stoodio

No ja już dobijam do 1000 podejść. Gra bywa podła i niesprawiedliwa fhuj, ale koniec końców ciężko się odkleić.

Cały urok Spelunky. Jakie masz ratio prób/wygranych?

No tak - upadając z wysokości na ołtarz, stracisz 1hp i będzie ci się kręcić w głowie, złożysz się w ofierze (kolejny hpk). A tu od samego upadku pęka Ankh i po ptokach

Masz 1hp i giniesz od upadku na ołtarz - to nie jest ofiara.

Ołtarz w CoG?

Co mogłem, to porobiłem - reszta wyzwań była dla mnie zbyt enigmatyczna, więc zajrzałem w internety (fajny pliczek, zbiera wszystko do kupy): https://docs.google.com/spreadsheets/u/0/d/1LqvgWWfybs6BTFVSKtN_bq8ddY3YhRucKZTnQIc0Zzg/htmlview Po lekturze z żalem stwierdzam, że platyny nie będzie - co tam się odjaniepawla...

Pisałem o usypianiu - są różne sposoby. Z tym "spokojem na cały etap" to niestety różnie bywa, lubi się obudzić i zdechnąć po drodze.

Skorzystałem ze skrótu z 1-4, tam jest zawsze typek. Przedzierałem się przez dżunglę, gdzie łatwiej mi było uśpić/uziemić "pomocnika" (dobre są takie "dołki" - biega w kółko i wali w kimę) i go, go, go do wyjścia. Spokojnie ponad 100 prób i pykło... Złoty klucz przy tym randomowym chaosie to pryszcz. Potem się okazało, że

A żeby było wręcz smutno, to po 4 minutach mamy już 4 duchy.

Duch pojawia się po 3 minucie, także jest czas na eksploarację. Do tego pewne miejsca mają gwarantowany przedmiot, który daje nam dodatkowe 60 sekund (zazwyczaj tam, gdzie jest coś do zrobienia). Każdy kij ma jednak dwie strony medalu i jest pewna urna na planszy, której rozbicie od razu wywołuje ducha

Mnie ostatnio zupełnie nie idzie - strasznie irytujący jest ten curse pot. Byłem na ostatniej prostej do czegoś wielkiego i ni z dupy ni z pietruchu coś rozbiło urnę i duch dołączył do zabawy

3-1 to pikuś, gorzej się robi od 5-1. Speedunky w tej części to będzie masakra...

Można by przenieść temat do multiplatform.

Za godzinkę premiera na steamie Może wreszcie pojawi się jakiś ruch w temacie... :d

Jest trudnej - weteran jedynki będzie się musiał nieźle napocić, a co dopiero jakiś nowicjusz. Wprowadzili statusy (posion/curse), masę wrednych przeciwników już na pierwszych etapach (krety/jaszczurki/witch doctor), losowe wydarzenia potrafią popsuć run (lawa/curse pot), trzeba się przebić przez większą ilość etapów. Ale fun pozostał ten sam

Ponad 300 śmierci później wreszcie udało się ukończyć grę: Jest grubo - a to dopiero początek przygody...

Pracuję właśnie nad skrótem do 3 etapu.. Jeśli miałbym wskazać jakiś mankament kontynuacji, to będzie to niestety OST - tracki są jakieś takie nijakie.

Swoją drogą polecam świetną lekturę autorstwa Dereka: Spelunky od kuchni. Gierka rozłożona na czynniki pierwsze -anegdoty, algorytmy, ciekawostki.

Każdy etap ma mieć mini-bossa - także to nie przypadek, że na końcu dżungli czeka na nas "on" Ja myślałem, że go na luzie załatwię, ale niestety miał parę asów (czy raczej bomb) w rękawie...

O ja cię wcale nie pitolę! Nie ma letko - 19 powtórzeń zajęło mi wyjście z pierwszego etapu: Gierka jest najeżona masą nowych pułapek, fauna i flora tez tylko czyha na nasz błąd. Wszystko musi iść w odstawkę, bo magia "jeszcze jednego podejścia" nie pozwala odkleić sie od TV

Kupiłem, pobrałem - sprawdziłem 5 minut. Bardzo przyjemne deja vu

Wygospodarowałem wreszcie chwilkę na najlepszą grę sportową wszech czasów: Wybornie się gra w tę odsłonę

Nie do końca - osobiście jeszcze przed wydarzeniami z farmy miałem dosyć krucjaty Ellie i tak zapętlała mi się scenka, bo niestety pozbawiono mnie wyboru Przekaz w moim wypadku chybiony, bo niestety ktoś nie wziął pod uwagę, że nie każdy gracz wpadnie w amok zemsty.

Pominąłeś Speechcraft, który pod dialogi jest obligatoryjny. Od siebie polecam Occultism - uzyskasz dostęp do ciekawej zwartości. Jakim archetypem zacząłeś?

Jaki poziom? Widać, że trochę spędziłeś czasu na masterowaniu tego starcia - ja też miałem tam dobre parę powtórzeń, bo był to pierwszy poważny sprawdzian na przetrwaniu. Walka w tej części jest niezwykle satysfakcjonująca