wrog

Tutaj to ładnie ktoś opisał:

Pamiętaj, że po 520 włącza się następny cap i dostajesz tylko +1 za większość powerful engramów.

Rozumiem co napisałeś. Zwracam jedynie uwagę, że to nie jest jakaś specjalna sytuacja, że za kompletną grę płaci się kilkaset złotych. Każdy i tak musi sobie sam przeliczyć, czy mu się opłaci. U mnie, mimo wszystkich problemów D2, i tak nazbierało się już do tej pory prawie 1K godzin

Cała obecna i zapowiedziana na Year 2 zawartość Destiny 2 to w tej chwili wydatek 419zł (Kompletne wydanie). Tyle z reguły kosztują najbogatsze edycje gier (wystarczy spojrzeć na nowego Asasyna, Tomb Raidera), a wiele z nich nawet nie jest game-as-a-service. Nie róbmy z Destiny jakiegoś wyjątkowego przypadku.

PvPvE już było, choćby Warzone w Halo 5, ale w takiej formie, jak Gambit, nie kojarzę.

Pograłem sporo przez weekend żeby wbić odznaki z eventu i ten hejt na nowe beczki to według mnie przesada. Usprawnienia są potrzebne (jak pokazywanie, że beczka jest pusta), ale ogólnie nie widzę większego problemu i na padzie szybko się wyciąga rzeczy. Aha, słabo, że fort i statki kościotrupów nie mogą być aktywne jednocześnie

Trialsy są dla wszystkich, ale w czwartym sezonie ich nie będzie (ostatnie były w poprzedni weekend).

No właśnie to nie było fajne, że po Taken Kingu prawie nic się nie działo. Taka gra zawsze ma za mało contentu, musi być rozwijana i nie może sobie robić rocznej przerwy. A, jak to ładnie określiłeś, apogeum s(pipi)enia D2 było po Ozyrysie. Od jakiegoś czasu wychodzą na prostą, Warmind sporo naprawił, a Forsaken zapowiada się na powtórkę z Taken Kinga. Oczywiście to żadne usprawiedliwienie dla Bungo. Zawalili temat strasznie. Mówimy o studiu, które dwa razy z rzędu rebootowało grę kilka miesięcy przed premierą i musiało prosić Acti o dodatkowy rok. Niestety nadal, przynajmniej według mnie, nikt nie zrobił fajniejszego looter-shootera od nich, więc płacę i spędzam z grą mnóstwo godzin.

Niektóre aktywności były zablokowane dla ludzi bez dodatków. W D2 też tego próbowali, ale dostali po dupie mocno i nieco ograniczyli swoje zapędy. Teraz przykładowo wszystkie mapy do Crucible są darmowe dla wszystkich. Było to samo - grudzień DLC1, maj DLC2, wrzesień tzw. kometa (duże DLC). Jedyna różnica jest taka, że teraz Year 2 ma mieć kilka mniejszych, płatnych dodatków i stąd Annual Pass, co akurat jest dobre, bo w D1 po Taken Kingu trzeba było czekać rok na Rise of Iron.

Przedłużyli event o tydzień. W czwartym tygodniu powtórzą się załogi z obecnego, ale w układzie czasowym z drugiego. Mi jeszcze zostały dwie załogi i wszystkie odznaki zaliczone.

Tutaj ostatnio brałem ruble: https://www.mtcgame.com/en-US/microsoft-points/xbox-live-gift-card-ru

Tak.

Nie ma znaczenia gdzie kupisz grę w cyfrze. Ważne skąd pobierzesz, jeśli są jakieś różnice językowe.

Ja tylko zwykłe wyzwania zdążyłem zaliczyć. Tak rzadko trafiałem na aktywne forty (albo błyskawicznie znikały), że odpuściłem legendarne.

Destroy 5 Skeletons at the same time by Shooting a Gunpowder Skeleton on an active Fort; while at least 1 other crew is on the Island at the same time (0/1) Destroy 5 Skeletons at the same time by Shooting a Gunpowder Skeleton on an active Fort; while at least 1 other crew is on the Island at the same time (0/20)

Bodajże dwa zadania wymagają obecności innej ekipy, do tego w forcie...

Nadal zdrapki.

Jeśli nie będziesz stał w miejscu, to powinieneś spokojnie uciec nawet od agresywnego megalodona.

I dyskoteki jak w TDU2.

Zaliczone. Co za bieda ten event. Znajdź trony i usiądź na nich? Znowu jednorazowa aktywność i konieczność zebrania się z randomami? Rare, ogarnij się trochę...

Bęben zostaje w grze, ale jego skórka z Hungering Deep nie będzie dostępna.

Blizny jeszcze

Podawali, że tylko przedmioty z kampanii nie będą dostępne.

No akurat Bungo brakuje chyba porządnego bata nad głową. Microsoft najwyraźniej potrafił nad nimi zapanować, bo pod Activision dwukrotnie robili reset swoich gier rok przed premierą, przesuwali terminy wydania i zniechęcili do siebie community. Teraz po kasę do Chińczyków poszli

Wszystko zależy, co kryje się za "endgame challenges" i "new pinnacle activities". Wychodziłoby po 10 dolców od sztuki, a tyle mógłbym spokojnie zapłacić za DLC z raid lair, nowym protokołem, szturmami czy rozbudową tego całego Dreaming City. Brak kampanii z czterema misjami i kilkoma przerywnikami jakoś przeżyję... Na pewno wolę takie podejście od powtórki z D1Y2 i czekaniem rok na jakąkolwiek porządną zawartość po TTK. Na razie jednak słabo tego Annual Passa sprzedali i trzeba czekać na więcej informacji. Bungo ufać nie wolno.