Treść opublikowana przez kotlet_schabowy
-
GTA V - dyskusja ogólna
mate, zwróć uwagę,że bronx pisał o SA, w którym masz normalny celownik, wiem, że każda okazja, żeby spropsować PC jest dobra, ale nie w tym rzecz. W ogóle, "zawsze było niegrywalne", heh. Jasne, że rozwiązanie z SA i późniejszych części jest lepsze, ale mnie grało się bardzo dobrze i nie przypominam sobie, żeby ktoś był wtedy niezadowolony. Pamiętasz w ogóle, czy mówisz o graniu po paru latach od premiery ? Obniżenie poziomu trudności strzelanin niemal do zera za sprawą myszki zostało z pewnością przyjęte z aprobatą przez graczy PC. Tak czy siak, wymęczyłem mocno każdą część w pierwszym roku, dwóch od premiery i stwierdzam, że dla mnie seria nie nadaje się zbytnio do powrotów po latach, pod względem czysto gejmplejowym. Bo jeśli chodzi o sentyment (muzyka itd.) i powtórzenie sobie fabuły, to inna bajka. Sęk w tym, że zniechęca do tego własnie gra właściwa. A w piątce właśnie zacząłem zabawę Travorem i przyznam, że gierka nabiera trochę rumieńców. Świetny klimat nowych miejscówek, nowe opcje, latanie itd.
-
własnie ukonczyłem...
No ale jest różnica między "nie podoba mi się", a "niedopracowana w praktycznie każdym elemencie", bo to drugie to już po prostu nie prawda.
-
Pytania różne i różniste
No widzę właśnie, więc pomogę : o tym, że można to zrobić za 0 zł. Co nie zmienia faktu, że skoro Koprowi nie chodzi o kasę, tylko o wygodę, to rada i tak bez sensu.
-
Pytania różne i różniste
Faktycznie, wydawanie dodatkowej kasy na propsie. Grzybiarz : kup kabel RGB, byle nie jakiś shit, który w praktyce jest kablem kompozytowym z wbudowanym eurozłączem. Na dodatek jakość obrazu będzie dużo lepsza. Na necie są opisy, jak je odróżnić, z tego co pamiętam, to ten prawdziwy ma mieć więcej blaszek. Ja 15 lat temu kupiłem jeden za 20 zł i do dziś działa, więc nie trzeba wyszukiwać jak najdroższego.
-
Pytania różne i różniste
Odpalanie czegokolwiek z PSX i w ogóle z płyt CD na MCBoot odpada. NTSC z PS2 będą śmigać. A tak swoją drogą, to zrobienie sobie samemu takiej karty jest prościutkie, tylko potrzebujesz, choćby na 10 minut, drugiej konsoli z chipem lub Swap Magic.
-
Odżywianie
Jak zależy Ci na czasie, to wszamaj coś z chlebem razowym, bo owsiankę pasuje trochę podgotować, potem studzenie.
-
Odżywianie
Nie no najpierw Red napisał, że to jego ulubiona przekąska, potem, że okazjonalnie po treningu z bananem. Ale mniejsza o to. Amatorskie, czyli nie wyczynowe, nie w celach startu w zawodach, chyba oczywiste. Ja tam nie uznaję skrajności "albo idealnie, albo do doopy", wszystko można wypośrodkować. Po jakimś czasie się załapie, że jeden byczek z drugim wygląda lepiej niż ja, jedząc gorzej, a kiedy indziej może być na odwrót, więc jak się parę lat poćwiczy, to te paranoiczne momentami diety ala sfd (nie wliczaj białka roślinnego, nie wliczaj białka z twarogu, nie wliczaj białka z kurczaka z lidla, a tak w ogóle to na koniec podziel bilans przez dwa, bo i tak wszystkiego organizm nie wchłania !) zaczyna się traktować już nie do końca na serio. Zaczynają potem świeżaki ćwiczyć, żołądek i jelita im odmawiają posłuszeństwa, portfel chudnie, i się zniechęcają.
