ciwa22

Driver: San Francisco (#58) - I just dropped in, to see, what condition driver's series is in. I trzeba przyznać, że w zajebistym. W czwóreczkę nie grałem, z pozostałych sączyłem klimat niczym życiodajny nektar, a model jazdy to jest coś co sprawia, że gracz (no witam) na co dzień olewający sikiem koszącym (o zróżnicowanej temperaturze) gangsterki w miastach maści wszelakiej, w tym przypadku przystaje, pochyla się, klęka, składa pokłon w wyrazie uznania dla tej zasłużonej serii pościgałek. Dołożono nowy patent w postaci Shifta. Jest to możliwość błyskawicznego przenoszenia się miedzy bryczkami bez konieczności robienia tego na piechotę. Gameplayowo jest to udany motyw, jest też wytłumaczony fabularnie i w tej kwestii można już o jego jakości dyskutować. Czasy kiedy dzieje się gra... Nie są już takie 70te...No trochę zgrzyt, bo mnóstwo w nich wyścigowych wózków, które widnieją na plakatach w pokojach janów kowalskich i trochę to psuje klimat śmigania po świecie pełnym Pontiaców GTO (to taki jedyny samochód na świecie, który mi się nawet podoba). Ogólnie jednak czuć w tej gierce prawilnego Drivera ( ost klasycznie już daje do pieca) czyli ubigierka udała się w juch. Chcę się na powrót kumplować z Tannerem. Jest jeszcze multi ale to już temat na trofeową część wpisu. 8+/10 No ten multi to niby nic przesadnie skomplikowanego, ale przez kilka niefartów i okazjonalne problemy z połączeniem, tom szybko chciał zawracać i zmykać od niego z piskiem opon czy jak to samochodziarze zwykli mówić. We dwóch jeszcze by poszło w miarę sprawnie, ale niektóre tryby wymagają czterech, a jeden ziomek był ze szczerego srebra znajdującego się po drugiej stronie globu. Argentyńczycy śpią nie wtedy kiedy my. Inny Holender wbił i poszed se na obiad, ale nie zapytał czy reszta też wbiła dzbanki. No i to połączenie, kogo z czwórki chętnych nie połączy tym razem? I czekanie i potem znowu czekanie i kolejne czekanie i modlitwy żeby tym razem coś uciułać np w wyścigach drużynowych 2 on 2. Przyznam, że nawet raz mnie poniosło i zburaczałem ze złości po akcji z tym Latającym Niderlandczykiem. Dwa tygodnie okazjonalnej męki - to nie Arkham Origins czy Twisted Metal, ale jakby ubichłopcy dopracowali trochę połączenie, też bym np nie miał z tym niezaistniałym faktem problemu. Co w singlu? Suprajs, suprajs! Czyszczenie mapki Frisco ze znaczników (W UBIGIERCE?! NO SHIT!), grindowanie levelu, postęp fabularny i na koniec palenie gumy przez 250 metrów (niskim autem)... pod ciężarówką w formie glicza, no bo tak łatwiej - wbrew pozorom, całkiem fajna zabawa i miło spędzony czas w tym Pontiacu GTO z 1969 roku. Z trofeami multi nie bawiłem się tak fajnie (połączenie), chodź tryb sam w sobie jest całkiem ok. Ocenka mieszanki poziomu trudności z czasem potrzebnym na wystruprocentowanie musi zwyżkować niczym mój poziom wku...podczas prób połączenia z Buenos Aires - 6+/10.

Tenchu do trójeczki to klasa światowa.

Ale te kolorowe stateczki co szczelają odpaliły jedną z najlepszych (1080 Avalanche) śnieżnych deseczek ever? Znowu te pif pafy odprawiają klasykę i klimat.

Uwaga, gracze! Wiadomość z ostatniej chwili! Wśród głosujących na grę Resident Evil 2 diagnozuje się gargantuiczną wręcz liczbę przypadków martwicy mózgu! Uwaga gracze! To nie są ćwiczenia! Powtarzam! To nie są ćwiczenia! Uprzejmie prosi się o nie zaczepianie wyżej wymienionych osób w internecie, gdyż schorzenie lubi się przenosić na zdrowych graczy za pośrednictwem kabla internetowego!

Kiedy umrze przeciętna szczelanka o siedmiu takich samych scenariuszach w postaci RE2?

To prawda. Pudła na gierki do X360 to złe pudła były. Zestawienie białego z zielonym jest ohydne, kompletnie nietrafione. Co innego cudowne pudełeczka do Xone.

I ty masz typie Jima w avku... Wstyd chłopie jak stąd do Marcinkowic.

Pecet niestety zawsze obfitował w naprawdę fajną przygodę, kozackich przygodówek tutaj dostatek. To sprzęt dla troszkę wolniej myślących ale jednak.

