Skocz do zawartości

smoo

Użytkownicy
  • Postów

    2 495
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez smoo

  1. Dobra, żarty na bok, ale gra ma jeden minus - dlaczego można mieć tylko 3 presety party? Jak już mamy full ekipę, to robi się to trochę uciążliwe.
  2. Remake mieli w planach już co najmniej w 2005 roku gdy wyszło pamiętne tech demo na PS3. Swoją drogą, śmiesznie ono dzisiaj wygląda w porównaniu do tego, co zrobili. Podzielenie tego projektu na 3 części to najlepsza decyzja jaką mogli podjąć i Rebirth jest tego dowodem. Założę się z resztą, że i tak będą później doić to uniwersum (kolejna kompilacja?), oby tylko nie wyszła z tego taka padaka jak CC i DoC.
  3. Oj tak muzyka to majstersztyk. Aranżacje wszystkich klasycznych motywów na wiele sposobów, mamy tu chyba każdy gatunek muzyczny. Nawet nostalgiczno/smutny motyw Aerith ma swoją "radosną" aranżację w GS, co wydawało mi się wcześniej niemożliwe. Dynamiczne przejścia motywów eksploracyjnych w battle theme to kolejna rzecz, która zachwyca. Nie ma tutaj słuchania przez 50h w kółko tej samej melodii podczas walki do porzygu. Jak dotąd każdy boss ma też swoją unikalną muzykę. No po prostu petarda. Btw granie na pianinie daje takie niesamowite uczucie satysfakcji. Mino że nie mam kompletnie talentu do takich rzeczy, to palce same grają odpowiednie nuty, wszak to melodyjki które starzy fani znają i nucą od lat. Wspaniały pomysł na minigierkę dla takich właśnie osób.
  4. Dokładnie, przez te 20+ lat wyszło na prawdę sporo materiałów uzupełniających ten świat (nowele, Ultimanie, wszystkie gierki z kompilacji wliczając mobilne BC), mają z czego czerpać. Z resztą już po premierze Remake wyszły 2 nowe książki od Nojimy. Uniuwersum i ekipa z FFVII to najlepszy asset jaki Square kiedykolwiek stworzyło (jak chodzi o serię FF), dlatego mają tu tak szerokie pole do popisu i czuć, że wykorzystują ten potencjał i wpompowali w to masę miłości.
  5. Kolejna rzecz o której nikt chyba tu jeszcze nie wspomniał, to że dosłownie każda pogadanka z NPC, nawet te z najkrótszych side questów, jest wyreżyserowana. Nie ma tu po prostu dwóch kukieł stojących naprzeciw siebie wykonujących 3 gestykulacje na krzyż jak w większości RPG (i jak w FFXVI ). Każda postać jest indywidualna, widać że ktoś na prawdę posiedział nad tym. Ogólnie NPC w miastach są różnorodne, ciężko znaleźć klony (pewnie się zdarzają, ale jak się na siłę nie szuka, to efekt jest mega). Scenka jak ekipa wchodzi do Gold Saucera to . Yuffie mnie rozwala. Co oni zrobili z tą postacią, która miała raptem kilka linijek textu w OG to głowa mała.
  6. Please stop, I can only get so erect Wiem, że pewnie brzmię jak zdarta płyta, ale każda kolejna godzina, każdy kolejny chapter robi mi tak dobrze, jest co raz lepszy, czuję się jakbym śnił. Bez kitu, na ten moment ta gra nie zasługuje nawet na 10/10 - dla mnie jako turbofana FFVII ocena jest poza tą skalą. Co z tego, że jakaś tam textura skały na ultra zoomie wygląda słabo, skoro całość w normalnej grze powoduje opad szczęki, dbałość o detale lokacji, ich wizja artystyczna, gra światłem, to wszystko jest poziom arcymistrzowski. System walki