-
Odżywianie
kolega co trenuje ? puszczanie latawca ? O ile wypełni sobie resztą posiłków zapotrzebowanie dzienne, to niech sobie je nawet 1/10 twarogu, przecież napisali, że to przekąska, zamiast jogurtu czy coś. W przypadku jedzenia jako posiłek po treningowy : zgoda z tym co piszesz, choć, jak ze wszystkim w kulturystyce, w przypadku amatorskiego ćwiczenia nie ma się co aż tak spinać. Zresztą z tymi magicznymi "2-2,5 g/kg masy" to też niekoniecznie jest tak do końca jak zostało wylansowane, ale jak tam kto chce. Niektórzy ważąc 80 kg jedzą po 300 g białka dziennie i im się wydaje, że mało. Zawsze lepiej nie palić, to każdy powie, ogólnie to na pewno jakiś wpływ jest. Obciążasz wątrobę i tracisz kalorie, które organizm wydatkuje na wydalenie toksyn. To tak na szybko.
-
GTA V - dyskusja ogólna
Gram od paru dni i kurde, coś nie mogą się wciągnąć. Może to kwestia zmienionego podejścia do gier w ogóle, bo 10 lat temu po kupieniu San Andreas nie mogłem się oderwać od konsoli i nie wyobrażalna byłaby sytuacja, że na polu pada, ja mam wolne i siedzę w domu, a nie mam w ogóle ochoty włączać nowego GTA. Chyba już odwykłem od free-roamingowej zabawy, nie jara mnie już zwiedzanie dla zwiedzania, robienie rozpierduchy, największą frajdę dają mi misje fabularne, ewentualnie sprawdzanie takich bajerów, jak net i tv (ze względu na humor). Zagrałem raz w tenisa i już wiem, że tego nie zrobię ponownie. Mam 8 h na liczniku, jeszcze bez Trevora, i tak jak wspomniałem, nie chce mi się włączać konsoli. Nie wchodzi w grę jakiś większy kryzys, bo zaliczam sobie po kolei zaległe tytuły i czerpię z tego duży fun. Pewnie jeszcze się to rozkręci, no ale miałem potrzebę to wyrzucić z siebie.
-
Mass Effect 2
Ja już byłem niemalże gotów użyć save editora, bo to było moje trzecie przejście ME2, które miało skutkować "idealnym" savem. No ale zacisnąłem zeby i przebrnąłem czwarty raz. Efekt jest taki, że gierka mi się trochę przejadła i minie jeszcze trochę czasu (grałem w 2011), zanim do niej wrócę.
-
Mass Effect 2
Nie pamiętam już dokładnie, ale ogólnie to dobrze być całkiem "dobrym" lub całkiem "złym", opcja pośrednia potrafi wykluczyć czasem możliwość najlepszego rozwiązania konfliktu (czerwona i niebieska opcja dialogowa), co jest bardzo ważne w paru momentach w kontekście lojalności pewnych członków załogi (raz się tak uje.bałem i, spoiler z końcówki Expa chyba w ME2 nie ładuje się w retorykę.
-
POPEK [2013] MONSTER
W jego stylu byłoby coś z repertuaru Queen. Jarałbym się.
-
Gra jako plik, czy gra jako pudełko?
Co z tego, skoro kolorystyka i tak psuje cały efekt wizualny ? Tak samo jak X360 vs PS3. Co do tematu, to obecnie granie w wersję cyfrową uważam za całkiem fajną opcję i nie mam nic przeciwko, jest wygodnie i cicho (napęd), no ale nie da się ignorować podstawowych minusów, czyli braku możliwości pożyczenia/odsprzedania takiej gry, problem w przypadku awarii któregoś z elementów systemu (wiem, że teraz wszyscy grają we wszystko po jednym razie, ale załóżmy, że chcę sobie gierkę powtórzyć za kilka lat, po drodze padł mi dysk, a na serwerze już nie wisi), no i najważniejsze, czyli wartość fizyczna, fetysz pudełek i instrukcji (fakt, teraz już marnych).
-
Mass Effect 2
Wg. mnie będzie nawet dużo lepiej. Najlepsza część, co by nie mówić.
-
Poleć coś w stylu...
