Treść opublikowana przez _Red_
- Rammstein
-
Final Fantasy XVI
Eksperymenty są potrzebne, co pokazała chociażby Yakuza 7 - nagle po dwustu częściach beat'em upa zrobili parodię jrpg z walkami turowymi. Też zapewne podzieliło to fanów, ale eksperyment ciekawy (trochę na początku miałem niesmak z powodu usilnie jajcarskich ataków, ale w końcu wsiąkłem). No tylko na tym to polega, że trzeba przyjąć opinie użytkowników na klatę i tyle, a nie usilnie bronić faktu pozbycia się niektórych core'owych konceptów serii. Tak jakby w Fifie 24 wywalono sprint, to by niektórzy pisali, że to dobrze, będzie bardziej taktycznie, a jakby wywalono podania to byłoby "o w końcu akcja nastawiona jest na atak". Właśnie zdobyłem moc ostatniego Eikona i tu znowu przyznaję, że każdy skillset daje bardzo świeże odczucia - na początku patrzę w statsy skilli, że siła uderzenia na 1/5 gwiazdek i myślę WTF, ale jak zobaczyłem szybkość ataku i te młynki (oraz znany z serii finisher tej postaci, który błyskawicznie się kumuluje), no to fajnie fajnie, szybko zastąpiłem nim poprzedniego ulubionego eikona. Mam jednak totalny przesyt małą różnorodnością wrogów - od kilku godzin siekam w kółko te orki małe, orki średnie i orki wielkie (a.k.a. gąbki na ciosy, w które trzeba władować wszystkie 6 slotów specjali, dokończyć limit breakiem, a w tym czasie ładować tym co już odświeżyło cooldown - a jednocześnie kciuk klepie d-pada w celu podgryzanie kostek Torgalem. Przydałyby się jeszcze pedaly pod stopy dla dodatkowych atakow).
-
Final Fantasy XVI
Dlatego w tym systemie pasuje mi opcja łatwego resetowania skilli. Kojarzy mi się z materiami, gdzie można szybko zmodyfikować build. Utknięcie że skillami na całą grę byłoby toporne, a tak uwalniamy AP z innych Eikonow i ładujemy tam gdzie chcemy. To spoko akurat. Pod trójkątem mamy wyjaśnienie co daje ulepszenie, a co masterowanie. To drugie służy tylko do aplikowania innym eikonom, czy też daje jakiegoś boosta do ataku?
-
Final Fantasy XVI
Nagrody są chujowe, bo nagradzać ma nas fakt dobrego uczynku. Nie ma statusów i elemental weakness bo nie chcemy ograniczać cię do konkretnych ataków na konkretnych wrogów no i w ogóle wolno zdobywamy nowe czary wiec to c e l o w e. Na wszystko jest wyjaśnienie widze. Po pokonaniu Omega Weapona w innych częściach też powinna być nagroda 10 gili i dwa potiony bo wtedy ludzie w wiosce obok będą szczesliwsi xd
-
Oppenheimer
Ej no ale ja po prostu chce dużo większy ekran (a nie to low-res prześcieradło w Multikinie) i (podobno)wygodniejsze fotele jak mam siedzieć na dupsku 3h. Nie byłem chyba nigdy w imaxie, a dać 22 zł za malutką salkę w Multi, a 33 zł za duży ekran to raczej z czystej wygody, a nie dla wybuchów czy Nolana. Co wy tak z tym imaxem, jakby to było co najmniej jedzenie w Wierzynku
-
Oppenheimer
Narobiliście smaka, mimo że wcześniej kompletnie się filmem nie interesowałem. Aż sobie na niedzielę opcje na krakoskiego IMAXA przeglądnąłem, ale dostępne tylko miejsca w 1-2 rzędzie. Oślepnę chyba na tak dużym ekranie xD Do multikina nie chcę iść bo ujowa jakość obrazu, najwyżej na Psi Patrol można tam iśc i 40 minut reklam, a nie po dobre wrażenia.
-
Final Fantasy XVI
Mam kolejna moc Eikona I fajnie, że każdy summon daje nowe skille i techniki, inne niż w przypadku poprzednich - także gameplay jest niejako zróżnicowany (uzywam combo: No ale mega brakuje mi jednak obrażeń zależnych od żywiołów i weaknessów. Tak naprawdę zmienianie Eikonow podczas walki jest potrzebne tylko po to, by spamować specjałami, czekając aż poprzednim zejdzie cooldown. Dałoby to trochę aspektu taktycznego, np. mogłoby szybciej ladować stagger albo zadawać większy damage, jakbyśmy dobierali Eikona do danego wroga, np. bombę naparzali lodem. Nie wiem czemu zrezygnowali kompletnie z elemental i status DMG (poison, petrify), będących znakiem szczególnym od początku serii. Nawet w prostym YS VIII trzeba było żonglować postaciami pod danego wroga, co nadal było dynamiczne, ale też wymagało trochę myślenia.
- Final Fantasy XVI
-
Final Fantasy XVI
Wskażecie, które side questy są takie must have do zrobienia, z racji dobrej nagrody albo lore? Np. ten co daje Chocobo to oczywiście game changer. Podobnie ten, który na stałe dodaje więcej miejsca na potiony. Takie są raczej istotne, a te co dają 5 gili i 3 pospolite itemy do craftingu to bym zostawił na koniec i skupił się na fabule. Właśnie wychodzę z Pewnie jeszcze trochę przede mną.
