać ? Pisać do R, czekać ?
-
Janusze gamingu
Szczerze mówiac to z boku wygląda to tak, że większość "głośniejszych" indie to kopie kopii, jadące na patencie "grafika i nostalgiczny klimat 8/16 bitów, ale w 201x roku". Jak się mylę, chętnie poczytam (niewiele indorów zaliczyłem do tej pory). Swoją droga, chętnie bym sprawdził jakieś gierki robione na patencie "pikselowate 3D z PSXa".
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Predestination : zachwyty na forum mocno przesadzone. Ot, rzemieślnicza robota, kino dosyć skromne w środkach przekazu, co akurat minusem nie jest (wspomniany efekt prosty, a świetnie się prezentujący). Dwójka głównych aktorów wypadła bardzo dobrze, reszta ekipy to tło (choć Robertson dobrany idealnie). Co do samej historii, to, po pierwsze, męczy mnie powoli (zresztą nigdy za nim nie przepadałem) motyw To całe pokazywanie różnych "epok" też ogranicza się w zasadzie do zmiany ubrań (co i tak jest trochę śmieszne, kiedy podróżuje się i wygłasza monolog, jak to ważne jest wtopienie się w tłum, żeby nie wzięli Cię za wariata). Film jest też wg mnie po prostu za krótki jak na pomysł, który w nim zawarto. Ostatecznie dałbym takie 7-/10.
-
GTA V Online
Szkółka latania na złoto, jak dasz radę. Napady na wszystkie sklepy. Potem misje, które dostajesz smsami, po kolei. Im wyższy poziom, tym lepsze misje dostajesz. Jednak jak ktoś ma dostępne misje, dajmy na to, od 50 lvl, to może zapraszać świeżaków, więc wskakując do jakiejś zaludnionej sesji, istnieje duża szansa, że się załapiesz na misję, po której zarobisz w chooj kasy. Jak zginiesz i nie opuścisz sesji, a reszta zakończy misje z powodzeniem, to i tak zarabiasz tyle samo. Ja najpierw bawiłem się w zaliczanie tego, co można samemu (napady itd.), potem chwilę w wyścigi (prawie każdy możesz odpalić samemu, więc zawsze wygrywasz, z drugiej strony im więcej osób bierze udział, tym lepsza kasa). Koniec końców, najszybsze i najprzyjemniejsze jest właśnie robienie po kolei misji, najlepiej z jakąs obcykaną ekipą znajomych. Prędzej czy później ogarniesz, które misje są najlepiej płatne/najszybsze do zaliczenia i zaczniesz je robić częściej (Tytaniczna Robota to przykład z brzegu, na niższych poziomiach). Misje Rozwałka od Simeona są banalne i krótkie, możesz powatrzać w kółko, ale nie zarobisz aż tak dużo, bo ogólnie w GTA Online nie ma za bardzo dróg na skróty (poza glitchami). Aha, no i oczywiście zawsze ustawiaj poziom Trudny (1,5 x exp). Robienie survivalu (fale) daje sporo expa i kasy, ale zrobienie wszystkich 10 fal (tylko wtedy ma to sens) trwa długo i nie jest wcale takie proste. Deathmatche, o ile się zajmie pierwsze miejsce/będzie w wygranej ekipie, też są nieźle płatne. Kwestia, jak szukasz, ale faktycznie, wyszukiwarka jest ciulowa : jedyna metoda, jaką polecam, to dołączanie do losowej sesji, sprawdzenie, czy jest dużo (> 6) osób i dopiero wtedy tworzenie akcji samemu i zapraszanie wszystkich z sesji (start - online - stwórz akcję - najlepiej stworzone przez Rockstar). Zawsze jest szansa, że ktoś wbije. Inna sprawa, że warto zapisać się na Rockstar Social Club do jakiejs ekipy (polecam TMC, w cholerę ludzi), dzięki temu masz opcję zapraszać do gry ludzi z ekipy (a w TMC jest zapisanych 180k ludzi, więc zawsze ktoś gra). Na dodatek za robienie akcji z członkiem tej samej ekipy dostaje się więcej expa.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
The Drop : ostatnia rola Gandolfiniego, a na pierwszym planie rewelacyjny Hardy jako dosyć nietypowa postać - proponuję samemu się przekonać, dlaczego. Ja przez jakieś pierwsze 20 minut jeszcze nie wyczułem do końca, co on ma w głowie Props też za rolę psychopaty Deedsa, niepokojący typ. Surowy dramat z gangsterką trochę na dalszym planie (ale Czeczeni robią kilkoma minutami swojej obecności na ekranie mocniejsze wrażenie, niż niektórzy filmowi bandyci przez półtorej godziny). Mocno polecam.