to poezja, dodanie synergii to genialna rzecz (Cloud odbijający mieczem pociski Barret we wroga? Mój wewnętrzny nerd dostaje spamzów radości). Te przekomarzanki Barreta z Yuffie i Redem, to niezręczne napięcie między laskami a Cloudem, te easter eggi poukrywane co chwila... Jedyne co tu może nie zagrać, to jakiś mega fikoł fabularny, mam drobne obawy co do tego w jakim kierunku mogą pójść w end-gamie tej trylogii, mianowicie fanserwis i prób zadowolenia każdego, ale obym się mylił. 35h za mną i ledwo chapter 6 (Corel), a jutro trzeba do roboty
  7. Jestem w Costa del Sol i wciąż nie dowierzam, co widzę. Ta gierka ocieka tzw "production value". Nawet z małego Junon zrobiono lokację większą niż cokolwiek co było w FFXVI, a to co zobaczyłem w CDS... no brak słów. Musiałem zrobić przerwę, bo już oczy odmawiają posłuszeństwa, 30h w 3 dni, a starość nie radość I to w 60fps, w tym drugim trybie bym chyba już oczy wysrał. Najgorsze, że jutro ostatni dzień urlopu, a ja nie jestem chyba nawet w połowie. Innymi słowy ryzyko nacięcia się na spoilery rośnie niebezpiecznie :(. Jak żyć? PS. mówiłem już, jak bardzo kocham tę ekipę? A potem wpada Yuffie i kradnie show.
  8. Jestem w Junon, Boze jaka ta gra jest cudowna. Co chwile puszczanie oczka do gracza, przecudowne widoki, ktore kazdy chcial zobaczyc w 1997r, kazda cutscenka podnosi poprzeczke jeszcze wyzej w kwestii przedstawienia postaci, mimika, dubbing, choreografia scen to majatersztyk, czegos takiego nigdy wczesniej w jrpg nie bylo. Czuc serce i budzet e kazdym detalu. Nawet poboczne postaci potrafia skrasc serce (klub lysoli ). 3dzien nolife maratonu a ja zaraz zejde od nadmiaru dopaminy/serotoniny ze szczescie. Niech ta gra sie nigdy nie skonczy.
  9. Mindflayer O jenusiu jakie to dobre, skurczebyk mnie zaoral pod koniec.
  10. No ja powiem tak. Włąśnie stuknęło 20h, a ja wciąż stoję z fabułą. Po wyjściu z kopalni (lokacja z demka), odpalam sobie mapkę, widzę niewielką połać lądu i myślę sobie "o, będzie szybkie zwiedzanko i lecimy dalej z fabułą" A potem zorientowałem się, że tutaj można pływać. 7 godzin później, a ja wciąż nie wszedłem do miasta . Masakra, co oni tutaj zrobili. Serce mówi leć z fabułą, a ciało robi wszystko co się da na mapie. I podpisuję to co napisał wyżej Suavek - artystycznie ta gra to 11/10. Krajobrazy jak żywcem wyjęte z concept artów, coś niesamowitego. Niezłe smaczki przemycają co chwilę z OG. Pamięta ktoś tego "sekretnego" typka śpiącego w jaskini nieopodal Junon? Tutaj też jest .
  11. Nie klikam żadnych youtubowych filmików związanych z fajanlem, bo zaraz algorytm mi wypyerdoli spoilerami z końca gry. Anyway, ta potyczka z w kopalni . Ta reżyseria, choreografia no epicka walka, a to tylko miniboss. W ogóle cała miejscówka jest piękna, sposób w jaki użyli oświetlenie by zrobić tam klimat to coś wspaniałego. A te aranżacje soundtracku? Ciareczki nonstop.
