krupek

No właśnie ja się często zastanawiam nad tym, czy bieganie po życiówki do końca na tym polega. Ja jak cisnę ile daję radę, żeby zrobić życiówkę na zawodach to jest to takie żyłowanie organizmu, że na mecie mam mroczki, chce mi się rzygać i nie mogę oddechu złapać. Po 10-15 minutach już jest ok, ale zawsze myślę, czy to tak powinno wyglądać xd

A potem błędy i bugi, bo nie znamy jeszcze dobrze tego sprzętu.

Poniedziałek - bieganie 4km + 5x1km interwałów + dobieganie do 13 km (miało być 15-16 jak tydzień temu, ale srać mi się chciało niemiłosiernie), trening trwał 1:02. Wtorek, czyli dziś - mam trening open water w morzu, łączny dystans ze wszystkimi ćwiczeniami to jakoś lekko ponad 1,5 km, dziś ma być wincyj podobno. Środa - rower 50 km na trenażerze w domu z średnią pod 45-50 km/h Czwartek - znowu open water na tej samej zasadzie, co we wtorek Piątek - Bieganie 10-12 km, albo rower 40-50 km, zależy od chęci i samopoczucia Sobota - basen 1,5-2 km, albo zakładka rower+bieganie (40+10), zależy od chęci i samopoczucia. Od miesiąca staram się, żeby każda dyscyplina była 2 razy w tygodniu, trenuję intensywniej i krócej, bo mam sporo pracy i uznałem, że to będzie złotym środkiem, jeśli chcę trenować prawie codziennie.

Obejrzałem ostatnio pierwszy odcinek i jest fajny klimat lat 80 w NY. Zbieram się w sobie na kolejne odcinki, bo wiem, że to raczej serial z tych cięższych dla głowy. Tym bardziej, że to na faktach

Chcę w ch.uj, trenuję teraz 5-6 razy w tygodniu do pierwszego startu w Tri, mam 2 prace, jedną 8-16, drugą zdalną, 3 razy dziennie wychodzę na spacer z psem, ale jakbym pracował w delegacjach, albo miał dzieci to nie wiem, czy bym to wszystko pogodził. Owszem, można wstawać o 4 rano i trenować, ale ja jestem takim człowiek, że jak mało śpię to jestem zombie i do niczego się nie nadaję. Co do trasy, choćby każdy zakręt ściąć to nie da rady zgubić 300m w biegu na 10 km. To tylko i wyłącznie niedbałość organizatorów.

Bieganie jest fajne i proste, ale jak się ma czas na regularne treningi.

No generalnie, mało jest na świecie futbolu gorszego od ekstraklasy

No fajnie, ale poza tymi kilkoma ładnymi bramkami i tak słabo się to ogląda.

I jakoś dźwięku jak z głośnika telefonu Sony Ericsson sprzed 10 lat.

No zaraz 6 lat od premiery od GTA V, trochę kpina już.

A jesteś pewien, że fabryczne radio w tej Corolli nie wyświetla spalania? Rodzice mieli kiedyś tę generację, ale w sedanie i to z początku produkcji, w radiu można było ustawić wyświetlanie spalania. To był taki kokpit, oczywiście z kierownicą po lewej stornie.

Wolne Bity (2019) No takie mocne 5/10 i chyba najlepszy przykład na to, że Netflixowe produkcje pełnometrażowe mają jakiś potencjał, bazują na fajnym pomyśle, ale zero w tym głębi, dobrego aktorstwa, polotu. No są po prostu nijakie i bez głębi filmowej. Do tego niedopracowane.

Płaska trasa w parku nadmorskim, szósta edycja biegu, więc też się zdziwiłem. Myślałem, że mi Polar ześwirował, bo było dużo nawrotów i drzew na trasie, ale potem ludzie to potwierdzali.

No ja ostatnio biegłem z atestem 10 km i zabrakło prawie 300m, więc te atesty to też trochę beka.

Minus takich biegów jest taki, że biegniesz na 10 km, a potem się okazuje, że trasa miała 9,5, albo 10,5 km, bo nie domierzyli. Na lato mam w planach 2 takie biegi. Jeden przełaj na 10 km i mam nadzieję, że uda mi się w końcu wybiegać podium w m20 i półmaraton leśny. No, ale to są plany dalsze, jeśli nie utopie się na Triathlonie.

Aa chyba starucha, faktycznie.

To bardzo fajne uzależnienie, ale jak się biega dużo to trzeba robić to umiejętnie, bo łatwo przeholować.

Ponad 200 km na miesiąc to już solidny kilometraż. Może przeciążenie, zacznij od chłodzenia i rozciągania stopy. Jak nie pomoże to wtedy prześwietlenie.

Wspaniały, niesamowity serial. Klimat, sceneria i odwzorowanie klimatu poszczególnych lat, a do tego aktorzy odgrywający rolę bohatera w różnym wieku to coś cudownego. Super się to ogląda, pomimo, że czasami jest niezły mindfuck przez fabułę. Dla mnie jest, to bardzo dopracowane dzieło kinematografii. Zakończeniem drugiego sezonu jest trochę zawiedziony, nie lubię jak tak się urywa, ale za to trzeci sezon pewnie zamknie temat.

A wczoraj widziałem, że i w Żabkach już jest.

25 zł za taki trening to nic, biorąc pod uwagę, że w Trójmieście latem na większości pływalni tyle bilet normalny kosztuje. Kpina, ku.rwa z tym jest.

W Trójmieście są różne treningi openwater organizowane przez trenerów pływania we współpracy z producentami pianek do pływania. Ja chodzę na zajęcie Aquasphere, 2 razy w tygodniu są przez 4 tygodnie, ale raz już wypadły, bo burza była. Płacisz 25 zł, możesz za darmo wypożyczyć piankę, zawsze dostajesz czepek gratis, są różne w ćwiczenia wodzie, mówią na co zwrócić uwagę i na końcu jest taki dłuższy wyścig. Trening zawsze zabezpieczają ratownicy. Fajna atmosfera, pomocni trenerzy, przychodzą ironmani, pływacy i ogórki jak ja. Inne treningi prowadzą inne firmy, albo Team Karaś i na jednym treningu nawet sam był i prowadził zajęcia.

Z bojką nie, ale mamy oczoje.bne czepki i jest 3-4 ratowników na skuterach i deskach na grupę ok. 20 osób. W przyszłym tygodniu idę we wtorek i czwartek, dwa ostatnie treningi, jak bym się nie odzywał to proszę zachować mnie w pamięci.