- Fotki
-
Fotki
Pomijając, że pewnie nigdy nie zgodzimy się w kwestiach światopoglądowych, to tu obiektywnie pozytyw fchuj. Jest roznica i dobra wycinka. Gratuluje samodyscypliny. 10kg mocno dało różnice chociażby ubyło papuśności z polików. Niektórym ulana gęba schodzi na sam koniec redukcji :f
- Final Fantasy XVI
-
Co ostatnio jadłeś/piłeś?
Też patrzę na etykiety i któryś popcorn do uprazenia miał olej rzepakowy. Możliwe, że w aldim. Także czasem podobny produkt dyskontowy, a jeden może być lepszy od drugiego.
- Final Fantasy XVI
- Final Fantasy XVI
-
PlayStation Plus (PS+ Collection, PS+ Premium)
YO zdecydowanie. Już skończone kiedyś na płycie, ale czasem odpaliłbym na chwilę dla powtórzenia kilku walk i scenek - Kuzeeeee <3 Crew 2 też można dla lekkiej rozrywki pobawić. Sam gameplay marny i pudełkowy, ale mimo wszystko rajd z east do west coast przez mapę USA jest relaksujący.
-
Final Fantasy XVI
- Final Fantasy XVI
W FF7R za to pamiętam, że męczyły mnie na dłuższą metę dungeony (jak również i fetch questy). To co w oryginalnym FF7 było na 6h (cały Midgar - włącznie z "questem" w szukanie kiecki dla Don Corneo) to w rimejku zrobiono m.in. rozwleczone długie laboratorium w Shinra. Ile tam było łażenia, wciskania przycisków, wind itp. Taki trend, że trzeba rozciągać grę w sztuczny sposób, aby potem ludzie mogli przeliczyc ile PLNów kosztuje minuta gry. To sadyzm juz, gdy w kryjówce trzeba latać od ogrodnika do kowala i tak co chwilę w tę i z powrotem.- Final Fantasy XVI
Robię serie main questów ze zbieraniem materiałów do budowy statku. Teleportuj się do lokacji X, podejdź do markera, zabij potwora, ludki dziękują za pomoc, wróć do kryjówki. Potem teleport na pustynię, by zebrać 5 garści piasku. I tak do zajebania. I to są obowiązkowe fabularne misje, a nie opcjonalne side questy rodem z MMO. Gra to totalny roller coaster dla mnie - wpierw ciekawe wydarzenia, a potem nagle rozwodnione ciągnące się przez 1.5h zbieractwo i bieganie z pkt A do B po sciezkach. Chce dociągnąć do końca, ale póki co to dla mnie najmniej interesująca część serii. Pobrałem sobie 8 i 9 z PS+ i w sumie po skończeniu chętnie na chwilę wrócę na stare śmieci pograć w karcianke.- Baldur's Gate 3
Ciekawe czy będzie True ending gdy już obejrzysz wszystkie 17k podstawowych- Konsolowa Tęcza
Dobrze, że akumulatory w autach nie są przyspawane na stałe.- Rammstein
Czarne koszulki metaluszkowe już wyprasowane? Ale szybko zlecialo, za 2 tyg juz event (poprzedni koncert był chyba 2 lata w pandemii przesuwany). Muszę spojrzeć na ten parking co tu wcześniej był polecany. Kto tu jedzie w ogóle w tym pierwszym terminie?- Fast food
Już lata temu pamiętam, że za burgera w Szwecji (nie Szwajcarii) musiałem dać więcej niż dniowka diety delegacyjnej liczona wg polskiej ustawy Też cos kolo dwóch stówek za bułe z frytkami w barze. A ok 60 zł wychodziło na nasze za pulpeciki z żurawiną, porcja jak z Ikei:(- Final Fantasy XVI
Level mialem taki, na jaki fabuła pozwala, bo grindu tu nie ma sensu robić. Niektórzy wrogowie to gąbki na ciosy, wiec ma się wrażenie, że to trwa i trwa. Faktycznie jest taki obrys umownej areny wokół wroga, ale z pierścieniem berserka uniki są dość odległe i wyleciałem za obszar xd Komiczne było, gdy robię odskok, chce kontrować a pan galaretka odwrócił się i obrażony potuptał gdzieś w drugą stronę.- Final Fantasy XVI
Tluke się 10 min z Flanem w ramach hunta i widocznie odskoczyłem poza obszar walki bo nagle się odwrócił i poszedł w chuj, a jak dogoniłem go to wrócił z pełnym życiem Fabułę pcham do przodu (bo historyjka jest ciekawa), ale gdy zadania fabularne robią się na poziomie side questów (np. zbieranie materiałów do budowy warsztatu, w tym klasyczne "zabij ponownie te grupkę identycznych goblinów na południe stąd") to trzeba być zaślepionym by to uznawać za GOTY. Każdy yebany quest to zebranie trzech (zawsze trzech) kwiatów, pokonanie okolicznych pszczół i skorpionów lub dotarcie do jakiejś postaci na mapie, obowiązkowo daleko od fast travels, aby było dłużej. Walka z faktycznie efekciarska, uzyskane w ten sposób nowe moce dają nowe możliwości taktyczne i trzeba trochę planować timing ataków. Szkoda, że większość przeciwnikow to fauna lesna. Ale to prowadzenie narracji i ten zaburzony pacing gownoquestami, gdzie trzeba biegać (bez możliwości sprintu) po bazie w te i z powrotem to jakiś dramat momentami. Chyba ostatnio tak mi się to dłużyło w MGS5. - Final Fantasy XVI