Drugiej Ziemii nie tykaj, nudziarstwo straszne i w sumie nie przypominam sobie, żeby był tam jakiś wątek przyszłości, w każdym razie świat jest taki jak dziś, tylko pojawia się tytułowy twór. Polecam w każdym razie Pamięć Absolutną (starą oczywiście), Oblivion, Gattaca, Equilibrium, Raport Mniejszości. Poza tym średniaki, które może Ci się spodobają : Surogaci, Babylon A.D, Repo Man.
-
Metal Gear Solid 4
Wszystko to oczywiście racja (choć do małpy nic nie mam, a motyw z Sigintem i Ablem, choć naciągany, to jestem w stanie łyknąć), ale powiem tak : po "oswojeniu" się z pewnymi głupotami, drugie przejście (nadal ze wszystkimi wstawkam, próbowałem yebane retrospekcje zaliczyć i jakimś cudem się nie udało) było mniej irytujące (mówię o fabule), a w paru momentach dopiero za drugim razem doceniłem reżyserię i, mimo wszystko, soundtrack (MG Saga i montaż przy wiadomej walce, coś pięknego, ). Poza tym gierka, o ile kogoś całkiem nie odrzuciła, zyskuje przy następnych podejściach, zabawie w odkrywanie wszystkiego co się da. Zdobycie emblematu Big Boss też niesie ze sobą zupełnie nowe doznania. Właściwie dopiero wtedy gra staje się naprawdę skradanką, można się parę razy mocniej wkur.wić (przy pościgu motocyklem momentami myślałem, że nie wytrzymam, jeden z cięższych momentów w grach w ogóle, a miałem Solar Guna), ale satysfakcja ogromna. Zrobiłem sobie przerwę i pod koniec lata pewnie podejdę do brakujących mi emblematów i platyny.
-
własnie ukonczyłem...
The Wolf Among Us : skończyłem całość, z czego dwa pierwsze epy w okolicach premiery, a resztę już po premierze ostatniego, i chyba tylko granie zaraz po sobie ma sens w przypadku takich gier. Ogólnie gra to duże słowo, to trzeba traktować po prostu jak interaktywny serial (stąd czekanie paru miechów na następny odcinek jest bez sensu). Porównując do WD (S01), Wolf wypada gorzej, zarówno pod względem historii, emocji, jak i gameplay'u (jest go jeszcze mniej). Zresztą gra jest też chyba krótsza niż WD. Fabuła jest wciągająca, choć ma przymulające momenty, postacie w większości (słaba Snow White) bardzo interesujące, no i z niezłym designem. Ogólnie rzecz biorąc, ciekawa przygoda, ale nie ma rewelacji. Takie 7/10.
-
TEKKEN 7
Jak zrobią normalny tryb Story/Kampanii, a nie takie goowno jakie było w T6, to będzie miło.
-
PSX Extreme 202
Ja też propsuję nowy papier, zmiana na plus.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Owszem, pomysł niezły, ale realizacja słaba. Nuda, pretensjonalność, gimby się mogą popodniecać głosem Scarlett. Ostatnio widziałem : Noe : Wybrany Przez Boga : totalny średniak. Poza brak tu jakiegoś naprawdę nietypowego pomysłu na przedstawienie tak popularnej historii, a po Aronofskym spodziewałem się jakiegoś zaskoczenia. Props za scenę fajnie wplecioną w główną fabułę. Nikt z ekipy jakoś wybitnie się nie zaprezentował (Russel ma dobre momenty, ale to wszystko). Film jest rozwleczony i momentami nudny, a to, co najciekawsze, jest przedstawione po łebkach i bardzo szybko (w ogóle nie pasowały mi takie uproszczenia, jak Widać tu jakieś próby pokazania "dramatów" ludzkich, ale jest to potraktowane skrótowo i trochę naiwnie. Pod względem wizualnym jest tak se, dominacja szaroburych kolorów, ale kilka efektów i scen robi niezłe wrażenie.
-
Metal Gear Rising: Revengeance
Owszem, ale nie musi też zanikać w oczoyebnej ferii eksplozji i błysków. No i sporo tu irytujących QTE. Po 90 % stosunkowo łatwej rozgrywki, końcówka jest po prostu niezbalansowana.