Mój kolega taki ma. Ostatnio sprawdzaliśmy i też nie wie, co z tym zrobić.

Przyznam, że trochę obciach się tutaj udzielać na ten moment, ale wpiszę co obejrzałem na YT lub widziałem w Secret Service i dopisałem do ukończonych w szesnastokartkowym w kratkę. Ukukuki miał bardzo trudne dzieciństwo ale fajnie, że z tego wyszedł i dzisiaj lubi np SNK. Ecstatica 2 The Curse of Monkey Island Myst Riven: Sequel to Myst Grim Fandango Quake Dungeon Keeper Theme Hospital (wersja PSX) The Book of Unwritten Tales 1 Tropico Screamer 2 Polanie Blade Runner Sanitarium Aliens vs Predator Alone in the Dark 1 Blood Shadow Warrior Civilization 2 Nie wiem co tam jeszcze... na to po prostu nie ma gier! Syberii nie podam, bo dla mnie to gra konsolowa. Posiadam honor, dumę oraz godność.

Jedyne co polecałem to Sonica 1 zamiast Sonica 2, ale obie to świetne gry.

Chyba nawet 20. Umiem czytać i pisać ale nie jestem też fizykiem kwantowym. Vagrant na dzień dobry wrzuca mnie do jakiejś ciemnej, nudnej komnaty i każe walczyć ze smokiem przy pomocy jakichś wielokątów. W dodatku główny bohater wygląda jakby chodził w jakimś gorsecie czy staniku. Sorki, nie moje tematy. Co do FFT to nawet kiedyś chciałem spróbować bo wydawało się ok (miałem wcześniej kontakt z Vandal Hearts), ale jakoś się nie złożyło. W Need For Speeda grałem, choć nie jest to moja ulubiona odsłona z Szaraka.

Nosorożec akurat przeora towarzystwo na pełnej w czasie wspominek z 7 generacji. Exy Sony koszą!

Vagrant Story? Wytrzymałem 30 minut.

Dokładnie tak to działa. Na podobnej zasadzie przechodzą np mariany i inne takie.

Ja też mogłem edytować, nie pamiętam.

Gdybyście tylko wiedzieli drodzy gracze jaką RE2 zrobił krzywdę marce. Jak ją zabił, ale nie no bo som cztery scenariusze...

Piszę serio, poebały mi się Szony. Miałem na myśli Palmera, a chyba napisałem White. W White'a nawet innego nie grałem, niż ten sztosowaty na PS3.

Jeśli Shaun White z pary numer 109 był moim typem, to najmocniej przepraszam za pomyłkę, ponieważ chodziło mi o Shauna Palmera - snowboard na silniku Tonego. Prawilny Shaun White to tylko i wyłącznie 7 generacja konsol. Pozdrawiam.

Głosy na RE2 to największy troll w historii sieci internetowej. Ok, nabrałem się, ale bądźmy poważni - Pan Kamiya zabił serię tą strzelanką na policji.

Diżys to Delfin na Dreamcasta! Ludki, czy tutaj ktoś gra na konsolach w coś innego niż Assassin Theft Duty?

Prawie...

Czyli grafika decyduje? Co do Ecco: gdyby ludzie częściej grali w takie proekoligiczne gierki i doceniali to, że wstają rano, świeci słońce, w oceanach pływają delfiny, życie jest piękne, a natura nas kocha to za 50 lat nadal można by latać na prostytutki do Bangkoku, bo by go np nie zalało globalne ocieplenie.

Drugi SSX jest niepotrzebny. Bomberman może polecieć, bo tu wszyscy tylko w strzelanki grali. Typing of Dead to jedyna gra, o której można powiedzieć, że klawiatura ma sens jak kontroler do gier, bo w niej się po prostu pisze. Ok wywalcie. Ecco to kozak, CV też. Te gry powinny zostać. POWTARZAM: W ECCO SIĘ STRZELA! Uff no to zostanie. Ready to Rumble 2 było też na PS2. Power Stone to klasyka jak stąd do Marcinkowic, ale fakt: nie ma w nazwie GTA, Tekken, ICO czy MGS. Można się pozbyć tego bardzo dobrego, rewelacyjnego klasyka Capcomu. To prawdopodobnie najmocniejsze 8+/10 tego zestawienia. Zostały jeszcze jakieś residenty, które można by było wrzucić? Handheldy na równi z dużymi sprzętami to trochę zapchajdziura - zrobił bym dla nich osobny przegląd.

Nadal w dosyć solidnym szoku, że ten słabiutki (jak na mariana) marian doczołgał się do finału. Na szczęście tutaj już nie ma sentymentu do nazwy - jedziemy z wąsaczem, aż przefajnie