Po zeszłotygodniowej fali klientów idzie sobie człowiek do sklepu i spokojnie kupuje papier toaletowy jak lord. Wszystkiego pod dostatkiem, z nikim nie trzeba się bić, sklep pustawy, wszyscy szczęśliwi.
No u mnie też pełno wszystkiego. Półki uginają się od makaronów i papieru, a na magazynie palety w zapasie. Nie mówiac o wodzie i mleku, którego też pełno.