-
Metal Gear Rising: Revengeance
Albo to, albo kwestia, jak się przetnie ten złom. Tak czy siak, w ferworze walki nie było to jasne. Ba, niektórzy rezygnowali z zabawy w blade mode w tym momencie i po prostu unikali tych kawałków poprzez ninja run, bo tak im ten fragment dawał w du.pę.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Życie Carlita : jeden z niewielu klasyków "gangsterskich", których dotąd nie widziałem, a zbierałem się od lat. Co tu dużo mówić, świetny film, nie dziwne, że doczekał się miana kultowego. Kozacki Pacino, który grając w kolejnych, teoretycznie podobnych filmach, nigdy nie wypada wtórnie (oczywiście to też zasługa scenariuszy), równie dobry Penn (którego rola, jak i inne motywy w tym filmie, stanowi ciekawy smaczek dla fanów Vice City), bardzo dobry soundtrack no i klimat. Stawiam wyżej, niż Scarface'a tego samego reżysera. Końcowy pościg to majstersztyk. Top Gun : znowu zaległy hit. Nadal dobrze się ogląda. Tak jak wyżej, świetna ścieżka dźwiękowa, fajny klimacik i niezłe role głównej ekipy (choć niektóre momenty trochę ciepłe). Militariami i samolotami się nie jaram, ale i tak spoko.
-
Metal Gear Rising: Revengeance
Co do Senatora, to przyznam, że się mocno nawkur.wiałem przy nim, dopóki nie przeczytałem gdzieś, że w momencie, jak rzuca kawałkami Metal Geara, można, po uprzednim idealnym przecięciu owych kawałków, kontynuować blade mode i ciachnąć go w głowę, co skutkuje scenką i pojawieniem się kilku "apteczek", co było dla mnie zbawienne (nie miałem żadnej w tej walce). Wówczas walka okazała się lajtowa. Głupia sprawa, no ale mało czytelne to wszystko było.
-
własnie ukonczyłem...
Metal Gear Rising : Revengeance. Słabo. Grałem na siłę, byle przemęczyć, bo nie mam w zwyczaju porzucać rozpoczętych gier (chyba, że są naprawdę ciulowe). Tytuł mnie interesował głównie z uwagi na uniwersum, ale zachęciła mnie też całkiem przyjemna sesyjka u znajomych. Niestety, jak to w slasherach bywa, przez chwilę jest zabawnie, ale robienie w gruncie rzeczy w kółko tego samego całą grę szybko zaczyna nużyć. Na normalu gierka jest dosyć prosta (podstawa to obcykać parry), oczywiście do momentu ostatnich dwóch walk z bossami. Nie wiem, co oni tam w głowach mieli, ale chyba nie słyszeli o czymś takim, jak balans. Na samego finałowego bossa straciłem chyba tyle czasu, co na resztę gry, i nie, nie uważam tego za fajne, niecasualowe itd, po prostu irytujące. Inna sprawa, że system ulepszeń, które można kupić, pozwala na to w niewielu momentach, więc jakbym w ostatniej potyczce chciał coś poprawić, to musiałbym cały chapter powtarzać. System walki i patent z blade mode jest całkiem spoko, wciśnięte na siłę natomiast wydają się sekcje skradankowe (i pudło, lol). Gierka całe szczęście jest dosyć krótka, no ale nastawiona na masterowanie. Z innych spraw : muzyka beznadziejna, design też mi się nie podoba (tandetne to wszystko), z uniwersum MG ma to w sumie tak naprawdę niewiele do czynienia, a przerywniki to momentami żenada, plus te patetyczne, błahe dialogi, szczególnie z bossami. Cóż, fanem slasherów nie jestem, więc zachowując jakiś obiektywizm nie będę z gry robił crapa, fanom gatunku, wnioskując po opiniach dookoła, się podoba. Dla mnie to takie 5+/10. Aha, grałem na PC, na którym (a jakże), nie obyło się bez dziwnych problemów, ale przyznam, że graficznie wygląda to bardzo ładnie, no i zoptymalizowane też jest nieźle (na moim starym sprzęcie leciało całkiem płynnie).