  12. Z tego co zaobserwowałem, summon się odpala gdy walka się przedłuża. Przy twardszych mobach często wyskakuje opcja summona. Jeśli ktoś dopiero zaczyna, to mały tip: Jak już wyjdziecie z Kalm, to lećcie odrazu na główny znacznik misji, aby jak najszybciej odblokować Chocobosy. Dopiero po tym pojawiają się aktywności poboczne na świecie. Polecam też zmienić w opcajach lock-on: zmiana przeciwnika na dpadzie zamiast prawej gałki. Wtedy można w czasie jatki na spokojnie obracać kamerą i ogarnąć co się dzieje. Ja teraz 13h na liczniku, start Chapter 3 i lecę wyłącznie w trybie performance - betonowe 60fps i grafika wciąż jak dla mnie bardzo dobra. 50 cali plazma z odległości 1,5m, jest fpytę.
  13. Dobijam do 10+ godzin i wciąż biegam wkoło Kalm w drugim chapterze Ta gra jest ogromna, widać że czerpali różne motywy garściami z najlepszych gier jakie wyszły w ostatnich latach. Np takie smaczki jak podążanie za sową by odnaleźć coś ciekawgeo, albo podmuchy wiatru niosącego cząsteczki lifestreamu wskazujące drogę. Ghost of Tsushima komuś się podobala :). Obszar wokól Kalm jest ogromny i przepięknie wykonany... łąki skąpane w kwiatach po których śmigają łanie i króliki, małe cieniste lasy, a za chwilę jałowe pustkowie wyssane z mako usiane jakimiś ruinami, niczym z Fallouta. Co chwile przystaję żeby podziwiać widoki, a w głowie mam ten sam obszar z oryginału, za gówniaka wyobraźnia malowała podobne obrazy. Mega banan na mordzie non stop i łezka w oku. Wracam grać, talia do Queens Blood się sama nie ułoży, a muszę jeszcze zebrać kwiatki z Aerith i poszukać artefakty zajumane przez pewnych pociesznych znajomków... Magia! edit: zapomniałem dodać: FFXVI? A idź pan, tu nawet nie ma co porównywać, nie ta liga.
  14. Ależ to Kalm jest piękne
  15. W radiu już coś gadali dzisiaj, a na fejsbukach pytają jak wpłacić kasę na giełdę. Ulica zaraz dopompuje ładnie
  16. Ależ ciareczki, ale w połowie wyłączyłem bo chłopy trochę polecieli ze spoilerami. Odliczam godziny .
  17. Jeśli ktoś nie ma czasu ograć Remake przed Rebirth, to polecam poniższe wnikliwe "streszczenie" wraz z metaanalizą fabuły (wliczając materiały okołogrowe), można sobie obejrzeć lub posłuchać w robocie czy co tam kto lubi:
  18. Daruj sobie CC, ta gra leży na każdej płaszczyźnie, szkoda czasu. I tak jak już ktoś pisał najpierw FFVII, inaczej za duzo spoilerów. Intergrade moim zdaniem warto, bo Yuffie jest zayebista, a samo DLC ma kilka wątków i smaczków, które powrócą w przyszłości.
  19. Przeciwnicy skalujący się do gracza to najbardziej idiotyczny pomysł w rpgach ever, który zabija wszelkie poczucie progresji i satysfakcji. Śmierdzi mobilkami na kilometr. Szanujmy się.
  20. smoo

    Snow*Runner

    Po ostatnim patchu zniknęły mi dźwięki silników, jakbym elektrykami jeździł Jeszcze ktoś z Was tak ma?
  21. Ja tez mam rozterkę, bo z jednej strony chciałbym lecieć fabułę by uniknąć spoilerów, a z drugiej chcę zrobić wszystkie poboczne aktywności... 2 dni urlopu i weekend to będzie za mało coś czuję. Na tym filmiku od EA który wrzucałem wyżej chłopy szczytują 20min nad każdym aspektem gry, a większość sidequestów to podobno minigierki. A karcianka goty. Nie dociera do mnie jeszcze, że to tylko 2 dni i nadejdzie mesjasz na którego czekałem tyle lat
  22. Dobra skończcie te jałowe dyskusje i łapcie na podsycenie hajpu:
  23. Nigdy nie odinstalowałem gry życia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...